niedziela, 6 lipca 2014

Naziści albo Niemcy

-->
Tak trochę obok głównego nurtu gorących tematów.
Zupełnie przypadkowo, przeszukując internet trafiłem na materiał z „GW“ pt. „Dlaczego Bonn bało się Eichmanna“.
Mniejsza o wynurzenia i pokrętne teorie dotyczące tematu, ale po raz kolejny uśmiałem się z politycznie poprawnych określeń, lansowanych przez towarzystwo Agora.
Oczywiście wszechobecni „naziści“ i ich „obozy“ oraz zbrodnie przez nich dokonane.
W czasach, gdy nie obowiązywała polityczna poprawność, a rzeczy nazywano po imieniu, w szkołach uczono, że wojnę wywołali NIemcy i to właśnie Niemcy odpowiadali za zbrodnie dokonywane w obozach koncentracyjnych oraz na polach walki.
Nie była to żadna teoria, lecz poparta zeznaniami świadków prawda.
Dodatkowo udowodniono, iż tych tzw. nazistów (członków partii nazistowskiej) wcale nie było tak dużo, aby wszystkich Niemców określać tym mianem, a zbrodni wojennych dokonywali też zwykli żołnierze – nie będący członkami partii.
W tym momencie pomyślałem sobie, że skoro „GW“ używa określenia „naziści“ w stosunku do wszystkich Niemców, zarówno członków partii nazistowskiej, jak i tych bezpartyjnych, to również politycznie porawne będzie określanie i dziś Niemców w ten sposób.
Wszak „nazista“ i „Niemiec“ można, jak wynika z praktyki „GW“ stosować zamiennie i dotyczy to jednej – całej nacji.
Dlatego ciekawie może wyglądać informacja, że na ten przykład, do Polski przybyła Kanclerz nazistowska – Angela Merkel a nazistowscy piłkarze awansowali do półfinału MŚ w Piłce Nożnej.
I tego się, chcąć być politycznie poprawnymi, trzymajmy!

Brak komentarzy: