poniedziałek, 6 października 2014

Raz sierpem, raz młotem – a ruscy zapłacą potem, czyli Neon24


Bolszewicka masa, zamieciona nie tak dawno na boczny tor, wypełza teraz z najmniej spodziewanego kierunku i okopuje się na z góry upatrzonych pozycjach.
Życie nie znosi pustki, ale i też lubi płatać figle.
Pustkę po bolszewickiej proruskiej zarazie zagospodarowano tzw. elementem narodowym czym spłatano jednocześnie wielkiego figla. Do tej pory wyłączność na rusko-kagiebowskie sympatie posiadała ekstrema lewacko-postpezetpeerowska, z tych co to “od Lenino do Berlina – tymi rencami…” oraz ich pogrobowcy - socjaliści sowieccy i rodzimi komuniści.
Dziś okazało się, że tzw. czerwona, nowoczesna, genderowo-pederastyczna lewajka nie jest już rusko-bolszewicka. Ustąpiła miejsca rodzimym panslawistom od tuzina kanapowych partii, (w nazwie) trzyczłonowych, z których dwa człony to “Polska” i “Narodowa”, trzeci człon zmienny.
Jest zatem Polska Partia Narodowa, Narodowa Partia Polski, Polska Organizacja Narodowa, Narodowe Odrodzenie Polski, Polski Ruch Narodowy… itp. Itd.
Jedni tylko pozostali oryginalni – Samoobrona! Ci to potrafią!
Żyją sobie wszyscy w pozornej symbiozie i blogują, chwaląc Putina oraz noworosyjski ład.
Nowy Ekran, niegdysiejsze dzieło blogera Łarzącego Łazarza, skutecznie podebrane mu przez grupę tzw. “patriotyczną i jedynie słuszną” skupioną wokół Ryszarda Opary (nazwisko mi znajome, gdyż był kiedyś w KC PZPR działacz o takim nazwisku, a imieniu Stefan), stało się obecnie – “Neon-em24” i świeci mocno na czerwono.
A co za postaci świetliste i piękne tam blogują!
Jako wytrawny prowokator, badacz i dwudniowy członek ”społeczeństwa” NEon24, miałem możliwość zapoznania się z najlepszymi blogerami o poglądach prorusko-sowieckimi. I nawet przeprowadziłem z nimi kilka polemik.
Najwybitniejszą postacią, choć niewiele blogującą, jest na Neon24 – Bogusław Jeznach. To wielce zasłużona postać. Lider (bodajże Polskiej Partii Narodowej), wychowawca, literat – kolaborant komunistyczny, zarejestrowany jeszcze w 1971 roku, oraz drugi raz w 1987. Ta ostatnia rejestracja może stanowić o niezwykłej zaciekłości Jeznacha i nieustępliwości. Nawet upadająca komuna nie była w stanie ostudzić zapału w donoszeniu. Tu chyba wchodzą w grę tylko pobudki ideowe. Dziś Jeznach wspiera Putina i panslawizm darwinowski zwrotny – tzn. bezmyślny. Nie wiem tylko, czy tak, jak wielu “panslawistów-darwinistów” jest również wyznawcą Światowida, czy tez innej świętej huby.
Skoro już jesteśmy przy “świętej hubie”, to wielką postacią czczącą coś takiego był obecny na Neon24 (do śmierci własnej) reżyser Bohdan Poręba, twórca komunistycznego, jaruzelskiego Towarzystwa Patriotycznego “Grunwald”.
Są tam jeszcze pomniejsi blogerzy poganie, czy też panslawiści kałmucko-ruscy, o których nie warto wspominać.
Osobna grupa, to głosiciele nieśmiertelnej myśli Andrzeja Leppera – członkowie “Samoobrony”. Prominentów jest tu dwóch. Mateusz “Marchlewski” Piskorski oraz Konrad Rękas – młody niczym Janek Krasicki – piewca bolszewizmu putinowskiego.
Rękaz wykazuje większą aktywność blogerską od swojego fuhrera, bo jeszcze jest na dorobku w partii. To ponoć “docent” ale może być to tylko “ksywa z podziemia”, bo po tekstach tego nie widać.
Jest jeszcze pokrewny “Samoobrońcom” niejaki Eugeniusz Sendecki – postać znana w środowisku z tego, że jest znana. Ten znów należy/wspiera/jego popiera* (niepotrzebne skreślić) ugrupowanie Polska Narodowa (inna kanapa)!
Jak sie zwał i kim był – nieważne. Ważne, że Sendecki też wspiera Putina oraz sowiecki, kagiebowski styl władzy, stąd znajduje wspólny język i z kolaborantami i “ajkiusami Lepperowymi” oraz hubami od światowida. Wspólny front na rzecz sowietyzacji wszechruskiej!
Reszta, to domorośli historycy, kształceni jeszce w PRL, bądź już dziś, ale z tamtych szkolnych książek. Aby nie było im przykro wspomnę tu o Stanislsie Balceracu, stanislavie, sosenkowskim, AdNovum, Nathanelu, czy w końcu o SpirtitioLibero czyli Jarosławie Ruszkiewiczu – piewcach wszechrusi, bolszewickiego tworu kierowanego przez zbrodniarza kagiebowskiego Putina.
I to chyba tyle… Zabawne, że ta, tak zwana “prawica narodowa” sprytnie podkradła bolszewikom ich dawnego guru i teraz gra nosie komunistom.
A są teraz i tacy, którzy opowiadają na Neon24, że Gomułka, to był fajny gość. To pewnie durnie, jak ci z Falangi, którzy noszą na koszulkach CheGuevrę i udają patriotów w Donbasie, walcząc pod bolszewicką flagą.
Kto to teraz dojdzie do ładu za tymi partiami….

Na koniec pozostawiłem perełkę. Nasz blopressowski współbloger “Aleszum” też publikuje na Neon24! Mam nawet wrażenie, że teksty jego “tam”, są o wiele ostrzejsze niż “tu”. Daje sie też Pan Aleszum ponosić patosowi wielkiej, narodowej idei putinowsko-panslawistyczno-darwinowskiej i często wyciąga jak najbardziej z tamtego punktu widzenia słuszne wnioski. Np. sprawa “Żydowskich mordów NKWD…” Oj, dostało się rasowym rosjanom z NKWD, takim jak: Wsiewołod Mierkułow, Iwan Maslennikow, Wasilij Czernyszow, Władimir Iwanow, Walentin Krawczenko. Okazało się, że ci prominentni enkawudziści, organizatorzy zbrodni sowieckich zostali teraz Żydami! Również i nasz rodzimy Janek Krasicki.
Mam wrażenie, że wpisuje się to w ogólną, na NEon24 tendencję, która udowadnia m.in., że w Katyniu zbrodni na polskich oficerach dokonali właśnie Żydzi, a rosjanie nie mieli z tym nic wspólnego.
Tak więc bolszewia, komunizm, sowietyzm – to żydowskie dzieło. Ruskich tylko przez przypadek w tym 1917 roku w to wplątano i wplątuje się do dziś!
Bo ruski, to dobry człowiek, tylko naiwny. Przyjazny, jak podczas zaborów, uczynny jak w 1920 roku, opiekuńczy jak 17. września 1939 roku i po 1945 roku, czy wreszcie zaradny jak własowiec w 1944 roku…
Tak coś jak Niemiec. A ludzi w Obozach Koncentracyjnych, to też pewnie Żydzi….

piątek, 26 września 2014

Stefan Niesiołowski-Gomułka (wystapienie sejmowe)

Obraz przestawiający postać Stefana Niesiołowskiego-Gomułki, nieślubnego syna Władysława Gomułki. Cały ojciec!


poniedziałek, 22 września 2014

Koparka czyli SNAFU


Podali, że Koparka zmajstrowała swój rząd. 
Tak całkiem serio, to wiadomo, że nie Koparka, tylko Tusk go zmajstrował, bo „pazerna baba z Radomia“ zmajstrować, to nawet porządnego zabiegu botoksu nie potrafi, co widać na licznych fotografiach, a co dopiero rząd...
Zatem Tusk zmajstrował Koparce rząd i uciekł do Brukseli, zaostać nowym Van Rompuyem, bo u nas to już był tylko tym, co się z Rompuyem brzydko rymuje.
W myśl powiedzenia: “po nas choćby potop“ wstawił jej do gabinetu Schetynę – a niech sie z nim teraz użera.
Tusk nie lubił się ze Schetyną użerać, bo towarzysz Grzegorz, to raczej nie jest typem myśliciela (co nad wyraz jasno prezentuje jego oblicze) i nie można mu intelektualnie dokuczyć.  Co najwyżej można było z nim futbolówkę pokopać i ogrywając go w ten sposób upokożyć. Ale to nie sprawiało Tuskowi takiej przyjemności.
Odstawił Schetyną do konta i nawet mu we Wrocławiu Jacka „Heil Hitler“ Protasiewicza po złości poparł.
Zaczęli już nawet w PO mówić, że Van Tuskuy już taki jest, że lubi ludzi wykańczać i nad nimi pastwić się (Rokita, Płażyński, Olechowski, Chlebowski, Gilowska...) toteż, teraz przed wyjazdem na saksy odkurzył Schetynę i dał go Koparce w prezencie, by sobie go wzięła a ludzie by gęby zamknęli.
Nakazał mianować Schetynę Minstrem Spraw Zagranicznych, bo Grzegorz lubi jeździć za granicę i lubi tam załatwiać różne sprawy.
Tego, który był do tej pory takim ministrem, Van Tuskuy nakazał usadzić w fotelu Marszałka Sejmu. Bo to niby większy zaszczyt.
Będzie teraz Sikorek stukał laską w podłogę i patrzył na posłów z góry.  To akurat towarzysz Radosław lubi bardzo, bo w domu, to żona patrzy na niego z góry a i laską też nie pozwala mu w podłogę (ani w nic innego!) stukać.
Tak ogólnie traktując, to Van Tuskuy powyciągał różne stare i zużyte POkemony i dał je Koparce do zabawy. Ta sobie je poustawiała, jak jej sie podobało i będzie teraz nas nimi męczyć.
A oto i one:
Tomasz Siemoniak – pozostał na stanowisku szefa MON, dodatkowo został,wicepremierem. Siemoniak, to taki wynalazek Tuska. Facet w młodości bawił się żołnierzykami i sklejał modele samolotów – znaczy wojskowy fachowiec.
Janusz Piechociński – „nietykalny“, bo koalicjant.  Został wicepremierem oraz Ministrem Gospodarki, bo tak chciał. Gdyby chciał, to nawet zostałby, dla trwania koalicji (czytaj trwania ryja w korycie) ministrem zdrowia albo sprawiedliwości... Dobrze, że nie chiciał...
Grzegorz Schetyna - Minister Spraw Zagranicznych – o nim już było. Kumpel Sobiesiaka i jednorękich bandytów.
Cezary Grabarczyk - Minister Sprawiedliwości! Dobry fachowiec – w latach 2007-2011, jako szef ministerstwa infrastruktury rozłożył do reszty PKP, tak że jego następca Sławomir „Tik-Tak“ Nowak nic już nie musiał robić. Znczy, że Grabarczyk, to pracowity i dobry kolega. Teraz ma nadzieję rozłozyć resztki sprawiedliwości.
Joanna Kluzik-Rostkowska – pozostała w Ministerstwie Edukacji Narodowej, bo ujęła Koparkę innowacyjnością własnej polszczyzny pisanej. Z racji stosowania innych reguł ortografii (podobnie jak p. Komorowski) uważana za kandydatkę PO na urząd prezydencki. Oczywiścei kiedy ten urząd się p. Komorowskiemu znudzi.
Małgorzata Omilanowska - Minister Kultury. Dłubek ksiażkowy i wykształcony Nikt. Chyba aż tak bardzo nie będzie przeszkadzała. Osoba od wręczania medali i dyplomów kupionym przez PO artystom.
Lena Kolarska-Bobińska - pozostała Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Nic dziwnego, notowania PO w badaniach CBOS zwykują a i według Instytutu Sparw Publicznych, pod rządami „peło“ wszystko w kraju idzie w dobrym kierunku. Zasłużyła na nagrodę, za wychowanie lojalnych następców.
Władysław Kosiniak-Kamysz - Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Został - bo musiał. To resort koalicjanta, a tu PSL rozdaje karty. Mało w „peezelu“ kadr z wyższym wykształceniem, więc Kośniak-Kamysz musiał zostać.
Marek Sawicki – też został! Ministerstwo Rolnictwa, to jego drugi dom. I tak tam się też czuje! Gdzie nie popatrzy – rodzina. Od dyrektora gabinetu, do kierowcy.
Włodzimierz Karpiński – również został.  Minister Skarbu Państwa, człowiek, który życie odda za platformę, bo ze zwykłego kręciśrubki w Polfie tarchomińskiej, PO uczyniła go ministrem.
Andrzej Biernat -  Ministerstwo Sportu i Turystyki – zasłużenie został, bo się zasłużył. Nie finansował koncertów Madonny i nie szastał kasą – jak jego poprzedniczka. Tak, jakby go nie było. Jedyny ślad obecności Biernata, to jego nazwisko pod prasowymi nekrologami zmarłych sportowców.
Maciej Grabowski – kolejny ślad po Tusku. Też został z poprzedniej ekipy. Minister Środowiska. Facet był kiedyś oficerem pokładowym w PLO i to chyba dzieki temu wypłyna na szerokie wody. Nie należy do PO, ale ta go rekomendowała na ministerialny stołek. Tki współczesny TW.
Bartosz Arłukowicz – Ulubieniec Koparki. Ta zostawiła go w Ministerstwie Zdrowia, by się nad nim pastwić i w ten sposób dowartościować. A wszystko za nasze pieniądze.
Teresa Piotrowska – Nówka, nie śmigana - Minister Spraw Wewnętrznych. Dawna „paksówka – reifówka“. To tyle o niej. Może jeszcze tylko to, że przez kilka lat pracowała jako nauczyciel religii. I to właściwie wystarczyła, bu powierzyć jej nadzór nad policją, strżą graniczną i BOR.
Andrzej Halicki -  Nowiutki Minister Administracji i Cyfryzacji! Będzie nas cyfryzował i administrował nami. Być może ze społeczenstwem pójdzie mu lepiej, jak z własnym synem, który nie tak dawno został złapany z czymś, co się popala oraz z czymś, co się wącha. Wsponinając wiele wystąpień pana ministra, ma się wrażenie, ze syn nie zażywał owych specyfików sam. To dobry syn!  Będzie przynajmniej w ministerstwie wesoło.
Mateusz Szczurek - Ministerstwo Finansów. Został! Może i dobrze, bo ów Szczurek rąbał nas jednak mniej niż Vincio Rostowski. Gdyby nie daj Boże tamten miał wrócić...
Maria Wasiak – Pani od pociągów.  Ale nie z racji fizjonomii, tylko dotychczasowych zajęć. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju – to jej nowa działka u Koparki. Kobieta przez wiele lat zajmowała się koleją, co jak widać efektów nie przyniosło, bo kolej jaka jest, każdy widzi. Teraz przejmie schedę po geniuszach takich jak Grabarczyk i Nowak, Bieńkowska, co stawia ją w komfortowej sytuacji, bo nic robić nie będzie musiała. W tym wypadku posłużę się angielskim wojskowym określeniem: SNAFU  (Situation Normal: All Fucked Up).
I niech to okreslenie pozostanie puentą.

czwartek, 18 września 2014

Sowiecka Prawda na naszym rynku!

Nowy tytuł na naszym rynku!
Wreszcie Sowiecka Prawda dostępna dla polskich czytelników!
Teraz: cała prawda, tylko prawda i sowiecka prawda - putinowska prawda!
http://www.bodurniamamyzaprezydenta.republika.pl/PRAWDA.pdf

środa, 17 września 2014

17. września 1939


17. września 1939 roku sowiecka rosja napadła na Rzeczpospolita Polską.
Nieco ponad dwa tygodnie wcześniej, ich sojusznicy - hitlerowcy, bez wypowiedzenia wojny, dokonali również zmasowanej agresji na naszą ojczyznę.
W ten sposób Polska znalazła się w kleszczach sowiecko-hitlerowskiegu układu.
W myśl porozumienia Ribbentrop – Mołotow, dwa kraje rządzone przez lewackie bandy ludobójców podzieliły się  terenami II RP.
W wyniku sowiecko-hitlerowskiej okupacji, śmierć poniosło wiele milionów Polaków.


 Niestety, sprawidliwości nie stało się zadość.
Już po wojnie, podczas procesu norymberskiego osądzono i skazano na śmierć większość hitlerowskich zbrodniarzy. Sowieckich zbrodniarzy nie osądzono, bo zasiadali wtedy w ławach oskarżycieli!
Sowieccy zbrodniarze dożyli starości w glorii i chwale, jako „bohaterowie sowieckiego sojuza“.  Mordercy z Katynia, Ostaszkowa, Starobielska, bandyci z Grodna przypinali sobie kolejne medale i patrzyli jak w podbitych krajach powstają kolejne pomniki ku czci „bohaterskiej armii czerwonej“, zwanej inaczej „czerwonym SS“.

Aż trudno uwierzyć, że do dziś istnieje w Polsce pro-sowieckie lobby, które gloryfikuje zbrodnie rusko-sowieckie bądź je lekceważąco umniejsza. Broni pomników zbrodniarzy, chroni sowieckich patronów ulic, placów, skwerów.

wtorek, 16 września 2014

Ewaryst Kopacz

-->
No i  g...no prawda!
Szykujecie sie na kobietę w roli premiera RP?
Bo to niby kobieta łagodzi obyczaje, tonuje spory i wycisza agresje...
Tak?  I co z tego?
Niestety, premierem nie zostanie kobieta!
Premierem będzie nie Ewa Kopacz a Ewaryst Kopacz! 
Urlopowany lekarz z Szydłowca, kumpel Donalda Tuska i Pawła Grasia, z którymi latał onegdaj na wódkę i dziewczynki.
Ewaryst, wprawdzie już jakiś czas temu zczął ubierać się w damskie fatałaszki oraz odbył kilka botoksowych sesji, lecz nie zmienia to faktu, że  to chłop a nie kobieta.
Nawet zmienione dla niepoznaki imię z Ewaryst na Ewa nic nie wnosi – to facet!
Poniżej dowód. 
Tak oto wyglądał Ewek jeszcze kilka lat temu, gdy golił zarost regularnie, leczył prostatę, oglądał się za sukienkami i nie w głowie mu było, jako Ewa K. stukać laską w sejmową podłogę.



Cała ta metamorfoza Ewka w Ewę, według kręgów zbliżonych do Donalda Tuska, ma na celu zacieśnięcie współpracy z partią Janusza Palikota. Oni mają swojego Krzyśka Bęgowskiego/Ankę Grodzką a Platforma swojego Ewarysta Kopacza vel. Ewę Kopacz.
Teraz oręż, w postaci oskarżeń PO o homofobię wypada z rąk całej opozycji!

poniedziałek, 8 września 2014

Tomasz LIs - na żywca. ROZMOWA Z NOWYM PREMIEREM!!


Jak zawsze, Tomasz Lis (ulubieniec władzy oraz ludu peowskiego) wychodzi przed szereg! Jako pierwszy zaprosił do studia nowego premiera z PO!