czwartek, 15 listopada 2012

Przez tyłek do głowy…


Kiedyś mówiono: “Przez żołądek do serca”.  Nakarmisz kobieto dobrze delikwenta, obdaży cię uczuciem - taki w skrócie był sens zgrabnego powiedzenia.
Po lekturze dzisiejszych topowych wiadomości, podanych przez portale internetowe (Onet, Wp.pl), wydaje się, że bardziej odpowiednim dal “elyt” powiedzeniem określającym przepływ emocji od przyjemności do stanu odurzenia będzie: “przez tyłek do głowy”.

Niestety, nie pierwszy już raz okazało się, że nacja homoseksualna, czyli inaczej mówiąc pederastów, na skutek degeneracji cierpi na  postępujący zanik inteligencji oraz rozumu.
Grzebanie w odbycie źle działa na stan umysłowy a już wkładanie tam sobie członka kochanka pustoszy korę mózgową niemiłosiernie.
Jako przykład pustki mózgowej spowodowanej homoseksualizmem, podam dzisiejszą rozmowę Onetu z prof. Ireneuszem Krzemińskim.
Wprawdzie profesor z niego jak z przysłowiowej “koziej d…y – trąba”, ale udaje facet jak umie.  Krzemiński, habilitowany doktor, jest przyklejony do Instytutu Socjologii UW,  gdzie od wczesnych lat gierkowskich okopał się i ogłupia studentów, toteż w mediach reżimowych “robi za fachowca”.
Cóż zatem objawił fachowiec?
Objawił grzech!
Grzech kościoła katolickiego, który milczy w sprawie ONRu i Młodzieży Wszechpolskiej.
- Teraz to "lewak" i "pedał" są głównymi wrogami, więc możemy się obawiać na przykład napaści na osoby homoseksualne – ocenił.
Dalej Krzemiński brnie i atakuje.
- Z wielu badań socjologicznych  bardzo jednoznacznie wynikało, że w czasie rządów PiS gwałtownie, dwukrotnie wzrosły napaści na osoby homoseksualne. - Ponieważ była kampania, jakby oficjalna, przeciwko nim – dodał Krzemiński.
Osobiście nie słyszałem o fali napadów na pederastów i lewaków w okresie 2005-2007. W każdym razie nawet prasa “wyzwolona” spod znaku “gazetki” nic o tym nie pisała.
Nie wiadomo skąd Krzemiński ma takie informacje, być może to wina strzępiącego się mózgu i efekt choroby homoseksualnej, do której przyznał się dwa lata temu. 
Płynie zatem Krzemiński w otchłań głupoty na łódeczce wystruganej z resztek kory mózgowej...

Gadanie, żeby gadać, to nawet fajna sprawa. Medialna i robi wrażenie na lemingach.
Można pleść, jak za przeproszeniem “Krzemiński na mękach”.
Można np. publicznie stwierdzić, że w  okresie rządów SLD (2001-2004) wzrosła liczba gwałtów na nieletnich chłopcach (“ponieważ była kampania, jakby oficjalna” tolerująca pedrastię), a w czasie rządów PO zastraszająco skoczyła liczba mordów politynych (“ponieważ była kampania, jakby oficjalna” tolerująca mordy polityczne – akcja “dożynanie watah”).
Może gdy Krzemińskiemu wróci na chwilę świadomość – powie i o tym.  Rozgrzeszy może wtedy Episkopat , ale siebie z grzechu homoseksualizmu oraz głupoty na pewno.

Inny pederasta,  były dominikanian Bartoś w skutek choroby homoseksualnej usunięty z zakonu, poucza duchownych co jest zgodne, a co sprzeczne z nauką kościoła. 
Bartoś ma mocną pozycję z reżimowych mediach, gdyż zaprasza go Tomasz “syn najuczciwszego z Polaków” Lis oraz “gazowyb”, toteż stada lemingów słuchają go z przejęciem.
Bartoś pogroził Ks. biskupowi Antoniemu Dydyczowi za jego udział w Marszu Niepodległości. “To spreczne z nauką kościoła” – osądził.
Trudno polemizować z człowiekiem chorym, - do niego i tak nic nie dotrze.
Dotrze być może do przyklaskujących Bartosiowi lemingów prawda, która mówi że Kościół nie zabiera głosu w sprawach trechnik homoseksualnym, toteż Bartoś również niech nie stara się wchodzić w cudze kompetencje.  
A  na marginesie, to “pedalenie się” jest sprzeczne z nauką kościoła.

Trzecia i ostatnia informacja “onetowa” dotyczyła lesbijki. 
Rozgarnięta niczym jesienny nawóz, tępymi widłami Krystyna Kofta zawyrokowała iż Maria Konopnicka była lesbijką! Dałą tym samy odpór Arturowi Zawiszy, który to takim posądzeniom dość histerycznie zaprzeczał.
A czy można w ogóle mówić o kłamstwie nt. homoseksualności Marii Konopnickiej? Czy była ona lesbijką? – pyta Onet. - Ależ oczywiście, że była. Wtedy się jednak o tym nie mówiło - stwierdziła chora oraz wyzwała Zawiszę od “najaranych” czy też “naćpanych”.
Gdyby nie zdiagnozowana przewlekła choroba homoseksualna, można by było zaryzykować, iż Kofta cierpi na najzwyklejszą głupotę. Pomylić Zawiszę z Palikotem lub jakimś innym przyjacielem domu – karygodne!
W tej sytuacji należy  jednak współczuć a nie nabijać się.
Dalej Kofta zwraca też uwagę, że to nie jedyna znana polska pisarka o takiej orientacji seksualnej, bo lesbijką była też choćby Maria Dąbrowska (sic!).
- Już w czasie moich studiów się o tym przebąkiwało - dodaje.
- Poza “bąkaniem” nic jednak (żadne dokumenty) nie wskazują na zboczenie pisarki, toteż należy uśmiechnąć sie z pobłażaniem I popukać w czoło.
A dajmy dalej “bąkać” Kofcie, byle z daleka i przy otwartm oknie.
Pewnie Kopernik też była lesbijką…