Ten, kto uwierzył w geniusz oraz sukces Janusza Palikota jest durniem do kwadratu.
Cóż może zdziałać bankrut, bez przebicia, z długami - wobec możnych w elektorat i subwencje?
Rzecz jasna, że nic.
Dlatego Palikot, jako genialny twórca partii i charyzmatyk nie osiągnął właśnie nic.
Póki właściciel plastikowego penisa oraz świńskiego ryja wraz z watahą życiowych wykolejeńców i dziwolągów działali po omacku i bez właściwego wsparcia, pies z kulawą nogą, Walter z worami oraz Michnik z gruźlicą nawet go nie zauważali.
Wtedy to Ruch Podtarcia Palikota notował około 1% wspierających go, biorąc oczywiście „zapas” w postaci trzyprocentowego błędu statystycznego.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zmieniło się po niby-to tajnym spotkaniu Palikota z Jerzym Urbanem, około dwóch tygodnie temu.
Nagle stosunek mediów ocieplił się.
Palikot w TVN, Palikot w „GW”, rozmowa z Palikotem, wywiad z Palikotem, debata z Palikotem...
Nawet blondynka „z kropką” oraz Tomasz „bez zęba” Lis dali się oczarować „charyzmatycznemu od niedawna” Palikotowi.
Intensywna, darmowa kampania wyborcza prowadzona w żydokomunistycznych mediach dała rezultaty.
Palikotnicy doszusowali do dziesięcioprocentowego poparcia.
Wielka jest siła i możliwości „Goebbelsa stanu wojennego” wielkie też są jego wpływy.
Nie jest przypadkiem, że z małego „plastikowego penisa” nagle biłgorajczyk stał się wielkim „świńskim ryjem”.
Przecież zarówno Walter jak i Michnik to koledzy Urbana.
Pomogą doraźnie nawet za „friko”, chłopaki rozliczą się już później.
Daję głowę, że pomysł z dewiantami i „frikami” na listach wyborczych RPP, to sprawka Urbana. Że babochłop Rysio/Anna Grodzki(a), Biedroń, Nowicka znaleźli się tam, w skutek nacisków osobnika noszącego przydomek pochodzący od nazwiska najsłynniejszego nazistowskiego propagandzisty.
To samo dotyczy rzecz jasna niejakiego Kotlińskiego oraz Rozenka współpracowników Urbana.
Skoro „Goebbels” płaci, to i wymaga.
Sprzedał się Palikot i dał przysłowiowej d..py stetryczałemu karłowi w zamian za superkampanię wyborczą.
Czy opłaciło mu się to?
Jaki wpływ będzie miał teraz na swoją partię?
Już dziś „z tylniego fotela” całym tym cyrkiem kieruje Jerzy Urban.
To jego ludzie szykowani są na najbardziej prominentne stanowiska w partii i nadają ton i kierunek polityczny ugrupowania.
Komuna wróciła – w skórze Palikota, z penisem w jednym ręku i świńskim ryjem w drugim... ups... urbanowym raczej.
środa, 12 października 2011
piątek, 7 października 2011
Świat Według Kiepskich - Wybory 2011 (PO+Palikot)
Najnowszy odcinek serialu polsatowskiego ŚWK.
Kiepscy wraz z Paździochami idą na wybory!
Kiepscy wraz z Paździochami idą na wybory!
czwartek, 6 października 2011
Oni pójdą na wyboty. A ty?
Spot - odpowiedź na głupkowaty i chamski (zapewne pomysłu Nowaka lub Halickiego) klip wyborczy PO.
Etykiety:
bydło,
chamstwo,
Donald Tusk,
Platforma Obywatelska,
prymitywy
środa, 5 października 2011
Biegunka przedwyborcza
Spadkobierca internacjonalistycznej myśli Róży Luksemburg, ojciec nadredaktor michnik wraz ze zbliżającą się datą wyborów parlamentarnych, nabywa coraz większej bolesnej i uciążliwej biegunki.
Michnik straszy Kaczyńskim.
Straszy w sposób idiotyczny dorabiając ideologię do wymyślonych przez siebie faktów. Co gorsza produkty swojej chorej wyobraźni przedstawia jako prawdy objawione.
Michnik zamieścił w „GW” odezwę do narodu, w której wzywa do pospolitego ruszenia przeciw „kaczyzmowi” aby ratować demokrację (czytaj: zachować wpływy UBeków i kolaborantów oraz różnej maści elementów psychopatyczno-nihilistycznych).
Przysłowiowe „sr..ie” spowodowane jest perspektywą utraty wpływów w kręgach władzy, do tej pory tak wielbiącej rodzinę agora. Wiadomo, wybory i wszystko może się zdarzyć...
Nadredaktor michnik woli dmuchać na zimne (choć w jego przypadku intensywne dmuchanie grozić może przykrymi konsekwencjami natury wypróżnieniowej).
Dlatego też, teraz w gorącym momencie, michnik przebiera się za Polaka i próbuje namieszać w głowach obywateli, by ci zapewnili mu bezkarność i profity przez kolejne cztery lata.
Nadredaktor michnik woli dmuchać na zimne (choć w jego przypadku intensywne dmuchanie grozić może przykrymi konsekwencjami natury wypróżnieniowej).
Dlatego też, teraz w gorącym momencie, michnik przebiera się za Polaka i próbuje namieszać w głowach obywateli, by ci zapewnili mu bezkarność i profity przez kolejne cztery lata.
Michnik straszy Kaczyńskim.
Straszy w sposób idiotyczny dorabiając ideologię do wymyślonych przez siebie faktów. Co gorsza produkty swojej chorej wyobraźni przedstawia jako prawdy objawione.
Michnik zamieścił w „GW” odezwę do narodu, w której wzywa do pospolitego ruszenia przeciw „kaczyzmowi” aby ratować demokrację (czytaj: zachować wpływy UBeków i kolaborantów oraz różnej maści elementów psychopatyczno-nihilistycznych).
Jak przystało na szefa najbardziej „kiciarskiej” gazety, sam też wciska przysłowiowy kit i nadaje wymiar realny postaciom wymyślonym przez swój obłąkany umysł. Wymyśla nawet jakiegoś młodego człowieka, który chce emigrować, bo nie podoba mu się Kaczyński (??!).
Generalnie każdy, kto jest przeciw agorze, to wróg i kłamca oraz mitoman, który zatruwa życie młodym, zdolnym oraz starym i w peerelowskim bagnie upieprz..ym.
Obłąkańcze i ośmieszające pomysły na współczesny model polskiej demokracji należy złożyć na karb nędznego samopoczucia michnika i ogólnego odwodnienia, spowodowanego w/w bolesną przypadłością przedwyborczą.
Jeszcze tylko kilka dni i zapewne minie mu...
Do tej pory, pozostaje dyżur w redakcyjnej wygódce z rocznikiem „GW” na kolanach.
Bynajmniej nie w celach czytelniczych.
Etykiety:
"GW" Agora,
głupoty,
Goebbels,
gruźlica,
Michnik,
propaganda
poniedziałek, 3 października 2011
Kiepscy „głosują na lepszych”
Nie było mnie tydzień w kraju.
Żadnych informacji, njusów czy nawet strzępów wiadomości.
Nic, zupełnie nic nie docierało do mnie z Polski.
Liczyłem, że kampania wyborcza zaskoczy mnie czymś po powrocie.
Z przykrością stwierdziłem jednak, że ostatnie cztery lata zarówno rządząca partia jak też reżimowa telewizja oraz prasa przespały i leżały na przysłowiowych „worach” zamiast uczyć się.
Nudy i stare, stosowane już cztery lata temu ubeckie i głupkowate metody znów wracają na ostatni tydzień przed godziną X.
Wtedy, w 2007 roku napuszczanie na PiS i podgrzewanie atmosfery histerii poparte wymyśloną przez wyjątkowego quasi-matoła akcją „idź na wybory – zmień Polskę” część Polaków bez szemrania kupiła.
Kupiła i teraz pluje sobie w brodę, że pozwoliła zmarnować cztery lata ze swojego życia i życia kraju.
Dziś już nikt „taniego kitu” nie kupi, o czym wiedzą ludzie a niezbyt inteligentne media z przewodnią siłą narodu po społu –nie.
I znowu to samo lub w stylu tym samym...
Przyjeżdżam i czytam hipernjusa, że (jak i cztery lata temu) „znany aktor poparł PO”.
Któż to zacz ten znany aktor?
To znów, jak cztery lata temu, odgrywający Ferdka Kiepskiego, niezbyt lotny mózgowo Grabowski (uosobienie tegoż Kiepskiego), który zadeklarował, że „głosuje na lepszych”!
Chyba, by nie było mu smutno i nie czuł się samotnie, do Kiepskiego dołączył też dawny „komitet Komorowskiego” z Wajdą, Hollandową i jakimś Karolakiem (też podobno aktorem).
Szczyty intelektualnego bon-tonu osiąga wczoraj rano czerwony na gębie jak sztandar Budionnego „Maniuś” Kociniak (kiedyś, zanim przepił życie - też aktor), który bredzi coś w stylu „jak zbierzemy się w kupę, to tak wam damy w dupę...”.
Premier już nie jeździ, tylko biega.
Żeby choć po piwo, czy też flaszkę...
Nie, biega by mu rosły słupki.
Za nim zapierniczają dziennikarze, ochroniarze i kamerzyście z technicznymi.
Ubaw na dziesięć fajerek.
Nawet wywiad w trakcie biegu jedna panienka z Tuskiem prowadzi.
-„Powiedzą, że to przedwyborcza propaganda, ale ci co mnie znają, to wiedzą, że ja tak zawsze...” – glindzi premier i sapie w trakcie biegu do mikrofonu.
Inna znów propagandzistka, kobitka od niedoleczenia Polaków i mordowania służby zdrowia plecie, że „Tusk ma moc, nie boi się nikogo poza Bogiem”. Nie wyjaśnia tylko o jakiego to Boga chodzi, bo premier religijnym bywa rzadko - tylko raz na cztery lata (przed wyborami).
Czytałem kiedyś, że Jana Krzysztofa Bieleckiego nazywali z Kongresie Liberalno Demokratycznym – „Bogiem”. To może o niego chodzi?
Michnik w gruźliczo-patetycznym uniesieniu wystosowuje apele do Polaków, by „ratować Polskę!” – nie głosować na PiS. Przypomina w tym „wolność wiodącą lud na barykady” tylko bez cycka na wierzchu, bo klatkę jako gruźlik ma już zapadniętą.
Pierwszy „ogólnopolski dureń” Wojewódzki jako emerytowany młodzian agituje wśród nastolatków, by wspierali FJN (Front Jedności Niedouczonych - PO) i bełkocze coś o podsłuchach, odwetach i dyktafonach za czasów rządu PiS. Teraz ma tych podsłuchów w kraju dwa razy tyle, ale Wojewódzkiemu nie należy dziwić się, że nie wie o tym, bo to raczej przypadek kliniczny.
Całe szczęście, że ludzie poznali się już na metodach, którymi robi z nich idiotów „elyta III Rp”. Przecież dwa razy na ten sam bajer myślący człowiek nie daje się nabrać.
Czy „oni” mają „nas” za idiotów?!
Nie wystarczą lotne i chwytliwe hasła wypowiadane przez cudotwórcę i jego medialną świtę.
Czyny. Czyny i dokonania są wizytówką władzy.
Chwilowo sukcesów brak, a „tuski” proszą o kolejne cztery lata zaufania społecznego.
Jeżeli tym razem obywatele nie powiedzą „won”, znów cztery lata, jak w ...., a na koniec kadencji premier, niczym słynny gospodarz Anioł (z Alternatywy 4) stanie i powie: „...no, robili my,... budowali.... prr, ja już nic nie wiem. No, nie wiem...”
Kiepski w PO, Paździoch do Palikota – jako symbole ich kampanii!
Żadnych informacji, njusów czy nawet strzępów wiadomości.
Nic, zupełnie nic nie docierało do mnie z Polski.
Liczyłem, że kampania wyborcza zaskoczy mnie czymś po powrocie.
Z przykrością stwierdziłem jednak, że ostatnie cztery lata zarówno rządząca partia jak też reżimowa telewizja oraz prasa przespały i leżały na przysłowiowych „worach” zamiast uczyć się.
Nudy i stare, stosowane już cztery lata temu ubeckie i głupkowate metody znów wracają na ostatni tydzień przed godziną X.
Wtedy, w 2007 roku napuszczanie na PiS i podgrzewanie atmosfery histerii poparte wymyśloną przez wyjątkowego quasi-matoła akcją „idź na wybory – zmień Polskę” część Polaków bez szemrania kupiła.
Kupiła i teraz pluje sobie w brodę, że pozwoliła zmarnować cztery lata ze swojego życia i życia kraju.
Dziś już nikt „taniego kitu” nie kupi, o czym wiedzą ludzie a niezbyt inteligentne media z przewodnią siłą narodu po społu –nie.
I znowu to samo lub w stylu tym samym...
Przyjeżdżam i czytam hipernjusa, że (jak i cztery lata temu) „znany aktor poparł PO”.
Któż to zacz ten znany aktor?
To znów, jak cztery lata temu, odgrywający Ferdka Kiepskiego, niezbyt lotny mózgowo Grabowski (uosobienie tegoż Kiepskiego), który zadeklarował, że „głosuje na lepszych”!
Chyba, by nie było mu smutno i nie czuł się samotnie, do Kiepskiego dołączył też dawny „komitet Komorowskiego” z Wajdą, Hollandową i jakimś Karolakiem (też podobno aktorem).
Szczyty intelektualnego bon-tonu osiąga wczoraj rano czerwony na gębie jak sztandar Budionnego „Maniuś” Kociniak (kiedyś, zanim przepił życie - też aktor), który bredzi coś w stylu „jak zbierzemy się w kupę, to tak wam damy w dupę...”.
Premier już nie jeździ, tylko biega.
Żeby choć po piwo, czy też flaszkę...
Nie, biega by mu rosły słupki.
Za nim zapierniczają dziennikarze, ochroniarze i kamerzyście z technicznymi.
Ubaw na dziesięć fajerek.
Nawet wywiad w trakcie biegu jedna panienka z Tuskiem prowadzi.
-„Powiedzą, że to przedwyborcza propaganda, ale ci co mnie znają, to wiedzą, że ja tak zawsze...” – glindzi premier i sapie w trakcie biegu do mikrofonu.
Inna znów propagandzistka, kobitka od niedoleczenia Polaków i mordowania służby zdrowia plecie, że „Tusk ma moc, nie boi się nikogo poza Bogiem”. Nie wyjaśnia tylko o jakiego to Boga chodzi, bo premier religijnym bywa rzadko - tylko raz na cztery lata (przed wyborami).
Czytałem kiedyś, że Jana Krzysztofa Bieleckiego nazywali z Kongresie Liberalno Demokratycznym – „Bogiem”. To może o niego chodzi?
Michnik w gruźliczo-patetycznym uniesieniu wystosowuje apele do Polaków, by „ratować Polskę!” – nie głosować na PiS. Przypomina w tym „wolność wiodącą lud na barykady” tylko bez cycka na wierzchu, bo klatkę jako gruźlik ma już zapadniętą.
Pierwszy „ogólnopolski dureń” Wojewódzki jako emerytowany młodzian agituje wśród nastolatków, by wspierali FJN (Front Jedności Niedouczonych - PO) i bełkocze coś o podsłuchach, odwetach i dyktafonach za czasów rządu PiS. Teraz ma tych podsłuchów w kraju dwa razy tyle, ale Wojewódzkiemu nie należy dziwić się, że nie wie o tym, bo to raczej przypadek kliniczny.
Całe szczęście, że ludzie poznali się już na metodach, którymi robi z nich idiotów „elyta III Rp”. Przecież dwa razy na ten sam bajer myślący człowiek nie daje się nabrać.
Czy „oni” mają „nas” za idiotów?!
Nie wystarczą lotne i chwytliwe hasła wypowiadane przez cudotwórcę i jego medialną świtę.
Czyny. Czyny i dokonania są wizytówką władzy.
Chwilowo sukcesów brak, a „tuski” proszą o kolejne cztery lata zaufania społecznego.
Jeżeli tym razem obywatele nie powiedzą „won”, znów cztery lata, jak w ...., a na koniec kadencji premier, niczym słynny gospodarz Anioł (z Alternatywy 4) stanie i powie: „...no, robili my,... budowali.... prr, ja już nic nie wiem. No, nie wiem...”
Kiepski w PO, Paździoch do Palikota – jako symbole ich kampanii!
Etykiety:
głupota włądzy,
Goebbels,
idioci,
ludzie,
Platforma Obywatelska,
propaganda,
wybory 2012
sobota, 24 września 2011
Plakat wyborczy RPP!
Udało się nam dotrzeć do największej tajemnicy Ruchu Podtarcia Palikota. Do plakatu wyborczego mającego być hitem ostatniego dnia wyborów.
Plakat miał dotrzeć do najbardziej palikotogennych środowisk...

środa, 21 września 2011
"Obywatelskie Państwo" – wersja „low IQ”
Cóż wymagać od sprzedawcy kebabu, importera „kadzidełek” z Pakistanu czy dystrybutora tanich tajskich zupek?
Cóż wymagać w zakresie wizji państwa i jego ustawodawstwa od ludzi z mizernym wykształceniem o mentalności słuchacza disco-polo i widza wenezuelskich seriali?
Niestety, każdy obywatel ma prawo silić się na uzdrowiciela i ogłaszać rewolucyjne teorie naprawy Rzeczpospolitej.
Niestety…
Rzecz jasna takie to prawo posiadają też „stadni” ze stajni Palikota, którzy to właśnie, w przewadze środowiska wyżej wymienione reprezentują?
Oni też ogłaszają swoje programy i ozdrowieńcze recepty.
Co jednak może zawierać program naprawy państwa skreślony ręką absolwentów szkoły podstawowej lub w lepszym przypadku zasadniczej szkoły zawodowej kończonej wieczorową porą?
Bzdury i infantylia pisane z poziomu własnych mikrych problemów i ze swojego małego podwóreczka z hamburgerową blaszaną budką pośrodku.
Takie właśnie steki swoich kompleksów małośrodowiskowych wysmażyli kandydaci do sejmu z ramienia Ruchu Poparcia Palikota.
Wprawdzie ich konsument, ten poziomem zbliżony do przeciętnego sympatyka RPP, ze smakiem schrupie ów śmierdzący kotlet, lecz zwrócić uwagę „twórcom” należy na to, że w kraju są też (w przewadze) ludzie o innym światopoglądzie – wytworzonym przez wyższe IQ niż dysponują owi „twórcy”.
W państwach normalnych na ogół bywa na odwrót.
To ludzie mądrzy i wykształceni tworzą projekty prawne a niskointeligentna warstwa słucha i przytakuje.
Według ojców programu naprawy państwa (made by RPP), winno być na opak.
Może to ze względu na to, że żyjemy w „dzikim kraju” jak twierdził przyjaciel i kolega partyjny Palikota „Miro” Drzewiecki.
Poniżej ku uciesze i radości czytających, zamieszczam porcję bzdur rodem z palikociego gniazda.
Jest to program niejakiego Artura Dębskiego – wicepalikota w Warszawie ale mało to prawdopodobne, że sam Dębski to wymyślił… z przyczyn, które przemilczę nie jestem w stanie uwierzyć.
Na wszelki wypadek, pod każdym postulatem zamieściłem tłumaczenie.
To tak, by normalni zrozumieli.
OBYWATELSKIE PAŃSTWO (NIECH TERAZ PORZĄDZĄ CINKCI-ZIOMALE)
Stop finansowaniu partii z budżetu państwa,
(Teraz mafia i gangi do dzieła! Wy wpłacacie, my wam się odwdzięczymy. Można też przez słupy. Sam prezes Palikot tak robił. Wpłacał przez podstawionych studentów na własną kampanię wyborczą.)
Kadencyjność funkcji politycznych - w tym partyjnych,
(Do dupy z demokracją! Dwa-trzy lata w swojej partii i na emeryturę... albo zapisz się do innej partii. Następnie będzie kadencyjność w prywatnych bankach, sklepach, kioskach i fabrykach...)
Likwidacja Senatu,
(Niech żyje tow. Bierut! Po co senat? A może i sejm po co? Twardą palikotową łapą porządek zaprowadzimy, bo Polska to, jak mówił kumpel Palikota Drzewiecki – dziki kraj!)
Redukcja liczby posłów do 300,
(A kurde, dlaczego nie 278? A może 327? Sprytny matematyk musiał to wyliczać i ciekawe dane oraz klucz działania zastosował. Po wyborach pokażemy te wyliczenia!)
Zniesienie immunitetu parlamentarnego.
(Ot, to! W ten sposób ekipa rządząca zawsze będzie miała większość w głosowaniach sejmowych. Przecież na 48 godzin można każdego zatrzymać... )
ŚWIECKIE PAŃSTWO (NIHILIŚCI DO KORYTA)
Stop finansowaniu kościoła ze środków publicznych,
(Tak! Stop też nauce historii, związkom małżeńskim i finansowaniu urzędników państwowych)
Uchylenie decyzji Komisji Majątkowej,
(Niech żyje tow. Bierut! Zlikwidować, odebrać zamknąć i osądzić... Ukraść wszystko i zalegalizować kradzież majątku kościelnego. A jak nam to dobrze wyjdzie, to później będziemy kraść innym!)
Wycofanie nauki religii ze szkół.
(Wycofać też historię najnowszą – nie chce jej niemiecka mniejszość, matematykę – bo narzuca z góry rozwiązania i nie pozwala na intelektualne, wolne myślenie, język polski – bo sprzeciwiają się neoortografianie, fizykę – bo niektórzy ekolodzy....)
PRZYJAZNE PAŃSTWO (POŻAR W BURD..U)
Zasada milczącej zgody (zgłaszam i działam),
(Tak jak na Reunionie, Fidżi i St. Kitty. Będziemy rajem podatkowym!)
Rzeczywista jawność dokumentów urzędowych,
(Na każdym słupie – dokumenty! Wszystkie dane osobowe obywateli - do wglądu obywateli!)
Połączenie ZUS-u i KRUS-u,
(Rewolucja! A do tego jeszcze AUTOBUS-u. Później likwidacja podatków w ogóle!)
Likwidacja koncesji, zezwoleń i licencji,
(Wóda w każdej szkole, obok przedszkola i w każdej podłej knajpie! Róbta, co chce ta – bez zezwoleń. Wracajcie handlowcy ze wschodu – wasze CD i DVD „piraty” już teraz legalne!)
Odpowiedzialność cywilna urzędników za podejmowane decyzje.
(Zachęcamy do pracy w urzędach państwowych! Przełożeni będą ci sugerowali rozwiązania i zalecali, a ty podpiszesz – a później bekniesz!)
SPOŁECZNE PAŃSTWO (SODOMIA i GOMORA)
Realne zrównanie szans zawodowych kobiet i mężczyzn,
(Niech żyje tow. Bierut! Kobiety na traktory, do kopalni i do kamieniołomów! Dość opiekowania się dziećmi i rodzenia! Sam przewodniczący daje przykład – żona pracuje jako bezrobotna – u niego w domu.)
Legalizacja związków partnerskich,
(Pederaści do urzędów stanu cywilnego! Zoofile – na was też przyjdzie moment. Później dalsze grupy. Nie martwcie się, tworzący pary z zegarem ściennym, kaktusem i parkową ławką – dla was też zaświeci jutrzenka wolności!)
Darmowy dostęp do Internetu,
(Weźmiemy tę unię i rozpirzymy! Co to za VAT na usługi internetowe?!)
1% budżetu na kulturę,
(Co ta cholerna kultura tyle kosztuje – zabierzemy jej i damy tylko 1%!)
Redukcja cen leków o 50%,
(Eeee, tam 100% redukcja, ale po roku! Ba dojdziemy nawet do tego, że apteki będą dopłacały klientom, za odebranie lekarstwa. Ciekawe wyliczenia, jak to zrobimy – po wyborach)
In vitro finansowane z budżetu,
(Tak, zabierzemy szkołom, księżom, aptekom, urzędnikom i damy na In vitro! Każdy będzie mógł sobie takiego małego Palikota urodzić)
Liberalizacja ustawy antyaborcyjnej,
(Skrobcie się, skrobcie... W dalszej kolejności prawo do strzelania do dzieci w wieku przedszkolnym.)
Edukacja seksualna w szkołach,
(Specjalne ekipy partyjnych urzędników, jeździć będą po szkołach i demonstrować „te sprawy” i „jak to się robi”... Może nawet w pierwszej parze wyruszą do szkół ob. Biedroń z ob. Szypułą..?)
Parytety dla kobiet na listach wyborczych,
(Jeszcze większe! Teraz to będzie z łapanki. Skoro nie chcą, to będą musiały. W ten sposób liczymy na wzrost poziomu intelektualnego wśród posłów. Nawet matoł, byle by kobieta.)
Legalizacja marihuany.
(To tak, aby się dobrze napalić i nie widzieć tego bur...u, który wam zrobimy...)
Cóż wymagać w zakresie wizji państwa i jego ustawodawstwa od ludzi z mizernym wykształceniem o mentalności słuchacza disco-polo i widza wenezuelskich seriali?
Niestety, każdy obywatel ma prawo silić się na uzdrowiciela i ogłaszać rewolucyjne teorie naprawy Rzeczpospolitej.
Niestety…
Rzecz jasna takie to prawo posiadają też „stadni” ze stajni Palikota, którzy to właśnie, w przewadze środowiska wyżej wymienione reprezentują?
Oni też ogłaszają swoje programy i ozdrowieńcze recepty.
Co jednak może zawierać program naprawy państwa skreślony ręką absolwentów szkoły podstawowej lub w lepszym przypadku zasadniczej szkoły zawodowej kończonej wieczorową porą?
Bzdury i infantylia pisane z poziomu własnych mikrych problemów i ze swojego małego podwóreczka z hamburgerową blaszaną budką pośrodku.
Takie właśnie steki swoich kompleksów małośrodowiskowych wysmażyli kandydaci do sejmu z ramienia Ruchu Poparcia Palikota.
Wprawdzie ich konsument, ten poziomem zbliżony do przeciętnego sympatyka RPP, ze smakiem schrupie ów śmierdzący kotlet, lecz zwrócić uwagę „twórcom” należy na to, że w kraju są też (w przewadze) ludzie o innym światopoglądzie – wytworzonym przez wyższe IQ niż dysponują owi „twórcy”.
W państwach normalnych na ogół bywa na odwrót.
To ludzie mądrzy i wykształceni tworzą projekty prawne a niskointeligentna warstwa słucha i przytakuje.
Według ojców programu naprawy państwa (made by RPP), winno być na opak.
Może to ze względu na to, że żyjemy w „dzikim kraju” jak twierdził przyjaciel i kolega partyjny Palikota „Miro” Drzewiecki.
Poniżej ku uciesze i radości czytających, zamieszczam porcję bzdur rodem z palikociego gniazda.
Jest to program niejakiego Artura Dębskiego – wicepalikota w Warszawie ale mało to prawdopodobne, że sam Dębski to wymyślił… z przyczyn, które przemilczę nie jestem w stanie uwierzyć.
Na wszelki wypadek, pod każdym postulatem zamieściłem tłumaczenie.
To tak, by normalni zrozumieli.
OBYWATELSKIE PAŃSTWO (NIECH TERAZ PORZĄDZĄ CINKCI-ZIOMALE)
Stop finansowaniu partii z budżetu państwa,
(Teraz mafia i gangi do dzieła! Wy wpłacacie, my wam się odwdzięczymy. Można też przez słupy. Sam prezes Palikot tak robił. Wpłacał przez podstawionych studentów na własną kampanię wyborczą.)
Kadencyjność funkcji politycznych - w tym partyjnych,
(Do dupy z demokracją! Dwa-trzy lata w swojej partii i na emeryturę... albo zapisz się do innej partii. Następnie będzie kadencyjność w prywatnych bankach, sklepach, kioskach i fabrykach...)
Likwidacja Senatu,
(Niech żyje tow. Bierut! Po co senat? A może i sejm po co? Twardą palikotową łapą porządek zaprowadzimy, bo Polska to, jak mówił kumpel Palikota Drzewiecki – dziki kraj!)
Redukcja liczby posłów do 300,
(A kurde, dlaczego nie 278? A może 327? Sprytny matematyk musiał to wyliczać i ciekawe dane oraz klucz działania zastosował. Po wyborach pokażemy te wyliczenia!)
Zniesienie immunitetu parlamentarnego.
(Ot, to! W ten sposób ekipa rządząca zawsze będzie miała większość w głosowaniach sejmowych. Przecież na 48 godzin można każdego zatrzymać... )
ŚWIECKIE PAŃSTWO (NIHILIŚCI DO KORYTA)
Stop finansowaniu kościoła ze środków publicznych,
(Tak! Stop też nauce historii, związkom małżeńskim i finansowaniu urzędników państwowych)
Uchylenie decyzji Komisji Majątkowej,
(Niech żyje tow. Bierut! Zlikwidować, odebrać zamknąć i osądzić... Ukraść wszystko i zalegalizować kradzież majątku kościelnego. A jak nam to dobrze wyjdzie, to później będziemy kraść innym!)
Wycofanie nauki religii ze szkół.
(Wycofać też historię najnowszą – nie chce jej niemiecka mniejszość, matematykę – bo narzuca z góry rozwiązania i nie pozwala na intelektualne, wolne myślenie, język polski – bo sprzeciwiają się neoortografianie, fizykę – bo niektórzy ekolodzy....)
PRZYJAZNE PAŃSTWO (POŻAR W BURD..U)
Zasada milczącej zgody (zgłaszam i działam),
(Tak jak na Reunionie, Fidżi i St. Kitty. Będziemy rajem podatkowym!)
Rzeczywista jawność dokumentów urzędowych,
(Na każdym słupie – dokumenty! Wszystkie dane osobowe obywateli - do wglądu obywateli!)
Połączenie ZUS-u i KRUS-u,
(Rewolucja! A do tego jeszcze AUTOBUS-u. Później likwidacja podatków w ogóle!)
Likwidacja koncesji, zezwoleń i licencji,
(Wóda w każdej szkole, obok przedszkola i w każdej podłej knajpie! Róbta, co chce ta – bez zezwoleń. Wracajcie handlowcy ze wschodu – wasze CD i DVD „piraty” już teraz legalne!)
Odpowiedzialność cywilna urzędników za podejmowane decyzje.
(Zachęcamy do pracy w urzędach państwowych! Przełożeni będą ci sugerowali rozwiązania i zalecali, a ty podpiszesz – a później bekniesz!)
SPOŁECZNE PAŃSTWO (SODOMIA i GOMORA)
Realne zrównanie szans zawodowych kobiet i mężczyzn,
(Niech żyje tow. Bierut! Kobiety na traktory, do kopalni i do kamieniołomów! Dość opiekowania się dziećmi i rodzenia! Sam przewodniczący daje przykład – żona pracuje jako bezrobotna – u niego w domu.)
Legalizacja związków partnerskich,
(Pederaści do urzędów stanu cywilnego! Zoofile – na was też przyjdzie moment. Później dalsze grupy. Nie martwcie się, tworzący pary z zegarem ściennym, kaktusem i parkową ławką – dla was też zaświeci jutrzenka wolności!)
Darmowy dostęp do Internetu,
(Weźmiemy tę unię i rozpirzymy! Co to za VAT na usługi internetowe?!)
1% budżetu na kulturę,
(Co ta cholerna kultura tyle kosztuje – zabierzemy jej i damy tylko 1%!)
Redukcja cen leków o 50%,
(Eeee, tam 100% redukcja, ale po roku! Ba dojdziemy nawet do tego, że apteki będą dopłacały klientom, za odebranie lekarstwa. Ciekawe wyliczenia, jak to zrobimy – po wyborach)
In vitro finansowane z budżetu,
(Tak, zabierzemy szkołom, księżom, aptekom, urzędnikom i damy na In vitro! Każdy będzie mógł sobie takiego małego Palikota urodzić)
Liberalizacja ustawy antyaborcyjnej,
(Skrobcie się, skrobcie... W dalszej kolejności prawo do strzelania do dzieci w wieku przedszkolnym.)
Edukacja seksualna w szkołach,
(Specjalne ekipy partyjnych urzędników, jeździć będą po szkołach i demonstrować „te sprawy” i „jak to się robi”... Może nawet w pierwszej parze wyruszą do szkół ob. Biedroń z ob. Szypułą..?)
Parytety dla kobiet na listach wyborczych,
(Jeszcze większe! Teraz to będzie z łapanki. Skoro nie chcą, to będą musiały. W ten sposób liczymy na wzrost poziomu intelektualnego wśród posłów. Nawet matoł, byle by kobieta.)
Legalizacja marihuany.
(To tak, aby się dobrze napalić i nie widzieć tego bur...u, który wam zrobimy...)
Subskrybuj:
Posty (Atom)