piątek, 8 lipca 2011

Geremek był pierwszy

W związku z „aferą” wykreowaną przez Platformę Obywatelską, a dotyczącą przypomnienia Donaldowi Tuskowi przez Zbigniewa Ziobrę kilku faktów ze sposobu sprawowania władzy, wrócił mi w pamięci pewien dowcip, który na forum PE opowiedział ceniony w kręgach lewicowych pedofil i rewolucjonista Daniel Cohn-Bendit.
Okoliczności tej wypowiedzi były powiedzmy to, według standardów uznawanych przez PO podobne do tych sprzed dwóch dni, albo nawet jeszcze bardziej „antypolskie” w swej wymowie!
Zacznę od początku.

W 2007 roku Polscy parlamentarzyści zostali zmuszeni przez stosowną ustawę do złożenia oświadczeń lustracyjnych. Jedynym, który nie zrobił tego był europoseł Bronisław Geremek (wł. Benjamin Lewartow). Osobnik ten uznał, że jest ponad prawem lub nawet nad...nadludzki ze wszystkich nadludzi.
Odmówił złożenia oświadczenia, a nadto popłakał się i poskarżył na Polski rząd w Brukseli.
Łkając mówił, że Kaczyńscy go prześladują, że to nie do pomyślenia itp...itd.
Znalazł sobie nawet tam w Brukseli grupę wsparcia składającą się z niejakiego Cohn-Bendita (urlopowanego pedofila i byłego zadymiarza, prywatnie przyjaciela Michnika),niejakiego Poetteringa (kolegi i patrona Eriki Steinbach) oraz kilku innych prymitywniejszych osobników, w tym europosłów PO.
Pewnego ładnego dnia cała ta hałastra urządziła sobie spektakl w PE, polegający na prześciganiu się w epitetach pod adresem Polskiego Rządu.
Faszyści, stalinowcy, totalitaryzm.... itd...itd...
A wszystko dlatego, że jeden były aktywista PZPR nie chciał się zlustrować.
Podczas pokazu lewacko-prymitywnej nienawiści, swój poziom bezgranicznej głupoty pokazał Cohn-Bendit, który m. In. stwierdził :
- Walczyłem wspólnie z Geremkiem ze stalinizmem i teraz musimy bez wahania chronić naszego kolegę przed rządem, który zachowuje się w sposób stalinowski i faszystowski.

Wypowiedź powyższą należy odebrać chyba tylko w charakterze miernego dowcipu opowiedzianego przez idiotę bez cienia wiedzy historycznej.
Stalinizm skończył się w 1953 roku wraz ze śmiercią Józefa Stalina. W tymże 1953 roku Bronisław Geremek był już od trzech lat aktywnym działaczem PZPR i stalinowsko-komunistycznym propagandzistą na Uniwersytecie Warszawskim.
Zabawne jest to, że Geremek wystąpił z PZPR dopiero w 1968 roku, gdy gomułkowska propaganda zabrała się za Żydów w partii. Gdyby nie moczarowska nagonka, pewnie aż do 1989 roku tkwił by w komunistycznych strukturach.
Tyle warte są słowa durnia i idioty, wyniesionego swojego czasu na fotel wiceprzewodniczącego PE.
Tyle warta jest wiedza historyczna matoła oraz kolegi Adama Michnika.
Pokaż mi swoich przyjaciół a powiem ci kim jesteś – mówi przysłowie i jak to z przysłowiami bywa oddaje całą prawdę.

Sytuacja ta miała miejsce ponad cztery lata temu.
Najwyraźniej politycy PO już zapomnieli, że wspólnie Geremkiem szkalowali Polskę i jej demokratycznie wybrane władze, posługując się przy tym lewackim kłamcą czy też jak kto woli pospolitym idiotą.
Teraz zadawanie pytań dotyczących sposobu dyscyplinowania obywateli przez władzę uznają za „antypolskie” i „antypaństwowe”.
Po tych czterech latach „pijarowcy PO” poszli jednak po rozum do głowy i dziś tego jednego matoła zamienili na cały zastęp pomniejszych idiotów.
Idiotów, którzy uwierzyli, że to szkalowanie własnego państwa jest domeną PiS.