piątek, 5 grudnia 2014

Stalini i jego sposób na wielką kasę


Ja wiadomo sportowy światek w Polsce żyje od kilku dni karami nałożonymi na Legię Warszawa przez UEFA.  Tak w skrócie mówiąc, kilku baranów w szalikach Legii, w czasie meczu Lokrene-Legia, siedząc na trybunach za bramką gospodarzy, imitowało dzwięki wydawane przez małpę, czym chciało obrazić murzyna będącego bramkarzem drużyny belgijskiej.
Murzyn wcale nie obraził się, nawet onym kibicom pokazywał ochoczo środkowy palec i w ten to sposób obie strony wyrównały grzechy.
Najwyraźniej jednak UEFA, rozpolitykowana i uzależniona politykiersko od lewackiej ideologii poprzez swojego herszta Platiniego, doszła do wniosku, że udawanie małpy wobec osoby mimo wszystko przypominającą ją - jest zbrodnią.
Kara i to sroga została wymierzona: 100 tys. Euro oraz dwa mecze w Warszawie bez publiczności tak zawyrokował Platini.
Z karami w piłkarskiej centrali jest tak, że na dobrą sprawę pierdnąć na boisku nie można, bo grozi to srogimi konsekwencjami, oczywiście z wyjatkiem sytuacji, gdy się wypierdzi międzynarodówkę. To sytuacja wyjątkowa.
Kary wymierza grupka ludzi według własnego widzimisię i w wymiarze przez siebie ustalonym. Przypomina to trochę sądy kapturowe lub sądy doraźnie z czasów stalinowskich. Również w istocie ideologicznej oraz metodzie urzeczywistniania realiów totalitarnych UEFA przoduje. Z jednej strony odtrąbiony  całkowity zakaz polityki na stadionie, a z drugiej politykierskie lewackie akcje w rodzaju „wykopmy rasizm ze stadionów“.
Na usługach UEFy są nawet lewackie, kolaboranckie - łobuzerskie organizacje, które jeźdżą na mecze i wtapiają się w tłum, by donosić o czym kibice mówią między sobą.
Tak, by później Platini miał za co walić kary!
Taki Stalini z niego.
Wymyślone przez piłkarskie władze prawo mówi, że każda drużyna odpowiada za postępki własnych kibiców, jak w tym przypadku w meczu wyjazdowym.
Oczywiście za kibiców własnych rozumie się tych, którzy otrzymali wejściówki od własnego klubu (w ramach limitu biletów na mecz, przysługującego danej drużynie).
Rozdziałem biletów zajmuje się Klub Kibica w porozumieniu z władzami klubu.
Dalej organizoway jest transport, itp...itd...
W przypadku kary wymierzonej Legii istnieje pewna niejasność oraz nieścisłość.
Otóż, osoby siedzące za bramką drużyny Lokeren i udające małpy, to nie członkowie Klubu Kibica Legii, którzy zorganizowanym transportem dotarli do Belgii z Warszawy.
Ludzie ci zostali wpuszczeni na stadion przez belgijskich pracowników klubowych, na własną rękę. Nie byli to członkowie Klubu Kibica ani nie posiadali biletów rozporowadzanych przez warszawski klub. Prawdopodobnie wejściówki zakupili w kasach.
Co to oznacza? Nie mniej, ni więcej tylko to, że kara na klub nałożona została bezpodstawnie, przynajmniej w przypadku zarzutu o małpie odgłosy.
Nie jest zadaniem warszawskiego klubu udowadnianie kim ci ludzie byli. Ważne, że klub nie przekazał im biletów i nie był organizatorem ich przejazdu. Resztą powinna zająć się policja.
Liczyć na logiczne działanie oraz  sprawiedliwość w szeregach UEFy nie ma raczej sensu. To trochę tak, jakby wymagać od Stefana Michnika wiedzy prawniczej i sprawiedliwego wyroku. Nonsens.
Prawdopodobnie zarzuty wobec Lewgii oparte są na monitoringu, na którym widać „przestępców“ z szalikami Legii na szyi. To podstawa ukarania.
Tak sobie kombinuję, że dobrze byłoby ludzi takich jak Platini pozbyć się z szeregów organizacji, która pod ich przewodnictwem dyfuje w kierunku lewacko-stalinowskiej orientacji.
Najlepiej zrobić to ich własną bronią.
Wystarczy, że grupa młodzieży z szalikami „Michel Platini Fan Club“ zrobi zadymę na stadionie.
Trzy takie wybryki i Platini nie powinien, według panujących zwyczajów prawnych UEFA, dalej kierować europejską piłką.
To oczywiście dowcip, bo w stalinowskim świecie czerwonej europejskiej piłki, nie wszystkich traktuje się tak samo. Rzecz jasna, stworzone przez durniów, idiotyczne prawo ośmieszające ich samych, nie może być wykorzystane przeciw nim.

Śmiech, śmiechem, ale panujące w UEFA restrykcyjne prawo dotyczące stadionowych burd, nie precyzujące kwestii podstawowych w sprawach identyfikacji (kto jest kibicem klubu a kto nie) oraz winy indywidualnej tworząc kryminogenny precedens.
Znając zachłanność UEFowskich notabli i pazerność na pieniądze, prawo takie może być znakomitym sposobem na wyłudzenia wielkich sumy od niepokornych klubów.
Wystarczy tylko ubrać grupę młodych ludzi w szaliki wytypowanej ofiary i wysłać ich na mecz, by zrobili rozrubę. Monitoring nie skłamie.
Podstawa według dziurawego uefowskiego prawa jest!
Chyba, że pan Platini w ramach „wdzięczności za zrozumienie problemu“ otrzyma jakiegoś „picassa“, jak to ponoć miało miejsce w czasie przyznawania organizacji MŚ 2018. Ale cóż, na taki gift to tylko Putina stać jest.