środa, 26 stycznia 2011

Dupa z Łasiczką

Właściwie, to nie byłem zdecydowany, czy komentować to "wydarzenie" czy machnąć ręką i "olać" je wraz z "wybitnymi postaciami" które w nim uczestniczyły.

A nich tam.... Wprawdzie już pojawiły się wpisy traktujące o "ankiecie" w Tygodniku "Nie" (i nie były to przyjazne wydawcy wpisy), lecz i ja wrzucę cegiełkę do ogródka oraz trochę nabluźnię na pomysłodawców przedsięwzięcia.

Przyznam, że bardziej mnie rozśmieszyli urbanowi chałaburdnicy (wyraz pochodzi od "chały" a nie od "halabardy") niż zdenerwowali.

Całość akcji skwitować można jednym stwierdzeniem: komunistyczna brać reanimuje trupa Urbana.

I niech reanimuje, ich sprawa, ich Urban-trup...

Sprzedaż "Nie" leci na pysk i nawet już do zawijania śledzia go nikt nie używa, bo truchłem trąci.

Urban potrzebuje medialnego wydarzenia - kumple wymyślili ankietę antykaczyńską.

Ale, żeby nie było tak mdło i bezbarwnie, a przede wszystkim głupkowato, można trochę humoru dodać do całości, bo nadwyrężali się niemiłosiernie chłopaki (i jedna , chyba - dziewczyna) i kupa jedna wielka w kształcie Urbana z tego wyszła.

Nie jest moją intencją obrażać kogokolwiek, lecz niektóre osoby biorące udział w ankiecie trudno jest obrazić.

Tu język polski wraz ze swoim słownikiem jest bezradny.

No, cholera jasna, po prostu nie ma takich słów.

A jest kogo opisywać i nazywać.

Kuc, Palikot, Gadzinowski, Najsztub, Żakowski, Winiecki, Biedroń i .... Łasiczka.

No, kurde balans, zdajecie sobie sprawę - Łasiczka też!

Nie porządna duża Łasica, tylko mała niewyrośnięta Łasiczka.

Dlaczego czepiam się, boguduchawinnego stworzonka?

A dlatego, że onet.pl wyróżnił ową Łasiczkę nazywając ją znanym dziennikarzem.

Czytam, śledzę, wnikam w tematy i życiorysy ale, pod słowem honoru o Łasiczce - dziennikarzu nie słyszałem.

Szczególnie, że ma to być dziennikarz wybitny.

Może Łasiczka działa z zaskoczenia i pod pseudonimem skrywa swoją wybitność?

Może pomyłka, literówka, przekręt w onetowej publikacji?

Do wielkości Łasiczki nie przekonała mnie nawet jego błyskotliwa odpowiedź na ankietowe pytanie "Jak skończy Jarosław Kaczyński" - A kto to jest Kaczyński?!

Taka błyszczy Łasiczka!

Gdyby spytali Kaczyńskiego: Jak skończy Łasiczka? A ten odpowiedział by: A kto to jest Łasiczka? - było by tak zwyczajnie i smutno, a tak śmiejemy się wszyscy.

Musi toto mieć niezłe poczucie humoru, i dlatego już w tym momencie toto lubię, natomiast wielkości totego dalej nie widzę.

Taki filutek wicuś z Łasiczki jest, ale czy wielki?

Co tam jakieś głupoty i durne odpowiedzi zalatującego truchłem Kuca czy przyjaciela wibratorów Palikota.

Na nic mądrości i silenie się na dowcip Najsztuba i Żakowskiego, znanych z nabytej w wyniku mazowieckiej zarazy, już na początku transformacji ustrojowej, głupoty.

Co tam przyjaciel gangsterów i roznosiciel ich grypsów z pierdla Winiecki.

Nie istotne co powiedział w przerwie między dłubaniem w odbycie, a zaspokajaniem innego dewianta Biedroń....

Tylko Łasiczka rulez - jak mówi młodzież!

Głupio mi się zrobiło, iż nie wiem co zacz Łasiczka, ta dowcipna Łasiczka.

Dalej w internecie szukać...

Jest Cezary Łasiczka.... może to on?

Co porabia Łasiczka Cezary?

Nic mądrego, to znaczy w TOK FM ogłupia siebie i innych.

Może to on?

Głupota zawsze szła w parze z Agorą.

Na wszelki wypadek sprawdzam jeszcze w necie: Lisiczka, Łosiczka, Łechtaczka.... ale imienia nie znam.

Trudno znaleźć to właściwe "to".

Wszystkie hasła są, i nawet ich opisy do osoby humorysty-wybitnego żurrnalisty pasują.

Przebiegły, rogata dusza i ... no taki bardziej gejowy z racji pederalskiego towarzystwa współankietowanych ...

Próbowałem jeszcze na portalach społecznościowych.

Jest Łasiczka na Facebooku i na grono.pl (choć w tym drugim przypadku winien nazywać się już bardziej Gronostaj), ale zdjęcia brak i śladów wybitności także.

W ogóle fotografii wybitnej Łasiczki (Lisiczki?, Łosiczki?, Łechtaczki?) nie uświadczymy. Nie udało mi się jej nawet wygooglać czy wyyahoować.

Jednym słowem dupa zbita.

Dupa z Łasiczką.