czwartek, 25 września 2008

„Czas łachudry”

Co chwila miłościwie nam panująca Platforma Obywatelska, jedyna słuszna siła, bo przewodnia (wraz z nieocenionym koalicjantem) funduje społeczeństwu jakiś cyrk używając do tanich numerów własnych lub zaproszonych politykierów.

Niestety, nastał nazwany przeze mnie, na skromny własny użytek „czas łachudry”.
Cóż to takiego? Właśnie to, co każdy widzi i czego doświadcza na co dzień ze strony obecnej władzy – konsekwentnego ogłupiania ludzi i tworzenia własnej, wirtualnej rzeczywistości z łachudrami w roli głównej.
Przypomina to nieco okres peerelu, gdy postaci ludzi mądrych i prawych zastąpiono zwykłymi łobuzami i zdrajcami, a życiorysy ich kolorowano i upiększano w sposób wprost adekwatny do aktualnego zapotrzebowania władzy na model gieroja.

Istnieje w kraju grupa ludzi, która za cel nadrzędny postawiła sobie zakłamanie najnowszej historii i przewartościowanie ponowne moralnych postaw i pojęcia uczciwości. Właściwie, to co czyni PO, to nic nowego.
Już od „okrągłego stołu” Unia Wolności z SLD i „Gazetą Wyborczą” próbowała wpajać społeczeństwu, że „komuna nie taka straszna”, „że Kiszczak czy też Jaruzelski, to ludzie honoru” itp. itd.
Gdy po wielu latach udało się wreszcie, na krótko wrócić do normalności i prawych symboli, dziś Platforma Obywatelska wraz z PSL funduje nam „powtórkę z rozrywki” czyli „peerel-bis”.

„Czas łachudry” tworzy obecnie zwarta grupa wzajemnego poparcia, która ulokowała się na szczytach władzy i psuje wszystko co tylko może, starając się przetrącić przy tym kręgosłup moralny młodego pokolenia. Całe szczęście, że zaniechano już dość dawno wywieszania w szkołach i urzędach państwowych portretów dygnitarzy, bo na ścianach widniały by w większości same „czołowe łachudry”. Poczet z pewnością mógłby otwierać Marszałek Komorowski, potajemnie knujący wraz z posowieckimi WSIochami przeciw likwidatorom „czerwonej wojskowej mafii” (nie przypadkowo Komorowski podczas głosowania w Sejmie, jako jedyny poseł PO był przeciw likwidacji WSI).
Tuż za nim prezentował by się jego sejmowy zastępca Niesiołowski, pospolity cham i ordynus, który przyczynił się (na skutek ochoczej denuncjacji już na pierwszym przesłuchaniu) do wieloletnich wyroków na swoich byłych kolegów z opozycji.
Dalej również „zasłużenie i kolorowo” – Władysław Bartoszewski , uczestnik (?) Powstania Warszawskiego, kreowany przez obecną władzę na jego symbol – zupełnie wbrew opinii środowisk powstańczych. Wygwizdany i „wybuczany” na Powązkach „upiorny dziadunio” – dekownik z powstańczej radiostacji, „cudownie” uwolniony przez hitlerowców z obozu koncentracyjnego ze względu na „zły stan zdrowia” – do dziś wdzięczny i mizdrzący się do Niemców.
Kolejni Pawlak-Kłopotek-Sawicki i reszta kierownictwa PSL , jako jedna całość (prócz fizjonomicznych różnic nie widać żadnej innej). Zwolennicy pro-rodzinnej polityki kadrowej w urzędach państwowych, bez skrępowania i nawet odrobiny wstydu dowodzący, że zatrudnianie krewnych to „normalka”.
Oczywiście nie może zabraknąć w tym gronie Pana Premiera. Tak niegdyś sprawnie liczący głosy podczas zamachu stanu, na spotkaniu u „Bolka” Wałęsy Donald Tusk zasłużył sobie na czołowe miejsce w galerii.
Jako (bez)honorowy patron grupy, zamiast godła państwowego, dobrze że nie wisi sam Lech „Bolek” Wałęsa. Współpracownik UB, prymitywny i pyszny do granic absurdu prostak wynoszony przez POlityków do rangi symbolu narodowego. Można wymieniać dalej Sikorski, Boni, Kutz, Dzikowski itp. itd.

Obecnie grupa trzyma się dobrze. W końcu łachudrą łatwiej zostać niż porządnym, uczciwym człowiekiem. Nie namęczy się tyle człowiek
„Czas łachudry” wydłuża się a łachudrów w szeregach przewodniej siły narodu przybywa.


Z OSTATNIEJ CHWILI!!!

No i się doczekał!

Z okazji rocznicy nadania mu Pokojowej Nagrody Nobla, Lech Wałęsa uhonorowany został zamieszczeniem własnego wizerunku na banknocie Euro.
Dla podkreślenia oryginalności oraz ekstrawagancji byłego Prezydenta ustanowiono nominał 13 Euro, na którym to Wałęsa (wraz z najbliższymi przyjaciółmi) będzie figurował.