wtorek, 24 czerwca 2008

Jaś z patykiem i dzielnicowy Klemens W.

*Y A R R O K * Y A R R O K * Y A R R O K * Y A R R O K *
Im więcej społecznej dyskusji wokół książki Cenckiewicza i Gontarzyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, tym co raz częściej prominentni członkowie Platformy Obywatelskiej dostępują zaszczytu przypływu „małpiego rozumu” w wypowiedziach na temat publikacji. Żałosne zabiegi zdyskredytowania historycznego opracowania najnowszej historii Polski i wątków z życiorysu ojca elit III RP, przypominają w swej wymowie zabiegi „Głupiego Jasia”, który by gołębie nie fajdały na pomnik ułana codziennie stał na cokole z patykiem i odganiał ptactwo. Gołębie i tak obsrały pomnik a Jaś się tylko namachał , spadł na ziemię i później ciężko rozchorował.
Tych kilku „Jasiów” z Platformy Obywatelskiej, aktywnych od kilku dni w prasie, tworzy wizerunek „Partii Janów” w której na szczęście nie wszyscy pragną być machającymi patykami oryginałami. Nieszczęściem jest jednak, że ta krzykliwa awangarda PO - to jej elity!

Kilka dni temu Pan Premier Tusk, w ramach dobrosąsiedzkich obowiązków oraz by wesprzeć duchowo Lecha Wałęsę udał się do niego na bankiet imieninowy. Nic w tym strasznego i dziwnego – rzecz jasna i oczywista. Sąsiad wpada na „lufę” do sąsiada, pogadają i do domu, bo dzieci płaczą. Ale Pan Premier dorobił do tego wielką idee i poszedł tam z misją . „Pójdę na imieniny Wałęsy, powiem mu, że nie jest sam” – powiedział.. Uroczo i miło. Wypowiedź była ponoć spowodowana sennym koszmarem Donalda Tuska, w którym widział on pusty lokal, gdzie pod ścianą przy stoliku siedzi samotny, płaczący Wałęsa a z głośników sączy się cicho „Komu dzwonią...”

Pan Premier poszedł i wcielony do licznego chóru wielbicieli L.W. wraz z innymi odśpiewał „mówię Ci, że nie jesteś sam” klaszcząc przy tym radośnie.

Mających podobne jak Donald Tusk koszmary senne było na imprezie wielu (m. in. Borowski, Komorowski, Mazowiecki, Geremek) i na pewno były Pan Prezydent nie może czuć się samotny. Nie było tylko kolegów z lat walki i „epoki styropianu”(?!). Tak czy inaczej samotność Wałęsie nie grozi, nawet po publikacji książki. Już „Towarzystwo Gazety Wyborczej” oraz różne „demokratyczne” środowiska (od Millera i Borowskiego) zasiliły legiony wspierające wielkiego elektryka.

Innym pieszczochem platformy, który zaangażował się w obronę dobrego imienia Byłego Pana Prezydenta jest oczywiście Janusz Palikot. Jak zwykle bezpardonowo i bezrozumnie, ot tak „pieprzyć aby pieprzyć” . Po jego wypowiedzi na temat książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” (której zapewne nie przeczytał) przysłowiowy „kaftan” sam się zawiązuje. Jakieś brednie o finansowaniu książki przez ambasadę Rosji, o agentach sowieckim.... a na koniec coś o okularach Cenckiewicza i Dostojewskim. Ech, świeże, tanie wino uderza do głowy, a wątroba i szare komórki już nie te co dawniej...
Wypowiadali się też Pan Niesiołowski, Chlebowski i Graś. Generalnie w podobnym tonie i też bez sensu.

Wszelkie rekordy pobił jednak niejaki Dolniak: „Obecna sytuacja skłania nas do tego, by myśleć o zmianie ustawy o IPN” - powiedział


Kto zacz ów Dolniak i z czego Go platformersi wystrugali? Radykał(?) z trzeciego rzędu polityków PO, były pracownik Dąbrowskiej Fabryki Obrabiarek, cudownie uprywatyzowany na fali przemian rządu Bieleckiego (tzw. aferałów). Jednym słowem „koń pociągowy Platformy – bez prawa głosu” - mimo, że dla świętego spokoju i wrażenia wewnątrzpartyjnej otwartości na masy, wybrany (milczącym) wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego PO.
Tak więc Dolniak prawdopodobnie otrzymał polecenie od władz i po raz pierwszy (no może drugi) publicznie wypowiedział się w ważnej sprawie swoim głosem.

Idea jego wypowiedzi, nie zmącona myślą i logiką sprowadza się do sposobu postrzegania świata przez niejakiego Klemensa W. (byłego dzielnicowego, jeszcze za czasów Milicji Obywatelskiej). Tenże Klemens W. Na początku lat 90-tych, mocno zniesmaczony licznymi wtedy przypadkami okradania powstających jak grzyby po deszczu sklepów z atrakcyjnymi towarami, był łaskaw powiedzieć – „a pozamykać te sklepy - to nie będą ich okradali!”

Mam wrażenie, że poseł Dolniak jest spokrewniony z opisanym Klemensem W., bo sposób myślenia tych Panów jest pokrewny. Przecież, jak zmieni się ustawę o IPN, na taką która nie pozwoli grzebać w przeszłości Wałęsy – problem współpracy agenturalniej sam się rozwiąże!
Brawo Dolniak!


P.S. Przyszła mi na myśl książka Jarosława Haska „Przygody dzielnego wojaka Szwejka” i śmieszny epizod, w którym to tajniak aresztuje gospodarza szynku Palivca za obrazę Najjaśniejszego Pana. Cała wina nieszczęśliwego szynkarza polega na tym, że zdjął ze ściany i wyniósł na strych obraz Cesarza Franciszka Józefa, gdyż jak mówił „muchy go obsrały”.

-----------------------------------------------
Poniżej prezent dla Pana Dolniaka – obraz Najjaśniejszego Pana oraz Muchozol przeciw natrętnym owadom.

Informacja dla Posła Paliokota – Uwaga! To w butelce nie nadaje się do picia!