poniedziałek, 21 września 2009

Człowiek z innej epoki.

Zupełnie przypadkiem natknąłem się w necie na blog byłego polityka i działacza komunistycznego Millera.
Raczej z pustej ciekawości przeleciałem „po łebkach” wpisy byłego twórcy epokowych bon-motów i muszę przyznać, że był to czas stracony.

Miller, jak przystało na zetesempeowskiego absolwenta szkoły zawodowej oraz wieczorowego technikum elektroenergetycznego, błyszczy swoistym siermiężnym intelektem jak mało kto. Nuda.

Styl i swoiste poczucie humoru zawarte we wpisach na blogu Millera mięliśmy okoliczność już poznać wcześniej, w czasie jego „panowania”.
W tej kwestii nic się nie zmieniło. Buta, chamstwo i sowiecki wasalizm posunięty chyba najdalej z całej pezetpeerowskiej watahy.
Człowiek innej epoki chciało by się powiedzieć.

Miller po prostu w złym czasie się urodził. Prawdę mówiąc, to w Polsce nie było by dla Millera dobrego czasu na rodzenie się.
Okres przedwojenny – źle (komuniści siedzieli w więzieniach), wojenny – źle (komuniści i żydzi byli eksterminowani), powojenny – źle (bo po początkowych sukcesach, przyszło w 89 r. utracić ideologicze przewodnictwo).
Właściwie to najlepiej dla Millera było się w ogóle nie urodzić.

Nam też było by to na rękę.

P.S> Po analizie wpisów L. Millera jedyne co nasuwa mi się jako komentarz obrazkowy jego blogerskiej działalności (bo innej na szczęście już nie będzie) wyrażam poniżej.