Nie mogę jednak odmówić sobie przyjemności dodania do wypowiedzi „Musta” kilku zdań objaśnienia. To tak dla potencjalnych czytelników, zwolenników PO, którzy mogli by nie zrozumieć prawdziwych intencji ich byłego bożyszcza.
Faktycznie, może spaść kamień z serca ludziom pokroju Olechowskiego czy Boniego. Obecna władza dba aby włos na głowie kolaborantów i peerelowskich donosicieli nie drgnął. Po dwóch latach „trzęsiawki” - pokuty za grzechy, nadszedł dla nich czas głębokiego oddechu. Dziś bezsenność minęła i różnego rodzaju „Musty” czy „Znaki” chrapią w nocy w najlepsze, śniąc o dupeerelach z niezwykle towarzyskich czasów. A wszystko to zasługa Doktora Tuska – specjalisty od bezsenności.
Miło, że Andrzej Olechowski znalazł wolną chwilę i w imieniu wszystkich dotąd cierpiących funkcjonariuszy i współpracowników aparatu represji PRL, podziękował Panu Premierowi za zaangażowanie i roztoczenie nad nimi parasola ochronnego.
Ale już ciiiiicho! Pssst „Must” właśnie zasnął!
