czwartek, 18 października 2012

Polscy hitlerowcy

LISTA TALIBÓW

Janusz Palikot udostępnił społeczeństwu podobizny rodzimych Talibów - posłów, którzy  głosowali za skierowaniem do dalszych prac projektu Solidarnej Polski w sprawie aborcji. Wydrukował plakaty ze zdjęciami posłów i w nagłówku napisał stylizowaną na arabską czcionką: Lista Opolskich Talibów oraz Lista Lubelskich Talibów.

"POSŁOWIE TEJ PARTII (Solidarnej Polski - red.) CHCĄ ZAKAZU ABORCJI W PRZYPADKU PRAWDOPODOBIEŃSTWA CIĘŻKIEGO I NIEODWRACALNEGO UPOŚLEDZENIA PŁODU ALBO NIEULECZALNEJ CHOROBY ZAGRAŻAJĄCEJ JEGO ŻYCIU" - napisał Palikot  i uznał, że ludzi, którzy występują w obronie ludzkiego życia śmiało można nazwać Talibami.
Samo określenie „Talib“ w stosunku do kogoś, kto staje w obronie słabszego mocno dziwi. Wystarczy tylko wstukać w internecie hasło „talibowie“ a okaże się, że to: fundamentalistyczne ugrupowanie islamskie (sunnickie), powstałe we wrześniu 1994 r. w Kandaharze w Afganistanie. i że: grupa ta w połowie lat 90. była jedną z wielu nieformalnych organizacji planujących zbrojne przejęcie władzy w kraju i wprowadzenie nowego ustroju, opartego na prawie koranicznym... Ale o ochronie życia ludzkiego zarodka nic!
Talibów powszechnie łączy się ze światowym terroryzmem, a po wydarzeniach z 11 września 2001 określenie „talib“ zyskało negatywny wymiar, na tyle że nazwanie kogoś bezpodstawnie talibem może pociągnąć za sobą konsekwencje prawne.
Niedouczony Palikot któryś już raz plecie publicznie głupoty, licząc na poklask sobie podobnych – prostackich i prymitywnych mentalnych dresiarzy, dla których ‚talib“ czy „polip“ to tak samo niezrozumiałe terminy. Liczy się cyrk i „dowalenie“ katolom.

O CO WALCZY PALIKOT?

Prawo do przerwania ciąży bez ograniczeń do 12. tygodnia oraz refundacja środków antykoncepcyjnych - to główne założenia projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie autorstwa Ruchu Palikota.
I dalej: (...) decyzja o przerwaniu ciąży powinna należeć wyłącznie do kobiety. W  pierwszym trymestrze ciąży kobieta miała prawo do aborcji bez żadnych ograniczeń, powyżej 12. tygodnia ciąży zabieg można by było przeprowadzić, jeżeli ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego (obecnie aborcja dopuszczalna jest tylko w tych trzech przypadkach).
W sytuacji, gdyby istniało prawdopodobieństwo uszkodzenia płodu, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia ciąży, a w przypadkach, gdy ciąża jest następstwem przestępstwa - do 18. tygodnia ciąży.
Na koniec „kwiatek“ jaskrawie różniący „projekt talibów“ od „projektu nowoczesnych“:  Jeśli ciąża zagrażałaby zdrowiu i życiu kobiety oraz GDY WYKRYTA CHOROBA UNIEMOŻLIWIAŁABY PŁODOWI SAMODZIELNE ŻYCIE BEZ MOŻLIWOŚCI WYLECZENIA, PRZERWANIE CIĄŻY BYŁOBY DOPUSZCZALNE BEZ OGRANICZEŃ...
Tyle geniusze z palikociego gniazda.

POLSCY HITLEROWCY

Januszowi Palikotowi i jego hałastrze najwyraźniej już całkowicie odbiło. Czytając powyższe wypociny (zwane projektem liberalizującym przepisy aborcyjne) mam wrażenie, że kiedyś już świat to przerabiał.
Projekt Palikota, to nowa wersja słynnego AKTION T4, czyli E-AKTION Z OKRESU III RZESZY (szczególnie w treści dotyczącej eksterminacji upośledzonych i przewlekle chorych).
Dla przypomnienia ów program realizowany był w hitlerowskich niemczech w latach 1939–1944 a POLEGAŁ NA FIZYCZNEJ ELIMINACJI (ZABIJANIU) LUDZI NIEDOROZWINIĘTYCH PSYCHICZNIE, PRZEWLEKLE CHORYCH PSYCHICZNIE I NEUROLOGICZNIE ORAZ Z NIEKTÓRYMI WRODZONYMI ZABURZENIAMI ROZWOJOWYMI, CHORYCH NIEULECZALNIE (niem. "Vernichtung von lebensunwertem Leben" – "likwidacja życia niewartego życia").
Wpawdzie hitlerowcy eksterminowali ludzi już urodzonych a nie jak chce Palikot jeszcze w brzuchu matki, lecz z pewnością gdyby techniki medyczne w okresie Hitlera pozwalały na badanie płodu, Palikot nie byłby pierwszy.
Wtedy być może „projekt Palikota“ byłby plagiatem „dzieła“ pomysłodawcy Aktion T4 – Victora Branck’a, którego spadkobiercy z pewnością podaliby do sądu Janusza z Biłgoraja.
Jak zatem nazwać (odpowiednio, w rewanzu do „Listy Talibów“) Janusza Palikota i jego towarzyszy z Ruchu, którzy podpisali się pod projektem bądź głosowali za nim?
Określenie samo się nasuwa – POLSCY HITLEROWCY.
Całkowicie przeto zrozumiałym jest, że w tej sytuacji, od ręki stworzyłem „LISTĘ POLSKICH HITLEROWCÓW“  i zamieszczam poniżej w celu dalszego kolportowania.
Heil Janusz!



oraz stary propagandowy plakat, wydany w 1938 przez Biuro Polityki Rasowej NSDAP "60 000 marek kosztuje utrzymanie osoby chorej psychicznie podczas całego jej życia. Towarzyszu! To są także Twoje pieniądze...."Gdyby Adolf Hitler znał program aborcyjny Palikota, kazał by dopisać: "Niszcz płód już w zarodku!"


środa, 17 października 2012

Dach nad Narodowym czyli Tusk to załatwi

-->
Ktoś nie zamknął dachu nad Stadionem Narodowym i cały mecz z Anglikami szlag trafił. 
Wody nakapało co nie miara, tak że w waterpolo grać można było, przez co kibice rozrywkę niemożebną mięli w postaci zasyłanych na PZPN oraz ministrę Muchę jobów.
Dla PZPNu to nie nowość a i Mucha cienko bzyka – więc olewa, toteż najbardziej „poczuł się w obowiązku“ nasz niezastąpiony Superman oraz Batman ze Spidermanem łączony naraz  – Donald Tusk.
Starą metodą bolszewików (wczśniej już przez niego testowaną na narodzie) wyszedł przed szereg i zakrzyknał: „Ja im pokażę i ja to załatwię“, po czym zarządził kontrolę w Ministerstwie Sportu oraz NCS.
Nie pierwszy już raz premier przed tłumem udowadnia, że ci wszyscy ministrowie, panie ministry oraz dyrektoriat spółek państwowych to biorą tylko forsę za puszczanie bąków w wygodne fotele,  bo właściwie to tylko on – premier potrafi coś właściwego zarządzić i wyjasnić.
Jasno wynika z powyższego, że taka ministra czy inny dyrektorek, nie potrafi samo z siebie kontroli odpowiedniej w temacie przeprowadzić. 
Brak umiejętności decyzyjnych?
Może tak być, to typowe u lemingów.
Oczywiście, później w premierowym zaciszu - jak to było w dowcipie, premier po namyśle ocenia, że podejmować decyzje za dziewiętnastu czy tam dwudziestu pierdzących w stołki  ministrów to ponad jego siły, więc stwierdza: „Przecież się k...wa nie rozerwę...“  i cały ten cyrk z nasyłaniem kontroli w łeb bierze, bo tak na prawdę – po co mu te kontrole, żeby jeszcze bardziej zdołować własny rząd?
Ale niejwżniejsze, że przekaz „w Polskę idzie“ i pewnie słupek Tuskowi drgnie, bo lemingi lubią jak się ładnie mówi oraz obiecuje.

Premier lubi mowić.
Lubi szczególnie mówić o rzeczach o których jego wyborcy lubią słuchać. 
Lubi też mówić o tym, co może mu poprawić i tak już kaprawe notowania.
O czynach trudno dyskutować, gdyż poza mówieniem pan Tusk niczym innym (może prócz rypania w gałę) się nie zajmuje.
To bardzo ładnie wygląda, gdy szeryf osobiście, bez względu na ofiary obiecuje kontrole i lustracje urzędów.
Te jednak, jak pokazuje życie ogłaszane są wybiórczo.
Rzecz w tym, że gdy sprawy dotyczą rzeczy poważnych, Tusk chowa głowę w piasek i udaje „Strusia... porządku“.
Gdzie np. zalecane kontrole w ministerstwach po aferze hazardowej czy też Amber Gold?
Może to zbyt błache w porównaniu z dachem na Narodowym sprawy, a może w tych przypadkach odwagi zabrakło?

piątek, 12 października 2012

Z OSTATNEJ CHWILI! Całe expose premiera Tuska!



Udało nam się, jako pierwszym zdobyć nagranie drugiego w tej kadencji expose premiera Tuska! Warto posłuchać, bo o ważnych rzeczach jest mowa...

środa, 10 października 2012

Premier(a) w kuchni - odcinek programu kulinarnego!


Premier Donald Tusk robi to, co umie najlepiej - prowadzi program kulinarny. Dziś "Tusk na Bajerze" czyli partyjny przysmak Platformy Obywatelskiej. Smacznego!


sobota, 6 października 2012

Plichta vs. Sprawiedliwość - reportaż z pasjonującego pojedynku



Najznamienitsze osoby w państwie zaszczyciły galę sportów walki. Pojedynek był pasjonujący a wynik ustalony na wszelki wypadek już wcześniej. Brawo władza!