środa, 7 maja 2014

Luźne przemyślenia z okazji 8. maja


Mówią, że ósmego, a według sowietów dziewiątego maja, zakończyła się II Wojna Światowa. 
Oficjalnie trwała od 1 września 1939 roku, do 8 maja 1945 (w Europie).
W konflikt zaangażowane były wszystkie kraje Europy i prawie wszyskie reszty świata.  Nawet jeżeli ktoś deklarował neutralność, nie pozostawał bierny wobec działań wojskowych, wywiadowczych itp.
U nas było to tak.
Pierwszego września 1939 roku Hitler napadł na Polskę od zachodu.
Już dwa tygodnie później bohaterska armia sowiecka napadła również na Polskę, tyle że od wschodu.
Z tego to powodu zbrodnie popełniane na żołnierzach polskich oraz cywilnej ludności uległy zdwukrotnieniu, gdyż sowiecka maszyna zagłady nie ustępowała tej hitlerowskiej.
Okupanci zgodnie podzielili się zagarniętymi terenami i ochodczo przystąpili do eksterminacji ludności. O ile niemcy mordowali wszystkich – jak leci, bolszewicy zajęli się inteligencją, kadrą naukową i szarżą oficerską.
W czerwcu 1941 niemcy zaatakowali ruskich, bo mieli już dość sowieckiej miłości.
Hitler swoim atakiem uprzedził Stalina o kilka tygodni i to on jako pierwszy przekroczył ruską granicę w okupowanej Polsce, a nie odwrotnie.
Podobno tego właśnie Stalin nie mógł Adolfowi wybaczyć najbardziej. To trochę jak z małżeństwem, gdzie dumna kobieta mówi do przyjaciółki po odejściu do kochanki jej męża: to prawda, że chciałam się z nim rozstać – ale to ja z nim a nie przedtem on ze mną.
Od tego momentu bolszewicy tłukli się z hitlerowcami aż miło.
Jak mówi stare przysłowie: niedaleko jest od miłości, do nienawiści.
Zabawne, że do walki zarówno ideologicznej, jak i zbrojnej obie strony wykorzystywały też rodaków swoich wrogów. I tak ruscy własowcy tłukli bolszewików a niemieccy komuniści  szerzyli dywersję w armii hitlera.
Obaj okupanci mieli też ochotę na włączenie w swoje szeregi  Polaków.
Udało się to tylko ruskim.
W końcu ruscy bolszewicy dotarli do Berlina, gdzie hitlerowcy skapitulowali.
Rzecz jasna poddanie niemiec nie było wyłączną zasługą sowietów, lecz przede wszystkim działania całej koalicji antyhitlerowskiej – Anglii I USA.
Akt kapitulacji podpisano 8. Maja 1945 roku, natomiast ruscy trochę zapili i przyjechali na imprezę dopiero 9. Maja.
Stąd rozbieżność w datach.
Tak więc ludzie cywilizowani z zachodniej europy obchodzą rocznicę upadku hitleryzmu niemieckiego własnie 8. Maja. Pijactwo i sowieci: 9.
Epilog wydarzeń zbrojnych 1939-45 zakończył się w Norymberdze, gdzie na ławie oskarżonych o ludobójstwo zasiedli niemcy a oskarżali ich inni ludobójcy - ruscy.
A gdyby tylko losy wojny potoczyły się  trochę inaczej – zbrodniarze sowieccy i hitlerowscy zaminienili by się miejscami.  Pewnie też by wisieli, bo mieli za co.
Mogło być to dla nas z pożytkiem, gdyż nie musielibyśmy  oglądać ruskich zbrodniarzy na pomnikach I wysłuchiwać o ich bohaterstwie.
Mimo, że dla Europy oraz sowiecko-ruskiej dziczy to w maju  1945 roku zakończyła się wojna, dla wielu napadniętch przez ruskich bolszewików państw, ta wojna trwała nadal.
My w Polsce zakończyliśmy ją w 1989 roku….. choć I tak nie całkiem.

To tyle tych “luźnych” przemyśleń z okazji zbliżającej się rocznicy 8. Maja. 

Pan Premier śpiewa na dobranoc...

Rozśpiewał nam się premier, oj rozśpiewał... kolejny hit po "Hey Jude" w wykonaniu Pana Donalda Tuska.