Materiał prasowy Kancelarii Głowy Państwa - dowód na to, że w Japonii nie było skandalu!
wtorek, 10 marca 2015
niedziela, 1 marca 2015
Gdzie są dokumenty z uniewinienia? U Bronka!
Jak podają funkcjonariusze Newsweeka, kandydat Duda powinien
wytłumaczyć się z uniewinnienia przez Lecha Kaczyńskiego faceta, który był
kolegą zięcia córki prezydenta.
Dodatkowo, jak informuje biuro polityczne i prasowe Newsweeka,
dokumenty z tego uniewinniena zniknęły.
Kryminał i afera trzydziestolecia!
Sam Krzymowski, oficer polityczny - autor i główny ideolog
nagonki, ponoć spać z wrażenia nie może już od tygodnia – tak go to
zbulwersowało!
Także Bronisław Bul-Komorowski wraz z trzodą
belwederską spekulują całymi dniami jaki to wielki przekręt i gdzie podziały
się te dokumenty.
No bo gdzie one są?!
Sprawa choć wygląda na mocno skomplikowaną, posiada banalnie
proste rozwiązanie.
Dokumenty są u Bronka!
Bo gdzie indziej mogą być?
10.IV.2010 roku, jeszcze przed opublikowaniem oświadczenia o
śmierci Prezydenta RP – ówczesny marszałek sejmu Komorowski, wraz z bandą
Michałowskiego wparował do Pałacu Prezydenckiego i ogłosił się „pełniącym
obowiazki...“.
Przejął wszystkie dokumenty i uprawnienia prezydenckie bez
przekazania ich przez urzędników byłego Prezydenta.
Oznacza to, iż za wszystko, czego dziś brakuje ponosi
odpowiedzialnosć Komorowski czy raczej Michałowki – szef jego kancelarii.
Jeżeli dziś czegoś w dokumentacji nie ma, to może trzeba
sprawdzić kieszenie Michałowskiego albo pogrzebać w koszach na śmieci, bo może
małżonka prezydenta Komorowskiego zawinęła mu w dokumenty kanapki do pracy...
Cwane gapy - Komorowski, Michałowski z resztą Trzaskających Wieczorków – takie
łuckie numery, to nie z nami!
Etykiety:
Afera z uniewinnieniem,
Duda,
głupia nagonka,
Krzymowski,
Newsweek,
zlecenia
czwartek, 26 lutego 2015
Pan Komorowski – futbolowy kibic
Czy Bronisław Komorowski, tak jak jego sławny przyjaciel
Tusk, jest także kibicem piłkarskim?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie. Misiowaty i głównie przysypiający w miejscach
publicznych Prezydent Niektórych Polaków, nie wydaje się osobą, którą może zafascynować ruch, sport I
fizyczna tężyzna.
A jednak….
Bronisław Komorowski, o czym nie wszyscy wiedzą, dał się
poznać jako kibic piłkarski a właściwie to kibic piłkarzy. Nie chodzi tu o
okazjonalne wręczenie medalu czy też papierka z dedykacją, lecz o coś większego
- darowanie wolności obiecującemu piłkarzowi!
Tym piłkarzem jest niejaki Artur Bryliński.
Przeciętnemu fanowi piłki kopanej nic to nazwisko nie powie.
Zaawansowanemu fanowi również. Cóż, trudno… przypomnę zatem kto zacz.
Artur Bryliński wraz ze swoim wspólnikiem Sławomirem Sikorą,
w 1994 roku raczyli zamordować w okrutny i sadystyczny sposób szantażystów,
którzy w gangsterki sposób wyłudzali z ich firmy pieniądze. Nie było by w tym
nic dziwnego, bo w końcu codziennie ktoś kogoś morduje, lecz panowie Bryliński
i Sikora, aby dodać smaczku całej
sprawie a i zatrzeć ślady morderstwa, odcięli piłą oraz tasakiem głowy
gangsterom.
Posiadająć już głowy, pozostałość zapakowali do worków i
utopili w rzece.
Teraz mogli oddać się ulubionemu zajęciu – treningowi
piłkarskiemu.
Piłki zastąpiły im głowy gangsterów. Były strzały, kiwki,
dośrodkowania….
Po treningu zmasakrowane głowy, lub to co z nich zostało –
wrzucili również do wody.
Ze względu na wyjątkowe okrucieństwo czynu oraz zachowania
godne degeneratów, sąd skazał obu
morderców na karę 25 lat więzienia.
Oczywiście obaj piłkarze wystąpili do Prezydenta RP o
ułaskawienie w trybie nadzwyczajnym.
W 2005 roku, wielki fan sportu oraz piłki nożnej Aleksander
Kwaśniewski ułaskawił Sikorę, co wydawałao się rzeczą normalną, bo na zdolnych
futbolistów lewica mocno stawiała. Widać Bryliński nie otrzymał od “magistra
Olka” klasy mistrzowskiej, bo jego nie uniewinniono.
Dopiero inny fan piłki kopanej – Komorowski Bronisław pochylił
się na zdolnym piłkarzem i w grudnou 2010 roku podpisał decyzję o jego ułaskawieniu.
Zastanawiające jest, co tak urzekło pana Komorowskiego, że
lekką ręką podpisał akt uniewinnienia.
Czy sama zbrodnia czy fantazja zbrodniarza czy może
piłkarskie umiejętności?
Stawiam na to trzecie, gdyż wątpię że misiowatego i wiecznie
przysypiającego prezydenta jest w stanio porwać jakikolwiek horror.
Co innego futbol -
ten w naszym kraju to jednak potęga.
Warto na niego stawiać, bo jak mówi przysłowie: tu nawet
“chłop (prezydent) śpi a mu rośnie”.
Oczywiście słupek w notowaniach wyborczych.
Etykiety:
gra w piłkę głowami,
Komorowski Bronisław,
mordercy,
odcięte głowy,
PO,
ułaskawienie,
wybory
czwartek, 19 lutego 2015
Dupczok
To się Kamil Durczok pokazał z dobej strony. Jak informuje nas Wprost, redaktor Durczok,
zwany pieszczotliwie „Dupczokiem“ był
łaskawy molestować koleżanki z pracy a na dodatek kolegował się z panienką
u której (po jego wizycie) znaleziono działkę białego proszku. To ostatnie zdarzenie skrupulatnie spisała
państwowa policja i nawet wszem i wobec ogłosiła w TV.
Jeżeli ktoś z symptomem stanu normalności pomyślałby,
że w tej sytuacji opinia publiczna kształtowana przez czołowe media pogrozi
Durczokowi palcem i ustawi dystans do „bohatera“, to jest w ogromnym błędzie.
Cwelebrycka radio-telewizja, wspierana przez ja zawsze
usłużną „GW“ już odkręciła kota ogonę.
Wychodzi na to, że paskudne Wprost, chwytami poniżej pasa gmera
Durczokowi w sprawach prywatnych i osobistych, na co nie ma zgody (według owych
cwelebrytów).
Biedny Durczok – ofiara paskudnych praktyk Latkowskiego i
spółki.
A molestowanie i proszek... to jego prywatne sprawy.
Już dziś czołowa pół i ćwierćinteligencja medialna w osobach
Żakowskiego, Olejnik, Najsztuba i niezwykle pożytecznej idiotki:
Korwin-Piotrowskiej bije w tarabany!
Łapy precz od Durczoka!
Niech żyje wolność!
Je suis Durczok!
Formy protestu, przeciw prześladowaniu molestownika i
upapranego białym proszkiem są prześmieszne i zadziwiające.
Na ten przykład głupia i prymitywna, jak nie przymierzając
lewy sandał imć Kononowicza – Korwin-Piotrowska, zerwała współpracę
z tygodnikiem Wprost na znak protestu przeciw ujawnieniu owej afery
z Durczokiem.
- Bo – jak powiedziała – wolność ceni sobie nade wszytsko...
Argument „od czapy“, bo wciaganie ścieżki mało ma się do
obywatelskiej wolności, a i molestowanie
niewiele. Aż prosi się o refleksję, że może Piotrowska molestowanie po prostu
lubi i stąd takie nerwowe reakcje.
Tak zupełnie na
marginesie, przypominam sobie dość odległą w czasie „akcję“ z Korwin-Piotrowską,
która pokazuje jej rzeczywisty poziom intelektualny i psychiczny.
W 2005 roku, miesięcznik Sukces, którego naczelną była
własnie Korwin-Piotrowska zamieścił tekst innej „normalnej inaczej“ autorki
Manueli Gretkowskiej, udającej powszechnie literatkę. W swoim tekście,
krytycznym i głupio złośliwym, a dotyczącym Lecha i Jarosława Kaczyńskich,
Gretkowska zamieściła czyte konfabulacje i kłamstwa, których mimo ogónej
dostępności życiorysu braci, mogła uniknąć.
Daleki jestem od posądzania Gretkowskiej o celową robotę,
gdyż jej poziom inteligencji nie ogarnia tego typu intrygi. To raczej zwykła
głupota i lenistwo mogły być przyczyną, że napisała np., że „na zachowania
infantylne Kaczyńskich mógł mieć wpływ fakt, że w młodości stracili ojca...“
itd. Jak wiemy Rajmund Kaczyński zmarł w
2005 roku...
Po prostu idiotka nie sprawdziła, bo jej się nie chcialo. W
tekście było jeszcze kilka pomnijszych bzdur (głupot), jak np. pomylone nazwisko
minister Lubińskiej (występowała jako Lublińska...) itd.
Nakład Sukcesu z tekstem idiotki został wydrukowany,
lecz na szczęście jeszcze przed oddaniem do dystrybucji, ktoś przytomny
zauważył te głupoty i dał znać wydawcy. Ponieważ tekst pachniał procesem,
postanowiono najzwyczajniej wyciąć stronę z głupotami Gretkowskiej w całym
nakładzie gazety. Gdy dotarło to do Korwin-Piotrowskiej, ta strzeliła focha i
z zadęciem złożyła wymówienie z pracy.
Obraziła się, że ktoś śmiał wyrzucić tekst jej przyjaciółki.
To pokazuje poziom intelektualny i umysłowy dziennikarki,
który do dziś jest constans.
Inna cwelebrytka medialna Monisia Olejnik, nie mówiła za
dużo o sprawie Durczoka, natomiast w sposób podprogowy próbowała obśmiać i
potraktować „per noga“ tygodnik Wprost.
- Taaak, kiedyś ktoś prosił mnie abym została tam Redaktor
Naczelną... ale, to takie... byle co... eee... – tyle Monisia.
Pewnie, gdyby to własnie ona została wtedy tam szefową, to
dziś Durczok by sobie dalej molestował w glorii chwały i ku chwale.
Gdyby tylko Monisia się zgodziła... A może to nie pierwszy
raz coś zaniedbała.
Może gdyby zgodziła się wtedy gdy Tusk ją przekonywał, żeby
stanęła na czele rządu, po jego odejściu? A może gdyby zgodziła się
pertraktować z Putinem w sprawie Ukrainy, to dziś nie dość, że ruscy
oddali by Krym ale jeszcze dorzucili by Kamczatkę!
Ech szkoda...
W akcję obrony molstownika zaangazował się nawet były
polityk Giertych. Znany z wyjątkowego poczucia humoru oraz odwrotnie
proporcjonalnie do wzostu inteligencji wystosował list do Latkowskiego,
nazywając go byłym kryminalstą i przestępcą.
Grubo, prawda?
W ten to sposób kłamca i wyrokowiec Giertch (przegrał w 2006
roku proces z Adamem Michnikiem za nazwanie go „byłym partyjnym
aparatczykiem“ i został skazany prawomocnycm wyrokiem) zaznaczył swoją obecność
w mediach.
Swoje trzy gorsze dorzucili oczywiście Żakowski i Najsztub.
W całej aferze jedynie TVN nabrał wody w usta i bugocze
tylko wesoło.
Ani słowa o moralnosci o roli dziennikarza w kształtowaniu
postaw społecznych... o prawdzie. Przecież na codzień właśnie ta telewizja
nadwyraz chętnie piętnuje polityków i dziennikarzy tzw. prawicy za niemoralne
prowadzenie.
Włazi im z życie osobiste i często nawet produkuje
własne fakty z wydarzeń (choćby sprawa Wiplera). Teraz jednak tylko cisza.
Aż dziw bierze, że głosu w sprawie jeszcze nie dał Tomasz
Lis. Ten o moralności i dziennikarskich powinnościach wie wszystko. W końcu, co
tydzień demaskuje prawicową dwulicowość w swoich programach, to moralność z
natury ma we krwi.
Oczywiście w zgodzie z ta moralnością potajemnie dupcył
najbliższą koleżankę małżonki przez ładnych parę lat... ale to jest temat na
inną historię.
Dla cierpiących razem z Durczokiem...
Etykiety:
biały proszek,
Kamil Durczok,
molestowanie,
Telewizja TVN,
Wprost
czwartek, 12 lutego 2015
Wysra... Zesra... Osra... Sra... Sramonowicz!
(Z góry przepraszam za wulgaryzmy, lecz chcąc dotrzeć do niespełnionego
i zgorzkniałego „artysty“, który jedynie wulgaryzmy rozumie – nie widziłem
innej formy dotarcia. Prepraszam.)
Stąd zacznę...
- Ch...ju wylniały i durniu dotknięty beztalenciem,
odp...dol się od Warszawy, od spraw Polaków od jakichkolwiek
spraw, do których zrozumienia potrzebny jest promil inteligencji. Zajmij się
dalej bluzganiem i pier...eniem głupot, co jedynie wychodzi ci nieźle.
Rób to jednak w swojej norze, w kierunku swojej
niepełnowartościowej żonki...
Zawsze wy ułomni lepiej się rozumiecie.
Zastanawiam się, dlaczego typ o mentalności durnia, debila i półmózga patentowanego zabiera
głos w sprawach, które go nie dotyczą i których nie rozumie.
Bo jak mogą sprawy
Polski i Polaków, dotyczyć żydokomunistycznego parcha, który tylko przez
pomyłkę urodził się nad Wisłą a nie w Moskwie czy też Lubartowie.
Jedyne, co ci ku...asie i prostaku w życiu wychodzi, to
udawanie bonza i twardziela, jednak bez jak najmniejszych podstaw do tego, bo
pedalstwo i tchórzostwo parcha aż nadto da się wyczuć.
Pier...ony ciulu z ciulfamilii – wszystko w twoim
parchatym życiu jest sztuczne i ułomne.
Reżyser z ciebie, jak z mysiej p..zdy wór na mąkę,
mężczyzna – jak z Biedronia czy innego Grodzkiego a twardziel - jak z twojej glisdy coś co penisem
mężczyźni nazywają.
Czego się nie tkniesz, to w gówno się obraca.
Nawet dziecka zrobić nie umiesz, tylko potrzebna jest pipeta i próbówka...
Winieneś także wiedzieć, że ludzie czasami powinni się myć i
zapitą gębę przepłukać wodą z mydłem, by można było o nich powiedzieć
„człowiek“.
To niejednokrotnie jedyny sposób, by pozbyć się sztynku i
czosnkowo-gorzałowego smrodu. Niestety, ty tego nie wiesz i dlatego
z takim odchodem musimy się teraz użerać.
Nie dość, że ch..j parchaty, to na dodatek brudny i
smierdzący...
Co do pozorów i strony wizualnej, rada powyższa ci
wystarczy, co do inteligencji i rozumu – medycyna jest bezsilna.
Gdy ktoś ma gówno w mózgu, - na to nie ma rady.
Ale wbij sobie to do łba, że lepiej być czystym ch..jem niż
parchem zapyziałym.
Siemanko ch..ju!
Wpis powstał w odpowiedzi na „medialny występ “ reżysera Andrzeja
Saramonowicza, dotyczący strajku rolniczego oraz kilku wcześniejszych jego żulerskich
występów.
Etykiety:
Andrzej Saramonowicz,
menda,
pedalstwo,
żul,
żydokomuna
czwartek, 5 lutego 2015
wtorek, 3 lutego 2015
Chamski, przyzwoity i porywczy ćwok…
"– To ćwok największego kalibru – powiedział o polityku Prawa i Sprawiedliwości poseł Platformy
Obywatelskiej Stefan Niesiołowski, komentując żart Jana Tomaszewskiego, w
którym ten porównał minister Joannę Muchę do "krowy zapładnianej na
lodzie". – To co powiedział, to niebywałe chamstwo – uznał
Niesiołowski"
- Wprost 16.02.2012.
" – Do klubu PO przechodzi poseł Jan Tomaszewski.
Jestem jednym z tych osób, które to popierała - poinformował dzisiaj na konferencji prasowej Stefan Niesiołowski.
Polityk Platformy podkreślił, że choć Jan Tomaszewski jest czasem człowiekiem
bardzo porywczym, ale też przyzwoitym."
- Onet.pl 3.02.2014
Stefan, nie pij…
Subskrybuj:
Posty (Atom)