poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Gangsterzy i filantropi

Dziś odbędzie się licytacja samochodu Jacka Kurskiego.

W Agorze radocha, bo udało się dopiec jednemu z najbardziej nieprzejednanych przeciwników "mazowiecczyzny" i w majestacie prawa pozbawić go luksusowego BMW.

Przypomnę, że poszło o wypowiedź Jacka Kurskiego dotyczącą powiązań "GW" ze spółką J&S, która zajmuje się handlem paliwami. Agora, jak to Agora obraziła się i oddała sprawę do sądu o zniesławienie.

Rzecz jasna wygrała proces i zyskała to, że Kurski zobowiązany został do wpłacenia 10 tys. Złotych na cele społeczne oraz zamieszczenia sprostowania w gazecie.

Kurski odwołał się, a gdy to nic nie dało wystąpił ze skargą na wyrok do Trybunału w Strasburgu.

Agora tymczasem, czym prędzej, bez wiedzy Kurskiego zamieściła w "GW" przeprosiny podpisując je imieniem i nazwiskiem posła!









Miało być to tzw. "wykonanie zastępcze". Trudno zrozumieć co miało by być zastępowane i czym, skoro nikt z pomysłodawców tego ruchu nie nazywa się Jacek Kurski a podpisywanie oświadczeń nazwiskiem osoby drugiej jest po prostu przestępstwem. Jest to w czystej postaci fałszerstwo.

Póki co nie ma w prawie żadnego cywilizowanego kraju metody, by zmusić człowieka do wyrażania oświadczenia na piśmie wbrew własnej woli.

Co najwyżej za niezastosowanie się do postanowień sądu można skazanego dodatkowo ukarać karą grzywny, aresztem...

Nie wolno natomiast fałszować podpisu, bądź podszywać się pod kogokolwiek!

W tej sytuacji działania Agrory noszą wszelkie znamiona przestępstwa.

Wszystko jednak dzieje się w majestacie prawa - bo Agorze wolno wszystko.

Ciekawe co na to prawnicy w Strasburgu.

Gdyby skargę Kurskiego rozpatrzono w jakimś nawet fragmencie w sposób korzystny dla niego i wskazano błędy po stronie polskiego wymiaru sprawiedliwości, to mogło by okazać się, że Agora ze swoimi pieniaczami działała bezprawnie.

Tylko kto wtedy odkupi Kurskiemu samochód?

------------------------

P.S. Natomiast, działając zupełnie w majestacie prawa i nie naruszając niczyjego wizerunku, nie fałszując i nie podszywając się pod nikogo zgłaszam propozycję.

Zamieśćmy w "Gazecie Wyborczej" następujące przeprosiny:


Szok?

Nie, wystarczy tylko porozumieć się z jakimś obywatelem o imieniu Adam oraz nazwisku Michnik i w jego imieniu zamieścić w gazecie ogłoszenie (oczywiście płatne).

Agora nie może odmówić. Bo niby z jakich przyczyn? :)

A tak naprędce już znalazłem w netcie dwóch Adamów Michników....