poniedziałek, 30 czerwca 2014
Mecenas Giertych powiedział...
Etykiety:
Jaruzeslki,
liberał,
LPR,
Maciej Giertych,
mecenas,
PO,
Roman Giertych,
Rosja,
współpraca,
ZSRS
sobota, 28 czerwca 2014
Inteligent po Oxfordzie - mistrz komunikacji pośredniej
Nie mogłem się powstrzymać :)
Absolwent Oksfordu i inteligent w drugim pokoleniu –
Radosław Sikorski, mąż Anki Applebaum, pochwalił się na Twitterze, że doniósł
do prokuratury.
Od absolwentów szkół wyższych wymagamy jako-takiej komunikatywności
i logiki w uzywaniu słowa pisanego o mówionym już nie wspominając, a od
ministrów nawet więcej.
Niestety w słowie mówionym Sikorski Radosław nie jest
Miodkiem – wystarczy posłuchać tasmy „wprostu“, natomiast w pisanym nawet nie
jest Kononowiczem. Wystarczy popatrzeć na jego twitterowy wpis (zamieszczam go
poniżej).
Logiczne myślenie przy formułowaniu zdania złożonego –
materiał klasy III szkoły podstawowej.
Panie Sikorski - ciekawe, czy owa zorganizowana grupa
przestępcza działał z artykuły czy z czyjegoś polecenia?
Etykiety:
analfabetyzm,
błędy językowe,
głupota,
komunikacja,
minister,
PO,
Sikorski
piątek, 27 czerwca 2014
środa, 25 czerwca 2014
Trylogia Sienkiewicza
Miło poinformować, że na
rynku księgarskim ukazała się nowa trylogia, pióra niezrównanego Sienkiewicza.
W końcu pan minister znalazł dziedzinę, w której być może się sprawdzi…
Bartłomiej Sienkiewicz
OGONEM
I POLICZKIEM
III Reczpospolita
płonie. Ze wschodu I zachodu hordy
niegodnych uderzają w hetmana Tuska. Nie pomaga nawet zaufany pułkowik Paweł Graś,
który niezamierzenie, swoim pojawieniem się w szeregach srajcerstwa powoduje wielkie
zamieszanie. Otóż, widząc pułkownika, część srajcerzy wykrzykuje na jego cześć:
“Graś!”. Reszta srajcertwa źle usłyszawszy okrzyk, rozumie to jako “Kraść!” i
przystępuje do zaboru mienia. Morale wojska upada. W podniesieniu morale
srajcerzy nie pomaga nieudolny Król Bronisław Bul I, który bawi się jeno i
niczym tajskie małpki - nic nie widzi, nic nie słyszy oraz nic nie mówi.
Dzielny porcznik chorągwi hetmana - Bartłomiej Idzemypowas jednoczy siły z
atamanem Marho Belkunem oraz Sławomirem Wódełojącym, herbu Cytryce…. Do decydującej bitwy dochodzi pod Sowami,
gdzie nasi bohaterowie toczą heroiczny bój z przeważającymi siłami porcji
ogonów wołowych i policzków…
Bartłomiej Sienkiewicz
POTĄD
Wróg u granic III RP. Na rubieżach władza traci przyczółki. Cała
nadzieja w mądrych i odważnych śmiałkach. Radosław Sikoreczek wiedzie żywot
utracjusza oraz hulaki. Smaruje głowę
brylantyną i bawi się w najlepsze. Wstępuje nawet do kompanii wrogiej hetmanowi
Tuskowi. Na szczęście następuje opamiętanie I Sikoreczek (pod zmnienionym dla
niepoznaki nazwiskiem Jabłonka) dokonuje w imię III RP godnych I wielkich
czynów, ku chwale króla Bronisława Bula I oraz Hetmana Tuska. Udaje mu się po
społu z lichwiarzem Rostowerem poobrażać wszystkich sprzymierzeńców, naubliżać
białogłowie Danucie - namiestniczcie Czerwonej Watachy. Wydaje się jednak, że
większość srajcerstwa przy hetmanie Tusku ma Jabłonki-Sikoreczka już potąd….
Bartłomiej Sienkiewicz
PAN
WÓDEŁOJĄCY
Sławomir jest bohaterskim
młodzieńcem, nie pierwszej młodości. Z racji swoich życiowych osiągnięć I
bohaterskich wyczynów przy biesiadnym stole, nazwano go Wódełojącym. Wszak
pułkowik chorągwi Marko Belhuna nie ma sobie równych w pojedynkach z gorzałką.
Ileż to flaszek poległo już w pojedynku ze Sławomirem…
Teraz nadeszły nad III RP ciemne
chmury. Kraj w potrzebie.
Najmężniejsi stawiają się znów
pod Sowami. To będzie walka na śmierć i życie.
Mężnie staje przy jego ramieniu
Bartłomiej Idzemypowas oraz ataman Belhun.
Na stole, w niezliczonej
mnogości policzki i ogony wołowe, flaszki zbrojnej gorzałki.
W decydującym momencie wszyscy
bohatersko łoją gorząłkę i pałaszują policzki z ogonami a ataman Belhun z jemu
tylko właściwą roztropnością zarzuca wszystkich dodrukowanym walutum…
Etykiety:
afera podsłuchowa,
Bartłomiej,
obciach,
Sienkiewicz,
trylogia,
wstyd
wtorek, 24 czerwca 2014
Herausgedrücktehinternführer Jacek Rakowiecki.
-->
Nie wiem czy Jacek Rakowiecki jest pedałem (tak mi wygląda,
ale doprawdy nie wiem), ale wiem z pewnością, że jest prcownikiem etatowym
instytucji publicznej, “telwizją polską” zwaną.
Ów Rakowiecki Jacek zasłynął ostatnimi czasy z tego, że w
sprytny sposób połączył swoją funkcję zawodową z funkcją społeczną innego
rzecznika, mianowicie grupy (trzymającej władzę TVP, a za co można się
domyślać…) pedałów telewizyjnych.
Wszystko poszło o niejakiego Kamila Dziorka, młodego
człowieka, który grywa w serialu Rodzinka.pl (wprawdzie serialu nie oglądam,
ale osobę kojarzę).
Ów Dziorek na swoim prywatnym profilu fejsbukowym napisał,
co cytuję: "Moi
znajomi z FB, którzy mają zdjęcia z "parady równości" czyli z
pedałami i z Grodzko wyp…ją"… koniec cytatu.
Nie
wiem czy Rakowiecki uczestniczył w paradzie I należał do znajomych Dziorka, że
tak go to poruszyło, ale wystosował od ręki stosowne pismo, jako wielbiciel niełatwej sztuki pedalstwa, a
jednocześnie rzecznik TVP.
Czytamy
w nim: “Jeśli wpis z Facebooka jest prawdziwy, to panu Dziorkowi można
współczuć głupoty. Musi szybko zdecydować, czy chce być aktorem w telewizji
publicznej, czy kompromitować się jako chamski homofob”.
Skończyło
się na tym, że Dziorek skończył wpółpracę z TVP. I nie była to jego decyzja.
Rakowieckiego
spotkałem raz w życiu, około 1991-92 roku. Moja óczesna firma zafundowała nam
kurs w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, który to prowadzili właśnie
Rakowiecki z Grzegorzem Lindenbergiem. Czego dotyczył kurs nie pamiętam, z
resztą wszystko jedno czego dotyczył – chodziło o wyciągnięcie kasy z
kursantów.
Zarówno
Rakowiecki jak I Lindenberg mało mieli do powiedzenia a jeszcze mniej do
przekazania. O ich obecności w SDP zdecydowało najwyraźniej to, że byli wówczas
pracownikami Agory.
Rakowiecki
zachowywał się jak skończony idiota (choć mówią, że idioci jak I geniusze dążą
do nieskończoności). Plutł jakieś bzdury a na większość pytań odpowidał:
“chyba”, “nie bardzo pamiętam”, “może I
tak…”. Fachowiec całą gębą.
Prócz
tego w mojej pamięci zapisał się jako gbur w knajacki i bezczelny sposób
komentujący robotnicze protesty w Ursusie
które akurat wtedy odbywały się.
Zupełnie,
jakby brak wiedzy i głupotę chciał nadrobić chamstwem…
Niestety
jego chamstwo przerosło głupotę.
I
tak jest najwyraźniej do dziś.
Od
tametego czasu Rakowiecki zawodowo urósł a i foch mu również urósł.
Został
pesoną w TVP!
W
międzyczasie, jako redaktor naczelny omal nie doprowadził do upadku tygodnika
Film, ale już inny tygodnik - “Przekrój” pod jego kierownictwem, miał mniej
szczęścia.
Jak
to mówią - złote usta I złote ręce.
Teraz
najwyraźniej ozłociło Rakowieckiemu jeszcze jedną część ciała, tę najmilszą
pedałom.
To
tak w imię zasług w utrwalaniu pederastiii, homonazizmu I tolerastii.
Prócz
wielu talentów, które posiada Rakowiecki, ma on też niezłe ukryte zadatki.
Na
przykład zadatek na homonazistowskiego ministra propagandy I prawdy.
Na
ten przykład ja, na swój prywatny użytek mianowałem Jacka Rakowieckiego na
stopień “Herausgedrücktehinternführer” I już widzę go na trybunie głównej
jakiegos homonazistowskiego wiecu, gdzie zachęca do rozprawienia się w imię
jedynej słusznej orientacji seksualnej z wszystkimi, którzy myślą I czynią
inaczej.
A
wturuje mu Juliusz Braun.
Nad
głowami ich powiewa tęczowa flaga z hakenkrojcem oraz pomniesze chorągiewki
TVP.
O
wszystkim pięknie pisze “Gazeta Wyborcza” a radiową relację bezpośrednią z
wiecu przekazuje redaktor Lizut na antenie TOK FM.
Nie
piszę o transmisji telewizyjnej, bo to jasne, że TV publiczna ma wyłączność.
Studio
prowadzą: Michał Olszański, Grzegorz Nawrocki
oraz Monika Zamachowska…
Ech…
rozmarzyłem się.
Ale
póki co, to TVP nie jest jeszcze
prywatną stajnią pederastów ani żadnego innego tam durnia, któremu coś się
wydaje I chce być politycznie poprawny.
Póki
co, obowiązuje w Polsce prawo do swobodnej wypowiedzi gwarantowanej konstytucyjnie, oraz póki co prawo w Polsce
zakazuje stosowania represji za prywatne przekonania wypowiadane na prywanym
forum.
I
żadem niedoszły nazista o zapędach cenzorsko-goebbelsowskich tego, póki co nie
będzie zmieniał.
Kończąc,
odpowiem Rakowieckiemu podobnymi do jego słowy: “Jeśli pismo rzecznika TVP jest
prawdziwe, to panu Rakowieckiemu można współczuć głupoty. Musi szybko
zdecydować, czy chce być rzecznikiem w telewizji publicznej, czy kompromitować
się jako chamski, homonazistowsko-pedalski funkcjonariusz”.
Etykiety:
Braun JUliusz,
geje,
głupota,
homonazim,
Jacek Rakowiecki,
pedalstwo,
prywata,
toleraści.,
TVP
poniedziałek, 23 czerwca 2014
środa, 4 czerwca 2014
Opowiadania o Putinie: GĄBKA I TOWOT
GĄBKA I TOWOT
Było kiedyś tak, że za młodych lat Władimir Władimirowicz
Putin, jako junak i pionier na obozy młodzieżowe wyjeżdżał.
Ponieważ wyróżniał
się na tle pozostałych chłopców niezwykłą mądrością, inteligencją i
roztropnością, towarzysze wychowawcy i instruktorzy obarczali go dodatkowymi
zadaniami, takimi jak dyscyplinowanie grupy, dowodzenie w czasie musztry
oraz ocena zachowań poszczególnych
pionierów.
Niektórzy z junaków, z czystej ludzkiej zazdrości
czuli niechęć do Władimira Władimirowicza i zdarzało się, że głupie i niegodne
socjalistycznego pioniera dopwcipy mu robili.
Szedł przeto Putin do przełożonych i opowiadał, dajmy na
to, że ten a ten pionier prześcieradło mu podpalił albo żabę do buta włożył
itp.itd.
Zbiórkę wtedy zarządzano, na której to w żartobliwy
sposób upominano niesfornych junaków. Śmiali sie wszyscy do rozpuku i tukli
z radością osądzonych dębową pałką po plecach za karę. Ubawu było zawsze
co nie miara.
Przyznać trzeba, że Władimir Władymirowicz był przez swoje poczynania wielce lubiany przez
kolegów i zawsze w głosowaniach jawnych na Pierwszego Pioniera Obozu wygrywał.
Wiedzieli wszak wszyscy młodzi, że junak Putin
niczym czerwona gwiazda na firmamencie galaktyki, świeci światłem dla innych
nieosiągalnym.
Wiedzieli też, że każdy głupi dowcip wymierzony w
Władimira Władimirowicza, zawsze obróci się przeciw nim!
I tak to, jednego razu w czasie obozu młodzieżowego w znanej
miejscowości Artek miał miejsce szczególnie godny opisania przypadek.
Otórz jak zawsze pod wieczór, pionier-kucharz wywiesił na
drzwiach stołówki jadłospis kolacyjny. Tego dnia zestaw byl wielce smakowity –
napar z dziurawca oraz czarny chleb z marmoladą.
W pewnym momencie przed jadłospisem zatrzymało
się dwóch pionierów: Żenia Sorokin oraz Alosza Baczurkin. Nie byli to dobrzy
junacy – niezdyscyplinowani i rozpasani, czyste przeciwieństwo Władika Putina.
Sorokin spojrzał na Baczurkina i powiada: - Kolego
junaku, zróbmy kawał Putinowi!
- Wiem, że uwielbia on chleb z marmoladą i bez
opamietania spożyje w mig pajdę, nie oglądając jej wpierwy. Zamieńmy chleb na starą czarną gabkę z łaźni,
tę do mycia nóg. Posmarujemy ją towotem – na pierwszy rzut oka wyglądać będzie
tak samo, Putin nie zorientuje się – a ubawu będzie co nie miara!
- Świetny pomysł, kolego junaku – do dzieła – odparł
Baczurkin i obaj pobiegli do kuchni.
Gdy nadszedł czas posiłku i wszyscy pionierzy zasiedli w
stołówce, wniesono talerki z kanapkami. Władimiorowi Władimirowiczowi
osobiście talerz z posiłkiem podsunał pionier Sorokin. Rzecz jasna leżała
na nim brudna gąbka pokryta towotem.
- Jedzcie ze smakiem kolego pionierze – powiedział i
uśmiechnął się szelmowsko.
Władimir Władimirowicz, zmęczony całodniowym
musztrowaniem grupy i głodny jak nie przymierzając wilk syberyjski, złapał
gabkę i wcisnął ją w usta. Choć z trudem rozszarpywał ją zębami, brunatny
przedmiot szybko znikał w otchłani gardła przyszłego prezydenta. Po chwili na
talerzu nie pozostał po gąbce nawet okruch, a pionier Putin popijał posiłek
naparem z dziurawca.
Pionierom - dowcipnisiom zrobiło się strasznie głupio.
Jeszcze raz Władimir Władimirowicz Putin przechytrzył swoich prześladowców!
W ten to sposób przyszły prezydent poszedł spać syty a
Sorokin z Baczurkinem poszli spać z brudnymi nogami!
Subskrybuj:
Posty (Atom)