sobota, 16 maja 2015

Sympatycy PiS pytają, sympatycy PO zabijają...


Niejaki Jakub Rutnicki, poseł PO oraz „wygłupek“ z I edycji „Idola“ (gdzie zajął zaszczytne – ostatnie, dziesiąte miejsce) niczym „naspeedowany“ małolat, zaatakował w trakcie programu „Kropka nad i“ Jacka Sasina. Poszło o Ziemowita Lecha Kossakowskiego, który w trakcie prezydenckiej ekskursji ulicami Warszawy, zapytał Bronisława Marię o to jak żyć.
Pokazała to telewizja  i  odpowiednio nagłośniła. Faktycznie ów młodzieniec jest czlonkiem młodzieżówki PiS i sympatykiem partii i to właśnie doprowadziło Rutnickiego do wniosku, że ów Kossakowski był nasłany przez Dudę.
Ba, nawet kolejna osoba zadająca na ulicy niewygodne pytania prezydentowi – niepełnosprawna Pani Bogusia, została „przypisana z rozmachu“ do PiS, bo tylko pisowcy pytają prezydenta o niewygodne sprawy.
Peowiec nigdy by nie śmiał...
Prawda w przypadku Pani Bogusi wygląda tak, że była ona niegdyś kandydatką do sejmiku zachodniopomorskiego z listy PiS-PO. Tyle, że forsowaną i wspieraną przez niejakiego Piotra Lewandowskiego, prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej.
To jakoś Rutncki przemilczał.

Chyba lepiej było by  dla Rutnickiego, gdyby częściej milczał, zamiast gadać bzdury i się ośmieszać.
Słusznie i dobrze zareagował na głupoty „pełola“ Sasin, który tylko się uśmiechał i z politowaniem patrzył na Rutnickiego.
W kraju demokratycznym pytania w trakcie otwartych spotkań, mają prawo zadawać wszyscy obywatele, bez względu na przynależność partyjną i sympatie polityczne.
Rutnicki, mimo tego że to już jego trzecia kadencja w sejmie o czyms takim nie słyszał.
Dlatego tak go to zbulwersowało.

A przecież to nic złego, że sympatyk PiS pytał. My tak już mamy, że zadajemy pytania.
Bez wątpienie, lepsze to niż praktyki stosowane przez sympatyków PO, a które pociągają za sobą ofiary w ludziach, jak choćby w Łodzi, w październiku 2010 roku.
Sympatyk PO (i były członek tej partii) Ryszard Cyba nie zadawał pytać. On zadawał śmiertelne ciosy...