piątek, 3 października 2008

Dzieło „Trybuny Ludu” wiecznie żywe.

Podobnie jak nieśmiertelny Lenin, również styl dziennikarstwa prezentowany niegdyś przez pracowników Organu KC PZPR pozostaje wiecznie żywy. Nic dziwnego, mając w swoich szeregach takich „profesorów” od manipulacji dziennikarskiej jak Michnik, Stasiński czy też (mój ulubiony humorysta-mimowoli) Pacewicz – kadra zespołu redakcyjnego Gazety Wyborczej dawno już osiągnęła poziom dzienniklarzy-czekistów zatrudnianych niegdyś w „TL”.


W dzisiejszej „Gazecie” niejaki Czuchnowski wraz z niejakim Uhligiem nawiązując do „złotych” czasów komunistycznego betonu prasowego, informują w tytule swojego artykułu: „Prezydent wiedział o korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI”. Sprawa jest poważna, bo Czuchnowski wraz z Uhligiem stają się w ten sposób najlepiej poinformowanymi ludźmi w Polsce (przynajmniej w tej kwestii) dystansując nawet Prokuraturę oraz Sąd.


W swoim materiale „neotrybunowcy” nie interpretują i nie rozwijają faktów i sensacji podawanych przez przedstawicieli wojskowej ubecji (do czego jako dziennikarze mają prawo). Oni, przy okazji snucia pokrętnych dywagacji nt. powodów zaniechania próby odwołania marszałka sejmu przez PiS - bez jakichkolwiek powodów i dowodów uznają, że korupcja w WSI była. Była i już.


Przypomina to czasy szefowania w „Trybunie” prominentnych działaczy komunistycznych: Kasmana, Matwina, Mojkowskiego czy Titkowa i okres, gdy zanim sądy wydały wyrok – organ KC PZPR już go znał i przedstawiał swoim czytelnikom.


Sprawa domniemanej korupcji w komisji likwidacyjnej WSI trafiła do prokuratury i jest badana. Jak na razie zainteresowane procesem strony milczą. Zarówno WSIowi oficerowie jaki i członkowie komisji. Milczy także inicjator i patron Wojskowych Służb Informacyjnych Komorowski.


Nie milczy i wydaje wyrok w sprawie tylko „Gazeta Wyborcza”. W myśl zasady; „Pan Bóg wie wszystko – GW wie wszystko lepiej”.


Tak już jest i „odpieeeeprzcie się może, cooo? Może odpieprzcie się od re...re...redaktorów teraz, dobra?”