piątek, 21 października 2011

Prof. Dr Sławomir Kopyciński (RPP) o chorobach zakaźnych

Państwo neutralne światopoglądowo

Ostatnio, za sprawą grupki odmieńców z Ruchu Palikota termin ten stał się bardzo popularny. Państwo neutralne światopoglądowo – domagają się go zarówno skupieni w RPP neokomuniści jak i pederaści, transwestyci, młodzi narkomani oraz naczelny figurant ruchu - sam Janusz Palikot.
Jak bywa wśród ludzi naiwnych i niezbyt logicznie myślących hasło stanowi tylko symbol abstrakcyjnego dążenia do celu, bez właściwego zrozumienia o co tak właściwie w nim chodzi.

Według Biedronia, Rodzynka (czy tam Rozenka), Grodzkiego i reszty „yntelektualnej” awangardy ruchu, Państwo neutralne światopoglądowo to takie bez kościoła i symboli religijnych w przestrzeni publicznej oraz rzecz jasna - administracji państwowej.
Jak mówił sam „mistrz – figurant” Palikot: od wieszania krzyży jest kościół oraz miejsca prywatne, poza sferą publiczną.
Trudno podejmować z „yntelektualistami-filozofami” polemikę, gdyż nie za bardzo rozumieją istotę propagowanego przez siebie modelu państwa.
Dlatego w tym miejscu spieszę z wyjaśnieniem.
Otóż - neutralność światopoglądowa państwa – to model relacji między państwem a światopoglądem, a także doktryna polityczno-prawna opierająca się na postulacie oddzielenia kwestii światopoglądowych od instytucji władzy oraz życia publicznego...
Cóż to oznacza?
A oznacza, że w myśl idei neutralności światopoglądowej państwa, nie należy w przestrzeni publicznej narzucać biernie lub czynnie ogółowi własnych przekonań światopoglądowych lub ich propagować, gdyż można w ten sposób kogoś urazić lub obrazić.
Wiadomo, światopogląd obywatele miewają różny.
To chyba tyle „w temacie”, choć warto dodać, że szczególnie jest to paskudne w przypadku mniejszości , która swój światopogląd narzuca większości.

W tym miejscu pragnę zatrzymać się i skupić na działaniach bijących z wyjątkową bezczelnością w państwo neutralne światopoglądowo.
Chodzi o organizacje skupiające homoseksualistów, lesbijki oraz transwestytów z najróżniejszymi przyległościami.
Czy ich „parady równości”, akcje propagandowe, plakatowe nie naruszają idei państwa neutralnego światopoglądowego?
Przecież ruchy „homoseksualne” oferują swoistą ideologię lewicowo-kosmopolityczną, promują separatyzm w stosunku do społeczeństwa oraz negację państwa...
Posiadają nawet własną flagę, która zastępuje biało-czerwony sztandar.
To tęczowe barwy łączą pederastów na całym świecie.
Cóż to jest więc, jak nie światopogląd?
Posługując się słowami Palikota, powiem: od parad równości i pedo-ekscesów są tereny prywatne, poza sferą publiczną.
Mnie osobiście obraża przemarsz byłych facetów i pederastów z lesbijkami, którzy organizują sobie seksualne ekscesy (światopoglądowe) w miejscach publicznych w biały dzień.
Obrażają również Biedroń i Grodzki na mównicy sejmowej jako reprezentanci odmiennej „narodowości” w Polskim parlamencie, reprezentującej kosmopolityzm czyli antypolskość.
Jakby tego było mało, jeden z organizatorów „parad równości” Szymon Niemiec, jest starszym pastorem i członkiem Prezbiterium Generalnego Wolnego Kościoła Reformowanego czyli takiego kościoła dla pederastów.
Jak widać w działania ruchów homoseksualnych wmieszana jest też ichnia pedo-religia. A wszystko dzieje się w przestrzeni publicznej!

A może to wy pederaści, lesbijki, transwestyci wpierw okażcie szacunek dla idei państwa neutralnego światopoglądowo o który tak walczycie.... nie wiedząc co to jest.