wtorek, 15 września 2009

Jak robić "pożyteczne dziennikarstwo"

Po tygodniach luzu i pozornego spokoju znów „Rodzina Agora” w akcji. Wczorajsza „GW” przynosi dwie informacje z gatunku „political fiction”.

Ponieważ czołówka odjeżdża, a „GW” nie ma siły gonić (brak jej medialnego pokarmu), sama tworzy, lub zapożycza fakty dorabiając do nich ideologię.

Cienko być musi, bo „rewelacje” są spod znaku „szmiry z III RP”.
Czas się zatrzymał dla red. Michnika i reszty.
To co mogło być sensacją i prawdą objawioną około 15 lat temu, dziś okazuje się głupim bzdetem, a przedstawiane autorytety ignorowanymi „niktosiami”.
Monopol na wiedzę i prawdę „Agora” utraciła bezpowrotnie i żałosne wydają się zabiegi o odzyskanie tegoż. Szczególnie, gdy zabiegi te są prowadzone w sposób rodem z czasów ubeckich i na modłę peerelowską.
O ile takie numery przechodziły jeszcze 5-6 lat temu, dziś już nie mają poklasku.
Ale próby trwają....

Przykład pierwszy.
Zapewne w związku z agonią „Trybuny” szefostwo „GW” postanowiło wypełnić lukę na lewicy i przejąć „czerwony” elektorat. Co może pomóc?
Deklarowana miłość do polityki Rosyjskiej – ot co.
Autorytetem (chwilowym zapewne) został niejaki Andrzej Sariusz-Skąpski – Prezes Rodzin Katyńskich, ufajdany we współpracę z SB TW „Igor” – kapuśniak i PRONowiec.
Nagła miłość do Stefana Niesiołowskiego i kochający prezenty od UB Skąpski to oręż w walce z PiS i Prezydentem.

„Miłością naszą ich pokonamy” – zdaje się mówić red. Michnik i publikuje listy protestacyjne ubeka w swojej gazecie. „Że Katyń, to nie ludobójstwo, że Gosiewski mówić o Katyniu nie miał prawa...” itp. itd.
Prawo do tego ma Skąpski – syn zamordowanego w Katyniu...

Trudno polemizować ze słowami tak żałosnej postaci jaką jest Andrzej Skąpski, tak samo trudno polemizować z grupą dziennikarzy, którzy taką postać zapraszają do rozmowy i tym samym „latają na pasku” rosyjskiego premiera.
Tak jak Skąpskiemu nie przeszkadzało wysługiwanie się mordercom jego ojca, tak Michnikowi nie przeszkadza obecność na łamach jego gazety konfidenta. W końcu to nie pierwszy taki przypadek.
Drugi przykład trochę z innej beczki.
A świadczy on o tym jak wspaniałych uczniów wypuścił w świat Instytut Dziennikarstwa przy KC PZPR.
Manipulacja godna mistrzów – Goebbelsa, Czernienki i Urbana.
Informacja w Dzienniku: „Kuzyn Prezydenta pod lupą NIK i ZUS” i to samo w „GW”: „Kuzyn prezydenta na trzech etatach. Wypych: Kaczyński nie zatrudnia rodziny”.

Temat ten sam a wymowa zupełnie inna.
Wystarczy popatrzeć na stronę „GW” a już wnioski nasuwają się same. Zdjęcie Prezydenta zamiast Pana T. (kuzyna) sugerują, że to Lech Kaczyński ma coś ze sprawą wspólnego, śródtytuły też nie pozostawiają złudzeń – komuna cieszy się.

Ten sposób uprawiania dziennikarstwa znany jest osobom starszym, tym którzy śledzili niegdyś publikacje „Trybuny Ludu”. Oczywiście proporcje są inne, bo i czasy inne, ale intencje i metody pozostały te same.

--------------------------------------------
Na zakończenie proponuję zabawę.
A może ten sam sposób uprawiania dziennikarstwa zastosować wobec samej „GW”?
W końcu to tylko dla nas będzie manipulacja (którą tym razem sobie wspaniałomyslnie wybaczymy) a dla „Agory” – „nic się nie stało, Agoro – nic się nie stało...” – normalka.

Proszę dla porównania otworzyć stronę: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7035086,Kuzyn_prezydenta_na_trzech_etatach__Wypych__Kaczynski.html

oraz „kliknąć” na obrazek poniżej.