Modnym stało się zawołanie „Być jak Roman Polański” czyli wynalezienie sobie podobnej dewiacji, aby można było troszkę poświntuszyć i być dumnym z osiąganych sukcesów.
Upodobnić się do znanego reżysera zamierzał 36-letni policjant z Nagłowic, który współżył z 14-letnią dziewczyną.
Świętokrzyska policja oraz Sąd Rejonowy w Jędrzejowie nie zrozumiał intencji oskarżonego i rozpoczął proces. Policjantowi grozi 12 lat więzienia.
Właściwie, to dziwi brak jeszcze reakcji ze strony obyczajowo wyrozumiałych polityków, twórców kultury i liberalnych mediów.
Jakiś apel o uwolnienie, jakiś protest, głodówka?
Może Wajda, Bromski albo Cywińska by coś palnęli. Jakąś mowę obrończą?
A może Anne Applebaum wraz z mężem Radosławem Sikorskim zadzwonili by do Prezesa Sądu Najwyższego albo Prezesa Trybunału w Starsburgu?
Szkoda faceta. Cholera, to dobry chłopak. Siedem lat w policji robił. On już swoje odcierpiał, sami wiecie jak nieznośne są nastolatki, z taką to trudno wytrzymać cały dzień, nie mówiąc już o nocy... A poza tym miał swoją traumę z dzieciństwa – ojciec go paskiem z klamerką bił po głowie... a gonili go kiedyś też sodomici... uciekł, ale od tej pory w lewym oku mu się powieka trzęsie... Weźcie to pod uwagę.

P.S
Teraz z innej beczki. Polecam ostatni wpis nieocenionego pana Eligiusza. Coś tam o „Zegareczkach”...
Jeżeli chce ktoś się rozerwać i niezobowiązująco pośmiać, to polecam.
Takiej ilości „nakręconych dyrdymałów” nie opublikował dawno już nikt na Salonie. Nawet niejaki Dąbrowski i Pani Rudecka-Kalinowska nie dorównują Panu Eligiuszowi do pięt.
Majstersztyk i cymes w jednym.
Otóż Pan Barbur z aresztowania pedofila zrobił problem światowy i temat antysemicki. To już jest niezły dowcip, ale dalej będzie jeszcze zabawniej.
Dowiadujemy się, ze proces Polańskiego będzie drugim „Procesem Dreyfusa” :)
Właściwie światu potrzebna jest druga afera, taka jak Dreyfusa gdyż może znów coś zapoczątkuje, jak ta właściwa (sto i kilka lat temu). Wtedy to na skutek rzekomej niesprawiedliwości i antysemityzmu we francuskiej armii Theodor Herzl wymyślił ruch syjonistyczny.
Co teraz jeszcze można do tego wymyślić? Hipersyjonizm?
A dalej progresja – jeszcze jest śmieszniej, trzymajcie się...
„Polański tak naprawdę dawno już został ukarany, a my razem z nim (...) Od 30 paru lat nie mógł kręcić filmów w USA” – fajne nie prawda?!
Za co w takim razie ukarano tysiące absolwentów PWSFTviT kończących filmówki w Łodzi, Warszawie...? W końcu oni też nie mogą kręcić filmów w USA.
Absurd, ale mogący posłużyć za scenariusz dobrej komedii. Jeżeli doda się do tego element antysemicki i traumę z okresu holocaustu tak pięknie uwypuklaną przez Pana Eligiusza, to ciąg logiczny scenariusza może być zaskakujący.
Wynikałoby z niego, że przeżycia wojenne potęgują chuć oraz pociąg do nieletnich, co jest, rzecz zrozumiała, okolicznością łagodzącą.
I rewelacyjne zakończenie, uwaga sumująca całość: „Co do Szwajcarów - gdyby Polański był synkiem szejka (Kadafiego) dawno by go puścili do domu”.
Cóż, ale nie jest. Poza tym, młody Kadafi nie gwałcił małoletnich.
Jest za to Polański synem Mojżesza Lieblinga – producenta tworzyw z Krakowa i dlatego został mu poświęcony cały wpis Pana Eli Barbura, o tym jak to helweccy antysemici niszczą wielkiego artystę.
To dużo bardziej cenne niż uwolnienie.
A szwajcarskiego sędziego, który wydał nakaz aresztowania, zgodnie z tradycją izraelskiego państwa, najlepiej potraktować rakietą ziemia-powietrze-ziemia. Wraz z całą rodziną i sąsiadami. Nich sobie antysemita nie myśli... już nigdy więcej.