
czwartek, 8 września 2011
wtorek, 6 września 2011
RPP: „ Patologiczna rodzina jest do d...!”
Oto Wanda Nowicka oraz Robert Biedroń zasilili szeregi „palikotników”.
Chyba nie trzeba przedstawiać onych postaci, ale przypomnę tylko, że Wanda Nowicka, to niezbyt rozgarnięta działaczka postkomunistycznego skrajnego lewactwa a Biedroń, to herszt grupy wyzwolonych pederastów z kręgu lewicowego lemingizmu.
Po diabła znaleźli się u Palikota?
Co łączy ich ideologie?
Odpowiedź jest prosta – szemrana prostota światopoglądowa, interesy i poczucie społecznego odtrącenia.
Nowicka – niechciana w SLD, nawiedzona (chyba przypadek kliniczny) poststalinowsko myśląca propagandzista, nawet dla będących od dwudziestu już lat już socjaldemokratami, dawnych towarzyszy, była obiektem drwin i podśmiechujek w partii. Toteż nikt nie zmartwił się nawet gdy strzeliła focha i poszła na żebry do Palikota. Teraz u niego będzie zajmowała się „planowaniem rodziny”, choć tak naprawdę zna się na tym jak Grabarczyk na infrastrukturze i ma problemy z rodziną własną, szczególnie synem Michałem - przestępcą, skazanym przez Sąd RP .
Tak to pięknie Nowicka zaplanowała sobie przyszłość syna i oby teraz w podobny sposób zaplanowała przyszłość Palikotowi!
Trzymam kciuki.
Drugi zakupiony na wyprzedaży „polityk” Biedroń Robert – beideowy pederasta, to wręcz idealny i wzorowy „palikotnik”. Ostry niczym dwudziestoletnia, zardzewiała kosa i piękny niczym platformiany Pawełek Kierbel (obecne nazwisko Pawełek Olszewski) dodaje uroku RPP.
Gorzej z myśleniem i mówieniem. Co jest niestety do przewidzenia, u Biedronia wszystko się koło tyłka i penisa kręci oraz tych spraw dotyka.
Na marginesie warto też dodać, ze wątły pederasta z krowimi oczami, ma postawione zarzuty naruszenia nietykalności policjanta na służbie. Pedo-chuligan?
Będzie miał zatem Palikot zarówno specjalistkę od patologicznych rodzin, jak też fachowca od odbytów.
Może nawet uda się to połączyć ze sobą i wysnuć z obu reprezentowanych przez „fachowców” dziedzin jakieś wyborcze hasło, np.: „Patologiczna rodzina jest do du.y”
poniedziałek, 5 września 2011
środa, 31 sierpnia 2011
Sławni i znani w anegdocie (wersja A.D. 2011): FRANCISZEK FISZER
Wyobraźmy sobie, że największym, najsławniejszym czy najpopularniejszym postaciom historycznym przyszło żyć w dzisiejszej Polsce.
Choć jest to trudne do wyobrażenia, to spróbujmy.
Jak poradzili by sobie w walącym się kraju Tuska i Komorowskiego?
Jak wyglądały by anegdoty o nich, przekazywane z ust do ust podania?
Wyobraźmy sobie...
Franciszek Fiszer, znany powszechnie jako Franc Fiszer (ur. 25 marca 1860 w Ławach, zm. 9 kwietnia 1937) – polski filozof, erudyta, postać ze środowiska kabaretu oraz kręgów artystyczno-literackich. Przyjaźnił się z wieloma znanymi literatami i filozofami. Został zapamiętany dzięki licznym anegdotom, powiedzeniom i żartom stworzonym przez niego i o nim.
--------------------------------------------------------------------
Pewnego dnia Franc Fiszer przybył, jak co dzień do ulubionej „Ziemiańskiej”.Humor już w drodze popsuła mu trzynasta z kolei awaria węzła wodno-kanalizacyjnego w okolicach placu Grzybowskiego, przez którą to taksówka musiała wieźć go drogą okrężną.
Do tego ta cena, 11 zł za kilometr.
Absurd.
Wprawdzie benzyna podrożała na 12,90 za litr, ale 11 zł za trzaśniecie drzwiami w taksówce...?!
To przecież tyle, co paczka zapałek potrzebna do rozpalania ulubionej fajki.
Franc rozsiadł się wygodnie w stylowym krześle, przy stoliku w rogu sali.
Tu czuł się dobrze i bezpiecznie.
Natychmiast zjawił się kelner, który mimo, że doskonale znał preferencje kulinarne gościa, tak pro forma tylko spytał:
- Co dla Szanownego Pana.
- Dobry człowieku, kawę macie – wypalił tubalnym głosem Fisze, pomimo że przecież tu w „Ziemiańskiej” wypił tej kawy hektolitry.
- Rzecz jasna, Panie Prezesie – skłonił się kelner.
- A w..... cenie jakiej – niby od niechcenia rzucił Fiszer, tocząc ręką po obrusie kostkę sacharozy, pozostawioną tu zapewne nieopatrznie przez poprzedniego gościa.
- Dziś kawa po 67, 50.
- Oooo, a czemuż to tak drogo? Czyżby właściciel jeździł po nią osobiście do Brazylii?
- Podziwiam dowcip Pana Szanownego, lecz niestety sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana – kelner zniżył głos – wie Pan Prezes, trochę to nie miejsce na mówienie o takich sprawach, bo wie Pan.... podsłuchy... pluskwy zakładają.... Od 2007 roku aż dwukrotnie zwiększyła się liczba podsłuchów. „Bondaryki” szaleją, inwigilują wszystkich...
- Mnie tam inwigiluje tylko komornik... – przerwał Fiszer – Ale wracaj Pan do kawy.... czemu taka droga?
- Kończą się zapasy, przywiezione niegdyś z Peru i rzucone na rynek przez Jaśnie nam panującego premiera Tuska. A handel zagraniczny... – tu kelner nachylił się nad uchem gościa – ...podatki od luksusu wprowadzili i akcyzę na towary kolonialne Rostowski wymyślił...
- Znaczy gnębią was, ludzi Polskiej Gastronomii ? – Fiszer szybkim ruchem schował sacharozę do kieszeni.
- Niestety, Panie prezesie, niestety... Czy podać tę kawę?
- Podaj Pan, a niech tam – machnął ręką Franc.
- Czy również podać Panu Prezesowi sacharozę do kawy i zabielacz? To będzie... 24 za sacharozę i 18,50 zabielacz... razem....
- Daj Pan spokój – przerwał Fiszer – bez tego dobrobytu i luksusu Pan podaj. Sacharozę mam własną.
- Jak sobie Pan Prezes życzy – kelner oddalił się płynnym krokiem.
Ceny obowiązujące tego dnia zrobiły na Fiszerze widać duże wrażenie, bo nie omieszkał podzielić się uwagami na temat sytuacji gospodarczej w Polsce z gościem siedzącym przy sąsiednim stoliku.
- A Pan szanowny też konsumuje peruwiańską kawę za prawie 70 zł?
Niski i szary jegomość siedzący bokiem do Fiszera tylko zwrócił wzrok w jego stronę i kiwnął głową na potwierdzenie.
- A wie Szanowny Pan, że nie będzie porządku i dobrobytu w Polsce, jeśli się nie rozstrzela się 30 000 szubrawców z Platformy Obywatelskiej – wypalił Fiszer
- A co, myśli Pan, że jest aż 30 000 szubrawców w PO? – zainteresował się sąsiad.
- Nic nie szkodzi, Szanowny Panie. W razie czego dobierzemy z uczciwych...
Tylko mecenas Rawicz podjął się prowadzenia sprawy Franciszka Fiszera, który już po 15 minutach został wyprowadzony z „Ziemiańskiej” i przewieziony do aresztu śledczego na Rakowiecką. Nawet kawy nie pozwolono mu się napić.
„Obraza przewodniej siły narodu” – nie każdy mecenas podejmuje się takiego wyzwania.
wtorek, 30 sierpnia 2011
Telewizja cwaniaków dla ciemniaków
Obserwuje polityczne programy tej stacji można dojść do wniosku, że brak bannerów na ulicach platforma odbiła sobie w postaci wykupienia stacji TVN na całodobową propagandę własną.
Może i odbyło się bez pieniędzy, z czystej sympatii lub wewnątrzorganizacyjnego porozumienia firm. Może nawet z miłości...
Patrzę sobie na tuzów-cwaniaków tuskowej propagandy z „walterówki” i wracają mi przez oczami lata młodości.
Patrzę na Kuźniara i widzę Grzegorza Woźniaka. Patrzę na Pochankę i widzę Barbarę Kedaj, patrzę na Miecugowa i widzę Stefanowicza, patrzę na Olejnik a widzę Irenę Dziedzic...
Gdzie ci ludzie są jeszcze w stanie tak się propagandowo wyszkolić?
Wydział dziennikarstwa Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KCPZPR już dawno zlikwidowano. Starzy towarzysze, wykładowcy mają już watę z mózgu a młodsi stali się socjaldemokratami...
Aż podziw budzą, zaczerpnięte żywcem z DTV oraz Trybuny Ludu sposoby dyspozycyjnego dziennikarstwa oraz manipulowania faktami.
Ciemny lud z postsowiecką mentalnością to kupuje.
Z sentymentu, tęsknoty....?
Wczoraj np. jakiś małomózgowy propagandzista-cwaniak z TVN zmontował program dotyczący wypowiedzi Adama Hoffman o niby–chłopach z PSL. Przyznam, że takiej dawki bzdur i głupoty nie słyszałem od czasu wystąpienia telewizyjnego Krzysztofa Materny, w sprawie podsłuchów czy Kazimierza Kuca w sprawie Blidy.
Jakieś nawiązania do wcześniejszych ostrych wypowiedzi Hoffmana o Kwaśniewskim, o Niesiołowskim. Totalna krytyka, poparta manipulacją i jednostronnym widzeniem zagadnienia.
Gdzieś małomózgowmu autorowi-cwaniakowi umknęły lejące się jak ścieki z rynsztoka obelgi w wykonaniu byłego pensjonariusza Poradni Zdrowia Psychicznego – Nieiołowskiego czy totalne idiotyzmy małomiasteczkowego, podbydgoskiego mędrka Sikorskiego.
Istniej prawdopodobieństwo, że to właśnie na polityce tych postaci ów małomózg uczył się propagandy.
Jak mawia przysłowie „uczył Marcin, Marcina...”
Słowa Hoffmana to śpiew ptaka w porównaniu z ryczącym głosem komitetu propagandy PO w składzie: Niesiołowski, Sikorski, Graś, Kierbel (obecne nazwisko Olszewski).
Co takiego niestosownego powiedział Hoffman?
Który z polityków ZSL (upsss... PSL) to obecnie chłop (rolnik)?
Mieszkaniec apartamentowca w Żyradowie Pawlak?
Chojniczanin z urodzenia (to nie wieś) i Bydgoszczanin z zamieszkania Kłopotek?
Zawodowy poseł Żelichowski (partyjny beton w PSL – odwieczny poseł zarówno za komuny jak i po komunie)?
Wyszkowianin, członek ZMW, zawodowy politykier i euro deputowany Jarosław Kalinowski?
Dziś od rana temat dnia: „Kaczyńskiego pęd do władzy...”. Sensacja, bo samochód z premierem Kaczyńskim jechał 140 km/h. Skąd wiemy? Bo jakiś osobnik jechał a nim też 140 km/h i zakręcił całe zdarzenie.
W TVN sensacja!
Kiedy Bronisław Komorowski, Donald Tusk (wycieczka do Gdańska) czy Gronkiewicz-Waltz (trasa Toruńska) rajdowali w najlepsze mając na liczniku grubo ponad 100 km/h w terenie zabudowanym, TVN milczał.
Teraz prowadzący Kuźniar, młody ambitny propagandzista oraz absolwent szkoły prezenterów dziecięcej stacji 5-10-15, pozostający na poziomie 15-latka do dziś (medycyna jest bezradna?) zaprasza do studia rzecznika policji i każe mu potępiać Kaczyńskiego.
Jakaś dziwna panika zapanowała w TVN.
Jeden przez drugiego pragnie wykazać się i zasłużyć. Może ma to związek z planowaną sprzedażą telewizji zagranicznemu inwestorowi?
Tefauenowe baby z chłopami aż tak powariowały?
A jak nowy właściciel nie doceni całkowitego oddania się władzy?
A jak wspierać będzie centrum albo inną opcję?
Na bruk...?
List do hipokrytów z Platformy Obywatelskiej
Skoro, jak określił was, członek waszej partii: (...) Platforma jest przede wszystkim wielką mistyfikacją. (...) trwacie już kolejny rok w jakimś wyimaginowanym własnym świecie. Ale jak ma być inaczej, skoro: (...) PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji.(...)
Pozwala to na poddanie pod wątpliwość sens istnienia partii, która nie wnosi do życia kraju nic nowego, a tylko umacnia postubeckie wartości i cinkciarsko-szemrane metody dochodzenia do sukcesu.
A tak właśnie jest, skoro: (...) mamy do czynienia z elegancko opakowaną recydywą tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, której kilku liderów znakomicie się odnalazło w PO. (...)
Miło mi też niezmiernie, a wręcz cieszy mnie przeogromnie to, że: (...) PO najprawdopodobniej skończy tak jak wszystkie ruchy, które spaja jedynie cynizm, hipokryzja i konformizm. Liberałowie udowodnili, że nie mają żadnych, najmniejszych kwalifikacji ekonomicznych, i nigdy w żadnej koalicji; gdyby do takiej kiedykolwiek doszło ; nie mogą obejmować resortów ekonomicznych, bo zrujnują kraj.(...)
Cztery lata oszustw oraz sięgania do kieszeni obywateli w imię jakiegoś wyimaginowanego programu gospodarczego doprowadziło do ruiny kraj, biedy oraz bezrobocia.
Prawda jest taka, że kierujący partią: (...) nie mają właściwie żadnego programu. Udają, że wprowadzają nową jakość, że są tam nowi ludzie.(...) a w szeregach partii aż roi się od michnikowszczyzny, geremkowszczyzny oraz mazowiecczyzny czyli złogów koncesjonowanej opozycji PRL oraz spadkobierców ich mocodawców.
Jak może być inaczej, skoro partia wasza powstała z inicjatywy peerelowskiego współpracownika bezpieki Gromosława Czempińskiego oraz zarejestrowanego jako kontakt operacyjny Andrzeja Olechowskiego.
Cóż cinkciarz z ubekiem dogada się zawsze...
Dla was ważna jest tylko kasa.
A Polskość....?
Diabli z nią, przecież: (...) Polskość to nienormalność! (...)
---------------------------------------
Przypisy: wszystkie (z wyjątkiem ostatniego) fragmenty pogrubioną kursywą pochodzą z wypowiedzi niejakiego Stefana NIesiołowskiego i są jego luźnymi uwagami nt. organizacji pod nazwą Platforma Obywatelska.
Fragment ostatni pogrubioną kursywą, to słowa niejakiego Donalda Tuska, drukowane w miesięczniku „Znak”( 11-12/1987)
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Nowy, tajemniczy wątek w sprawie Leppera.
Okazuje się, że wersja samobójstwa Andrzeja Leppera nie jest już tak oczywista.
Wiele światła na sprawę tajemniczej śmierci lidera “Samoobrony” rzuciła pewna wytrawna blogerka, osoba niesamowicie wiarygodna i zazwyczaj wyśmienicie poinformowana.
Co więc mogło spowodować zgon Leppera i kto za tym stał?
Dlaczego nie żyje Lepper?
Co widział Lepper, czy raczej CO widział Lepper?
Na wszystkie te pytanie już wkrótce (jak mniemam) znana blogerka i działaczka niższego szczebla regionalnych struktur partyjnych da wyczerpującą odpowiedź.
Odpowiednia sieć informatorów oraz precyzyjne pytania skierowane do odpowiednich osób, gwarantują prześwietlenie całej historii zagadkowej śmierci do samego dna, a nawet drugiego dna!
Rzecz jasna nie wątpimy, że takowe istnieje i to właśnie tam ukryta jest cała prawda.
Na szczęście, za sprawą nieopisanej dynamiki działania oraz ognistej, młodzieńczej werwy nieocenionej blogerki (której, niestety ani jednego nazwiska ani też imienia nie mogę podać – ze względu na dobro jej prywatnego śledztwa) pierwsze pytania już padły!
Padło, co jest oczywiste zasadnicze pytanie: CO wiedział Lepper?
Pytanie zostało skierowane, do eksperta, a właściwie ekspertki, która zapewne w mig rzuci wiele światła na zaciemnianą przez określone środowiska historię niebezpiecznej – zabójczej wiedzy, która posiadał Leppera.
Oj, będzie się działo..
NIe będę trzymał w niepewności czytelników i z miejsca napiszę, że ową ekspertką, która pomoże tajemniczej blogerce rozwikłać tajmnicę śmierci lidera Samoobrony jest… Renata Rudecka-Kalinowska.
Trzeba przyznać, że nazwisko to robi wrażenie.
Cieszymy się wielce i oczekujemy, że zarówno osoba blogerki śledczej jak również ekspertki gwarantuje rzetelne i zgodne z prawdą wyjaśmienie sprawy.
Jako dowód – skan zapytania skierowany przez blogerkę do ekspertki.
Uczmy się czytać między wierszami.
Można jedynie podejrzewać, że cała sprawa zagadki tajemniczego odejścia Leppera, ma związek z CO (Centralne Ogrzewanie?).
Czy Lepepr wiedział o jakiejś podwyżce CO?
Czy CO w budynku Samoobrony szwankowało na skutek tajnych knowań PiSu?
Czy Lepper wiedzał może coś o tajnym planie zamontowania w domu na Zoliborzu system CO przez Prezesa Kaczyńskiego?
Czas i śledczy duet pokażą.