piątek, 24 kwietnia 2009

Chór Wujów

Zbliżą się ustalony odgórnie termin bojkotu TVP. Ogłosił go artysta Seweryn Andrzej, a zorganizował medialnie Krauze Krzysztof.
Ma się odbyć trzeciego maja i polegać na wyłączeniu tego dnia prze obywateli odbiorników telewizyjnych i całkowitym olaniu publicznej telewizji.
Intencją organizatorów jest pokazanie, że mniejszości narodowe mocno się trzymają i jak chcą, to mogą zdrowo namieszać i wskazać reszcie narodu właściwą drogę.

Jak zwykle w takich przypadkach, całą sprawę diabli wezmą, choć dziś wiele osób deklaruje solidarność z pomysłodawcami. Gotów jestem założyć się, że trzeciego maja i tak, może prócz Seweryna i Krauzego reszta popatrzy w szklany ekran, choćby z ciekawości.
Zapewne stanie się tak, gdyż władze TVP skupione wokół „parszywego faszysty” Farfała zapowiedziały na trzeciego maja, moc atrakcji filmowych i rozrywkowych.

Wychodzi na to, że odrealniony „wuj” popierany przez innych pomniejszych niedocenionych „wujów” próbuje tylko totalnie namieszać, a ma to na celu pokazanie się i autolansik niedolansowanych.

Inicjatorami akcji są osobnicy, którym nie przeszkadzało to, że telewizją rządzili (już za demokracji) Jerzy Urban, Andrzej Drawicz (donosiciel ubecki) i Robert Kwiatkowski (neokomuna aferalna). Wtedy było „cacy” – dziś jest „be”?
Zwłaszcza za panowania w/w indywiduów, większość dziś protestujących byli potulnymi barankami i raczej nic im nie przeszkadzało.
(Nie)świadomie wyrobili w ten sposób model „artsty-prostytutki”, który całkowicie im odpowiadał, i który udanie stosowali przez okres panowania wszystkich kolejnych szefów Radiokomitetu.
Dodając, że niektórzy z nich wasalizm artystyczny ćwiczyli już dużo wcześniej, za panowania osławionego „Maciusia” Szczepańskiego, Józefa Bareckiego czy Zdziasława Balickiego (a nawet Włodzimierza Skorskiego) można powiedzieć o zachowaniu ciągłości idei prostytucji twórczej.
A tu nagle im się Farfał nie podoba!
Że faszysta, że niedobry, że... jeszcze coś tam.
Musiał chłop im złego coś zrobić, podpadł na całej linii jednym słowem.
Nie przymierzając, może jak europoseł Golik – dopuścił się gwałtu na prostytutce....?

Oczywiście najgoręcej klaszcze w brudne łapki „Gazeta Wyborcza” podpuszcza i jątrzy.
Przejęła patronat duchowy oraz ideologiczny.
Wybrała sobie „ałtorytyty” i robi zadymkę.

Odkurzyła i dolała elekrolitu Edelmanowi, skaperowała dyspozycyjnego Wajdę, sięgnęła po duchem wielkich a talentem miernych: Holland, Kutza, Szczepkowską, Nowickiego – wierną wspólnotę „Rodziny Agora”.

Zabawna ta akcja i budząca ze wszech miar współczucie dla byłych artystów. Co bowiem pozostaje Edelmanowi, który prawdopodobnie nie wie już o co chodzi, ale tak na wszelki wypadek wszystkich powyzywa od faszytsów i będzie się cieszył (wg Edelmana wszyscy są faszystami prócz jego i Michnika oraz kilku innych znajomych najgłośniej mu klaszczących)?
Co pozostaje Agnieszce Holland, specjalistce od gniotów za wielką kasę, Kutzowi pasącemu się już od dłuższego czasu na „łączce geriatrycznej”, zapomnianej Szczepkowskiej, której jedyną zasługą było odtrąbienie niegdyś, że skończył się komunizm (tak sobie to sprytnie wyliczyła) czy wreszcie Nowickiemu – zblazowanemu byłemu aktorowi, który za sprawą starczej choroby, dziecinnieje w tempie zastraszającym (osiągnął już poziom umysłowy Misia Koterskiego)

Co im pozostaje? Skoro deski teatrów są już za twarde, głowa nie ta, a koncypowanie sprawia ból, jedynie działanie we wspólnej akcji, działanie w grupie „Rodziny Agora” może przypomnieć o nich.
Oczywiście nie tylko „gwiazdorzy” podpisują się pod tym wielkim i ogólnonarodowym zrywem antyfarfałowym. Są też pomniejsze gwiazdki i gwiazdeczki oraz organizacje do takich celów powołane (ma tu na myśli stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita propagującą bliską „GW” myśl, że wszystko dobre co wyłącznie semickie).

Trzeciego maja zatem, odbędzie się wielki ogólnopolski protest i artystyczna awangarda poprowadzi naród na Belweder (tfu.. przepraszam!) na Radiokomitet.
A w pierwszym szeregu będzie zapewne kroczył ze sztandarem „Precz z Wajdą w publicznej telewizji” sam... Andrzej Wajda, gdyż właśnie na 3. maja zaplanowano w TVP emisję jego dzieła Pan Tadeusz.

Jako żywo przypomina to słynny gest Lecha Wałęsy, który deklarował, że z chęcią poprowadzi tłum na Belweder, w którym urzęduje... Lech Wałęsa.
Będzie masa ubawu i śmiechu.
Liczę też, że w finalnej części imprezy wystąpi wielki Chór Wujów złożony z całej „Rodziny Agora”, co na bieżąco relacjonować będą TVN i Polsat, a na drugi dzień nie omieszka opisać „Gazeta Wyborcza”.
„Jak Oni śpiewają”?!


P.S. Tak dla wyjaśnienia. Nie należę do wielbicieli Prezesa Piotra Farfała, wręcz życzę mu jak najgorzej.