sobota, 10 stycznia 2015

Wielka Orkiestra Świątecznej Przemocy


Jak co roku, im bliżej finału owsiakowego jublu, tym częściej właścicielowi tego przedsięwzięcia puszczają nerwy.
Nie tak dawno, w sposób chamski, żeby nie napisać wprost – bandycki zaatakował oraz pozbył się z konferencji prasowej dziennikarza, który „śmiał“ zadać mu niewygodne pytania.
Jerzy Owsiak do zbytnio kulturalnych oraz inteligentnych nie należy, toteż sposób demonstrowania emocji jest też pospolity.
W tym względzie trudno wymagać od popularnego „Jurka Słoika“  kindersztuby, bo też nie miał go kto jej nauczyć.
Tata milicjant, pułkownik komunistycznego aparatu represji, nie miał dla syna zbyt wiele czasu, podobnie jak matka – księgowa.
Może to i dobrze, bo aż strach pomyśleć jakie „bydło“ dopiero wyszło by z Owsiaka-juniora, gdyby rodzice (w szczególności tatuś) bardziej się przyłożyli.
W każdym razie, nerwy „Słoikowi“ strzelają jak postronki, im bliżej jublu oraz gdy tylko ktoś rzuci nie ustalone z nim pytanie.
Michał Rachoń z TV Republika, nie skonsultował z Owsiakiem zadanego pytania.
Został za to przez kilku osiłków wyrzucony z konferencji prasowej.
Jak śmiał zakłócić piknikowo-rajski klimat konferencji?
Jak śmiał pytać o niejasne powiązania dziwnych spółek z fundacją?
Przecież Owsiak jest nietykalny!
Owsiakowi wszystko wolno i pytać o finanse go nie można.
Dużo szczęścia miał Rachoń, że tylko usunięty został z sali i na tym gniew Owsiaka wygasł. Co potrafi Owsiak w furii, pamiętają dobrze ludzie w Żarach, gdzie w 2003 roku, w  histerycznym szale (może po alkoholu) „wielki wódz“ zdemolował stoiska z gadżetami oraz naruszył cielesność ich właściciela.
Ale spoko,  to „pan i władca“ się zdenerwował!
Pozwolenie na bezkarne panowanie w życiu publicznym zostało mu przydzielone ze specjalnego rozdzielnika w samym Centrum Ministerstwa Prawdy na ulicy Czerskiej.
Oczywiście obecna władza parafowała pozwolenie, gdyż Owsiak w znacznym stopniu finansuje budżet ministra Arłukowicza.
W ten sposób prymitywny żulik z milicyjnymi manierami stał się idolem „gazetki“, władzy oraz tłumu rozwydrzonej młodzieży, napadającej w wybrany styczniowy dzień, z puszkami w ręku,  przechodniów oraz drących bezsensownie i wniebogłosy gęby zupełnie jak ich idol.
Nie jest tajemnicą, że nie do końca rozliczenia fundacji Owsiaka są transparentne, co potwierdził swoim werdyktem sąd w sprawie podnoszącego takie zarzuty wobec fundacji – blogera Matka Kurka. Tu Owsiak miał mniej szczęścia, sąd odrzucił jego żądania przeprosin wobec siebie oraz fundacji. Okazało się, że istotnie jakieś owsiakowe „Ćwierć mrówki“ czy „pół Mrówki“ mają bajzel w papierach. Dodatkowo mnożą się i przenikają z zadziwiającą szybkością....
Kto chce uczestniczyć w bajzlu i hucpie chama i furiata o milicyjnej mentalności – droga wolna nabijajcie rodzinie Owsiaka kabzę.
Rozsądni ludzie swoją złotówkę przeznaczą komu innemu, na faktycznie potrzebujących, bez pośredników takich jak choćby Pani Lidia Drzewiecka-Owsiak (prywatnie żona Jerzego Owsiaka), która w ciągu czternastu lat działalności „fundacji“ zarobiła na niej ponad półtora miliona złotych!
Rzecz jasna z tego, co rzucili do puszki zrobieni w jelenia... 
Zatem sieeeeeeemaaaaaa... jelenie!