czwartek, 20 listopada 2008

By biło się lepiej. Wszystkim!


Media podały, że pewien wysoko postawiony dziś gość pojechał wraz z żoną do Stanów Zjednoczonych i tamże ponoć spuścił tejże małżonce łomot. Wezwana policja wsadziła gościa w kajdanki i odstawiła na komisariat, gdzie zaopiekowała się mim przez następne 24 godziny. Działo się to tuż przed „godziną zero” 31 grudnia i w związku z tym, co oczywiste, tenże gość spędził noc sylwestrową wraz z małżonką w celi komisariatu w towarzystwie podobnych mu miłośników boksu, judo i innych sportów walki.

O północy życzeniom i winszowaniom nie było końca, a toast wzniesiono cienką (jak to bywa w Ameryce) kawą z automatu. Później gościa i małżonkę wypuszczono.
Jako, że gość języki obce, co najwyżej widział na zdjęciu lub poczcie podczas lizania znaczków – nie umiał ni w ząb porozumieć się z policją.

W sobie tylko znany sposób udało mu się w końcu poinformować stróżów prawa, że jest on, najprościej mówiąc bezrobotnym dyplomatą, bez środków do życia i bez konta bankowego – jednym słowem gołodupcem (wówczas na 77. miejscu listy najbogatszych Polaków tyg. Wprost) .
W związku z tym, że urzędnicy tępej amerykańskiej administracji nie czytują Wprost – dali się oszukać i przyznali gościowi darmowego adwokata.

Tak to gość – biedujący milioner, odbył przygodę swojego życia w Stanach Zjednoczonych. Piękna historia zawierająca tak wielkie ładunek przeżyć, że gość nie podzielił się nią z nikim, wyłączając najbliższych znajomych.

Ech, biedak to ma klawe życie!
Może wyjechać za ocean, nałomotać żonę i jeszcze za wszystko zapłaci skostniały aparat władzy (naszej czy też amerykańskiej) .Warto biedować.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Yarroku, wróć na salon!

YARROK pisze...

Witam,
chwilowo nie planuję powrotu. Prawdę mówąc zbieram się do skatalogowania wszystki swoich wpisów i pożegniane się z S24.
Zapraszam na Blogmedia24.pl!
Pozdrawiam!