piątek, 10 grudnia 2010

Film ze spotkania Komorowskiego z Obamą (wersja oryginalna)

Oryginalna wersja filmu ze spotkania Prezydenta Komorowskiego z Prezydentem Obamą!
Bez dogrywek i cięć!
Wersja znana dotychczas była zmanipulowana i podłożony lektor mówił coś o wizach do USA.
Nie dajcie się oszukać - to poniższa wersja jest wersją prawdziwą!
Rozmowa dotyczy babek...

Intelektualny ersatz

Polska jest dziwnym krajem.

Największy posłuch i salwy aplauzu wywołują na ogół wypowiedzi durniów, prostaków i prymitywów. Dlaczego?

Czy są najbardziej medialne, ciekawe, szokujące, modne...?

Tak.

Ale dlaczego?

Dlaczego słuchacze, widzowie akceptują ludzi bez obycia, głupich i prostych, jak ich życiorysy?

To efekt półwiecznego panowania na naszych ziemiach komunizmu, poprzedzony eksterminacyjną polityką hitlero-stalinizmu wobec Polskiej inteligencji.

W miejsce wymarłej lub zaszczutej ubekami klasy, peerelowska władza nadała zaszczyty i tytuły wszelakiej maści "jyntelygentom" z czworaków, licząc że w ten sposób uda im się sponiewierać i zniszczyć tradycje polskiej nauki i kultury.

Nieliczni, którzy starali się ratować godność Narodu i Państwa, kończyli jako nauczyciele w podstawówkach, albo referenci w Zjednoczeniu Przemysłu Śrutu i Drutu.

Naukowa banicja.

Do dziś (z małymi wyjątkami) ludzie, którzy winni stanowić awangardę Polskiej myśli intelektualnej, stanowią co najwyżej tło dla rzeszy durniów, nieuków i niedokształconych kretynów.

Niestety, idiota kształci idiotę itd. Itd., bo cóż innego prócz głupoty może mu przekazać?

Głupota i durnota jest łatwa i przyjemna, a nade wszystko niezbyt męcząca, dlatego odbiorców jej jest co raz więcej. Stąd bierze się też wiele dzisiejszych autorytetów.

Właśnie tacy ludzie dają przyzwolenie na wszechobecne chamstwo, głupotę, prostactwo i antypolskość.

Przykład daje nawet obecna władza, gdzie za autorytety "robią" absolwenci szkół podstawowych i średnich (kończonych nocą) oraz technicy z niepełnym zawodowym, ludzie którzy co najwyżej (w okresie niepodległej Polski) mogliby ubiegać się o stanowisko dozorcy lub karbowego.

Kilku z nich nosi nawet dumnie tytuły profesorskie, co dla ludzi normalnych, jest sporym i siarczystym policzkiem.

Banda półmózgów, których przemyślenia nie schodząca z pierwszych stron onetów, wp-ów, interii czy innych portali informacyjnych, to erzatz, czy jak kto woli produkt inteligentopodobny powstały niczym śmierdząca kupa na rodzimej ziemi, w miejscu gdzie kwitnąć winny kwiaty.

Dlatego każdy wpis Palikota, Wałęsy, Siwca, Wojewódzkiego czy innego Millera z urzędu staje się głosem boskim a cytaty lądują na samej górze rubryk aktualności.

Cóż w tym dziwnego?

Idiota lubi czytać idiotę. Brak różnic poziomów.