środa, 8 lipca 2009

Halo, czy to SPATiF...?

Prawdę mówiąc do napisanie tego postu skłoniła mnie lektura bloga Pani Ireny Szafrańskiej pt. „Nekro szołbiznes czyli pogrzeb króla popu”. W istocie wszystkie zawarte tam spostrzeżenia i uwagi są celne i podpisuję się pod nimi czym tylko mogę.
Nic dodać nic ująć.
Spróbuję jednak dodać.

Wyczytałem gdzieś, że wśród chętnych do wzięcia udziału w ceremonii pogrzebowej rozprowadzane były bilety wstępu na „imprezę”. Bilety darmowe, losowane wśród chętnych.
Jak to zwykle w takich sytuacja bywa, są tacy którzy potrafią na tym zarobić, czyli mówiąc prosto „opylić” wejściówki po wygórowanej cenie.
Miłość do pieniądza bierze górę na miłością do Jacksona.

To trochę tak jak w starym dowcipie szkolnym.
Pani pyta na lekcji (a dodam, ze są to schyłkowe lata 60-te zeszłego wieku)
- Kto jest waszym idolem dzieci?
Jasio podnosi rękę i mówi: - Moim jest Towarzysz Lenin!
Pani bije brawo i gładzi Jasia po głowie: - Dobrze Jasiu, piątka. Dostaniesz odznakę „Wzorowy Uczeń”. Siadaj.
Jasio siada, wyjmuje z kieszeni zdjęcie Winetou i cicho mówi: Sorry Winetou, ale biznes is biznes!

Sorry Michael Jackson....

Ale nie o tym chciałem.

Pomyślałem sobie tak: skoro już nasze czasy tak cholernie zapętliły się w nić szołbiznesu, żadna impreza, uroczystość nie mogą być normalne, bezinteresowne, wszystkiemu musi towarzyszyć wydarzenie medialne, bilet, wejściówka, telewizja i prasa, może wkrótce dojść to sytuacji, gdy pomysł z biletem na pogrzeb trafi też do naszego kraju.
Ba, może nawet się rozwinie i pierwszy raz prześcigniemy w czymś amerykanów.

Już wyobraziłem sobie taką oto sytuację:

- Dzień dobry, czy to SPATiF? Proszę Pani ja dzwonię z pytaniem, czy jeszcze dostanę cztery bilety na środowy pogrzeb Klemensa Kapustki na warszawskim Bródnie?

- Zaraz sprawdzę....... niestety wszystko mamy wyprzedane. Wie Pan całe czoło sali to grupa zorganizowana, bilety zarezerwowane dużo wcześniej przez radę zakładową.

- Oj, szkoda.... mam gości z zagranicy, chciałem pokazać rodzinie ładną uroczystość....

- ... W takim razie polecam piątek na Wawrzyszewie!

- A co to będzie?

- Już mówię... piątek, godzina 14.30 ... uroczystość pogrzebowa... Pan Sergiusz Kur-Zapiał. Polecam serdecznie. Zapowiada się bardzo ciekawa impreza. Nie będą Państwo zawiedzeni.

- A proszę mi powiedzieć, jak z miejscami w domu pogrzebowym?

- Mam jeszcze wolne miejsca w piątym rzędzie... numery 18, 19, 20, 21... to jest bliżej prawej strony. Będzie dobrze widać.

- Dobrze.... a ostatnia droga i sama uroczystość?

- Tu niestety trochę gorzej. W szpalerze, możecie ustawić się Państwo dopiero w jedenastej linii. Cóż, bliższe miejsca wykupiła rodzina. Wie Pan to były bilety rodzinne-ulgowe – rozeszły się jak woda.

- Dobrze, w takim razie proszę o rezerwację czterech miejsc na nazwisko Kamulec Jan.

- Czy reflektuje Pan też na woreczek pisku do posypania trumny?

- Tak, oczywiście poproszę cztery.

- Już zapisałam. Konsolacja jest w cenie biletu. Szwedzki stół, karaoke – razem czterdzieści pięć minut.

- Dziękuję Pani bardzo... aaaa bym zapomniał, czy na dwudziestego września ma Pani może już coś ciekawego dla dwóch osób? Chcieliśmy tak na spokojnie z żoną miło spędzić popołudnie.

- No, niestety jeszcze nie mamy repertuaru. Wie Pan tak z dwumiesięcznym wyprzedzenie trudno coś przewidzieć... Wprawdzie mamy zarezerwowanych kilka prawdopodobnych terminów uroczystości, ale to zależy tylko od głównych bohaterów. Proszę dzwonić, proszę się dowiadywać.... Mogę tylko Panu powiedzieć, tak między nami, że szykują dwa ładne pogrzeby, ale kiedy.... kiedy nie wiadomo. Trzeba czekać. Czekać i dzwonić do nas!

- Dziękuję Pani bardzo. Kiedy mogę odebrać wejściówki?

- Każdego dnia w budynku administracji cmentarza, najpóźniej na pół godziny przed imprezą. Dziękuję i zapraszam ponownie.


Ufff, nie daję głowy, że za lat dwadzieścia tak nie będzie.