piątek, 23 marca 2012

wtorek, 20 marca 2012

Pier...nie w dobrym towarzystwie.


„Mnie z dziennikarzem tabloidu łączy bardzo mało. Mamy inne normy dziennikarskie, inne normy etyczne, inny język" – powiedział Blumsztajn i założył Stowarzyszenie Dziennikarskie. Wcześniej jednak wziął udział w kolejnym zlocie mniej inteligentnych, z czworaków rodem, gdzie robił za aktywistę i nawet nabazgrolił sobie transparent.
Jakie przesłanie mógł eksponować Blumsztajn?
Czym chciał podzielić się z tłumem.
Według przekazu oficjalnej prasy, Blumsztajn protestował przeciw nakłanianiu go do rodzenia.
Z dumą prezentował transparent z hasłem: „Pierdolę nie rodzę“.
To wyznanie cieszy z dwóch powodów.
Po pierwsze, że Blumsztajn jest ciągle jurnym i pełnosprawnym mężczyzną i chłopaki będą mięli jeszcze z niego pociechę.
Po drugie, że stosownie zabezpiecza się i... też chłopaki będą na tym korzystali.
A skoro już poruszyłem temat „pierdolenia“, to Stowarzyszenie Dziennikarskie Blumsztajna powstało jako alternatywa dla paskudnego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, gdzie Sewerynek musiał obcierać o wulgarnych i pozbawionych norm dziennikarskich pismaków z tabloidów i innej hołoty.
Ach te ich maniery, morale, język... – Blumsztajn jest zbyt delikatny, by z takimi obcować.
Co innego Żakowski, Warakomska, Mazowiecki, Ordyński, Maziarski.
To elita.
Ich Blumsztajn przyjął do swojego stowarzyszenia „od ręki“, bo też zapewne „pierdolą i nie rodzą“ albo też „pierdolą i czego innego nie robią...“.
Czego jeszcze nie robią, nie poinformowano.
Tak czy owak, nie ma to jak pierdolenie w dobrym towarzystwie.

P.S.____________________
Popuśćmy wodzę fantazji. (DLA DOROSŁYCH!)
Cóż jeszcze mógł eksponować na transparencie posiadacz wysokich norm dziennikarskich, nienagannych norm etycznych i użytkownik wysublimowanego języka?
Moje propozycje:

 A teraz spróbujcie sami...

 

wtorek, 13 marca 2012

Indonezyjsko-żydowski nazista... czyli jak udawać Prawdziwego Holendra


Geert Wilders urodził się w Holandii, w miejscowości Venlo, w 1963 roku.
Jest liderem Partii Wolności, ugrupowania antyimigracyjnego i eurosceptycznego o ideach narodowych i nacjonalistycznych.
Wilders na każdym kroku podkreśla swoje przywiązanie do Holandii narodowej nieprzychylnej imigrantom, w szczególności tym z krajów arabskich i europy wschodniej.
Wilders ma blond włosy i płomienny uśmiech, chciało by się powiedzieć: Nordyk i Niderlandczyk pełną gębą.
Wilders staje w obronie rodowitych Holendrów i nieprzejednaną postawą niczym stalową tarczą chroni cały naród przed zalewem islamsko-słowiańsko-semickim (arabskim).

Dziwni ludzie ci Holendrzy, dziwny karaj ta Holandia.
Kraj wielkości pryszcza na języku, który puszy się i stara we wszystkim przodować.
Kiedyś śmiano się z sowieckiej Rosji, iż za godło służyć powinien im damski biust.
Dlaczego? Bo we wszystkim są „pier(w)si‘!
To teraz dotyczy Holandii.
Holendrzy lubią narkomanię, prostytucję, aborcję, eutanazję, pederastię i pedofilię do tego stopnia, że zalegalizowali to wszystko prawnie.
Wprawdzie pedofilia jeszcze nie jest legalna, ale działa tam partia pedofilów (PNVD), która zapewne postara się o jak najszybszą jej legalizację.
To samo dotyczy zoofilów (jest projekt aby można było spółkować ze zwierzętami, byle nie robić im krzywdy).
Holandia jest też krajem, w którym żyje więcej cudzoziemców niż Holendrów.
Arabowie, Serbowie, Surinamczycy, Hindusi, Wietnamczycy, Murzyni, Żydzi, Francuzi, Niemcy, Chorwaci, Chińczycy, Polacy.... ect...ect.
Wprawdzie wielu z nich posiada obywatelstwo holenderskie, ale jak tu mówić o nich „Holendrzy“ szczególnie po wysłuchaniu lidera Partii WolnościWildersa.
Holandia jest dziwaczna do tego stopnia, że nawet lider nacjonalistycznej partii, uznawanej za skrajnie prawicową (LPF) – Pim Fortuyn był pederastą – otwarcie przyznającym się do własnego homoseksualizmu (już widzę Biedronia – w roli szefa nacjonalistycznej bojówki :).

Partia Wolności (Partij voor de Vrijheid, PVV) Geerta Wildersa swoimi ideami sięga tradycji największej holenderskiej partii nacjonalistycznej:  Narodowo-Socjalistyczny Ruch Holenderski Antona Musserta i Rosta van Tonningena.
W tym miejscu warto przypomnieć, po krótce historię tej organizacji.
Partia została założona w 1931 roku jako Nationaal-Socialistische Beweging der Nederlanden (NSB). Początkowo przyjęła model faszyzmu włoskiego, jednak po 1936 roku przejęła większość zasad ideologii hitlerowskiej.
Pojawiły się silne elementy antyżydowskie i rasistowskie.
NSB z radością powitała wejście hitlerowców i rozpoczęła tworzenie „Wielkiej Holandii“ – czystej od imigrantów i rasowo obcych.
Z szeregów NSB rekrutowali się żołnierze Waffen-SS: "Westland" i "Nordwest" oraz Ochotniczego Legionu Holenderskiego, tak bohatersko „walczącego“ z ludnością cywilną na Ukrainie.
Wraz z wejściem aliantów i wyzwoleniem Holandii, NSB została zdelegalizowana a jej liderzy skazani.
Tyle historii, wróćmy do rzeczywistości.
Skoro Wilders, promujący silny narodowy nacjonalizm świadomie, bądź nieświadomie nawiązuje do tradycji Narodowo-Socjalistycznego Ruchu Holenderskiego, to ma kłopot.
Otóż Geert Wilders jest Żydem.
Jest nawet pochodzenia indonezyjsko-żydowskiego, co stawia go w gronie rasowych „kundli“ i „podludzi“.
Gdyby urodził się trochę wcześniej, jego „ideologiczni ojcowie“ zapewne zapakowali by go do wagonu i odesłali do Auschwitz, w celu przerobienia na popiół.

Kogo chce bronić przed imigrantami Wilders – nacjonalista?
Holendrów, skoro według własnej promowanej ideologii nie jest Holendrem, tylko żydowsko-indonezyjskim potomkiem „obcych“?
Może Żydów? Ale Holandia to nie Izrael, a Europa nie Azja Mniejsza.
Jest zatem Wilders, albo skończonym durniem, albo cwaniakiem - gigantycznym oszustem.
Na udawaniu Holendra zbił już całkiem pokaźny kapitał polityczny.
Chyba pierwszy to przypadek, gdy semita został antysemitą, by lansować semicki antysemityzm.
Wilders zachęca teraz Holendrów aby denuncjowali imigrantów z europy wschodniej, którzy zabierają pracę rodowitym niderlandczykom.
Zrobił sobie taką zakładkę na partyjnej witrynie i „rąbie ciemny lud“.
A przecież to bardziej Polak, Czech czy Bułgar niż Geert Wilders i jemu podobni są „u siebie“ w Holandii.
To Wilders, żydo-indonezyjczyk zabiera pracę rodowitym Holendrom, a nie Europejczycy.
My Europejczycy mamy większe prawo do Europy niż semicko-indonezyjskie mieszańce udające kogoś, do kogo nawet nie są w stanie się upodobnić.
Nie wystarczy ufarbować sobie na blond czuprynę, by udawać Holendra – panie Wilders.

 ---------------------------------------------------------------------
Proponuję zrobić przyjemność panu Wildersowi i  wpisać na jego listę swój "donos".
Jak wiadomo partia Wolności utworzyła stronę, na której można donosić na imigrantów z Polski, Bułgarii i innych krajów europy wschodniej.
Donieśmy na siebie :))

To jest adres strony:

Tekst do wklejenia na stronie 

De heer Wilders,
Ik ben Poolse en ik kom uit een familie van grote Poolse traditie.
Ik ben Europeaan, want ik ben geboren in Europa, net als mijn vader, grootvader, overgrootvader en mijn grootvader - grootvader.
De traditie van mijn geslacht terug tot de middeleeuwen.
Al mijn voorouders waren Polen, die zoals u weet waarschijnlijk dat pochodzii blijkt uit Europa.
Daarom voel ik me verplicht om u te vertellen dat beledigt me over het gedrag van de Europese verdwaalde Semitische-Indo-Indonesische afkomst, waarvan de wortels terug gaan naar Azië en niet Europa.
In Europa ben ik thuis, niet jij!
De Heer zal thuis te zijn als je uit naar Israël of naar Sumatra.
Europa voor de Europeanen!

-------------------------------------------------------------------- 
Instrukcja z objaśnieniem:

Meldingsformulier  (Formularz zgłoszeniowy)

Deze melding kunt u anoniem plaatsen. Alleen (*) zijn verplichte velden om in te vullen.
Komunikat może być anonimowy. Tylko pola (*) są obowiązkowe.

Van
E-mail:
Plaatsnaam (*) Miasto
Is er sprake van overlast? (*) Czy istnieje problem?     ja    nee
Geluidsoverlast (*) hałas      ja   nee
Parkeeroverlast (*) uciążliwość przy parkowaniu   ja   nee
Dronkenschap (*) pijaństwo    ja   nee
Verloedering (*) degradacja   ja   nee
Anders
Toelichting wyjaśnienie (tu wklejamy tekst “donosu” – patrz poniżej)
Is er sprake van baanverlies (*) Czy straciłeś pracę?   ja   nee
Bedrijfstak
Aard van het werk
Veiligheidscode

We wszystkich polach zaznaczamy “nee”
Plaatsnaam (*) Miasto wpsujemy np. Den Haag


Tłumaczenie tekstu:

Panie Wilders,
jestem Polakiem i pochodzę z rodziny o wielkich Polskich tradycjach. 
Jestem Europejczykiem, gdyż urodziłem się w Europie podobnie jak mój ojciec, dziad, pradziad i mojego pradziada – pradziad.
Tradycje mojego rodu sięgają czasów średniowiecza.
Wszyscy moi przodkowie byli Polakami, co jak pan zapewne wie świadczy o tym, że pochodzii z Europy.
W związku z tym czuję się w obowiązku poinformować pana, że obraża mnie zachowanie europejskiego przybłędy o pochodzeniu semicko-indonezyjskim, którego korzenie siegają Azji a nie Europy.
W Europie to ja jestem u siebie, a nie pan!
Pan będzie u siebie wtedy, gdy wyjedze pan do Izraela albo na Sumatrę.
Europa dla Europejczyków!

niedziela, 11 marca 2012

„Poseł gwałci dzieci – szokujące fakty o parlamencie...“ (na motywach „Fakt’owego“ newsa)


„Dzień bez pedała w mediach, to dzień stracony“ – tak mawia mój przyjaciel.
Jest to absolutna prawda, szczególnie w przypadku, gdy media te reprezentują środowiska homonazistowskie lub durno-populistyczne.
Poza wszystkim, obecność pederasty w środkach masowego przekazu budzi niezagospodarowane pokłady śmiechu i zdrowego humoru drzemiące pod twardą warstwą skorupy medialnej, złożonej  z nudnego bel-ble oraz bezbarwnego pierdu-pierdu.

Nie inaczej było w ubiegły piątek , gdy Biedroń Robert – maskotka homoseksualna Ruchu Palikota oświadczył w „Fakcie“, iż jeden poseł bije żonę!
 Skąd u kształconego nocą, po godzinach w Pułtusku – absolwenta wyższej uczelni dla mniej inteligentnych taka wiedza?
Już na początku przez myśl  przeszła mi hipoteza, iż to pewnie Grodzka spuściła wpierdziel Biedroniowi, a ten gdzieś musiał się wypłakać.
Po chwili skłonny byłem zaryzykować teorię, że to może Biedroń Grodzkiej dołomotał i w ten sposób chciał się podlansować.
Dlaczego?
A dlatego, że „nowoczesnej europie“ kwestia płci jest rzeczą umowną, tak jak terminy „mąż i żona“.
Stały i niezmienny jest natomiast porywczy, czy też impulsywny charakter człowieka, który musi raz na jakiś czas klapsa przyłożyć.
Co jeszcze Biedroń miał o powiedzenia w „temacie“?
Tylko to, że wiedzę taką czerpie z przekazów ustnych licznych znajomych działających w organizacjach pozarządowych, do których to żona owego posła zgłosiła się.
Pozostaje tylko wierzyć na słowo Biedroniowi, gdyż ani nazwisk ani imion ani też innych faktów nie podał.
Człowiek o takim doświadczeniu życiowym jak Robert Biedroń, który sam otarł się o przemoc w rodzinie nie może kłamać!
Nie tak dawno Biedroń chwalił się w „onecie“, że jego samego oraz jego matkę tłukł ojciec, a wszystko przy milczącej aprobacie miejscowego proboszcza.
„Klecha wiedział i nic nie zrobił“ – mówił Biedroń.
Pomijając już fakt, że większość ludzi normalnych w pierwszym odruchu synowi pederaście obiło by gębę a dopiero później namawiało do leczenia, to już nigdy nie pomyliło by instytucji kościelnej z policją państwową.
Biedroń z mamusią nie dostrzegli różnicy między księdzem a milicjantem i stąd zapewne ich problemy z przemocą domową.
Pomylił adres.
To trochę tak, jakby w celu ugaszenia płonącego domu właściciel zamiast straży pożarnej, wezwał na ratunek gremium profesorskie z Uniwersytetu Warszawskiego.

W telewizorze też pederasta. 
Też w piątek.
W porannym programie (chyba) „Dzień Dobry TVN“ (czy też bardziej „Gej Dobry TVN“) znany z tego, że jest znany Pan Pederasta Jacek Poniedziałek – aktor mniejszej jakości, który skupił na sobie uwagę widzów po tym jak zdeklarował się jako wielbiciel męskiego seksu, oburzał się na żałobę narodową.
Bo to Komorowski zrobił na złość w szczególności Poniedziałkowi, aby Poniedziałek nie mógł zarabiać i pokazywać swojego kunsztu aktorskiego.
Jest to o tyle przykre, gdyż przed teatrem zebrał się zapewne gigantyczny tłum oczekujących na bilety na spektakl z Poniedziałkiem.
W studiu wspierał go inny inteligentny inaczej – Robert Leszczyński (pod względem poziomu inteligencji ustępuje chyba tylko Magdzie Mołek i Kononowiczowi).
Poniedziałek złościł się na serio, gestykulował mocno i robił głupie miny co rozbawiło mnie do łez, gdyż nie ma nic śmieszniejszego jak zbulwersowany pederasta.
Należy przypomnieć, że żałoba narodowa (po katastrofie kolejowej) trwała od poniedziałku do środy. Pedo-Poniedziałek liczył straty spowodowane przez zamknięcie „jego“ teatru w czasie w/w trzech dni. Sam nie zauważył tylko, że w poniedziałki (sic!) teatry są nieczynne.  To mu umknęło zapewne z powodu natłoku pracy.... w poniedziałki.


Aaaa bym zapomniał.
Dowiedziałem się (od znajomych, którzy pracują w organizacji pozarządowej), iż jeden poseł o skłonnościach homoseksualnych molestował małoletnich chłopców.
Są ponoć świadkowie i poszkodowani.
Już widzę ten tytuł: „Poseł gwałci dzieci!“
Rzecz jasna ani imion ani nazwisk nie mogę podać.... ale to prawda!

I jeszcze taki kwiatek:
 

poniedziałek, 27 lutego 2012

Europolacy Smudy!



Euro 2012 tuż, tuż.
Kadra nasza, pod wodzą wielkiego stratega oraz wielbiciela Bronisława Komorowskiego – Franciszka Dyzmy Smudy czyni oszałamiające postępy.
Szczególnie grę kombinacyjną oraz stałe fragmenty piłkarze nasi opanowali do perfekcji.
Trener zapewnia: „Na Euro będzie gut!“

Nic tak nie inspiruje trenera Smudy, jak sukcesy Premiera oraz jego ministrów.
Skoro udało się Arłukowiczowi, Nowakowi czy Musze, dlaczego nie miało by się udać Smudzie?
Wystarczy być dobrym „platformowcem“ a efekty przyjdą same.

Trenerowi w osiągnięciu sukcesu pomoże zapewne też spektakularne otwarcie się na Europę.
Sukces w piłce nożnej to nie tylko wkopywanie piłki do bramki oraz bzdurne bieganie tam i z powrotem... To także polityczna poprawność i europejska świadomość – jak mówi premier.
Dość z ksenofobią i bzdurnym przywiązaniem do piłkarzy rodem z Polski.
To nie jest godne europejczyka.
Po eksperymentach z „niemieckimi i francuskimi białymi polakami“ przyszedł czas na pokazanie światu, że ludzie Platformy Obywatelskiej nie boją się śmiałych kroków i w dziedzinie naturalizacji są awangardą światłej europy.

Dziś internacjonalna kadra Platformy Obywatelskiej (dawnej Polski) przebywająca na zgrupowaniu w Małkini  odbyła trening przed jutrzejszym meczem z reprezentacją Surinamu.
Na zdjęciu najprawdopodobniej wyjściowa jedenastka, która jutro zmierzy się z surinamczykami.
W górnym rzędzie od lewej: trener Smuda, Herakles Cocacoladis, Limpo Patato, Antoine-Angela Sarkozy, Coto Cycama, Abraham Al-Paga, Goran Skurvensson,
W dolnym rzędzie: Pier-Giorgio Gorgonzola, Zdenek Podymal, Casper Klajster, Kuku N’Kampari, Kleofas Xiężopolski-Zamorski.

Niewtajemniczonym przybliżamy nieco postaci piłkarzy, którzy będą reprezentowali nasz kraj na Euro 2012.

Bramkarz:
Pier-Giorgio Gorgonzola
Włoch o Polskich korzeniach. Gra w AC Puttana - klubie dziewiętnastej ligi ale z ogromnymi tradycjami.
Z Polską związany poprzez dziadka ze strony kuzyna żony.

Obrońcy:
Herakles Cocacoladis
Rodowity Grek. Efekt poszukiwań skautów Smudy. Gra w zasłużonym greckim FC  Kichanos, który znajduje się tuż na zapleczu greckiej dziewiątej ligi. Z Polską związany poprzez żonę klienta sklepu jego teścia.
Antoine-Angela Sarkozy
Francuz z polskimi korzeniami. Jego ojciec znał fryzjera, który golił kiedyś Polaka. To bardzo go zbliżyło do Polski. Jest zawodnikiem Olympique Balas – lidera francuskiej dwunastej ligi. Mówi po polsku: „hot-dog i devolaile“
Kleofas Xiężopolski-Zamorski
Mongoł polskiego pochodzenia. Gra w Kumaj –Kumaj Ułan Bator. Kapitan zespołu. Wygrał rywalizację z Arkadiuszem Głowackim i po nim otrzymał opaskę kapitana.
Jego ojciec był polskim ogarem a matka Polą Negri.
Zdenek Podymal
Czech z Budiejovic. Jego dziad ponoć znał samego Józefa Szwejka. Gra i trenuje w Holce Prydupas – drużynie środka tabeli czeskiej ósmej ligi. Spokrewniony z byłym polskim piłkarzem Emmanuelem Olisadebe.

Pomocnicy:
Limpo Patato
Jedyny w drużynie biały murzyn z Afryki Środkowej. Naturalizowany na Islandii. W wieku 23 lat poznał historię  własnej rodziny i postanowił przyjechać do kraju swojej z trudem odszukanej kuzynki – Polski. Gra w pakistańskim Sramtran Sundal FC.
Goran Skurvensson
Szwedzki japończyk. Zawodnik IFK Flundra – drużyny zaplecza czternastej ligi szwedzkiej. Zna trzy słowa po polsku. Je bigos i popija kwaśnym mlekiem. Jego matka była Polką w ósmym pokoleniu.
Casper Klajster
Lider drużyny, efekt świetnego „oka“ trenera Franciszka Dyzmy Smudy, który wypatrzył go w mozambijskim A’Kuku AC Kutafon (VI liga). Rodowity Polak, sprzedany niegdyś przez rodziców alkoholików rodzinie austriacko-mozambijskiej. Na czarnym kontynencie Casper sczerniał i „zausrtriaczał“. W swojej karierze posiada epizod w okręgowej lidze bawarskiej, gdzie grał w drużynie FC Bayern Frajer. Świetnie mówi po polsku: „Dzień Dobry“.
Coto Cycama
Rodowity Niemiec z Hanoweru.  Ponoć jego dziadek służył w Abwehrze i blisko współpracował z samym jej szefem Schellenbergiem. Cycama gra w jedenastoligowym, niezwykle zasłużonym dla futbolu niemieckiego 1FC Schwartzschwab.
Z Polską związany poprzez matkę sąsiada.

Napastnicy:
Kuku N’Kampari
Słowak z Trencina. Jego dziadek był Polakiem a babka Aborygenka. Dziad uwielbiał twórczość Słowackiego, do tego stopnia, że został w końcu Słowakiem.
Kuku gra w Fidżyjskim FK Tampon Tatampon (VIII liga) i jest bożyszczem tamtejszej młodzieży.
Abraham Al-Paga
Urodzony w Holandii. Prawdziwy taran i „supersnajper“. Zawodnik belizejskiego FC Nwa Twa Kopa Ra, dla której to drużyny w ubiegłym sezonie strzelił 2 bramki w 30 meczach.
Efekt poszukiwań skautów Smudy.
Zadziwiającą skutecznością w meczach ligowych przekonał do siebie trenera, który namówił Prezydenta Komorowskiego do nadania Abrahamowi polskiego obywatelstwa.
Al-Paga posiada polską krew. Jego pradziad zjadł kiedyś polskiego misjonarza.