środa, 24 listopada 2010

Zaskakiwacz

Podstawowym zajęciem Pana Komorowskiego, pracującego obecnie na etacie Prezydenta Państwa jest zaskakiwanie.
Ów osobnik, ledwo zadomowił się w Belwederze a już wprowadził w nudne życie prezydenckie (i to w nadwyżce) wszelkie fuck-upy, jakie tylko były możliwe.
Oczywiście z zaskoczenia.
Zaskoczył tym wszystkich, nawet platformiaków nie pomijając Tuska z przyległościami.

Poważny, charyzmatyczny, patriota, wierzący...itp...itd... tak mówili w czasie kampanii prezydenckiej Nowak i komiteciarze wyborczy o swoim kandydacie.
Nie powiedzieli tylko z punktu widzenia jakiego narodu te wspaniałości głosili.
Odczuwam, że z punktu widzenia Polaków to nie było.
Pan Komorowski bowiem, zaczerwienił się mocno i niczym niejaki Wałęsa (był kiedyś taki prezydent...) wzmacnia niemiłosiernie lewą nogę.

Jak na zaskakiwacza przystało, Komorowski palnął focha i dał robotę bezrobotnym gwiazdom epoki „mazowicczyzny” oraz PZPR-u.
Rozlazły się po Blelwederze Nałęcze, Osiatyńskie, Lityńskie ku rozpaczy patrzącego na to wszystko z portretu Marszałka.

Im dalej – tym gorzej.
Ledwo udało się to strawić, Prezydent Komorowski znów zaskoczył.
Postanowił wręczyć ordery państwowe.
Też nie mogło obyć się bez gafy.
Ordery Orla Białego wręczył typom spod ciemnej gwiazdy, a nawet i jednemu spod czerwonej.
Stopień zasług owych delikwentów dla Państwa Polskiego, jest na poziomie jaki prezentuje np. dozorca w moim bloku, niejaki Pan Rysio (bardzo pana Rysia przepraszam za porównanie).
Znów sobie Pan Komorowski wzmocnił lewą nogę. A nawet (w przypadku jednego odznaczonego) i środkową...

Dziś zaskoczyła obywateli kolejna „dobra” wiadomość.
Prezydent zaprosił na posiedzenie RBN Wojciecha Jaruzelskiego.
Kim jest ów dżentelmen nie muszę chyba wyjaśniać, lecz dla zasady wspomnę tylko, że w języku polskim brak wystarczająco obraźliwych słów by nazwać tego osobnika.
Posunięciem tym Komorowski zaskoczył chyba nawet samego siebie.

Mając na uwadze ciągłą progresję efektów zaskakiwania, pokuszę się o podanie kilku propozycji decyzji, którymi może nas zaskoczyć Pan Prezydent!
Czym nas zaskoczy w najbliższym czasie?

a) W Sali Głównej Belwederu ustawi obok flag NATO oraz Polskiej, czerwony sztandar z sierpem i młotem.

b) Na powitanie prezydenta MIedwiediewa ubierze się w mundur czerwonoarmisty i czapkę „budionnówkę”.

c) Zatrudni na etacie doradcy ds. kombatantów Stefana Michnika i odznaczy go Orderem Orła Białego.

d) Przejdzie pieszo i na bosaka trasę od Lenino do Berlina ciągnąc za sobą rydwan z kukłą Miedwiediewa.

wtorek, 23 listopada 2010

Czas rozłamów nie ominie i nas

-„Wybory samorządowe wygraliśmy bezdyskusyjnie, a teraz czas na realizację własnych ambicji politycznych" - powiedział już na wstępie popularny polityk PO w rozmowie, którą odbyłem w dniu wczorajszym, w jednej z warszawskich restauracji.

-„PiS się sypie, nie jest groźny. Czas więc aby wulkan eksplodował. Donald Tusk trzymający do tej pory w ryzach całe ugrupowanie napsuł już morze krwi wielu członkom. Teraz przyszedł czas na działania...

Trzeba było odczekać czas wyborów, ale niezdrowo jest tłumić emocje..."

W istocie, dyktatorskie rządy Tuska i Schetyny nie są na rękę wielu ludziom z PO. W kuluarach mówi się, że mniej znaczni członkowie ugrupowania wysoce nie są zadowoleni z pomijania ich przy partyjnych awansach i zaszczytach.

Brak roztaczanych perspektyw i duszenie inicjatyw oddolnych, to coraz częstsze praktyki władz partii.

Również ludzie związani z tzw. prawym skrzydłem PO są zawiedzeni.

-„Taki Jarek Gowin czy Antek Mężydło od pewnego czasu nie mogą doczekać się posłuchania u premiera. Po usunięciu Palikota, Tusk próbuje nie drażnić lewej strony platformy i ignoruje prawicę. To jak nic doprowadzi do rozłamu. W zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie niezadowolonych i jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie Gowin stanie na czele zawiedzionych rozłamowców”.

Także wielu z lewej strony partii nie podoba się rozstanie z Palikotem.

-„Janusz już po swoim odejściu powiedział dużo o stosunkach w partii. Może o wiele za dużo. Najgorsze, że wielu posłów i polityków lewego skrzydła uważa tak samo jak on. Gdyby byli wolnymi ludźmi, może też wypowiedzieliby się w ten sposób... ale człowiek od "czarnej roboty" czyli Schetyna trzyma mocno za twarz..."

Jak to w życiu bywa, skargi, gdy już zaczną sypać się, to sypią się ze wszystkich stron. Niezadowoleni pobudzają innych do niezadowolenia.

-„Lewe ramie na czele z Iwoną (Śledzińską-Katarasińską - przyp. autora) też zarzuca kierownictwu ignorowanie niektórych polityków. Właściwie zdecydowani opuścić partię są już tacy centrolewicowi posłowie jak: Łukasz Tusk (sic!), Iwona Guzowska, Andrzej Buła, Agnieszka Pomaska i jeszcze dwie-trzy osoby..."

Istotnie, rola i pozycja w partii posłanki Katarasińskiej wyraźnie zmalała. Pretendująca niegdyś nawet do urzędów ministerialnych, urlopowana dziennikarka "Gazety Wyborczej" wyraźnie straciła względy szefa partii, a to boli. Znużona bezruchem jest też Pomaska i Guzowska, które liczyły na dużo więcej.

Osobny problem stanowią odrzuceni po "aferze hazardowej".

-„Zbyszek i Mirek mają już dość. Głęboka rana i poczucie krzywdy już się raczej nie zabliźnią. Szczególnie Chlebowski cały czas uważa, że to właśnie Tusk winien jest zrobienia z niego ofiarnego kozła.

Zbyszek mówił, że odstawienie go na boczny tor było niesprawiedliwe, bo np. Schetyna nie poniósł żadnych konsekwencji..."

Zbigniew Chlebowski już wiele miesięcy pozostaje po za polityką. Dla człowieka żyjącego z władzy i dla władzy, taka sytuacja jest nie do zaakceptowania. Ruchu z jego strony należy się wkrótce spodziewać. Inaczej sprawa ma się z Mirosławem Drzewieckiem.

-„ O, Mirek nic nie musi... Mimo, że ma wielki żal do Tuska, ale i do Schetyny i Niesiołowskiego za zostawienie go na pożarcie mediom. Ale on nic nie musi. Stać go na to. Słyszało się też, że rozmawiał już z Elą Jankowską (Elżbieta Jankowska, łódzka posłanka SLD) i chętnie porozumie się w wiadomej sprawie ze sojuszem. Czas pokaże..."

Czy to już wszyscy niezadowoleni?

Raczej nie. Lansowanie grupy najbliższych współpracowników w rodzaju Schetyny, Grupińskiego, Grasia, Grada, Szejnfelda...itp. oraz wyniesienie "frakcji śląskiej" (Tomczykiewicz) wzbudza niepokój "niedocenionych" o mniejszych niż wymienieni zasługach oraz "odrzuconych" a dawniej "bogatych".

Ludzie ci zdają sobie sprawę, że w PO dalej już nie zajdą.

-„Szara masa w rodzaju planktonu poruszającego się po dnie zostanie, jak w większości partii politycznych. Oni zdają sobie sprawę, że sami prochu nie wymyślą i jest im tu dobrze. Jednak dla wielu, szczególnie dla młodych, ambitnych zmiany oznaczają awans polityczny... Warto próbować... I oni spróbują...! Znam kilku takich. Wystarczy ich pociągnąć za sobą, pokazać drogę. Pójdą, daję głowę..."

A co z Czumą, Miodowiczem, Biernackim, Smirnowem...? Są to ludzie o wielkich zasługach i znanych nazwiskach.

-„Ich czas minął. Oni w PO już nie zaistnieją. Mówił mi kiedyś Marek Biernacki, że tak właściwie jego praca w PO polega na czekaniu.... On czeka aż jakieś poważne ugrupowanie da mu sygnał i będzie mógł odejść z Platformy.

Czuma już od dawna jest po za PO. Nikt go nie traktuje poważnie, a po jego przygodzie ministerialnej, aferze z synem i stylu odejścia jest skreślony. A Miodowicz i Smirnow.... mumifikacja, choć taki Kostek zasłużył się bardzo. Dekatyzacja Cimoszewicza to majstersztyk..."

Kto zatem ma dość? Kto zostawi Platformę i zmieni barwy parlamentarne?

Jeżeli odejdą, to dokąd? Czy zasilą istniejące ugrupowania? Czy założą własne?

-„Nie chcę uchodzić za defetystę, ale miesiąc, dwa miesiące po ułożeniu władz w regionach, gdy kurz wyborczy opadnie, szeregi się nieco przewietrzą.... Według moich rachunków może być to nawet grupa 18-30 posłów.

Co zrobią? Wiem, że kilku z prominentnych i bardziej wpływowych posłów szykuje się do założenia liberalno-centrystycznego ugrupowania politycznego. Zapewne pociągną za sobą część wychodźców. Inni pójdą do Palikota, a jeszcze inni do... Kluzik-Rostkowskiej. Ktoś pewnie do SLD. Ja nawet już podejrzewam kto się gdzie znajdzie, ale na razie cisza... Przynajmniej do stycznia. W każdym razie czas rozłamów nie ominie i nas "

Jeżeli przytaczane prognozy miały by się spełnić oznaczałoby to, że reprezentacja Platformy w sejmie zmniejszyłaby się do 170-175 posłów.

To tak do parlamentarnych wyborów. A później?

Ilu wyborców pociągną Gowin, Biernacki, Katarasińska, Miodowicz czy Chlebowski?

Czym, po wyjściu grupy tak znanych parlamentarzystów "zaczaruje" wyborców szefostwo PO? Najbliższa przyszłość nie wróży najlepiej Platformie Obywatelskiej.

Czas rozłamów nastał.

Kawalerowi Orderu Orła Białego

Taki krótki wierszyk wspominkowy. Nadal cholera człowieka szlag trafia....
---------------------------------------------------------------------

Kawalerowi Orderu Orła Białego

Próżno z jadem sączysz słowa
Próżno fałszem prawdę trujesz
Próżno kłamstwem mieszasz w głowach
Próżno sądem wolność szczujesz

Próżno, ale zanim mit twój runie
I w ostatnią twą godzinę
Ktoś ci w końcu w gębę splunie
Wpierw cię nazwie skurwysynem!


(Yarrok, XI.2010)

poniedziałek, 22 listopada 2010

Czerwoni wodzowie...

Gdy obejrzałem wczoraj zdjęcie p. "prezydęta" w pozie niedbałej, zrobione na zlocie NATO, zaraz przyszło mi do głowy poniższe skojarzenie.

Kojarzenie polityków ze zwierzętami nie jest niczym nowym. Wszyscy pamiętamy "Polskie ZOO" i postaci tam występujące. Dlatego bez obrazy Panowie...

sobota, 20 listopada 2010

Rząd III RP nagradza „moralną ku..wę”!

Jakby na potwierdzenie nowej polityki „łączenia Polaków”, (jak mówią inni „łączenie ubeków”) władze III RP rozdają zaszczyty tym, którzy są ostatnimi jacy o zaszczyty mogliby się w ogóle ubiegać.

Pierwsi byli Michnik, Bielecki, Hall i TW „Pireus” czyli Alojzy Orszulik „docenieni” przez Komorowskiego. Teraz Zdrojewski – ten od kultury - „docenił” innego „orła”.

Zygmunt Bauman – ubecki donosiciel i jeszcze (oby już niedługo) żyjący symbol żydokomuny dostał medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Były sowiecki agent, współpracownik Informacji Wojskowej i donosiciel skończył 85.lat i stąd taki zaszczyt.

Szczególnie galanteryjnie z wiekowym ubekiem obchodzi się oczywiście „GW”, dla której to Bauman jest symbolem i wielkim wzorcem moralnym. Ostatnim pomnikowym, antypolskim „judeokomem”.

Wiecznie żywa idea komunizmu ma się w „Agorze” znakomicie. Na tyle znakomicie, że niczym zaraza rozlała się na podatną na wszelkie „czerwone” choroby obecną władzę.
Order dla Jaruzelskiego i Kiszczaka coraz bliżej....


Życząc jubilatowi ostatnich już urodzin, kreślę kilka słów na temat jego pełnego „dokonań” życia:

...We wrześniu 1939 wraz z rodzicami przedostał się do Rosji Sowieckiej. Tam w 1943 rozpoczął studia na uniwersytecie w Gorki.
Wkrótce potem został zmobilizowany i wstąpił do sowieckiej milicji. Przez kilka miesięcy służył w Moskwie.

Po wstąpieniu do LWP w 1944 pełnił funkcje oficera polityczno-wychowawczego, służąc w szeregach 4 Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego. Brał udział w bitwie o Kołobrzeg (gdzie był ranny) i zdobywaniu Berlina.
W latach 1945–1953 był oficerem Wojska Polskiego w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pełnił też m.in. funkcję instruktora w zarządzie polityczno-wychowawczym KBW.

W wieku dziewiętnastu lat podpisał zobowiązanie do współpracy jako agent-informator Informacji Wojskowej o pseudonimie "Semjon". Część zachowanych raportów określa "Semjona" jako dobrze wyszkolonego i cennego analityka.
Swoją pracę w KBW Bauman opisał jako niezwykle nudną, polegającą na pisaniu ulotek propagandowych dla żołnierzy.


Stwierdził, że za swoją ówczesną działalność bierze pełną odpowiedzialność, zaznaczając, że podejmowane decyzje uważał w tamtym czasie za słuszne.

Zwrócił jednocześnie uwagę na swoje wieloletnie przywiązanie do ideałów komunizmu i socjalizmu, z którego nigdy nie czynił tajemnicy.
Jego zdaniem w okresie powojennym program polityczny partii komunistycznej stanowił najlepsze wówczas rozwiązanie krajowych problemów.
Porównał również walkę komunistycznych władz z podziemiem w powojennej Polsce z walką z terroryzmem prowadzoną współcześnie...


Sukces Komorowskiego – Tusk oddał krzesło walkowerem!

Jak się okazało pan Tusk nie musi walczyć o krzesło, czy jak kto woli udowadniać kto jest ważniejszy w Państwie. Do Lizbony na mityng NATO, bez żadnych bojów wewnętrznych poleciał pan Komorowski z przyległościami (ale bez żony).

Zaskakujące i dziwne.

Jeszcze nie tak dawno, Tusk (wraz ze swoim Arabskim ordynansem) toczył wojnę o każdy ważny wyjazd zagraniczny ze Św. P. Panem Prezydentem Kaczyńskim.
Wykłócał się i szczuł „Gazetą Wyborczą”.
Nabijał się z Prezydenta w TVN i zachęcał do pseudowydumanych i głupkowatych komentarzy innych, nawet kompletnie pozbawionych inteligencji polityków.

Właśnie wtedy to jeden z nich wymyślił przypowieść o „zagranicznym sukcesie Prezydenta, który wygrał batalię o... krzesło”

Czy Tusk złagodniał, czy odpuścił, czy też zrozumiał, że oddał krzesło walkowerem...?

A diabli go wiedzą... Wprawdzie „Prezydent wszystkich Polaków” czy jak kto woli „Prezydent wszystkich Michników” nie jest już w PO, ale jak wiadomo bez Donalda nie istnieje, więc zachodzi prawdopodobieństwo, że to na jego polecenie do Lizbony Bronisław udał się.

Nagle, jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki przestał istnieć spór kompetencyjny.

Cud, kurcze-pióro...?

--------- przemyślenia -----------
(A gdyby tak Komorowski do Lizbony nie poleciał na polecenie Tuska, a na polecenie..... ups!?
Jak to mówią, rozkaz z „górnej góry”... ale to jeszcze gorzej! )


--------- przemyślenia -----------
(W świetle tej historii, można dziś wrócić do pytania o inicjatora wojny polsko-polskiej, o osobę złośliwego typa i o uosobienie łachudry z nadętym ego... Ryży nie przeginaj!)

czwartek, 18 listopada 2010

Spot wyborczy PO - wersja ostateczna

Najnowsza i ostateczna wersja spotu samorządowego Platformy Obywatelskiej.

niedziela, 14 listopada 2010

Dowcipów kilka o ludziach władzy...

Na poprawienie nastroju, na niedzielny dzień kilka dowcipów ze sfer rządowych.

Bronisław Komorowski w trakcie polowania napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę.
- Nie boi się pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci...
- Gdyby pan był tak miły... to już bym dalej nie szła...

Kto to jest? Leży pod drzewem i chrapie?
– „Gajowy” Komorowski po wypłacie.

Na polowaniu Bronisław Komorowski mówi do BORowca :
-Do licha, spudłowałem już dziesiąty raz! Chyba palnę sobie w łeb!
-A trafi Pan Prezydent?

Myśliwy Bronisław Komorowski chwali się Tuskowi:
-Ostatnio miałem wyjątkowe szczęście! Jednym strzałem położyłem dwa zające, kuropatwę i dzika!
-Wielka sztuka! Ja też tak potrafię!
-Strzelać?
-Nie, oszukiwać

Anna Komorowska do syna:
-Dlaczego chowasz strzelbę taty?
-Żal mi dziewczynek.
-Nie rozumiem..
-Słyszałem, jak tata rozmawiał przez telefon z prof. Nałęczemi mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki...

Sposób na zrobienie przecieru z buraków: wrzucić granat do redakcji „GW”

Emeryt parkuje starego rozgruchotanego maluszka na Czerskiej.
Z budynku Agory wyskakuje ochroniarz:
- Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest redakcja „Gazet Wyborczej”, tu się kręcą najwybitniejsi redaktorzy i kawaler Orderu Orła Białego!
Dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam alarm!

Do domu Tuska przychodzą dziennikarze. Drzwi otwiera im córka.
- Twój tata jest w KLD, UW czy PO?
- Mój tata jest teraz w WC.

Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu głodu i bezrobocia... ...proponuje, żeby głodni zjedli bezrobotnych!

Paweł Graś odbiera telefon:
-Niestety premier Tusk jest na naradzie, ale jeśli ma pan bardzo pilną sprawę, to go obudzę.

Wchodzi sekretarka do gabinetu premiera Tuska.
- Mam dla pana złą wiadomość...
- Ale dlaczego zawsze masz dla mnie złe wiadomości?
- żali się Tusk. - Nie mogłabyś przynajmniej raz powiedzieć mi czegoś dobrego?
- No dobrze. Niech będzie dobra wiadomość - zgadza się sekretarka – Pan premier nie jest bezpłodny...

Siedzi Sikorski z Niesiołowskim, siorbią wódeczkę. Marszałek sejmu czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Radek?
- 47.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 94!

Wchodzi Palikot do monopolowego i pyta:
- Jest denaturat?
Ekspedientka na to:
- Nie ma.
- A jakieś inne wino?

Rozmawia Sikorski z Grasiem:
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
- Nie, Radek, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, Ty od razu się pojawiasz

Idzie nawalony Kutz drogą, nagle poczuł ogromny ból w plecy. Odwraca się, patrzy a tam asfalt.

Pijany w tramwaju zaczepia Julię Piterę, a ona do niego mówi:
- Panie! Pan jest pijany!
- A pani jest brzydka. Natomiast ja jutro będę trzeźwy!

Prezydent Komorowski do Lityńskiego:
-Janie, idź podlej kwiaty.
-Ale przecież pada deszcz.
-To weź parasol.

Małgorzata Tusk pyta gosposi:
- Marysiu, co robi Pan premier?
- Leży i nie oddycha.
Na to żona premiera:
- A tak, on zawsze był leniem...

Rzecz dzieje się po reformie szkolnictwa przeprowadzonej przez panią minister Hall.
Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie.
- No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?...

Ilu niedoświadczonych elektryków potrzeba do wkręcenia żarówki?
Pięciu. Jeden trzyma żarówkę, a czterech obraca drabinę.
Ale doświadczony elektryk Lech Wałęsa wie, że jeśli stanie na stołku i będzie trzymał żarówkę nie poruszając nią, to się wkręci.
Dlaczego?
Bo Ziemia się obraca

Dlaczego Ewa Kopacz stoi pod drzewem ??
-Bo czeka na autograf od Kory!

Dzwoni Komorowski do Tuska i pyta:
-Co robisz?
-Nic.
-To masz zajęcie...
-Nie najgorsze... Ale za to jaka konkurencja...

Graś żali się Helmutowi, którego posiadłości pilnuje:
Wiesz Helmut, mój rozrusznik serca ma chyba defekt!
- Po czym tak sądzisz?
- Jak kaszlnę to mi się brama od garażu otwiera

Tusk podchodzi do Pitery.
- Tańczysz?
- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze.
- Co ty pleciesz?
- Plotę, wyszywam, lepię garnki...

Do baru wchodzi Komorowski z Wańką-Wstańką w ręku:
- Skąd to masz? - pyta barman.
- Od Ruskich - odpowiada Wańka-Wstańka.

Rzecz dzieje się po reformie szkolnictwa przeprowadzonej przez panią minister Hall.
W szkole nauczycielka pisze na tablicy:
- Napisz kto jest Twoim idolem, i uzasadnij dlaczego Tusk.

W ZOO Stefan Niesiołowski do dozorcy:
- Panie, kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co, głodny pan?

Komorowski pyta Tuska:
- Donald czy byłaś szczepiony na choroby zakaźne?
- Byłem, a dlaczego pytasz?
- Bo ile razy do nas, tu do Belwederu przychodzisz, to Anna mówi: "Znów tę cholerę do nas przyniosło!".


Ministrowie Spraw Zagranicznych UE jedzą obiad, w pewnej chwili Sikorski oblał się zupą i mówi do siedzącego obok Guido Westerwelle:
O nie ! Wyglądam jak świnia !
Westerwelle na to:
Rzeczywiście... a na dodatek się zupą oblałeś !

Tusk zaprasza do gabinetu Niesiołowskiego, i pyta:
Stefan, a co będziesz robił jak już nasze PO szlag trafi i nawet do sejmu nas nie wybiorą?
Będę wykładał chemię.
Niemożliwe.
Gdzie?
W Biedronce.

Tusk mówi do Bartoszewskiego:
-Władek, mam dla ciebie dwie wiadomości, dobrą i złą.
- Zacznij od dobrej.
- Na twoje urodziny przyjdą striptizerki.
- A zła?
- Będą w twoim wieku.

Anna Komorowska kupiła pokrojonego kurczaka, a Bronek mówi:
- Ale ja chciałem całego...
Żona na to:
- To sobie go skleisz taśmą.

Syn pyta żony ministra Klicha:
- Mamo, co ludzie robią ze starymi czołgami?
- To proste synku - sprzedają je naszemu ojcu.

- Mamo! Mamo! - krzyczy syn Pitery z podwórka.
Pani minister wychyla sie z okna:
- Czego chcesz gówniarzu?!
- Tomek nie chciał uwierzyć ze masz paskudną gębę..

Niesiołowski poszedł ze Zdrojewskim do opery. W pewnym momencie pyta:
- Bogdan, czemu ten facet grozi tej kobiecie kijem?
- On jej nie grozi, on dyryguje.
- To czemu ta baba krzyczy?

Mały Donald Tusk siedzi na kolanach u dziadka Józefa i pyta:
- Grosspapa, czy ja jestem adoptowany?
- Byłeś.
- Jak to byłem?
- No byłeś, ale cię fafluchte oddali.

piątek, 12 listopada 2010

Czerwona hołota na czerwonej szmacie kształcona

Chuliganeria wspierana przez "Gazetę Wyborczą" została w dniu wczorajszym skutecznie zastopowana przez legalnych uczestników Marszu Niepodległości oraz policję. Dla wszystkich wychowanych na "gazetce" oraz karmiących się papką medialną Michnika i reszty postkomuny, Marsz organizowany przez Młodzież Wszechhpolską i ONR był nie lada policzkiem.

Zamiast wyświechtanych czerwonych szmat z gwiazdami - przypominających peerelowskie czasy i prymitywnych kołchozowych mord w pochodach wzorem tych z 1-go maja, widzieliśmy młodych ludzi z biało-czerwonymi flagami, skandujących patriotyczne wersy.

Ciężko bezmózgowej części niby-Polaków zrozumieć istotę święta 11 listopada, tym bardziej, że ich nauczyciele z Czerskiej a i być może też rodzice, dziadowie to poststalinowski i komunistyczny beton o wyraźnie antypolskim światopoglądzie.

Tak mocno kłóci im się to z wizją naszej Ojczyzny, jak niegdyś wizja ich przodków daleka była od Niepodległej Polski. Tacy jak dzisiejsza hołota lewacko-stalinowska, fundowała nam przed wieloma laty "polską republikę rad", organizowała komunistyczne, strzelające do Wojska Polskiego w 1920 roku "robotnicze" bataliony, katownie UB i wiele innych zbrodniczych przedsięwzięć.

Niestety chuliganeria i czerwona łobuzeria urządziła Warszawie zadymy. Pooblekane w maski-kominiarki gównażeria lewacka napadała na legalny masz, rozwścieczona powiewającymi w górze narodowymi flagami.

Ucierpieli nie tylko uczestnicy pochodu, ale i postronni przechodnie, których srtaliniści-komuniści potrącali, popychali i wulgarnie wyzywali. Na szczęście policja reagowała na chuligańskie zachowania szybko i zdecydowanie. Zatrzymano wielu z łobuzów i ulicznych bandytów.

Wśród zatrzymanych znalazl się szef pederastów Biedroń.

"Grzeczny" Biedroń raczył napaść na policjanta i o dokonanie takiego czynu ma mu zostać postawiony zarzut z kodeksu karnego. Jak widać lewaccy pederaści poczuli się już na tyle pewni siebie, że wystawili nawet swoje zbrojne ramię w postaci Biedronia.

Sam przestępca tłumaczył, że chciał wyrwać policjantowi pałkę, aby udaremnić cios...widać pomylił pałki za które chciał chwytać i tyle.

Marsz skończył się sukcesem obozu patriotycznego, zwyciężyła Polska.

Trzydziestu trzech chuliganów wraz ze swoimi "krasnymi" szmatami wylądowało na komisariatach i będą im stawiane zarzutu karne. Z resztą bandyctwa i zarazy muszą poradzić sobie sami obywatele. Piętnować wszelkie przejawy nawoływania do komunizmu, lewactwa i stalinizmu. Zgłaszać na policję próby gloryfikowania totalitaryzmu i "czerwonej zarazy", wygwizdywać "nauczycieli" idei bandytyzmu rodem z "GW".

Zastanawia, że "demokratyczna" telewizja TVN zaprasza po całej "zadymie" do studia jednego z inicjatorów bandyckich rozrób, niejakiego Macieja Wieczorkiewicza i w poczuciu współczucia wysłuchuje jego racji.

Są pewne granice, są zasady. Nie można dopuszczać do dyskusji bandytów i liderów chuligańskiej hołoty.

Nie widziałem nigdy w TVN np. szefa zadymiarzy stadionowych, a zgodnie z logiką "walterowni" winien się też tam znaleźć po jakiejś meczowej burdzie.

Pozwolenie na wypowiedzi ludzi pokroju Wieczorkiewicza, to zaprzeczenie zdrowemu rozsądkowi i zasadzie sprawiedliwości w państwie. Pomijam kwestie poziomu intelektualnego i historycznej wiedzy prezentowanej przez w/w lewaka, ale zazwyczaj do studia prosi się ludzi mających coś do powiedzenia.

Wieczorkiewicz nic, po za opowieściami o "gettach ławkowych" nie miał do powiedzenia. Typowy produkt "gazetowyborczy" - durny i czerwony.

Jedno wszak było groźne. Bandycie wyrwało się stwierdzenie: "nikt z was nie będzie chodził po ulicach.." i to jest już groźba karalna.

Może w normalnym kraju, takie zachowanie miały by swój oddźwięk, ale w Polsce, tej we władaniu Platformy Obywatelskiej na pobłażliwym uśmiechu władzy skończy się.

Komorowski z Michnikiem dalej będą się ściskać i całować. Michnik i jego pomagierzy będą dalej "kształcić" lewackich bandziorów, a Policja i normalni ludzie dalej będą narażeni na kamienie i pały postkomunistycznych watach.

Bicie ludzi i bandyckie zadymy prowokowane przez neokomunistów z "Porozumienia 11 listopada" oraz innych pedalsko-lewackich grup, stały się już chlebem powszednim. Największe jednak oburzenie społeczne budzi naśmiewanie się i kpienie z więźniów oraz ofiar obozów koncentracyjnych.

Lewacka hołota pozwoliła sobie na przebranie grupy degeneratów z obozowe pasiaki i wystawienie ich w pierwszym szeregu "na linii frontu"!

Budziło to porównanie z hitlerowskim zwyczajem pchanie przed wojskiem lub czołgami zakładników (więźniów obozowych), jako żywych tarcz.

Parszywe hitlerowskie zwyczaje przejęte przez neokomunę zadymiarską, ale w końcu od stalinizmu do faszyzmu blisko. Niektóre z kobiet w pasiakach trzymały na rękach dzieci, ale tym powinien zainteresować się Ośrodek Opieki Społecznej i odbierać potomstwo wystawiającym na niebezpieczeństwo swoje "pociechy" zdegenerowanym przez hitlerowsko-stalinowską idee matkom.

Lepiej zapobiegać, gdyż później (o ile przeżyją eksperymenty swoich matek) mogą z kształconym w takim domu latorośli wyrosnąć indywidua podobne idiocie, który wczoraj nad ranem zdewastował tablice na warszawskim Pawiaku.

Lewactwo nie jedno ma imię....

Order dla Michnika


czwartek, 11 listopada 2010

Pan Herszel i Order dla Michnika

Kilka dni temu spotkałem Pana Herszela.

Pan Herszel był niegdyś moim sąsiadem. Lubiłem go, gdyż był pogodnym człowiekiem, starszym ode mnie i moich kolegów, lecz potrafiącym nawiązać nić porozumienia z młodzieżą.

Jak się okazało ówczesny pierwszy sekretarz Gomułka był sporo od Pana Herszela starszy i nie potrafił nawiązać porozumienia z młodszymi (jak to umiał mój sąsiad), toteż został Pan Herszel wyrzucony z kraju po 1968 roku.

Pan Herszel zamieszkał w Szwecji i dopiero teraz pierwszy raz od wyjazdu odwiedził Polskę.

Spotkałem go na ulicy, w pobliżu naszego starego domu.

Ucieszył się ale i zdumiał, że po tylu latach ktoś go jeszcze poznaje.

Wymieniliśmy uprzejmości.

- Co Pana sprowadza do Kraju?

- Ciekawość - odparł - zwykła ciekawość, co zmieniliście, jak żyjecie?

- Tak sobie żyjemy... no niektórzy to dobrze żyją, jest tak jak dawniej było...

- Wiem, wiem - czytam prasę polonijną.... pracujecie, klaszczecie, świętujecie, defilujecie, czcicie. obchodzicie... - Herszel zawiesił głos

- O, tak... właśnie niedługo będziemy obchodzili rocznicę Niepodległości... nowy prezydent dba o pozory. Defilady, przemówienia, awanse, medale, ordery.... nawet kotyliony nakazał wycinać z papieru...

- Znaczy patriota... - wszedł mi w słowo Herszel

- Lokalny. Jak siedzi w swoim lokalu, w alejach Ujazdowskich to przed żoną udaje, że jest patriotą... Nawet ordery Orła Białego ma nadawać podobnym sobie, .. znaczy też patriotom.

- Tak? A któż to będzie wyróżniony?

- Jan Krzysztof Bielecki... biskup Orszulik... Michnik....Aleks...

- Tak, tak...dobrze... - przerwał - a który Michnik, bo znałem dwóch...?

- No, jak to który? - Herszel zaskoczył mnie mocno swoim pytaniem

- ... zresztą wszystko jedno który, wszystko jedno.... A niech was... Do zobaczenia za czterdzieści lat.... uchylił filcowy kapelusz i na pożegnanie rzucił: A swoją drogą, to jak wrócę do domu, do Szwecji to pogratuluję Michnikowi osobiście....

wtorek, 9 listopada 2010

Fiki-Miki czyli róbta, róbta, ja wam tam nie bójta się...

Premier wspomaga jak może swoją trzodę (chlewną) i mami niezdecydowanych przed wyborami samorządowymi.

Róbta, budujta, łączta, wznośta.... toć to wcale nie polityka.... to swojskie intaeresa!


(podziękowania R. Za wspaniałe hasło) :)

Zadymiarze, "Gazeta" jest z wami!

Ostatni czynny organ Adama Michnika - „Gazeta Wyborcza” poinformował, że 11. listopada przez największe miasta Polski przejdą marsze organizowane przez środowiska narodowe i patriotyczne. Oczywiście wśród zagorzałych wielbicieli komuny, anarchii i wszelkiego śmiecia postkomunistycznego rodem z PRL budzi to odruch odrazy i obrzydzenia.

We łbach michnikoidów - wytworów komunizmu, nie mieści się jak to jest możliwe by w "cywilizowanym świecie", w "cywilizowanej europce" i "cywilizowanej - unijnej republice nadwiślańskiej" nacjonaliści chodzili sobie ulicami i świętowali rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę?

A przecież jest tyle pięknych dat i okazji, by świętować.

Jest 1. Maja, jest 22. lipca, jest rocznica wybuchu Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Radzieckiej a nawet Parada Pederastów... tyle atrakcji podczas, których można pomachać flagami i manifestować swoje przekonania. Tyle lat oberredaktor wraz z zespołem „GW” przekonuje, tłumaczy, wskazuje... i nic, jak krew w piach.

Nie wszyscy chcą zatykać czerwone i tęczowe szmaty i paradować wraz z podejrzanymi typami w pochodzie ku chwale jakiejś obłędnej, antypolskiej idei. Źle się dzieje.

Dlatego też ostatni ze sprawnych jeszcze organów oberredaktora Michnika - "GW" histerycznie apeluje oraz namawia wszystkich, którym bliskie są idee KPP, PZPR oraz lewicujących pederastów: protestujcie i blokujcie pochód narodowców, "Gazeta" jest z wami popiera Was!

W polskim prawie wszelkie działania przeciw prawom gwarantowanym konstytucyjnie (a takim jest prawo do zgromadzeń, przemarszów i legalnych zgłoszonych odpowiednim władzom demonstracji) są zagrożone karą na podstawie kodeksu karnego.

Również pociągnięci do odpowiedzialności powinni być ci, którzy nawołują do przestępstwa, do zamieszek i burd.

Cała nadzieja w policji i rozsądku obywateli. Mam nadzieję, że stróże prawa rozprawią się jak należy z szumowiną próbującą zakłócić legalny marsz a prowodyrów i inicjatorów "kibolskich zadym" inicjowanych przez "GW" postawią przed wymiarem sprawiedliwości.

Z drugiej strony gorąco namawiam do czynnego uczestnictwa w przeciwdziałaniu bandyckim ekscesom, do fizycznego oporu wobec bandytów próbujących, podobnie jak komunistyczne watahy z KPP w okresie II RP zakłócić przemarsz.

Pamiętajmy, pomoc w walce z ulicznym bandytyzmem jest obowiązkiem obywatelskim.

niedziela, 7 listopada 2010

„Staś” Komorowski czyli zdejmij order gdy będą ci w gębę pluli

„Dyzma Belwederu” szaleje.
Musiał w Wikipedia wyczytać sporo o królu Stanisławie Auguście Poniatowskim, bo wziął się za przyznawanie orderów Orła Białego byle komu i byle szybko.

Wykapany król „Staś” – mówią rodacy, a Bronisław Komorowski szykuje już cztery odznaczenia i mowę tronową.
Odbiorcami w/w luksusów mają być Michnik, Bielecki (ten od przehandlowania polskiej gospodarki), Hall i Orszulik.
Wachlarz „zasług” owego kwartetu jest wyjątkowo szeroki, toteż i mowa (p)Rezydenta będzie wyjątkowa.

Nic a nic nie przeszkodzi Komorowskiemu nawet fakt, że kapituła orderu jest mocno niekompletna, bo z całego składu pozostał jedynie Wiesław Chrzanowski, a i to nie jest pewne. Po prostu ludzie mający choćby trochę przyzwoitości nie chcą firmować swoim nazwiskiem prywaty Komorowskiego.

Czym to znacznym zasłużyli się wybrańcy (p)Rezydenta?
Mówiąc ogólnie, byli (i chyba nadal są) oddanymi funkcjonariuszami „mazowiecczyzny” a niektórzy nawet szczycą się byciem tajnymi współpracownikami bezpieki . Stałość w poglądach czy też miłości to piękna cecha, dlatego „Staś” Komorowski już 11. Listopada zawiesi na ich szyjach ordery.

Przyznać trzeba, że Komorowski dokładnie odrobił lekcję z historii Polski epoki króla Stasia, bowiem podobieństwo sytuacji i politycznych gestów zadziwiające. Wszystko się zgadza i tylko nurtuje pytanie, czy jak niegdyś Poniatowski z carycą Katarzyną tak i (p)Rezydent sypia z Putinem...?

Stara przypowieść mówi, że Król Poniatowski, gdy wręczał Order Orła Białego podobnym do tych niebawem obdarowanych, miał zwyczaj zwracać się do nich tymi słowy: „Mam wszak jedną prośbę przyjacielu, obiecaj mi że ją spełnisz.... Obiecaj mi że zdejmiesz ten order kiedy cię będą wieszali!”

11 listopada Pan (p)Rezydent winien uderzyć w podobne słowa: „Mam wszak jedną prośbę Michniku, obiecaj mi że ją spełnisz.... Obiecaj mi że zdejmiesz ten order kiedy będą ci w gębę pluć”

Michnik na pewno obieca...























Nowe płótno, które niebawem ozdobi ścianę frontową Belwederu.
„Król Staś Komorowski mami niegodnych Orderem Orła Białego”