Idzie Nowy Rok. Nic nie wskazuje, żeby był lepszy od mijającego, ale niech tam - życzmy sobie dobrze, to może przynajmniej nie będzie gorszy!
Będzie jałowy, nic nie zmieniający o ile sama władza tej zmiany nie będzie chciała.
Ale mimo to - bawmy się i świętujmy Nowy 2014 rok!
A gdzie i z kim się bawić?
Ofert jest wiele.
Mnie osobiście spodobała się oferta: "SYLWESTER Z JEDYNKĄ"....
poniedziałek, 30 grudnia 2013
poniedziałek, 23 grudnia 2013
środa, 18 grudnia 2013
Podwójne standardy w „polskich mediach“
-->
Kierujący nissanem potrącił na pasach Witolda Jabłońskiego,
członka Platformy Obywatelskiej i byłego wicemarszałka woj. zachodniopomorskiego.
- Brązowy nissan potrącił mnie na pasach przy Różance -
napisał ten na swoim profilu na Facebooku.
- Ja cię gnoju odnajdę i spiorę po mordzie - dodał.
Uspokajam, nic sie działaczowi PO nie stało. Nie ucierpiał.
Chodzi bardziej o fakt użycia słów, będących groźbami
karalnymi.
Jak to już dziwnie u nas bywa, sprawą Jabłońskiego zajęła
sie tylko lokalna, szczecińska prasa, natomiast groźbami pobicia, wobec byłego
męża swojej przyjaciółki – wypowiedzianymi przez posła PiS Tomasza Kaczmarka –
całe „niezależne, polskie“ meda.
Ciekawe teraz, czy Platforma Obywatelska podąża za
standardami ustalonymi przez nią samą i tak chętnie narzucanymi innym przez jej
tuby propagandowe.
Czy zawiesi w prawach członka PO Witolda Jabłońskiego?
Co na to „Gazeta Wyborcza“ i TVN?
Póki co - cicho.
---- dodano 19.XII -----
Przytoczony powyżej przypadek "boksera" Jabłońskiego nie jest w szeregach PO czymś niezwykłym.
Co zatem zrobić, skoro zły przykład idzie z góry?
Zły?
Nie, - okropny przykład!
Czym jest sprawa Jabłońskiego i groźba jakiegoś tam "prania po mordzie" wobec groźby zabójstwa, która to padła z ust samego premiera Tuska!
Przypomnijmy: "Jako premier polskiego rządu muszę wypowiadać się w sposób wyważony, ale wczoraj... chciałem zabić" (sędziego Howarda Webba, po meczu Austra-Polska, 12.VI.2008 - dop. autora).
Tusk do dziś się nie zawiesił ani nie odwołał z urzędu.
---- dodano 19.XII -----
Przytoczony powyżej przypadek "boksera" Jabłońskiego nie jest w szeregach PO czymś niezwykłym.
Co zatem zrobić, skoro zły przykład idzie z góry?
Zły?
Nie, - okropny przykład!
Czym jest sprawa Jabłońskiego i groźba jakiegoś tam "prania po mordzie" wobec groźby zabójstwa, która to padła z ust samego premiera Tuska!
Przypomnijmy: "Jako premier polskiego rządu muszę wypowiadać się w sposób wyważony, ale wczoraj... chciałem zabić" (sędziego Howarda Webba, po meczu Austra-Polska, 12.VI.2008 - dop. autora).
Tusk do dziś się nie zawiesił ani nie odwołał z urzędu.
Radziszewska - uczennica Dzierżyńskiego
Mam wrażenie, że na prominentne stanowiska z ramienia PO
powoływani są ludzie o ograniczonym światopoglądzie oraz inteligencji.
Ot, w myśl dawnego powiedzenia, że „prawdziwy dobry
towarzysz służy partii na każdym odcinku – nie tam gdzie czuje się mocno, ale
tam gdzie partia go postawi...“.
A że partia wyjatkowo kaleka i kulawa intelektualnie, to
efektem tego są ludzie sadzani przez nią
na politycznych stołkach.
Wczoraj popis dała niejaka Elżbieta Radziszewska, lekarz medycyny o specjalności związanej z
chorobami wewnętrznymi, ustwiona w sejmie przez Tuska na stanowisku
przewodniczącej Komisji Służb Specjalnych.
Jeszcze chwile o pani Radziszewskiej, gdyż jest to dość
ciekawa osoba.
Promowana niegdyś na stanowisko Ministra Zdrowia, nie miała
tego szczęścia, gdyż w owym okresie nic nie wyszło z koalicji PO-PiS. Mówiono wtedy, że może gdy PO wygra wybory,
to Radziszewską Tusk doceni.
Nie docenił. Platforma wybory wygrała ale ministrem została
ukochana premiera – Ewa Kopacz (znana również jako Ewa Kłamacz). Później
przyszły znów wybory i wygrana PO, ale Radziszewskiej ponownie Tusk nie
docenił. Wolał zakupionego niedawno z SLD Arłukowicza. Nic w tym dziwnego,
nowe zabawki zawsze bardziej cieszą niż stare i wysłużone. W międzyczasie
Radziszewska, tak na otarcie łez została Sekretarzem Stanu w kancelarii
Premiera (nikt nie wie za co odpowiedzialnym) oraz pełnomocnikiem rządu do
spraw równego traktowania.
O ile trudno wymienić jej sukcesy w kancelarii, to na
stanowisku PRd/sRT zanotowała sukces niebywałay, - za jej czasów partia
rządząca wszystkich nas równo traktowała, czyli jak idiotów i podludzi.
Jednym słowem - robotę Radziszewska miała dobrą i mało
stresującą.
Niestety, w obecnej kadencji władzy tuskowej, nie udało się
jej utrzymać tej dobrej posady, gdyż w kolejce czekała inna „specjalistka“ taka
bardziej od pederastów i dewiacji.
Jedyny chyba vacat pozostawał jeszcze tylko na stanowiskach
w strukturach sejmowych. Tam też Radziszewska została ulokowana. Robi teraz to
na czym się nie zna (czyli nic się nie zmieniło) – przewodniczy Komisji d/s
Służb Specjalnych.
Własnie wczoraj, w
związku z prowokacją platformową, dotyczącą rzekomego przekazania do
tłumaczenia na język rosyjski raportu o działaniach WSI, jeszcze przed
upublicznieniem go - pani Radziszewska zapytana przez dziennikarzy o posiadane
dowody w tej sprawie odparła z rozbrajającą szczerością:
- Nie mamy dowodów
potwierdzających.... ale zaprzeczających też nie mamy!
O co więc
zamieszanie? Po co cała sprawa?
Zastanawia czy sama
to Radziszewska wymyśliła czy jakiś inny inteligent z otoczenia premiera.
Oczywiście, jak mawiał towarysz Dzierżyński nie ma ludzi niewinnych. Nie ważne
czy pobił czy jego pobito – ważne, że brał udzia w pobiciu! Rozumowanie Radziszewskiej jest dość
niebezpiecne, bo idąc tą drogą możemy dojść do gabinetu samego premiera i
określić go jako na przykład... pedofila!
A jakby ktoś pytał o
dowody, to zacytujemy „klasyczkę“ Radziszewską:
- Nie mamy dowodów
potwierdzających.... ale zaprzeczających też nie mamy!
Etykiety:
afera,
Elżbieta Radziszewska,
Komisja d/ Służb Specjalnych,
Macierewicz,
PO,
Rosja,
sejm,
tłumaczenie,
Tusk,
WSI
środa, 11 grudnia 2013
piątek, 6 grudnia 2013
Gender w sejmie
Etykiety:
feminazistki,
feminizm,
gender,
głupota,
hiterowcy,
lesbijstwo,
nazizm,
pedalstwo,
pederastia,
Ruchacze,
Twój Ruch,
Wanda Nowicka
wtorek, 3 grudnia 2013
niedziela, 1 grudnia 2013
Co jest "cacy" a co "be"?
Jest tak:
W kraju X partia A wygrywa wybory.
Formuje rząd.
Dodatkowo, popierany przez partię A - Pan B zostaje w tym
okresie prezydentem. Rządzą sobie po społu w komitywie i radości
z pełnionej władzy.
Opozycja robi co może, by przeszkodzić im w tej sielance,
gdyż zauważa, że zarówno Pan B jak i cała partia A
okłamali wyborców i zrobili z nich przysłowiowych idiotów.
Dnia Z przelewa się czara goryczy i
dochodzi do protestów przeciw władzy, gdyż część obywateli już od dawna ma inną
wizję przyszłości państwa X.
Odbywa się pokojowa antyrządowa demonstracja.
Jednak w czasie tego wiecu mają miejsce starcia ze służbami
porządkowymi, zainspirowane przez prowokatorów...
Pytane brzmi: jak zachowają się polskie media „niezależne“
spod znaku TVN, GW oraz Polsatu, posiadając takie informacje jak powyżej?
Jaki będzie ich stosunek do wydażeń i przytoczonych faków?
Jaki ton publikacji?
Jednym słowem: CZY POPIERAMY CZY GANIMY?
Na koniec zasadnicze pytanie: którego z poniższych wydażeń
przykład powyższy dotyczy?
1.
Okoliczności demonstracji - Marszu
Niepodległości, Polska, Warszawa 11.XI.2013 roku
2.
Okoliczności demonstracji przeciw Janukowyczowi
i decyzji zawieszenia rozmów stowarzyszeniowych Ukrainy z UE, Kijów, Majdan
listopad-grudzień 2013
3.
Okoliczności obrony krzyża w czasie próby
siłowego usunięcia go sprzed Pałacu Namiestnikowskiego, Polska, Warszawa, (kulminacyjny
moment) 3.VIII.2010 roku.
Etykiety:
goebbelsowska prasa,
łobuzeria,
PO,
Polska,
propaganda,
Protesty przeciw władzy,
skurwysyństwo,
Ukraina,
zadymy
Subskrybuj:
Posty (Atom)