czwartek, 26 lutego 2015

Pan Komorowski – futbolowy kibic



Czy Bronisław Komorowski, tak jak jego sławny przyjaciel Tusk, jest także kibicem piłkarskim?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie.  Misiowaty i głównie przysypiający w miejscach publicznych Prezydent Niektórych Polaków, nie wydaje się  osobą, którą może zafascynować ruch, sport I fizyczna tężyzna.
A jednak….
Bronisław Komorowski, o czym nie wszyscy wiedzą, dał się poznać jako kibic piłkarski a właściwie to kibic piłkarzy. Nie chodzi tu o okazjonalne wręczenie medalu czy też papierka z dedykacją, lecz o coś większego - darowanie wolności obiecującemu piłkarzowi!  Tym piłkarzem jest niejaki Artur Bryliński.
Przeciętnemu fanowi piłki kopanej nic to nazwisko nie powie. Zaawansowanemu fanowi również. Cóż, trudno… przypomnę zatem kto zacz.
Artur Bryliński wraz ze swoim wspólnikiem Sławomirem Sikorą, w 1994 roku raczyli zamordować w okrutny i sadystyczny sposób szantażystów, którzy w gangsterki sposób wyłudzali z ich firmy pieniądze. Nie było by w tym nic dziwnego, bo w końcu codziennie ktoś kogoś morduje, lecz panowie Bryliński i Sikora, aby  dodać smaczku całej sprawie a i zatrzeć ślady morderstwa, odcięli piłą oraz tasakiem głowy gangsterom.
Posiadająć już głowy, pozostałość zapakowali do worków i utopili w rzece.
Teraz mogli oddać się ulubionemu zajęciu – treningowi piłkarskiemu.
Piłki zastąpiły im głowy gangsterów. Były strzały, kiwki, dośrodkowania….
Po treningu zmasakrowane głowy, lub to co z nich zostało – wrzucili również do wody.
Ze względu na wyjątkowe okrucieństwo czynu oraz zachowania godne degeneratów,  sąd skazał obu morderców na karę 25 lat więzienia.
Oczywiście obaj piłkarze wystąpili do Prezydenta RP o ułaskawienie w trybie nadzwyczajnym.
W 2005 roku, wielki fan sportu oraz piłki nożnej Aleksander Kwaśniewski ułaskawił Sikorę, co wydawałao się rzeczą normalną, bo na zdolnych futbolistów lewica mocno stawiała. Widać Bryliński nie otrzymał od “magistra Olka” klasy mistrzowskiej, bo jego nie uniewinniono.
Dopiero inny fan piłki kopanej – Komorowski Bronisław pochylił się na zdolnym piłkarzem i w grudnou 2010 roku podpisał decyzję o jego ułaskawieniu.

Zastanawiające jest, co tak urzekło pana Komorowskiego, że lekką ręką podpisał akt uniewinnienia.
Czy sama zbrodnia czy fantazja zbrodniarza czy może piłkarskie umiejętności?
Stawiam na to trzecie, gdyż wątpię że misiowatego i wiecznie przysypiającego prezydenta jest w stanio porwać jakikolwiek horror.
Co innego futbol  - ten w naszym kraju to jednak potęga.
Warto na niego stawiać, bo jak mówi przysłowie: tu nawet “chłop (prezydent) śpi a mu rośnie”.
Oczywiście słupek w notowaniach wyborczych.

czwartek, 19 lutego 2015

Dupczok


To się Kamil Durczok pokazał z dobej strony.  Jak informuje nas Wprost, redaktor Durczok, zwany pieszczotliwie „Dupczokiem“  był łaskawy molestować koleżanki z pracy a na dodatek kolegował się z panienką u której (po jego wizycie) znaleziono działkę białego proszku.  To ostatnie zdarzenie skrupulatnie spisała państwowa policja i nawet wszem i wobec ogłosiła w TV.
Jeżeli ktoś z symptomem stanu normalności pomyślałby, że w tej sytuacji opinia publiczna kształtowana przez czołowe media pogrozi Durczokowi palcem i ustawi dystans do „bohatera“, to jest w ogromnym błędzie.
Cwelebrycka radio-telewizja, wspierana przez ja zawsze usłużną „GW“ już odkręciła kota ogonę.  Wychodzi na to, że paskudne Wprost, chwytami poniżej pasa gmera Durczokowi w sprawach prywatnych i osobistych, na co nie ma zgody (według owych cwelebrytów).
Biedny Durczok – ofiara paskudnych praktyk Latkowskiego i spółki.
A molestowanie i proszek... to jego prywatne sprawy.
Już dziś czołowa pół i ćwierćinteligencja medialna w osobach Żakowskiego, Olejnik, Najsztuba i niezwykle pożytecznej idiotki: Korwin-Piotrowskiej bije w tarabany!
Łapy precz od Durczoka!
Niech żyje wolność!
Je suis Durczok!

Formy protestu, przeciw prześladowaniu molestownika i upapranego białym proszkiem są prześmieszne i zadziwiające.
Na ten przykład głupia i prymitywna, jak nie przymierzając lewy sandał imć Kononowicza – Korwin-Piotrowska, zerwała współpracę z tygodnikiem Wprost na znak protestu przeciw ujawnieniu owej afery z Durczokiem.
- Bo – jak powiedziała – wolność ceni sobie nade wszytsko...
Argument „od czapy“, bo wciaganie ścieżki mało ma się do obywatelskiej wolności, a i  molestowanie niewiele. Aż prosi się o refleksję, że może Piotrowska molestowanie po prostu lubi i stąd takie nerwowe reakcje.
 Tak zupełnie na marginesie, przypominam sobie dość odległą w czasie „akcję“ z Korwin-Piotrowską, która pokazuje jej rzeczywisty poziom intelektualny i psychiczny.
W 2005 roku, miesięcznik Sukces, którego naczelną była własnie Korwin-Piotrowska zamieścił tekst innej „normalnej inaczej“ autorki Manueli Gretkowskiej, udającej powszechnie literatkę. W swoim tekście, krytycznym i głupio złośliwym, a dotyczącym Lecha i Jarosława Kaczyńskich, Gretkowska zamieściła czyte konfabulacje i kłamstwa, których mimo ogónej dostępności życiorysu braci, mogła uniknąć.
Daleki jestem od posądzania Gretkowskiej o celową robotę, gdyż jej poziom inteligencji nie ogarnia tego typu intrygi. To raczej zwykła głupota i lenistwo mogły być przyczyną, że napisała np., że „na zachowania infantylne Kaczyńskich mógł mieć wpływ fakt, że w młodości stracili ojca...“ itd.  Jak wiemy Rajmund Kaczyński zmarł w 2005 roku...
Po prostu idiotka nie sprawdziła, bo jej się nie chcialo. W tekście było jeszcze kilka pomnijszych bzdur (głupot), jak np. pomylone nazwisko minister Lubińskiej (występowała jako Lublińska...) itd.
Nakład Sukcesu z tekstem idiotki został wydrukowany, lecz na szczęście jeszcze przed oddaniem do dystrybucji, ktoś przytomny zauważył te głupoty i dał znać wydawcy. Ponieważ tekst pachniał procesem, postanowiono najzwyczajniej wyciąć stronę z głupotami Gretkowskiej w całym nakładzie gazety. Gdy dotarło to do Korwin-Piotrowskiej, ta strzeliła focha i z zadęciem złożyła wymówienie z pracy.
Obraziła się, że ktoś śmiał wyrzucić tekst jej przyjaciółki.
To pokazuje poziom intelektualny i umysłowy dziennikarki, który do dziś jest constans.
Inna cwelebrytka medialna Monisia Olejnik, nie mówiła za dużo o sprawie Durczoka, natomiast w sposób podprogowy próbowała obśmiać i potraktować „per noga“ tygodnik Wprost.
- Taaak, kiedyś ktoś prosił mnie abym została tam Redaktor Naczelną... ale, to takie... byle co... eee... – tyle Monisia.
Pewnie, gdyby to własnie ona została wtedy tam szefową, to dziś Durczok by sobie dalej molestował w glorii chwały i ku chwale.
Gdyby tylko Monisia się zgodziła... A może to nie pierwszy raz coś zaniedbała.
Może gdyby zgodziła się wtedy gdy Tusk ją przekonywał, żeby stanęła na czele rządu, po jego odejściu? A może gdyby zgodziła się pertraktować z Putinem w sprawie Ukrainy, to dziś nie dość, że ruscy oddali by Krym ale jeszcze dorzucili by Kamczatkę!
Ech szkoda...
W akcję obrony molstownika zaangazował się nawet były polityk Giertych. Znany z wyjątkowego poczucia humoru oraz odwrotnie proporcjonalnie do wzostu inteligencji wystosował list do Latkowskiego, nazywając go byłym kryminalstą i przestępcą.
Grubo, prawda?
W ten to sposób kłamca i wyrokowiec Giertch (przegrał w 2006 roku proces z Adamem Michnikiem za nazwanie go „byłym partyjnym aparatczykiem“ i został skazany prawomocnycm wyrokiem) zaznaczył swoją obecność w mediach.
Swoje trzy gorsze dorzucili oczywiście Żakowski i Najsztub.
W całej aferze jedynie TVN nabrał wody w usta i bugocze tylko wesoło.
Ani słowa o moralnosci o roli dziennikarza w kształtowaniu postaw społecznych... o prawdzie. Przecież na codzień właśnie ta telewizja nadwyraz chętnie piętnuje polityków i dziennikarzy tzw. prawicy za niemoralne prowadzenie.
Włazi im z życie osobiste i często nawet produkuje własne fakty z wydarzeń (choćby sprawa Wiplera). Teraz jednak tylko cisza.
Aż dziw bierze, że głosu w sprawie jeszcze nie dał Tomasz Lis. Ten o moralności i dziennikarskich powinnościach wie wszystko. W końcu, co tydzień demaskuje prawicową dwulicowość w swoich programach, to moralność z natury ma we krwi.
Oczywiście w zgodzie z ta moralnością potajemnie dupcył najbliższą koleżankę małżonki przez ładnych parę lat... ale to jest temat na inną historię.

Dla cierpiących razem z Durczokiem... 
 

czwartek, 12 lutego 2015

Wysra... Zesra... Osra... Sra... Sramonowicz!


(Z góry przepraszam za wulgaryzmy, lecz chcąc dotrzeć do niespełnionego i zgorzkniałego „artysty“, który jedynie wulgaryzmy rozumie – nie widziłem innej formy dotarcia. Prepraszam.)

Stąd zacznę...
- Ch...ju wylniały i durniu dotknięty beztalenciem,
odp...dol się od Warszawy, od spraw Polaków od jakichkolwiek spraw, do których zrozumienia potrzebny jest promil inteligencji. Zajmij się dalej bluzganiem i pier...eniem głupot, co jedynie wychodzi ci nieźle.
Rób to jednak w swojej norze, w kierunku swojej niepełnowartościowej żonki... 
Zawsze wy ułomni lepiej się rozumiecie. 
Zastanawiam się, dlaczego typ o mentalności  durnia, debila i półmózga patentowanego zabiera głos w sprawach, które go nie dotyczą i których nie rozumie. 
Bo jak mogą sprawy Polski i Polaków, dotyczyć żydokomunistycznego parcha, który tylko przez pomyłkę urodził się nad Wisłą a nie w Moskwie czy też Lubartowie.
Jedyne, co ci ku...asie i prostaku w życiu wychodzi, to udawanie bonza i twardziela, jednak bez jak najmniejszych podstaw do tego, bo pedalstwo i tchórzostwo parcha aż nadto da się wyczuć.
Pier...ony ciulu z ciulfamilii – wszystko w twoim parchatym życiu jest sztuczne i ułomne.
Reżyser z ciebie, jak z mysiej p..zdy wór na mąkę, mężczyzna – jak z Biedronia czy innego Grodzkiego a twardziel  - jak z twojej glisdy coś co penisem mężczyźni nazywają.
Czego się nie tkniesz, to w gówno się obraca.
Nawet dziecka zrobić nie umiesz, tylko  potrzebna jest pipeta i próbówka...
Winieneś także wiedzieć, że ludzie czasami powinni się myć i zapitą gębę przepłukać wodą z mydłem, by można było o nich powiedzieć „człowiek“.
To niejednokrotnie jedyny sposób, by pozbyć się sztynku i czosnkowo-gorzałowego smrodu. Niestety, ty tego nie wiesz i dlatego z takim odchodem musimy się teraz użerać.
Nie dość, że ch..j parchaty, to na dodatek brudny i smierdzący...
Co do pozorów i strony wizualnej, rada powyższa ci wystarczy, co do inteligencji i rozumu – medycyna jest bezsilna.
Gdy ktoś ma gówno w mózgu, - na to nie ma rady.
Ale wbij sobie to do łba, że lepiej być czystym ch..jem niż parchem zapyziałym.

Siemanko ch..ju!

Wpis powstał w odpowiedzi na „medialny występ “ reżysera Andrzeja Saramonowicza, dotyczący strajku rolniczego oraz kilku wcześniejszych jego żulerskich występów.

wtorek, 3 lutego 2015

Chamski, przyzwoity i porywczy ćwok…


"– To ćwok największego kalibru – powiedział o polityku Prawa i Sprawiedliwości poseł Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski, komentując żart Jana Tomaszewskiego, w którym ten porównał minister Joannę Muchę do "krowy zapładnianej na lodzie". – To co powiedział, to niebywałe chamstwo – uznał Niesiołowski" 
- Wprost 16.02.2012.

" – Do klubu PO przechodzi poseł Jan Tomaszewski. Jestem jednym z tych osób, które to popierała - poinformował dzisiaj na konferencji prasowej Stefan Niesiołowski. Polityk Platformy podkreślił, że choć Jan Tomaszewski jest czasem człowiekiem bardzo porywczym, ale też przyzwoitym."
- Onet.pl 3.02.2014

Stefan, nie pij…