poniedziałek, 8 czerwca 2009

Katarzyna Wiśniewska – antywulgarolog i pomysłodawczyni „Europarlkametu PiS”

Przeglądając informacje i materiały prasowe dotyczące wyborów „Eurokołchoz 2009” uwagę moją zwróciła seria artykułów z Gazety Wyborczej, dotyczących „agitacji” na antenie Radia Maryja.

Zdecydowanie prym w kreowaniu prawdy o RM (jak zawsze w GW) wiodła w nich niejaka Katarzyna Wiśniewska.
Pani Wiśniewska, to młoda, niebrzydka kobieta, będąca obecnie w Gazecie następczynią nieodżałowanego bojownika o ustalenie rabinatu w Kościele Katolickim, ubeckiego informatora ks. Michała Czajkowskiego.
Widać wiekowy Turnau już nie taki i siłę ognia ma mniejszą, toteż prężna i rzutka Wiśniewski przybywa z odsieczą i wytacza działa.

Jak przystało na wrażliwą, delikatną kobietę Wiśniewska czuje się obrażona i poruszona językiem prof. Jerzego Roberta Nowaka.
Że język ją porusza nie dziwota, wszak to kobieta młoda. Najbardziej jednak poruszają ją treści. Treści zawarte w cyklu materiałów pod wspólnym tytułem „Euroleksykon”.
Według Wiśniewskiej Nowak obraża!
Śmie obrażać tych, którzy są dla Wiśniewskiej kimś. Postaciami z bajki o „Adasiu, jego czerwonej ferajnie oraz okolicznym gminie”, postaciami kultowymi.
„(...) Jerzego Buzka (jedynkę PO na Śląsku) nazwał "niedołęgą i partaczem". Róża Thun (jedynka PO w okręgu małopolskim i świętokrzyskim) według Nowaka "bije wszelkie rekordy proeuropejskiego fanatyzmu", a intelekt "nie jest jej mocną stroną". Danucie Hübner (otwiera listę PO w Warszawie) zarzucił "brak zrozumienia elementarnych polskich interesów narodowych" itd. Wielu kandydatów PO i Lewicy Nowak wyzywa od potomków ubeków i zdrajców Polski.(...)” – pisze Wiśniewska i się oburza.

Wyjątkowej wrażliwości jest Katarzyna Wiśniewska. W dzisiejszych czasach to diament i skarb największy mieć taką wrażliwą duszę. W kraju, gdzie na co dzień niejaki Niesiołowski (będący chwilowo marszałkiem sejmu) pluje wyzwiskami na wszystkich dookoła, z wyjątkiem towarzyszy partyjnych, gdzie niejaki Bartoszewski (szef rady nadzorczej LOT i minister od „czegośtam” u Tuska) wyzywa i w furii sączy jad na politycznych wrogów, gdzie niejaka Senyszyn z radosną miną myszki miki drwi i obraża przeciwników, gdzie niejaki Palikot biega po konferencjach ze sztucznym penisem (pewnie z powodu braku własnego-prawdziwego) i klnie na wizji oraz miesza z błotem politycznych wrogów, gdzie w końcu jej szef, niejaki Michnik w wypowiedziach używa wulgaryzmów – aż chce się zadać pytanie - „gdzie się taka Wiśniewska uchowała?!”

A w „Gazecie Wyborczej” się uchowała. Wata w uszy, klapy na oczy i hajda!
Uchowała i ukształtowała dziennikarsko, choć niestety posiada jeszcze duże braki z wiedzy ogólnej i warsztatowej. Nie, żebym się czepiał, ale tylko nieśmiało pragnę zwrócić uwagę na pewien fragment jej materiału: „(...) agituje za kandydatami do europarlamentu PiS (...) – tak pisze o J.R. Nowaku.

Przemiłą Pani Wiśniewską albo dopadła chwilowa niemoc dziennikarska (z utratą świadomości realiów geopolitycznych), albo poczuła przeogromną moc Prawa i Sprawiedliwości. „Prorok, cy ze co?”.

Europarlament PiS – to brzmi imponująco, lecz póki co mamy do czynienia ze zwykłym europarlamentem – wielopartyjnym i zwykłymi kandydatami PiS.
Najprawdopodobniej jeszcze w trakcie w/w zaćmienia, urokliwej Pani Wiśniewskiej umknęło, że w trakcie kampanii wyborczej do PE, Radio Maryja popierało głównie kandydatów Prawicy Rzeczpospolitej i Libertas a dopiero w dalszej kolejności Prawa i Sprawiedliwości (więc PiS nie miał wyłączności).

Odnosząc się do cytowanego powyżej fragmentu z „okropnymi wyzwiskami”, tymi co tak okropnie poruszyły Wiśniewską, to chyba każdy rozsądny człowiek (nawet nie będący fanem RM) musi przyznać, że w istocie: szef zamierzchłego rządu AWS, Buzek - to wyjątkowy partacz i niedołęga, Róża Thun – to osoba o chorej osobowości (wystarczy posłuchać i popatrzeć na nią) a Danuta Huebener – to istotnie bardziej unijna dygnitarz w Polsce, niż Polka na urzędzie unijnym. Co w tych określeniach jest wyzwiskiem?
Co jest wyzwiskiem w przypomnieniu np. Adamowi Gierkowi i Danucie Huebner, że ich rodzic był komunistycznym urzędasem czy ubekiem?
Nic, lecz najwyraźniej Katarzyna Wiśniewska musi tak pisać, bo taka jest linia ideologiczna GW. Tak Ojciec Redaktor kazali i tak mo być!

A gdyby tylko miła Pani Redaktor wyjęła na moment watę z ucha i odchyliła jedną chociaż klapkę z oka w trakcie pobytu w rodzimej redakcji, może zawstydziła by się tych kwiecistych dyrdymałów, którymi raczyła czytelników. Może zobaczyła by inną rzeczywistość, nie tą z balkonu w Agorze.
„Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga” – pisał wieszcz.
Parafrazując: „Tam sięgaj Katarzyno, gdzie wzrok Adama Michnika nie sięga” – tak będzie współcześniej a i więcej można zobaczyć.

P.S. Nie mogłem odmówić sobie wykonania brakującej karty Wikipedii z nazwiskiem wielce zasłużonej Pani Redaktor. Brak jej nazwiska w popularnej encyklopedii było wielkim przeoczeniem, a nie opisanie tak znaczącego dzieła jakim jest stworzenie pisowskiego europarlamentaryzmu po prostu zaniedbaniem.Pani Katarzyno specjalnie dla Pani...