środa, 22 czerwca 2011

Przebadać psychiatrycznie sędziego Macieja Jabłońskiego

Jako pośredni pracodawca oraz fundator poborów Pana sędziego Macieja Jabłońskiego, stwierdzam że, tym samym uprawniony jestem w związku z powyższym do wyrażenia opinii o konieczności przeprowadzenia badań psychiatrycznych na osobie w/w.
Pan Jabłoński, jako pracownik urzędu państwowego wynagradzany jest z budżetu państwa, a co za tym idzie z podatków dostarczanych corocznie też przez moją skromną osobę. Wynika z tego, że za wszelkie działania sędziego Jabłońskiego, jego „widzimisie” i polityczne sympatie płacę także ja.
Tak jak pracodawca karci i napomina bumelanta czy osobę nie spełniającą jego oczekiwań oraz działającą wbrew interesowi pracodawcy, tak prawo do krytyki i wyrażenia swojej opinii ma obywatel płacący sędziemu, który swoimi decyzjami ośmiesza wymiar sprawiedliwości.
Konieczne jest, by Pan Maciej Jabłoński poddał się badaniu psychiatrycznemu. A to przynajmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze: okresowe badania lekarskie pracowników sądownictwa, nie dopuszczają konieczności badań psychiatrycznych. Co za tym idzie, na ich podstawie można jedynie określić stan wzroku, słuchu, pracy organów podtrzymujących funkcje życiowe badanego. Nie można natomiast stwierdzić stanu psychicznego. Kto bez stosownych fachowych badań jest w stanie stwierdzić aktualną kondycję psychiczną sędziego?
Chyba nam wszystkim zależy na tym, aby sądy po raz kolejny w historii Polski nie kompromitowały się. Dopuszczenie do sprawowania swojego zawodu przez sędziego, którego stan psychiczny jest nieznany, stwarza zagrożenie dla praworządności Rzeczpospolitej.
Po drugie: decyzja o badaniu stanu zdrowia psychicznego przez podsądnego, w procesie, nazwijmy to politycznym (Kaczyński vs. Kaczmarek) jest powrotem do praktyk sądownictwa sowieckiego lub chińskiego. Jest ustawieniem się po jednej stronie w celu dezauowania strony drugiej. Tylko osoba będąca w stanie „niepewnym psychicznie” owe wzorce do prawa polskiego stosuje.
Dlaczego więc sędzia Maciej Jabłoński, któremu płacę za jego (nie najlepszą zresztą) pracę, ma wzbudzać społeczną niepewność, co do jego stanu psychicznego?
Niech się przebada – wszystko będzie wtedy jasne.