wtorek, 2 kwietnia 2013

Zdradek i jego klajniejsze jabłuszka. 3. Rany


- Tate, tate, nasz kochany tate... ratuj! – Tadełe i Aleś wpadli do gabinetu ojca z wielkim krzykiem.
- Co? Co się stało moje judaczki, moje klajniejsze jabłuszka uwielbiane...
Zdradek przerwał w jedenj chwili dożynanie watah i przytulił obu chłopców z troską.
- O co chodzi? Moje wy pejsiki i obrzezaki piękne, co się stało... no już  nie płaczcie, tylko wyjaśnijcie o co chodzi – Zdradek próbował uspokoić chłopców oraz znaleźć powód tak wielkiej histerii.
- Tate, tate... my nie chcemy zostać gojami.... nie chcemy! – szlochom dzieci nie było końca.
- Ale, jak to? Zaraz zaraz... – Zdradek uważnie przyjrzał się twarzom pociech.
- A co to za rany na waszych twarzach?!
Faktycznie na obliczach synów widniały krwawe zarysowania.
- Co to znaczy, wy moje jabłuszka, kinderki najsłodsze...?
- Ach tate... nasz goj-tate. To własnie powód naszego płaczu - my bawili się w mecz fubolowy. Byliśmy jako bohatery od Maccabi Tel-Aviv... w futbol biegaliśmy...
- W futbol....?  To nie ma lepszego sportu dla dobrej młodzieży od ważnego ojca i ważnej matki...?
-  Ale tate, nasz goj-tate... To nie jest goj-drużyna! Ona jest koszer-drużyna i korekt! My w słusznej drużynie biegaliśmy... tylko, że nam ta futbol piłka w róże popadła...
- ... w Róże Thun? – przerwał zaskoczony Zdradek
- Nie tate, w róże, co to jest kwiat! W tem naszem Ogrodzie Luksemburskim...
- Czyli w Różę Luksemburg! – wydedukował Zdradek. - O matko moja gojowska, czy coś się tam złego stało? Mówcie żydeczki, moje klajniejsze jabłuszka uwielbiane..
- Nam te paskudne antysemickie kolce od kwiata rany porobiły! Weszliśmy za futbol piłką i wtedy te kolce na nas napadły... aj waj, bolało... tate, jak bolało...
- A to nazistowskie kwiaty! Wasz goj-tate każe wyciąć... wyrżnąć... dorżnąć te watahy róż....
- ...ależ tate, to nie jest jeszcze ajwaj najwięjszy! Nasze mame zakazała nam w futbol kopać... póki nie staniemy się gojami... póki nasze rany na twarzach nie zostaną gojami...
- .... gojami?! Jak to?!
- Bo nasze mame, nasza najdroższe mame... powiedziała, co te rany mają zostać gojami na naszych koszer-twarzach!
- Ale co wam powiedziała dokładnie, moje jabłuszka pejsiaste i klajniejsze... – Zdradek otarł łzy z oczu chłopców leżącą na fotelu skarpetką.
- No powiedziała, że nie ma futbol dla nas, póki rany się NIE ZAGOJĄ!  Aj, waj.... aj waj! My nie chcemy mieć ran gojów! – dzieci znów uderzyły w płacz.
- Ach wy moje maleńkie, pejsiaste koszer-kinderki! To tak tylko się w tym języku mówi, nie robi... wy tak po cichu idźcie w futbol kopać na drugi koniec domu, tam gdzie was nie widać. Ale na wszelki wypadek to nie smarujcie ran gencjaną... nie będzie się GOIŁO!
- Tate, nasz tate kochany... dziękujemy ciebie, ty nas tak kochasz, mimo że ty tate-goj jesteś.... Ty nam takie piękne rady dajesz, że jak cymes... i mace z czosnkiem – dzieci rzuciły się na szyję ojcu i poczeły go całować po policzkach.
Niestety, chłopcy już nie zdażyli wybiec do ogrodu, bo w tym momencie weszła Mame Jabłuszkowa i zarządziła:
- No, kinderki do tory marsz, bo czas na naukę. Nie teraz czas na futbol grę... i chodzenie po różach... Nie przeszkadzajcie dłużej swojemu tate. Tate musi jeszcze dorżnąć coś tam przed snem...
A skoro ten minister od rolnictwa nadal nie odwołał pozwolenia na ubój rytualny, tate Zdratek podwinął mankiety i wziął się ochoczo do pracy.

Ale czy dzięki temu domownicy przestaną nazywać go gojem?

piątek, 29 marca 2013

środa, 27 marca 2013

Niesiołowski o Stauffenbergu - Stauffenberg o Niesiołowskim



Niesiołowski o Stauffenbergu: Clausa von Stauffenberga czcimy za odwagę i heroiczne poświęcenie w czasach pogardy, kłamstwa i nienawiści. Za wykazanie, że w najczarniejszej nocy nazistowskiej tyranii było możliwe podjęcie walki w imię niezmiennych zasad chrześcijańskich, na których opiera się nasza kultura i cywilizacja, a które zarówno system nazistowski, jak i komunistyczny chciały raz na zawsze wymazać z dziejów świata. Za potwierdzenie tak zawsze potrzebnego w naszej pamięci i świadomości boskiego dziedzictwa człowieka.

Stauffenberg o Niesiołowskim (generalnie o Polakach): Ludność to niesłychany motłoch, tak wiele Żydów i mieszańców. To lud, który czuje się dobrze tylko pod batem. Tysiące jeńców wojennych posłuży nam dobrze w pracach rolniczych.

Powyższe cytaty są autentyczne i pochodzą w szerszych wypowiedzi bohaterów  dzisiejszego wpisu, Niewtajemniczonym przypomnę tylko:
Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg – pułkownik, hitlerowiec a później na skutek kilejnych porażek na froncie – antyhitlerowiec. Sprawca zamachu na fuehrera w Wilczym Szańcu. Jak wiadomo, Hitler został tylko ranny a spiskowcy (w tym Stauffenberg) zostali zgładzeni po pokazowym procesie. Dziś propaganda niemiecka lansuje Stauffenberga jako narodowego bohatera i człowieka renesansu. W rzeczywistości spisek przeciw Hitlerowi miał na celu zakończenie działań wojennych po zawarciu rozejmu z aliantami oraz Rosjanami i ustanowienie granic w miejscu aktualnego przebiegu linii frontowej. Dla niemców był to ratunek wobec nadchodzącej totalnej porażki oraz metoda na rozmycie dotychczasowych niemieckich zbrodni na ziemiach wschodnich.
Ów „demokrata i bohater“ aż do lipca 1944 roku funkcjonował jako posłuszny hitlerowiec oraz  poplecznik ludobójców i tylko strach przed konsekwencjami przegranej wojny zmienił go w antyhitlerowca.
Po latach, należy ocenić, że dla Polski stało się bardzo dobrze, iż Stauffengerga i jego grupę rozstrzelano a cały plan zamachu na Hitlera szlag trafił. Gdyby tak się nie stało, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że nasza Ojczyzna dziś nie istniałaby.
Wtedy w lipcu 1944 roku linia frontu przebiegała w okolicach od Suwałk poprzez Białystok, Otwock po Przemyśl.  Dla Polski zatem według planu Stauffenberga miejsca w Europie nie byłoby. To zrozumiałe, tym bardziej, że zdanie na temat Polaków „bohater“ posiadał identyczne jak Hitler, Goebbels i reszta hitlerowskiej bandy.
Nie dziwne, że Claus Philipp Maria Schenk Graf von Stauffenberg stał się bohaterem nowych Niemiec. Teutoński stosunek do „tych ze wschodu“ od wieków nie zmienił się i nawet w eurokołchozie jest nadto widoczny. Zadufani i durno-bezmyślni Niemcy zawsze potrzebowali prostego i niezbyt rozgarniętego barbarzyńcy  o skłonnościach sadystyczno-zbrodniczych jako uosobienie obiektu kultu.
Nie dziwne też, że typ taki jak Niesiołowski wraz z niemiecką propagandą czci Stauffenberga. W końcu przewodnia siła narodu jaka jest PO, ma u nich swoje centrum decyzyjne. Platformiakom nie przeszkadza nawet, że są według ich „bohatera“: „motłochem, mieszańcami i czują się dobrze tylko pod batem a ponadto nadają się tylko do prac rolniczych“.
?
Choć może tu, to się ze Stauffenbergiem zgodzę.

poniedziałek, 18 marca 2013

A Lis wielbi Mazowieckiego, który z dyktaturą współpracował


No i mamy Papieża.
Ku radości chrześcijańskiej większości w Polsce, został nim argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio. Kardynał Bergoglio, to spokojny, dobroduszny i prawy człowiek, toteż zjednał sobie ogromne rzesze wiernych oraz ludzi dobrej woli.
Rzecz jasna krajowa „bolszewia“ starała się jak tylko mogła zochydzić zarówno konklawe, jak i postać Ojca Świętego.
Oczywiście prym wiódł „pluszak płemieła“ Lis, który w swoim Newsweeku, za pomocą niejakiego Wachnickiego wypisuje totalne bzdury o rzekomej współpracy kardynała Begoglio z rządem Jorge Rafaela Videli.
Dla niewtajemniczonych podam, że brygadier Videla stał na czele junty wojskowej, która próbowała uratować Argentynę przed tym co spotkało Kubę, czyli komunistycznym puczem i sowieckim wasalizmem w wymiarze realnym.
Dziś lewacka prasa z europki tworzy mity o tysiącach pomordowanych przez Videlę oraz temu podobne głupoty.
Tytuł aż nadto wymowny: „Jak papież Franciszek z dyktaturą współpracował“ – jednoznacznie sugeruje, że kardynał Jorge Mario Bergoglio dopuścił się czegoś złego i nieodpowiedniego.
W tekście też głupio i w stylu lisowym, czyli zero faktów, masa domysłów.
Oczywiście, zwykły i prosty gówniarz jak Wachnicki sam by czegoś takiego nie wymyślił, stąd też oczywiste, że „pluszak płemieła“ natchnął go i poprowadził jego rękę.
Najzabawniejsze, że Wachnicki (o ile taki ktoś w ogóle istnieje) i Lis, sami nie są świadomi jak zaszkodzili swojej „wielkiej i sprawiedliwej“ sprawie, dłubiąc w przeszłości Papieża.
W tym momencie należy przypomnieć „pluszakowi“, że jego ojciec duchowy i „guru“ czyli Mazowiecki Tadeusz, bardziej aktywnie wspierał niegdyś inny reżim, dużo bardziej zbrodniczy – stalinowski.
Pan Mazowiecki popierał komunistyczne akcje represyjne wobec polskiego duchowieństwa a nawet domagał się w sfingowanym procesie, kary śmierci dla biskupa Kaczmarka.
Generalnie „pluszak Lis“ nie ma szcęścia do swoich idoli, gdyż większość z nich ma niestety obsr..ne sumienia.
Ot, choćby wielbiony Geremek – komunista przez większość życia, drugi sekretarz POP na UW,  który gnębił, denuncjował i wyrzucał z uczelni nieprawomyślnych studentów w okresie szalejącego terroru stalinowskiego.
Jeszcze wspomnę o Wisi „stalinicznej“ Szymborskiej układającej peany na cześć Józefa Wissarionowicza w ramach ogłupiania społeczeństwa...
W kolejce dalej: Michnik, Lityński, Kuroń, Bauman....itd. itp...
Czy ci ludzie kiedykolwiek rozliczyli się ze swojej zbrodniczej przeszłości?
Może dlatego zasłużyli na podziw Lisa, że wspierali lewackie zbrodnie a nie dawali im odpór?

P.S. W ramach ciekawostki, przypadek kliniczny niejakiej Ewy Wójciak. Ta podobno komediantka z jakiegoś tam teatru napisała na Facebooku: „No i wybrali ch.ja, który donosił wojskowym na lewicujących księży...“
Trudno się złościć, a wręcz należy współczuć prymitywnej i pozbawionej inteligencji bolszewickiej komediantce.
Bo skoro Wójciakowa przez całe swoje życie ganiała po deskach podłych teatrów w podrzędnych mieścinach i to z gołą dupą, to wszystko może jej się z ch.jem kojarzyć.
Pewnie szczęścia w życiu nie zaznała?

piątek, 15 marca 2013

Konklawe w TVN


Już pierwszego dnia konklawe, stacja TVN  przeprowadziła z Watykanu relację na żywo. Program był niezwykle eksytujący I utrzymany w konwencji innych perfekcyjnie zorganizowanych przez tę telewizję programów, takich jak:  X-Factor, Jak Oni Tańczą czy Woli & Tysio na pokładzie.
Co ja będę tu chwalił I rozpływał się nad tefauenowską perfekcją. Po prostu spróbuję przedstawić z pamięci przebieg Studia Konklawe.

Justyna Pochanke: Dzień dobry Państwu, jak zawsze niezwykle serdecznei wita Państwa Justyna Pochanke… Dziś dzień wielki… ale nie,… nie wiem czy będzie wielki, bo jeżeli nie wybiorą papieża, to nie będzie wielki, a jak wybiorą, to będzie…
Na miejscu w Rzymie, jest już nasz specjalny wysłannik Jacek Pała… przepraszam Pałasiński - nasz ekspert w sprawach kościelnych. Jak sam mówił, był kiedyś dobrze zapowiadającym się ministrantem…. Halo Jacku, jak nas słyszysz?
Jacek Pałasiński: Halo Justyno, rozumiem cię znakomicie…  Tak, witam ciebie I witam widzów… Stoję tu na placu I patrzę w stronę pałacu… ale mi się rymuje, heheheh…. Tak więc, patrzę I nic nie widzę, bo czarny dym wszystko mi zasłania…
Justyna Pochanke: … Jacku, powiedz nam jak wygląda tam u was cała ta impreza. Czy jest dużo gości, kto z celebrytów zaszczycił Konklawe swoim przybyciem… jednym słowem - co tam u was słychać?
Jacek Pałasiński: … no, jest tu wspaniale. Bawimy się świetnie. W tłumie gości zauważyłem wiele znanych osób. Jest ten I ów… Właśnie mignął mi przed chwilą Bob Dylan! Taki z okazji Konklawe odświeżony… chyba po liftingu….. Zaraz, zaraz…. Co? Przepraszam cię bardzo, bo tu mi operator podpowiada, że to nie Dylan był tylko Hajdarowicz! No właśnie, nawet pan Hersz Hajdarowicz przybył! Mnóstwo celebrytów, całe mnóstwo….
Justyna Pochanke: Dziękujemy ci Jacku… Na chwilę przeniesiemy się do studia w Warszawie, gdzie mamy gości. Wybitnych fachowców i specjalistów…
Jak Państwo oceniacie Konklawe….
Jan Hartman: Takie sobie… To nie zmieni obrazu paskudnych pedofili I antysemitów urodzonych… Jeżeli Kościół chce być nowoczesny, to powinien się zmienić… Może gdyby ktoś, kto nie jest katolikiem został papieżem…?  W każdym razie środowiska żydowskie nie poprą papieża – katolika….
Justyna Pochanke: Właśnie, a kto zdaniem Państwa powinien zostać papieżem?
Daniel Olbrychski: Taaak, muszę tu zgodzić się z moim przedmówcą…. Choć nie lubię zgadzać się…. Ja dzwoniłem wczoraj do moich radzieckich przyjaciół I pytałem, kogo najchętniej powitaliby jako nowego papieża… Oni tam w Moskwie są znakomicie zorientowani w tych problemach… to serdeczni ludzie I przychylni wszystkim – nasze sprawy są ich sprawami… Szczerze kibicują uczestnikom konklawe. Słyszałem, że nawet prezydent Putin ma przyjechać osobiście… Mój wspaniały przyjaciel Gerard Depardieu , mówił  mi, że też się tam wybiera… Ale do rzeczy… pytała pani, kogo Moskwa najchętniej  widziała by na tronie piotrowym? Myślę, że są oczekiwania aby był to jakiś dobry komunista w średnim wieku, z doświadczeniem w pracy w KGB oraz kombatant wojny czeczeńskiej… umiejący jeździć konno I pijący wódkę wprost z butelki. Ja też tak uważam… zgadzam się z moimi radzieckimi przyjaciółmi w pełni…
Gdyby stało się naczej, gdyby wybrano kogoś zupełnie innego  to należy tym tam  co wybierają w  Rzymie, po prostu w morde dać…..
Maria Czubaszek: Ja tam powiem tylko, że klawe jest takie Konklawe…. Nie bardzo wiem, o co tam chodzi, bo ja się nigdy takimi rzeczami nie interesowałam, nigdy… Chyba dobrze będzie, gdy taki papież, to nie będzie tak za bardzo z tym kościołem się bratał… Może za to palić papierosy…
Tadeusz Bartoś: Z punktu widzenia filozofa, powiem, że ważną kwestią jest zadanie pytania: po co papież jest wogóle potrzebny? Jako były teolog, zaryzykuję terzę, iż  byłoby dobrze, gdyby na przykład Szymon Niemiec został kimś na wzór papieża… ale nie papieżem…
Jan Hartman: Tu się całkowicie  zgadzam z panem Bartosiem… choć wolałbym Piroga jako papieża. Niedawno rozmawiałem z Tomkiem Lisem i ciekawe, że również za papieżem nie-katolikiem opowiedziało się 97% uczestników jego porogramu “Tomasz Lis żywo”! To ma odpowiednią wymowę i świadczy o tym, że zwykli ludzie są zdegustowani papieżami-katolikami… Tak samo goście Moniki Olejnik: Olechowski, Lityński oraz Michnik… wypowiadając się w imieniu całego narodu, jednogłośnie zaproponowali papierza-ateistę!...
Janusz Palikot: … że wejde panu profesorowi w słowo…. My jako Ruch Palikota,  wystosowalismy odpowiedni apel do  Rzymu o uwzględnienie kandydatury pana posła Romana Kotlińskiego, którego popieramy…. No, tu by się zbiegły nasze, - mam wrażenie wszystkich nas tu siedzących -  oczekiwania! A dla pańskich przyjaciół, Panie Danielu byłby to znakomity  braterski prezent… pan Kotliński wprawdzie nie pracował dla KGB, ale jego donosy kilkukrotnie tam też trafiały…. Zachęcam do lobbowania…
Justyna Pochanke: Bardzo państwa przepraszam, ale chyba coś się dzieje w Watykanie… Jacku, czy jesteś na posterunku?
Jacek Pałasiński: Tak Justyno, coś się dzieje….. tylko nie widzę, bo dym mi wszystko zasłania. Jednak ten pomysł ze studiem na dachu przy kominie nie by najlepszy… Jeżeli coś zobaczę, to natychmiast dam znać… a póki co mam tu gościa. Pan Abu Ibn Ismael. Pan Abu na codzień mieszka w Polsce, jest kucharzem w kebab-barze we Włochach pod Warszawą I przybył tu do Rzymu….
Abu Ibn Ismael: Tak, przybył do Rzym, bo tu kolegi moje w pizzeria pracuje I ja odwiedzić jego….
Jacek Pałasiński: To pięknie, bardzo pięknie… A jak pan myśli, kto zostanie wybrany papierzem? Na kogo pan stawia?
Abu Ibn Ismael: Co zostanie…? A o co chodzi? Ja nie wiem, bo nie wiem co dzieje tu… Ja wiara za Mahomet…. Wy mnie odwieźć tam, gdzie mnie zabrali z pizzerii mój kolega!
Jacek Pałasiński: Bardzo dziękujemy… Jak widać nie wszyscy są zainteresowani konklawe… to taki mało istotny katolicki zwyczaj…
Justyna Pochanke: Tak Jacku, dziękujemy ci bardzo za relację…. I że rzuciłeś trochę światła na tę przereklamowaną imprezę… Wracamy do naszych gości…. W studiu w Gdańsku jest już pan Marcin Plichta, witamy serdecznie. Jak środowisko więzienne – twardy elektorat Platformy Obywatelskiej  - odbiera konklawe?
Marcin Plichta: Witam Panią, witam państwa…. My tu w piedlu mamy swojego kandydata. Bardzo byśmy chcięli, by to pan sędzia Milewski został papieżem… No cóż, skłonni jesteśmy przystać w drodze wyjątku na kogoś z duetu Graś – Arabski, ale z tego co wiem, ten drugi już wyjechał “w ambasadory” do Hiszpanii, więc chyba odpda…
Justyna Pochanke: …a pan Drzewiecki?
Marcin Plichta: My tu raczej nie stawiamy na Mira… Wprawdzie słyszałem, że pozaparlamentarna grupa Związku Kuśnierzy Polskich przedstawiła taką kandydaturę, ale my nie chodzimy tu w futrach, więc….
Justyna Pochanke:  rozumiem, jak to mówią koszula bliższa ciału…
Marcin Plichta: Tak, był nawet taki pomysł, by przedstawić kandydaturę dyrektor spółdzielni “jedność”, która szuje nam tu koszule więzienne, ale upadł… pan Milewski, to lepszy kandydat…
Justyna Pochanke: Bardzo panu dziękuję… A my kontynuujemy rozmowę w naszym warszawskim studiu… Kto, kto proszę państwa będzie następnym papieżem…?
Kazimiera Szczuka: Ja myślę, że przyzwoitość nakazywałaby, aby została papieżem kobieta I to najlepiej lesbijka po zabiegu zmiany płci… Oczywiście domyślacie się o kogo mi chodzi…hahaha… Tak, Ania będzie najlepszym kandydatem! Same plusy: ładna, młoda, mądra I do tego kilka dodatkowych zalet – nie jest katoliczką a nawet chrześcijanką oraz zna dobrze Rysia Kalisza! Myślę, ze kościelny beton powinien zastanowić się nad wyborem Anki!
Janusz Palikot: Zgadzam się całkowiecie…. Zgadzam sie z panią feministką… i nawet mogę panią zgwałcić!
Daniel Olbrychski: …. A ja mogę tak od siebie, bez powodu dać w mordę…. opluć i dać w mordę!
Jan Hartman: …powiedział pan dwa razy “dać w mordę” ….
Daniel Olbrychski: …tak, bo dawać w mordę najbardziej lubię!
Kazimierz Bartoś: Szanowni państwo, mam taką prośbę o pół tonu niżej, abyśmy nie krzyczeli, bo pani Czubaszek zasnęła…
Justyna Pochanke: Tak, skoro pani Maria tak smacznie śpi, to może zobaczmy co dziej się w Rzymie… halo Jacku!
Jacek Pałasiński: halo, halo… tak jestem… tu nic się nie dzieje, bo wiatr teraz wieje w naszą stronę I cały dym leci na nas… ale spróbuję w następnym wejściu porozmawiać z rybitwą, która siedzi już od dłuższego czasu na kominie…
Justyna Pochanke: … dziękujemy ci Jacku, to będzie bardzo interesujące. Może do tego czasu uda nam się do studia zaprosić jakiegoś ornitologa, to podeprzemy rozmowę fachowymi uwagami… Może jakiś specjalista od ptaszków do nas przyjdzie…ot, choćby pan Robert Biedroń…. Póki co przerwiemy na chwilę nasz program a ja w imieniu Moniki Olejnik zaproszę na “Kropkę nad i”. Dziś gościem będzie wybitny specjalista od kościoła i problemów osób duchownych, pan Grzegorz Piotrowski. Zapraszam….