piątek, 5 marca 2010

Gazeta PraWyborcza. Nr 1








Wyjaśniła się sprawa „dziadka pirata”

Jak podaję PAP wyjaśniał się sprawa dziadka Bronisława Komorowskiego, czyli słynnego „pirata” którym wszech i wobec szczycił się marszałek sejmu. Dzięki odnalezionej fotografii oraz rozmowom z dawnymi kolegami, biografowie pana Komorowskiego ustalili, że dziadek jego był w istocie piratem, tylko że ... komputerowym. Już we wczesnych latach 50-tych sprzedawał pirackie kopie programów na komputer Odra ½.

Mocny cios Radka

Kandydat na kandydat na Prezydenta Radosław Sikorski pokazał, że jest silnym człowiekiem. Mało tego, udowodnił że nie znosi i nie toleruje sprzeciwu, a krytyki nie wybacza. Przekonali się o tym tak otwarcie piętnujący go Janusz Palikot oraz jawnie popierający Bronisława Komorowskiego - Stefan Niesiołowski (na zdjęciach). Oficjalnie asystenci obu posłów podali do mediów informacje o zapaleniu okostnej swoich szefów. Na specjalnej konferencji prasowej kandydat na kandydat na Prezydenta Radosław Sikorski, przestrzegł swoich przeciwników przed lekkomyślnymi zachowaniami. Dodał, że choć niektórzy oponenci „nie chodzą w jego wadze” to i tak Władek Bartoszewski , Donek Tusk oraz Jarek Gowin mają ciężki łomot za wazeliniarstwo w stosunku do Komorowskiego.

Bronisław małej wiary

O ile Radek Sikorski tryska optymizmem i wiarą w siebie, to drugi z kandydatów Komorowski Bronisław oddaje pole swojemu kontrkandydatowi prawie bez walki. Niedawno zwierzył się reporterowi miesięcznika „Cud Platformiczny” , że już teraz przygotowuje się do nowej roli którą przyjdzie mu odegrać po przegranych prawyborach. –„Wezne się za to co umiem najlepiej. Rence mom silne to i pracy fizycznej się nie bojem” – powiedział ze sobie właściwym humorem. Jak mówi przysłowie, w każdej hipotezie jest ziarno prawdy, na co dowodem jest zdjęcie wykonane przez znanego „papparazzi” na terenie posiadłości mecenasa Romana Giertcha. Wtajemniczeni mówią, że jest to „zapłata w naturze” za przysługę jaką były poseł LPR oddał niedawno partii Donalda Tuska. Nie chcąc tworzyć kryptoreklamy, mimo wszystko należy stwierdzić, że Pan Marszałek ma niewygórowane, przystępne ceny za swoje usługi i solidnie oraz bezubytkowo przewozi taczkami towary. Tak przynajmniej mówią okoliczni mieszkańcy.

Człowiek z magnetofonem w nosie

Wymyślony przez grupę Monty Pythona magnetofon zainstalowany w nosie, doczekał się popularyzacji w szeregach posłów przewodniej siły narodu. Prekursor wszelkich nowości i nowinek technicznych Niesiołowski Stefan zademonstrował jako pierwszy (w czasie obrad sejmu) to sprytne urządzenie. Pan Stefan bawił się kichawofonem (oficjalna nazwa urządzenia) w najlepsze przez sześć godzin obrad. Odtwarzał i przewijał w nieskończoność najnowszą płytę Behemota.

Komorowski spotkał się z wyborcami

Niezbyt przekonany do końcowego sukcesu Bronisław Komorowski, za namową kibicującego mu Władysława Bartoszewskiego, spotkał się w gmachu sejmu z sympatykami z III Publicznego Przedszkola w Oborkach. Radości było co nie miara. Pan Marszałek zabawiał gości grą w „koci-koci łapci”, „Raz-dwa-trzy Baba Jaga patrzy” oraz poprowadził turniej „czerwonego sznureczka”.