piątek, 28 października 2011

Ekskluzywny wywiad z posłem Ruchu

Dzięki uporowi i niesłychanej cierpliwości udało się koledze dziennikarzowi zdobyć niezwykle ciekawy wywiad z jednym z nowych posłów na sejm.
Godziny wyczekiwania na sejmowych schodach opłaciły się.
Tylko tu i teraz ekskluzywny wywiad z posłem Ruchu Podtarcia Palikota!


Dziennikarz: Panie pośle, panie pośle... na chwileczkę mogę prosić. Dosłownie dwie minuty na mały wywiad... dla blogerów...

Poseł: Aj, ale mnie złapaliście... a ja biegnę na szkolenie, bo Janusz zorganizował takie szkolenie dla posłów dziewiczych... Fajnie sobie i nam to wymyślił... Ale mnie złapaliście, oj wy psotniki-blogerzy słodkie kociaki...

D. Panie pośle, jakiego to są rodzaju szkolenia. Kto was szkoli?

P. No, tak nas doszkala z propagandy stalinowskiej Jurek Urban,... on jest słodki, a z machania łapami Piotrek Tymochowicz – brutal jeden, rozczochraniec kochany nasz...

D. Czy wasz klub poselski da sobie radę, przecież w większości nie mięliście do tej pory styczności z polityką i sejmem. Same szkolenia nie wystarczą...

P. Ach, byku ty... przecież na przykład ja jestem wykształcony w tym kierunku. Ukończyłem...., co ja tak właściwie ukończyłem... acha ukończyłem jakąś szkołę wyższą w Olsztynie. No teraz to już nie pamiętam jaką... Ale dyplom mi przysłali i mam go do dziś. Wiem co to, laska, za przeproszeniem marszałkowska, izba wyższa i konwent seniorów...

D. ... no właśnie, co to jest?

P. Laska, za przeproszeniem marszałkowska, to... sekretarka marszałka Schetymy, Izba wyższa, to ta sala z balkonami. Ona jest wyższa od izby niższej, która nie ma balkonów i ma tylko 2,5 metra wysokości. Tamtej jeszcze nie mierzyłem wysokości, ale sprawdzę, bo to przecież trzeba wiedzieć....

D. ...a konwent seniorów...?

P. ... taki napój. To, jak dobrze pamiętam chyba z ziołami jest, bo starsi to piją...

D. ...zaraz, zaraz... napój?

P. ... tak, taki napój, co gotuje się go z owoców.. palce lizać... Matko, jak ja lubię palce lizać.... na przykład po jabłkach czy też śliwkach, z nich się ten konwent gotuje.

D. Acha, ma pan na myśli kompot!

P. Kompot?! Pierwszy raz słyszę to słowo. U mnie w domu mówiło się konwent...

D. To gdzie pan mieszkał? W Mandżurii za przeproszeniem...?

P. Coś ty – brutalu zalotny, w Rymanowie. A w szkole byłem prymasem!

D. ??? Panie pośle, skoro jest pan gruntownie wykształcony, to zapewne zapisze się pan do prac w stosownych komisjach sejmowych. Jakich?

P. Ach, ty byku dociekliwy... no jasne, ze się zapiszę! Mój kolega Piróg, ten co ma takie myśli potargane i złoty kolczyk w nosie jak byk taki, namawiał mnie na prace w komisji Polska-Izrael... Będziemy szukać naszych chłopaków wśród gojów w Izraelu!
Geje-goje łączcie się z macierzanką!

D. Chyba z macierzą?

P. Ależ skąd, ja na przykład macierza nie odmawiam. Taki już ateista jestem...

D. Pacierza,... pacierza pan nie odmawia!

P. Misiu słodki, co ty opowiadasz? Jak można odmawiać pacierz, skoro są to takie deski, z których się meble robi...

D. Myślę, że nie do końca się rozumiemy... To o czym pan mówi, to paździerz, to są płyty paździerzowe... Podobnie to brzmi, ale to nie jest to samo...

P. ... Chyba się coś kochanym blogerom pomyliło... cukiereczki wy moje... W końcu to ja jestem abstynentem wyższej uczelni i dyplomowanym tym.... no.... palantologiem...

D. Absolwentem... politologiem... Dobrze, dobrze Panie pośle.... Czy jeszcze jakaś komisja sejmowa?

P. Chciałem jeszcze do komisji sprawiedliwości, ale taki jeden od nas - Penkalski już się zapisał... On sprawiedliwość zna od podstaw, bo dwa lata siedział za rozbój. Z takimi bykami, brutalami wielkimi, umięśnionymi pod jedną celą był... no że szok! A ja jeszcze znajdę sobie jakąś komisję. Mam trochę czasu...

D. A propos czasu... Właśnie, póki co, zapewne korzysta pan z życia. Ostatnie wolne dni przed żmudną poselską harówką spędza pan pewnie w towarzystwie rodziny, znajomych, narzeczonego. Jakiś teatr, klubokawiarnia, kino?

P. No nie, ja to taki bardziej matador jestem. W domowym zaciszu lubię spędzać czas...

D. ... matador??? Chyba domator!

P. Pierwsze słyszę, ale nie przerywaj mi, ty okrutny łamaczu serc... W domu spędzamy czas, wraz z moim chłopakiem. Telewizję oglądamy i znakomicie się bawimy. Na przykład wczoraj taki film polski oglądaliśmy pod tytułem, chyba „Ciul w ziemi czarnej”. To nakręcił taki sexy staruszek Kazik. Chyba to samochodograficzny ten film...

D. ... samochodograficzny, to znaczy o motoryzacji?

P. Nie, no skąd! To znaczy, że to o nim...

D. A,... autobiograficzny!

P. Pierwsze słyszę to słowo... To sobie właśnie wczoraj ten film obejrzeliśmy, pośmialiśmy się, bo wiedz, mój ty bamberku uroczy, że ten mój chłopak to taki śmiszek jest... słodki. Lubi się bawić.

D. Panie pośle, na zakończenie naszej rozmowy chciałbym pogratulować panu, wyboru na stanowisko wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego Ruchu Poparcia Palikota...

P. Dziękuję... ty moje oczko w pończoszce puszczone... dziękuję bardzo.
Aktywna działalność w ruchu to mój konik.
Eech... a może mój konik w ruchu to aktywna działalność?
Nie, nie.
O, ruch mojego konika to aktywność... czy jakoś tak.
No już dość, biegnę bo się spóźnię na szkolenie, a tam dyscypliny pilnuje nasz nowy Rzecznik Dyscypliny Partii Wojtek Penkalski.
Z taaakim bejsbolem stoi i wali po łbie, jak ktoś się spóźni... ma pieszczoch doświadczenie.
To paaa...