niedziela, 6 lipca 2014

Demonstracja w Warszawie. Ameryka drży!

-->
Świat wstrzymał oddech!
W związku ze świętem państwowtm w USA – dniem 4. Lipca, w Warszawie, pod ambasadą Stanów Zjednoczonych odbyła się demonstracja!
Nie byle jakaś tam, z kadzącymi przekazami i hasłami, o nie.
Była to demonstracja anty i przeciw!
Reżimowe telewizje, zarówno z prawa, jak i z lewa celowo zapewne przemilczały ten fakt. Jedynie „Superstacja“ odważnie poinformowała o tym wydażeniu.
A było o czym.
Prężna „Samoobrona“ Kuropatwińskiego Lecha stawiła się w całej swojej sile pod ambasadą, by dać odpór „imperium zła“ w dniu jego paskudnego święta.
Dzielna „Superstacja“ przeprowadziła pospiesznie tam rozmowy, i co jest rzeczą niespotykaną, udało się uzyskać w ciągu pięciu minut wypowiedzi połowy z demonstrujących, a trzeba wiedzieć, że było ich w sumie ośmiu.
Czegoś takiego, w takiej procentowej proporcji nie udało się nikomu na świecie!
Wiemy zatem, kim sa członkowie „Samoobrony“ ale nie wiemy tak na prawdę o co im chodzi w nienawiści do USA.
Zatem - jeden Pan był pacjentem szpitala, z którego uciekł specjalnie na demonstrację (dało sie to wyczuć w jego bełkocie), drugi, młody z oznaką Euroazjatyckiego Związku Młodzieży (takiej sowiecko-bolszewickiej organizacji putinowskiej, o charakterze antypolskim i probandyckim, niejakiego Dugina) był doktrynalnie antyamerykański, bo był prorusko-bolszewicki i też nic konkretnego nie powiedział.
Trzecią osobą była pani, na oko z koła gospodyń wiejskich w popegeerowskim ośrodku, która jako jedyna określiła swoją nienawiść, bo gryzło ją to, że nie zniesiono wiz do USA.
Po co jej wizy, skoro tak nienawidzi ameryki? Przecież nie będzie jeździła do serca Imperium Zła?
Czwartym, który najmocniej grzmiał, bo przez tubę, był niejaki Piskorski Mateusz, zwany w kraju z racji sympatii do bolszewizmu putinowskiego  „Julianem Marchlewskim III RP”. 
Niestety na demonstrację nie dotarł dziewiąty z członków „Samoobrony” – jej lider Lech Kuropatwiński.
Jak podano  - zatrzymały go „ważne sprawy służbowe”.
Pewnie chłop pojchał dokupić fotel do kompletu dwóch kanap, tak by wszyscy czlonkowie partii mogli spocząć wygodnie… po demonstracji.
Cały protest przebiegł w miłej i spokojnej atmosferze.
Nie bez znaczenia było, iż ochraniający „demonstrację” było więcej niż demonstrujących.
I tak trzymać!


2 komentarze:

juggler pisze...

O,w mordę...Dobrze,że jesteś,bo bym przeoczył ten armagedon w paski i przełom w walce polsko-jankeskiej.
Ale jak ostrzegłeś o desancie Kuropatwińskiego to zaczaiłem się w krzaczorach i policzyłem drugi front.
Też w paski.Jeden łysy /to ten dziesiąty/ poleciał
napluć na pomnik Reagana,znaczy ,w mordę, co ja gadam - happening zrobił: pluł i pisał kredą: "NATO jezd do dupy i trza jego zamknąć".
Albo jakoś tak.
Jeden Japończyk to nagrał telefonem...znaczy ,ten...było szalone zainteresowanie mediów zagranicznych

Pozdrawiam;)

YARROK pisze...

-> Teraz trzeba poczekać, aż Mateusz Piskorski-Marchlewski odnotuje ten sukces Samoobrony! Pewnie i do Putina napisze, jako przedstawiciel "polskiego parlamentu". On lubi takie głupoty o sobie wypisywać...
Pozdrawiam.