sobota, 24 września 2011

Plakat wyborczy RPP!

Udało się nam dotrzeć do największej tajemnicy Ruchu Podtarcia Palikota. Do plakatu wyborczego mającego być hitem ostatniego dnia wyborów.


Plakat miał dotrzeć do najbardziej palikotogennych środowisk...




środa, 21 września 2011

"Obywatelskie Państwo" – wersja „low IQ”

Cóż wymagać od sprzedawcy kebabu, importera „kadzidełek” z Pakistanu czy dystrybutora tanich tajskich zupek?

Cóż wymagać w zakresie wizji państwa i jego ustawodawstwa od ludzi z mizernym wykształceniem o mentalności słuchacza disco-polo i widza wenezuelskich seriali?

Niestety, każdy obywatel ma prawo silić się na uzdrowiciela i ogłaszać rewolucyjne teorie naprawy Rzeczpospolitej.

Niestety…

Rzecz jasna takie to prawo posiadają też „stadni” ze stajni Palikota, którzy to właśnie, w przewadze środowiska wyżej wymienione reprezentują?

Oni też ogłaszają swoje programy i ozdrowieńcze recepty.

Co jednak może zawierać program naprawy państwa skreślony ręką absolwentów szkoły podstawowej lub w lepszym przypadku zasadniczej szkoły zawodowej kończonej wieczorową porą?

Bzdury i infantylia pisane z poziomu własnych mikrych problemów i ze swojego małego podwóreczka z hamburgerową blaszaną budką pośrodku.

Takie właśnie steki swoich kompleksów małośrodowiskowych wysmażyli kandydaci do sejmu z ramienia Ruchu Poparcia Palikota.

Wprawdzie ich konsument, ten poziomem zbliżony do przeciętnego sympatyka RPP, ze smakiem schrupie ów śmierdzący kotlet, lecz zwrócić uwagę „twórcom” należy na to, że w kraju są też (w przewadze) ludzie o innym światopoglądzie – wytworzonym przez wyższe IQ niż dysponują owi „twórcy”.



W państwach normalnych na ogół bywa na odwrót.

To ludzie mądrzy i wykształceni tworzą projekty prawne a niskointeligentna warstwa słucha i przytakuje.

Według ojców programu naprawy państwa (made by RPP), winno być na opak.

Może to ze względu na to, że żyjemy w „dzikim kraju” jak twierdził przyjaciel i kolega partyjny Palikota „Miro” Drzewiecki.



Poniżej ku uciesze i radości czytających, zamieszczam porcję bzdur rodem z palikociego gniazda.

Jest to program niejakiego Artura Dębskiego – wicepalikota w Warszawie ale mało to prawdopodobne, że sam Dębski to wymyślił… z przyczyn, które przemilczę nie jestem w stanie uwierzyć.

Na wszelki wypadek, pod każdym postulatem zamieściłem tłumaczenie.

To tak, by normalni zrozumieli.





OBYWATELSKIE PAŃSTWO (NIECH TERAZ PORZĄDZĄ CINKCI-ZIOMALE)

Stop finansowaniu partii z budżetu państwa,

(Teraz mafia i gangi do dzieła! Wy wpłacacie, my wam się odwdzięczymy. Można też przez słupy. Sam prezes Palikot tak robił. Wpłacał przez podstawionych studentów na własną kampanię wyborczą.)

Kadencyjność funkcji politycznych - w tym partyjnych,

(Do dupy z demokracją! Dwa-trzy lata w swojej partii i na emeryturę... albo zapisz się do innej partii. Następnie będzie kadencyjność w prywatnych bankach, sklepach, kioskach i fabrykach...)

Likwidacja Senatu,

(Niech żyje tow. Bierut! Po co senat? A może i sejm po co? Twardą palikotową łapą porządek zaprowadzimy, bo Polska to, jak mówił kumpel Palikota Drzewiecki – dziki kraj!)

Redukcja liczby posłów do 300,

(A kurde, dlaczego nie 278? A może 327? Sprytny matematyk musiał to wyliczać i ciekawe dane oraz klucz działania zastosował. Po wyborach pokażemy te wyliczenia!)

Zniesienie immunitetu parlamentarnego.

(Ot, to! W ten sposób ekipa rządząca zawsze będzie miała większość w głosowaniach sejmowych. Przecież na 48 godzin można każdego zatrzymać... )



ŚWIECKIE PAŃSTWO (NIHILIŚCI DO KORYTA)


Stop finansowaniu kościoła ze środków publicznych,

(Tak! Stop też nauce historii, związkom małżeńskim i finansowaniu urzędników państwowych)

Uchylenie decyzji Komisji Majątkowej,

(Niech żyje tow. Bierut! Zlikwidować, odebrać zamknąć i osądzić... Ukraść wszystko i zalegalizować kradzież majątku kościelnego. A jak nam to dobrze wyjdzie, to później będziemy kraść innym!)

Wycofanie nauki religii ze szkół.

(Wycofać też historię najnowszą – nie chce jej niemiecka mniejszość, matematykę – bo narzuca z góry rozwiązania i nie pozwala na intelektualne, wolne myślenie, język polski – bo sprzeciwiają się neoortografianie, fizykę – bo niektórzy ekolodzy....)

PRZYJAZNE PAŃSTWO (POŻAR W BURD..U)

Zasada milczącej zgody (zgłaszam i działam),

(Tak jak na Reunionie, Fidżi i St. Kitty. Będziemy rajem podatkowym!)

Rzeczywista jawność dokumentów urzędowych,

(Na każdym słupie – dokumenty! Wszystkie dane osobowe obywateli - do wglądu obywateli!)

Połączenie ZUS-u i KRUS-u,

(Rewolucja! A do tego jeszcze AUTOBUS-u. Później likwidacja podatków w ogóle!)

Likwidacja koncesji, zezwoleń i licencji,

(Wóda w każdej szkole, obok przedszkola i w każdej podłej knajpie! Róbta, co chce ta – bez zezwoleń. Wracajcie handlowcy ze wschodu – wasze CD i DVD „piraty” już teraz legalne!)

Odpowiedzialność cywilna urzędników za podejmowane decyzje.

(Zachęcamy do pracy w urzędach państwowych! Przełożeni będą ci sugerowali rozwiązania i zalecali, a ty podpiszesz – a później bekniesz!)

SPOŁECZNE PAŃSTWO (SODOMIA i GOMORA)

Realne zrównanie szans zawodowych kobiet i mężczyzn,

(Niech żyje tow. Bierut! Kobiety na traktory, do kopalni i do kamieniołomów! Dość opiekowania się dziećmi i rodzenia! Sam przewodniczący daje przykład – żona pracuje jako bezrobotna – u niego w domu.)

Legalizacja związków partnerskich,

(Pederaści do urzędów stanu cywilnego! Zoofile – na was też przyjdzie moment. Później dalsze grupy. Nie martwcie się, tworzący pary z zegarem ściennym, kaktusem i parkową ławką – dla was też zaświeci jutrzenka wolności!)

Darmowy dostęp do Internetu,

(Weźmiemy tę unię i rozpirzymy! Co to za VAT na usługi internetowe?!)

1% budżetu na kulturę,

(Co ta cholerna kultura tyle kosztuje – zabierzemy jej i damy tylko 1%!)

Redukcja cen leków o 50%,

(Eeee, tam 100% redukcja, ale po roku! Ba dojdziemy nawet do tego, że apteki będą dopłacały klientom, za odebranie lekarstwa. Ciekawe wyliczenia, jak to zrobimy – po wyborach)

In vitro finansowane z budżetu,

(Tak, zabierzemy szkołom, księżom, aptekom, urzędnikom i damy na In vitro! Każdy będzie mógł sobie takiego małego Palikota urodzić)

Liberalizacja ustawy antyaborcyjnej,

(Skrobcie się, skrobcie... W dalszej kolejności prawo do strzelania do dzieci w wieku przedszkolnym.)

Edukacja seksualna w szkołach,

(Specjalne ekipy partyjnych urzędników, jeździć będą po szkołach i demonstrować „te sprawy” i „jak to się robi”... Może nawet w pierwszej parze wyruszą do szkół ob. Biedroń z ob. Szypułą..?)

Parytety dla kobiet na listach wyborczych,

(Jeszcze większe! Teraz to będzie z łapanki. Skoro nie chcą, to będą musiały. W ten sposób liczymy na wzrost poziomu intelektualnego wśród posłów. Nawet matoł, byle by kobieta.)

Legalizacja marihuany.

(To tak, aby się dobrze napalić i nie widzieć tego bur...u, który wam zrobimy...)

poniedziałek, 19 września 2011

"Nie obudź się za późno!" - spot wyborczy Ruchu Podtarcia Palikota

Udało się nam dotrzeć do oryginału!
Tak, dzięki przekupnym ludziom w sztabie Ruchu Podtarcia Palikota udało nam się zdobyć oryginał spotu wyborczego, ten prawdziwy - jeszcze przed poprawkami i wyemitowaną, złagodzoną wersją.

piątek, 16 września 2011

Ziomale. Czy Premier Tusk weźmie po raz trzeci ślub?

Jak podał Onet, satanizm nie jest niczym złym. Tak przynajmniej uważa były twórca potęgi Donalda Tuska – Sławomir Nowak.
Dziwi się też Nowak, jak może komukolwiek przeszkadzać niejaki Nergal – satanista i niedoszła ofiara krwiożerczych „katoli”.
To artysta – mówi Nowak.
Jak na kogoś napadają, to czuję do niego naturalną sympatię – dodaje.
Nergal w TVP mi nie przeszkadza – sumuje
To mój ziomal – uderza w końcu najmocniej!

Przyznaję, że ostatni argument rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Tak, to wyjaśnia wiele, a może nawet odkrywa idee czuwającą nad sposobem pojmowania norm moralnych przez Platformę.
Ziomal.
Ziomal i to wyjaśnia wszystko!

Państwo Ziomali przy aprobacie społecznej rośnie w siłę.
Dzięki temu na ten przykład „afera hazardowa” stała się przykładem wzorcowego lobbingu politycznego. W końcu ziomal Ryszard S. porozumiał się z ziomalem Grzegorzem S. za pośrednictwem ziomala Zbigniewa Ch.
I jeszcze ten cmentarz, nocą.... szatany nie ziomale!
W ten sposób, znów wracamy do Nergala i satanizmu.

Skoro dla Nowaka, Nergal to ziomal – to dla Donalda Tuska również.

Oby tylko podatny na wpływy Nowaka premier, już niedługo, w celach „piarowych” (pozyskania głosów młodych deathmetalowców, paganmetalowców i innych) za podpowiedzią ziomali, nie dokonał aktu „czarnego małżeństwa”.
To taki symboliczny gest dla wyznawców i sympatyków satanizmu.
W końcu podobny gest w innym kierunku, tylko ze względów piarowych Tusk wykonał w 2005 roku. Zawarł „kościelny” związek małżeński, po 25 latach pozostawania w związku „państwowym”.

Mięliśmy już premiera komunistę, ateistę, katolika, ewangelika... teraz czas na satanistę.... i oczywiście ziomala!

Ziomale rządzą!

wtorek, 13 września 2011

Serwus Henia, nos się zmienia...

Ostatnio większą aktywność wykazuje bohaterka PO z tramwaju zwanego pożądaniem...

niedziela, 11 września 2011

Jeden, dwa, trzy – sprintem po njusach (6)

---------
RPP: Dlaczego nie pederasta, pedofil i satanista praktykujący?!

Wydarzeniem ważnym i zaskakującym było pojawienie się bloga Ruchu Poparcia Palikota na słynnym Salonie24. Prezentowane tam mają być sylwetki działaczy oraz aktywistów ugrupowania. Jest to o tyle doniosłe wydarzenie, gdyż wreszcie można będzie przekonać się, że prócz Palikota, ktoś jeszcze do tego gremium w ogóle należy.
Na pierwszy ogień poszedł niejaki Artur Dębski, ponoć wiceprezes Ruchu, którego życiorys zaprezentowano na blogu.
Trzeba przyznać, że Ruch Poparcia Palikota (niektórzy twierdzą, ze jest to Ruch Podtarcia Palikota) skiepścił się niemiłosiernie.
Po odważnych, rewolucyjnych i szokujących obyczajowo deklaracjach samego właściciela partii, można było się spodziewać zupełnie czego innego po jego „prawej ręce”.
Okazuje się, że chłop ma dzieci, prowadzi firmę a co najgorsze - żyje w związku małżeńskim z kobietą.
No, ludzie.... A dlaczego nie „normalny” zdeklarowany pederasta, pedofil i do tego satanista praktykujący?
Skutki nieprzemyślanych decyzji kadrowych mogą dać efekty w dniu wyborów.
Należy pamiętać, że poprzez stawianie na ludzi o zwichrowanych kręgosłupach moralnych, całej partii spadają słupki poparcia

Julek, Jurek i Rysiek – ave satan!

Nowe idzie. Przynajmniej w TVP.
Wiele uciechy postępowej części widzów publicznej telewizji, sprawiło zaproszenie jako jurora programu z zadęciem „The Voice Of Poland” - niejakiego Adama Darskiego.
Ów właściciel gustownej furażerki i rzadkiego zarostu sławny jest jeszcze z tego, że prócz wymienionych dóbr lubi sobie dla dodania męskości podrzeć biblię.
Jako praktykujący i przekonany satanista znany jest pod pseudonimem „Nerkal”, co być może ma związek z przeszczepioną nerką, załatwioną mu z ognistej miłości przez artystkę estradową Dodę.
Ten to Darski, dla zacofanej i ciemnogrodzkiej publiki pozostaje solą w oku.
Dla postępowego i nowoczesnego prezesa TVP Juliusza Brauna wraz z szefem „dwójki” Jerzym Kapuścińskim wręcz przeciwnie.
Czyżby tak znienawidzone przez ludzi lewicy religijne lobby znów opanowało publiczną telewizję?
Znający się jak nikt inny na tropieniu przejawów antylaicyzacji życia publicznego Ryszard Kalisz, jest innego zdania.
„To tylko sztuka” – mówi z przekonaniem.
Ponieważ sztuka zeszła pod strzechy, liczymy na jakiś sensowny seans z darciem Biblii oraz odgryzaniem głów zwierzętom w wykonaniu wielbicieli satanistycznej sztuki: Kalisza, Brauna i Kapuścińskiego.
Ave satan!

Nowy dziennik „nutą myszki” okadzony

„Gazeta Polska Codzienna” – nowy dziennik polskiej prawicy, zyskała mocne wsparcie. Zupełnie bezinteresownie, za damo i z „dobrego serca” największą reklamę w mediach urządziła mu „Gazeta Wyborcza”.
Nikt tyle nie napisał na temat nowego dziennika, co „GazoWnia”.
Wiadomo, że nic tak nie służy dobremu wizerunkowi jednego medium, jak zwierzęce ataki drugiego konkurencyjnego. Oznacza to, że widmo grozy zaślepiło zdolność zdrowego myślenia i nerwy pętakom puszczają...
Widocznie ludzie Michnika nie odrobili lekcji, albo byli wtedy na wagarach, gdyż tę zasadę znają nawet początkujący „piarowcy”.
Oczywiste jest, że skoro entuzjaści „ludzi honoru” od Kiszczaka i Jaruzelskiego kogoś krytykują i mieszają z błotem, to znaczy że jest on godzien najwyższego poważania.
Na dobrą sprawę Tomasz Sakiewicz z zespołem nie powinni wydawać za promocję gazety ani złotówki - robotę załatwiła za nich „Gazeta Wyborcza”.
Szczególnie pięknie zasłużyła się niejaka Zofia Naszkowska – redaktor-geriatryk z „rodziny agora” , która w sposób zbliżony do wypracowania gimnazjalisty, „pięknie” opisała nowy dziennik.
Czyta się to jak niegdysiejszą „Satyrę w krótkich spodenkach” z ostatniej strony „Przekroju”*)
Gdyby tylko red. Naszkowska była o 60-65 lat młodsza.... wszystko by się zgadzało.
No, nie ma jak nieudolna, grafomańska krytyka... to już zbytek łaski.
Naszkowska nawet „robi” za fachowca od layotu, który to w nowej gazecie według niej „trąci myszką”.
Pozwalając sobie na odrobinę złośliwości napiszę tylko (jako grafik), że layout jest zupełnie przyzwoity, a „trąci” to może tylko „myszka” Naszkowskiej... czego jej oraz otoczeniu jej nie życzę.

---------------------------------------------
*) W latach 60-70 na łamach „Przekroju” zamieszczano w rubryce „Satyra w krótkich spodenkach” humor dziecięcy czyli śmieszne fragmenty wypracowań lub wypowiedzi dzieci.

piątek, 9 września 2011

Maniuś, nie szczekaj już...

Rozochocił się i wigoru nabrał pozostający obecnie na etacie leciwego i bezzębnego psa Burka - Maniuś Kuczyński.
Niczym przyzagrodowy czworonóg w wieku połańcuchowym, sili się odważne ataki z wywieszonym ozorem i wyszczerzonymi kłami próbując kąsać każdego, kto wchodzi w obejście. W obejście rodzinne familii Agora.

Leciwy i przytępiony Maniuś widzi nawet rzeczy, których nie było, a które tak bardzo chciałby zobaczyć, więc w nie uwierzył.
Uwierzył i szczeka, licząc na nagrodę od gospodarzy.
Dziś Widzi „komisarzy z PiS, którzy przeprowadzali czystki w urzędach państwowych”.
W urzędach, które winne być apolityczne, niezależne – jak pisze.
Dowcipy na starość trzymają się bezzębnego Burka.
Pewnie też wydaje się Kuczyńskiemu, że te urzędy do tej pory były niezależne i apolityczne i tylko IV RP je upolityczniła.
Maniuś niestety nie precyzuje o które urzędy mu chodzi, ale mniejsza z tym – pewnie kosmici też mu koło budy wylądowali...
Odpornym na bzdury polecam wycie i skomlenie Maniusia Kuczyńskiego na wp.pl

Maniusia?
Właśnie Maniusia!
Bo właściwie “Burek” na imię ma Marian, a Waldmar to jego imię drugie.
Niby nic takiego, ale w życiu Kuczyńskiego wszystko jest „tak, a właściwie… nie tak”.
Niby Waldemar a właściwie Marian.
Niby opozycjonista, a wielbiciel gierkowskiego Peerelu.
Niby bojownik i rewolucjonista a tchórz i dekownik.
Niby niezłomny i niezależny a czerpiący z szerokiego gestu komunistów pełną garścią i uginający się w hołdach.

Historia życia tegoż Burka - Kuczyńskiego Maniusia, w sumie dość paskudna i pieska odpowiednio przez niego samego barwiona nabierała z latami kolorytu.
Tchórzliwy zagrodowy kundelek o charakterze lizusowskim, stawał się w skutek odpowiedniej propagandy i kreowania własnej postaci - silnym i mężnym dobermanem.
Dziś odpowiednio pokolorowaną historię swojej „walki o społeczny dobrobyt i demokrację” – Maniuś prezentuje na własnej stronie w internecie.
Coś, co zmieściło by się w dwóch zdaniach, Kuczyński rozwinął do niezłej historii o zabarwieniu heroiczno-literackim.
Kim naprawdę jest doradca „targowiczanina” Mazowieckiego, „złoga komunizmu” Cimoszewicza i ojca chrzestnego „gabinetu ciemnych postaci” Buzka?
Wystarczy powiedzieć, że z pewnością nie jest tym, za kogo chciałby uchodzić.

Marian Waldemar Kuczyński jako dobry socjalista i wyznawca idei towarzysza Uljanowa, należał do PZPR i tylko dzięki własnej niefrasobliwości, z niej został później wyrzucony. To tylko tak formalnie. Zawodowo i towarzysko pozostawał w niezłych kontaktach z oficjelami partyjnymi, którzy nie dali mu zginąć z głodu,
Gdy powstała “Solidarność” Maniuś, podobnie jak większość koncesjonowanych cwaniaków, szybko począł kręcić się wokół robotników, niby jako “fachowiec-doradca”.
Komunistycznej władzy było to na rękę.
Gwarantowało wszak realny wpływ na działania opozycji.
W nagrodę, już po wypowiedzeniu wojny Polakom, komuniści zadbali o dobre samopoczucie i zdrowie Maniusia. Skierowany został do ośrodka wypoczynkowego w Jaworzu (tam też przebywał Bronisław Komorowski) gdzie przez pół roku na państwowym, wystawnym wikcie zgłębiał istotę tak ukochanego socjalistycznego porządku świata.
Po opuszczeniu ośrodka wczasowego. Maniuś, by dowartościować się a także zapewnić socjalistycznej władzy wpływy w kręgach emigracyjnych (opozycjonistów, którym udało się umknąć z kraju po wprowadzeniu stanu wojennego) udał się na pobyt czasowy do Paryża. Niby w celach leczniczych, zdrowotnych.
Pobyt Kuczyńskiego we Francji przysporzył ekipie generała Wojciecha Jaruzelskiego wiele radości, gdyż na skutek dywersyjnych działań niektórych „koncesjonowanych opozycjonistów” udało się skłócić wewnętrznie emigrację.
W nagrodę juz po powrocie do kraju i wprowadzeniu w życie układu Michnik-Jauzelski, Kuczyński odwołany został z funkcji prowokatora a objął intratne stanowisko - doradcy premiera Mazowieckiego Tadeusza.
Dwa razy jeszcze udawało się później Maniusiowi Kuczyńskiemu “podłapać” państwową fuchę, gdy tylko dawni mocodawcy ze swoimi ugrupowaniami obejmowali władzę.

Dzisiaj odtrącony i zapomniany usiłuje zwrócić na siebie uwagę tym, co umie najlepiej: prowokowaniem, lżeniem, poniżaniem…
Niestety obecnie już, sposoby i metody prowokatora-Maniusia, straciły na skuteczności.
Wyleniał i zezgredział...
Język partyjnego betonu jest dziś mało zrozumiały dla ludzi młodych a niczego nowego Kuczyński już nie jest w stanie nauczyć się.
Biednemu Burkowi pozostaje tylko leżeć z łańcuchem na szyi koło swojej budy, raz na jakiś czas nastroszyć się i poujadać cienkim głosikiem. W nagrodę Pan pogłaszcze po siwym łebku i rzuci ochłap...
Maniuś Kuczyński dostał niedawno od prezydenta Order Orła Białego, wszak naujadał się w ostatnim czasie, choć na próżno ale niemiłosiernie.

wtorek, 6 września 2011

RPP: „ Patologiczna rodzina jest do d...!”

Ruch Palikota gwarantuje naprawdę świetną zabawę. Niedawno Palikot zakupił sobie do trupy dwie postaci gwarantujące pełnię ubawu i surrealistycznego humoru.
Oto Wanda Nowicka oraz Robert Biedroń zasilili szeregi „palikotników”.

Chyba nie trzeba przedstawiać onych postaci, ale przypomnę tylko, że Wanda Nowicka, to niezbyt rozgarnięta działaczka postkomunistycznego skrajnego lewactwa a Biedroń, to herszt grupy wyzwolonych pederastów z kręgu lewicowego lemingizmu.
Po diabła znaleźli się u Palikota?
Co łączy ich ideologie?
Odpowiedź jest prosta – szemrana prostota światopoglądowa, interesy i poczucie społecznego odtrącenia.

Nowicka – niechciana w SLD, nawiedzona (chyba przypadek kliniczny) poststalinowsko myśląca propagandzista, nawet dla będących od dwudziestu już lat już socjaldemokratami, dawnych towarzyszy, była obiektem drwin i podśmiechujek w partii. Toteż nikt nie zmartwił się nawet gdy strzeliła focha i poszła na żebry do Palikota. Teraz u niego będzie zajmowała się „planowaniem rodziny”, choć tak naprawdę zna się na tym jak Grabarczyk na infrastrukturze i ma problemy z rodziną własną, szczególnie synem Michałem - przestępcą, skazanym przez Sąd RP .
Tak to pięknie Nowicka zaplanowała sobie przyszłość syna i oby teraz w podobny sposób zaplanowała przyszłość Palikotowi!
Trzymam kciuki.

Drugi zakupiony na wyprzedaży „polityk” Biedroń Robert – beideowy pederasta, to wręcz idealny i wzorowy „palikotnik”. Ostry niczym dwudziestoletnia, zardzewiała kosa i piękny niczym platformiany Pawełek Kierbel (obecne nazwisko Pawełek Olszewski) dodaje uroku RPP.
Gorzej z myśleniem i mówieniem. Co jest niestety do przewidzenia, u Biedronia wszystko się koło tyłka i penisa kręci oraz tych spraw dotyka.
Na marginesie warto też dodać, ze wątły pederasta z krowimi oczami, ma postawione zarzuty naruszenia nietykalności policjanta na służbie. Pedo-chuligan?

Będzie miał zatem Palikot zarówno specjalistkę od patologicznych rodzin, jak też fachowca od odbytów.
Może nawet uda się to połączyć ze sobą i wysnuć z obu reprezentowanych przez „fachowców” dziedzin jakieś wyborcze hasło, np.: „Patologiczna rodzina jest do du.y”