poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Robactwo

Sikorski – „Prezydent może być niski, ale nie może być mały”
Mazowiecki – „współczuję... wielka tragedia, ale może nauczy to innego sposobu uprawiania polityki...” (kilka godzin po tragicznym wypadku)
Wałęsa – „Sposób na powstrzymanie Kaczyńskich? Różne nieszczęścia chodzą po ludziach... może jakiś zawał serca?”
Komorowski – „Jaki Prezydent taki zamach....” (po ostrzelaniu samochodu Lecha Kaczyńskiego w Gruzji)

To wszystko są wypowiedzi o Lechu Kaczyńskim.
Dziś dwóch z autorów tych odkrywczych przemyśleń, udawało głęboko poruszonych i klęczało przed trumną ze zwłokami Prezydenta Polski. Inni nieludzko przybici wpisywali się do księgi pamiątkowej.
Wiadomo, że polityka nie jest czysta, że politycy zmieniają zdanie kilka razy dziennie, ale... twarz ma się tylko jedną a człowiekiem jest się „aż” a nie „tylko”.
Niech Was diabli judasze!
Najlepiej zachował się Palikot – nie odzywał się w ogóle!

Politycy rządzącej partii udają dziś poczciwych chrześcijan i z bólem opłakują prezydencką parę. Zapominają przy tym co i w jaki sposób pletli o Panu Prezydencie, realizując wytyczne ośrodka dyspozycyjnego PO. Łączą się w bólu, ale chyba tylko jadowitym jęzorem.
Gnidosze, weźcie przykład ze swojego guru Palikota i zamknijcie gęby na kłódkę, bo żywo przypominacie NKWDowskich oprawców z Katynia. Najpierw mordowali, a gdy przyszedł stosowny moment prawdy , to głęboko współczuli ofiarom i pokazywali jakie to mają czyste ręce. To wszystko, to nie oni...