środa, 27 października 2010

„Kolendowanie” bezczelne

Być może wpis ten zostanie uznany za brutalny i agresywny. Trudno. Dlatego trudno, że na chamstwo, butę i bezczelność odpowiedź może być jedna. Chamów, manipulatorów i łachudrów należy piętnować i nazywać po imieniu. Ludziom takim odmawiam wszelkich praw do szacunku i godności.

Nie tak dawno Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN dokonała manipulacji polegającej na włożeniu w usta Jarosława Kaczyńskiego podłych słów, mogących uchodzić za rasistowskie i antysemickie.

Tak sobie Kolenda pomanipulowała, by zgodnie z wytycznymi TVN „dokopać” wrogom Platformy Obywatelskiej. (Osobiście uważam, że sam pomysł na bezczelne kłamstwo nie wyszedł od niej samej, bo jest na to...).
Nie od dziś linia TVN wobec członków PiS jest określona i odgórnie „klepnięta” a według mojej skromnej osoby sytuacja z Kolendą-Zaleską jest wręcz wzorcowa.

Dzięki naszemu koledze, Bernardowi cała „goebbelsjada” Zaleskiej wyszła na jaw. Zdemaskowano manipulatora, sprawę nagłośniono a Mariusz Błaszczak zażądał od TVN sprostowania i przeprosin.
Z trudem, bo z trudem ale przeszło przez gardło Smoląga (rzecznika TVN) słowo „przepraszamy” i fajnie. Fajnie dla TVN.

„Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało...” - śpiewali sobie Walter z innym tam Durczokiem.

Sama Kolenda-Zaleska w dniu wykrycia afery nabrała wody w kłapaczkę i wypluła ją dopiero 14.X. br. oświadczając:

"Mariusz Błaszczak atakuje mnie personalnie zarzucając świadomą manipulację. Czy Pan Panie pośle naprawdę uważa mnie za dziennikarskiego samobójcę. Czy wierzy Pan w to, że świadomie, wiedząc, że informacja została sprostowana, ryzykowałabym swoją wiarygodność? Zapewniam, że gdy przygotowywałam mój materiał informacja z cytatem o „prawdziwych Polakach” cały czas wisiała w Internecie, co zresztą bardzo łatwo sprawdzić.
I Pan jej nie prostował. Przez wiele, wiele godzin."

Katarzyna Kolenda-Zaleska, "Fakty"

Powiem szczerze, gdy to przeczytałem to oczy przecierałem ze zdumienia!
Jaki mieć trzeba tupet, wrodzoną bezczelność, chamstwo lub przynajmniej jednocyfrową liczbę IQ, by w taki sposób zareagować na słowa prawdy i wytknięcie ewidentnej manipulacji.
Zamiast milczeć, wykazać skruchę czy (najlepiej) osobiście przeprosić za wykrytą manipulację, Zaleska ma pretensje!

Aż prosi się o badanie psychiatryczne lub przynajmniej alkomatem!

A kogo ma Błaszczak atakować za świadomą manipulację w telewizji?
Kto na wizji opowiadał pierdoły o jakiś „prawdziwych Polakach”?
Może Mariusz Błaszczak, przez wrodzoną delikatność ma inne zdanie, ale wielu widzów, czytelników (w tym i ja) uważa Kolendę-Zaleską za dziennikarskiego samobójcę oraz medialnego trupa!
Kolenda-Zaleska pyta dramatycznie o swoją wiarygodność. A czy kiedykolwiek ją miała? W czasie PRLu takich piśmidłowych, telefiutów i dziennikanalie nazywano dyspozycyjnymi gnidami.
Jedno z pewnością Zaleska osiągnęła. Bezczelną manipulacją przypomniała wielu osobom czasy Polski Ludowej i Dziennika Telewizyjnego. Czasy Urbana, Tumanowicza, Kedajowej...

Na koniec bezczelny babon, pełne pretensji do Błaszczaka żale formuje w zarzuty jakoby nie prostował on wiadomości w Internecie o „Prawdziwych Polakach”, gdy tam przez wiele godzin „wisiały”. Najwyraźniej w ptasim móżdżku Zaleskiej nie mieści się, że to nie Błaszczak ma poszukiwać w necie głupot wypisywanych na temat własnej partii, ale dziennikarz ma obowiązek wszelkie wiadomości sprawdzić zanim je poda na wizji!

Dobrze by o tym „dziennikarka” Faktów wiedziała.