czwartek, 28 czerwca 2012

O, jak dobrze być kretynem.... choć przez chwilę choć przez chwilę.


Znany z wrodzonej głupoty, duet Figurski i Wojewódzki kilka dni temu pozwolili sobie w niewybredny sposób potraktować osoby narodowwości ukraińskiej. Wszystko miało miejsce w programie „Poranny WF“, który to ku uciesze niedorozwiniętej części słuchacz (tej z obkurczonym mózgiem), nadawało radio ESKA.
Nie ma sensu przypominać cóż takiego owych dwóch  matołów opowiadało, wszak każdy o tym albo czytał, albo słyszał (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Program-Figurskiego-i-Wojewodzkiego-zdjety-z-anteny,wid,14685127,wiadomosc.html?ticaid=1eb50).

Nie był to jednorazowy wybryk onych bydlaków. Nie tak dawno podobne bydlęce „dowcipy“ doprowadziły ich na salę sądową z oskarżenia ciemnoskórego Alvina Gajadhura, którego obrażali rasistowskimi epitetami.
Wojewódzki i Figurski najwyraźniej grzęzną w swojej głupocie i na dodatek robią to z wielką radością.
Wydawało by się, że po kretyńskich i chamskich wybrykach dwójki czołowych debili III RP, nie znajdzie się nikt, kto jednoznacznie nie oceni bydlęcego bełkotu mendo-celebrytów.
Nic bardziej błędnego.
Obrońców znalazło się wielu. Wszyscy z tzw. „gówno-saloniku“ Gazety Wyborczej, TVN i postkomunistycznej „lisiej jamy“.
Lewa ręka MIchnika – Stasiński staje murem za kretynami uznając głupotę za ironię.
Kuźniar – w swoim niczym nie okiełznanycm matołectwie, twierdzi że owym idiotom wolno więcej, nawet obrażać i lżyć ludzi.
Lis dla odmiany porównuje obu durniów do błaznów, którzy „fajnie błaznują“...
Nawiązujący do tradycji żydokomunistycznych propagandzisów, kibucowy filozof Hartman z UJ (nadworny mundrek „Gazetki“ michnikowej) chwali wręcz obu kretynów i trzma za nich kciuki.

Mądrego, bądź normalnego błędy uczą – kretynów nie.
Tym bardziej, że owych kretynów wspierają jeszcze więksi kretyni zapatrzeni we własną głupotę niczym rodzice Michnika w Stalina.

Bardziej obrzydliwe niż sam wybryk duetu matołów, jest typowe dla bolszewickiej propagandy „odwracanie kota ogonem“, przez  funkcjonariuszy gadzinowych mediów.
Już wyobrażam sobie wrzawę, po tego typu „dowcipie“ opowiedzianym przez kogoś z drugiej strony sceny politycznej.
To by się działo dopiero...!
Ale jeżeli robi to „Swój“ to nie ma sparwy.

Wojewodzki i Figurski są dla „różowego saloniku III RP“ awangardą i grupą szturmową w walce z tradycją, polskością i normalnością.  Niestety grupą nie do okiełznania i opanowania.
Bolszewickie media mają z nimi sporo kłopotów.
Obaj jednak są na tyle dla nich bezcenni, że funkcjonariusze prasowi od Waltera i Michnika skłonni są sami z siebie zrobić kretynów, by stać murem za świńskim duetem.
O, jak dobrze być kretynem.... choć przez chwilę choć przez chwilę.

P.S. Należy liczyć, że „Ruchali Kota“, którego entuzjastami są obaj ksenofobiczni debile, wystosuje swoim zwyczajem do Ambasadora Ukrainy list z przeprosinami.
Zamieszczam go poniżej.