czwartek, 2 kwietnia 2015

Pedofilia polityczna


Za sprawą ujawnionej przez Fakt „afery“ z udziałem Mamy Andrzeja Dudy, wraca sprawa wykorzystywania w wyborach prezydenckich wpływów do osiagnięcia określonych, politycznych korzyści, niekoniecznie w zgodzie z obowiązującycm prawem. 
Szum się straszny zrobił w rządowych mediach, bo Duda własnej matce nakazał podetknąć jej studentom listy wyborcze do podpisania!
Duda własnej matce kazał powiedzieć, że ma podpisać, ten kto chce... nie ma przymusu! Rząd i reżimowa prasa są zbulwersowani.
10. marca 2015 roku, do Aleksandowa Kujawskiego zajechał „brokobus“ z głównym pasażerem Komorowskim Bronisławem Marią.
Wykonany z wazeliny, burmistrz miasta Andrzej Cieśla wraz z oficjelami powitali uroczyście i nisko „wielkiego gościa“ w towarzystwie orszaku małoletnich ze szkoły podstawowej, gimnazium oraz liceum.
Tłum, jak nie przymierzając pod  hipermarketem, na godzinę przed wielką wyprzedażą.
Nic w tym dziwnego, w koncu każdy chce dotknąć Bronka i poczuć słodką woń peowskiej arystokacji.
Niestety, tym razem prócz smrodu wielkiej grandy nie czuło się nic. Wszystko za sprawą bezczelnego i patologicznego wykorzystania uczniów do propagandy politycznej i platformiano-wyborczej agitacji.
Otóż tym młodym ludziom wręczono bannery „popieram Komorowskiego“ i kazano machać nimi w obecności orszaku prezydenta.
Wszystko działo się w czasie godzin lekcyjnych. Zapewne najsilniej machający otrzymali najwyższe oceny z Wychowania Obywatelskiego i „szóstkę“ z zachowania.
Pozostaje pytanie, czy to burmistrz Cieśla wymyślił dziecięcy propagandowy orszak, czy też to komitet wyborczy pana prezydenta wpadł na ten pomysł. Stawiam na Pana Tyszkiewicza z komitetu wyborczego, bo skąd by Cieśla miał wyborcze bannery...
Nie jest to jednak istotne.
Istotne jest, że peowska władza, wzorem komunistycznej hałastry z peerelu, na własne partyjne potrzeby, terroryzuje młodzież szkolną. W sposób głupi probuje grać na uczuciach obywateli, wykorzystując małoletnich, którzy zamiast uczyć się, biorą udział w idiotycznej politykierskiej agitacji. Peerel wrócił!
Czym zatem różni się „sprawa Dudy“ od „sprawy Komorowskiego“?
A tym, że studenci – ludzie dorośli mieli możliwość wyboru. Podpisać się na liście Andrzeja Dudy lub nie (polecam film publikowany na stronie Fakt.pl), Dzieci szkolne, zapędzone na propagandowy wiec, takiego wyboru nie miały. W zdecydowaej większości nie miały pojęcia w czym uczestniczą i po co.

Wykorzystywanie małoletnich, nieświadomych i naiwnych jest największą zbrodnią i niegodziwością. A jak nazwać praktykę czerpania politycznych korzyści z wykorzystywania nieletnich? Może pedofilą polityczną!


P.S. Zdaniem posłanki PO Domiceli Kopaczewskiej, szefowej Platformy we Włocławku, byłej nauczycielki i byłej kurator oświaty, w Aleksandrowie Kujawskim nie doszło do żadnego nadużycia, a była to jedynie lekcja "obywatelskości".
Ciekawe czy posłanka przeszła badania psychiatryczne, bądź badania na obecność substancji odurzających? W jej przypadku powinno być to obowiązkowe.