Niejaki Jakub
Rutnicki, poseł PO oraz „wygłupek“ z I edycji „Idola“ (gdzie zajął
zaszczytne – ostatnie, dziesiąte miejsce) niczym „naspeedowany“ małolat,
zaatakował w trakcie programu „Kropka nad i“ Jacka Sasina. Poszło o Ziemowita
Lecha Kossakowskiego, który w trakcie prezydenckiej ekskursji ulicami Warszawy,
zapytał Bronisława Marię o to jak żyć.
Pokazała to telewizja i
odpowiednio nagłośniła. Faktycznie ów młodzieniec jest czlonkiem
młodzieżówki PiS i sympatykiem partii i to właśnie doprowadziło Rutnickiego do
wniosku, że ów Kossakowski był nasłany przez Dudę.
Ba, nawet kolejna osoba
zadająca na ulicy niewygodne pytania prezydentowi – niepełnosprawna Pani
Bogusia, została „przypisana z rozmachu“ do PiS, bo tylko pisowcy pytają prezydenta
o niewygodne sprawy.
Peowiec nigdy by nie
śmiał...
Prawda w przypadku Pani
Bogusi wygląda tak, że była ona niegdyś kandydatką do sejmiku
zachodniopomorskiego z listy PiS-PO. Tyle, że forsowaną i wspieraną przez
niejakiego Piotra Lewandowskiego, prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej.
To jakoś Rutncki
przemilczał.
Chyba lepiej było by dla Rutnickiego, gdyby częściej milczał,
zamiast gadać bzdury i się ośmieszać.
Słusznie i dobrze
zareagował na głupoty „pełola“ Sasin, który tylko się uśmiechał i
z politowaniem patrzył na Rutnickiego.
W kraju demokratycznym
pytania w trakcie otwartych spotkań, mają prawo zadawać wszyscy obywatele, bez
względu na przynależność partyjną i sympatie polityczne.
Rutnicki, mimo tego że to
już jego trzecia kadencja w sejmie o czyms takim nie słyszał.
Dlatego tak go to
zbulwersowało.
A przecież to nic złego, że
sympatyk PiS pytał. My tak już mamy, że zadajemy pytania.
Bez wątpienie, lepsze to niż
praktyki stosowane przez sympatyków PO, a które pociągają za sobą ofiary w
ludziach, jak choćby w Łodzi, w październiku 2010 roku.
Sympatyk PO (i były członek
tej partii) Ryszard Cyba nie zadawał pytać. On zadawał śmiertelne ciosy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz