piątek, 7 listopada 2014

Pałuj Stefan, pałuj...


Wydarzenie dnia, jakim było opublikowanie przez Fakt filmu z pobicia posła Wiplera, odbiło się szerokim echem w komentarzach internetowych.
Przeważały głosy oburzenia, bo ludzie na ogół zawsze biorą stronę tych katowanych przez aparat władzy. Ot, ofiary bezprawia budzą sympatię.
Ale niestety zawsze znajdą się jakieś zdegenerowane indywidua, które idą pod prąd.
Pierwszym okazł się już z samego rana „świerzb waltera“ czyli Jarosław Kuźniar pisząc o „Wiplerze otulającym się w bulwarówki...“
Nie trzeba było też długo czekać na skowyt innego degenerata dyżurnego.
Stefan Niesiołowski zaproponował, że za pałowanie Wiplera policja powinna dostać nagrodę, bo „(...)Zakuła w kajdanki awanturnika, zaprowadziła na izbę wytrzeźwień. (...) O czwartej rano prawdopodobnie pijany leżał pod nocnym klubem, czy spał - awanturował się z policją(...). Ja sobie nie przypominam, żeby poseł Mazowiecki leżał o czwartej rano pod nocnym klubem, ani poseł Geremek, ani poseł Chrzanowski machał nogami, szarpał się z policją“ - stwierdził Niesiołowski.
Co można napisać po zaponaniu się z powyższymi głupotami?
Może to, co już zostało wielokrotnie napisane, że niektórych parlamentarzystów powinno się zaraz po zaprzysiężniu przebadać psychiatrycznie.
Może to, że Niesiołowski powinien zmienić leki, bądź ich dawki zwiększyć.
A może to, że wielką szkodą jest, iż „muchołap“ nie dostał jeszcze nigdy porządnego łomotu! Bo kiedy i od kogo?
W zamieszchłych czasach działalności w „Ruchu“, milicja nie miała potrzeby pałować Niesiołowskiego, bo sam z siebie kapował (ze strachu?) już na pierwszym przesłuchaniu całe opozycyjne koleżeństwo.
Dziś dziadygę nie warto pałować, bo się rozsypie...
Co innego Kuźniar – ten jeszcze na  płaowanie ma szanse, czego mu serdecznie życzę.

Pomijając stosunek obu inteligentnych inaczej do Wiplera oraz ich interpretację zadań policji państwowej, myślę że warto jeszcze dodać kilka słów komentarza na temat przedstawionych w wypowiedzi Niesiołowskiego „kryształowych autorytetów“.
Jetem przekonany, iż o niebo lepiej jest nawet upić się w sztok raz w życiu, naubliżać policji, wdać sie z nimi w bójkę, - niż podpisywać listy z poparciem wyroku śmierci dla kapłana - patrioty czy należeć dwadzieścia pięć lat do komunistycznej partii, a tam pełniąc funkcję sekretarza POP wyrzucać „nieprawomyślnych“ (według komunistów) ludzi z uczelni.
To już z pewnością lepiej o czwartej rano leżeć pod nocnym klubem i spać... niż być świnią i komunistycznym popychlem.

A na marginesie, to Wipler nie leżał pod klubem i nie spał – widać to na filmie. Kolejny raz Niesiołowski widział coś, co nie miało miejsca.
Omamy, złe leki, trawa, krótka ścieżka białego proszku, złe okulary...?