poniedziałek, 27 lutego 2012

Europolacy Smudy!



Euro 2012 tuż, tuż.
Kadra nasza, pod wodzą wielkiego stratega oraz wielbiciela Bronisława Komorowskiego – Franciszka Dyzmy Smudy czyni oszałamiające postępy.
Szczególnie grę kombinacyjną oraz stałe fragmenty piłkarze nasi opanowali do perfekcji.
Trener zapewnia: „Na Euro będzie gut!“

Nic tak nie inspiruje trenera Smudy, jak sukcesy Premiera oraz jego ministrów.
Skoro udało się Arłukowiczowi, Nowakowi czy Musze, dlaczego nie miało by się udać Smudzie?
Wystarczy być dobrym „platformowcem“ a efekty przyjdą same.

Trenerowi w osiągnięciu sukcesu pomoże zapewne też spektakularne otwarcie się na Europę.
Sukces w piłce nożnej to nie tylko wkopywanie piłki do bramki oraz bzdurne bieganie tam i z powrotem... To także polityczna poprawność i europejska świadomość – jak mówi premier.
Dość z ksenofobią i bzdurnym przywiązaniem do piłkarzy rodem z Polski.
To nie jest godne europejczyka.
Po eksperymentach z „niemieckimi i francuskimi białymi polakami“ przyszedł czas na pokazanie światu, że ludzie Platformy Obywatelskiej nie boją się śmiałych kroków i w dziedzinie naturalizacji są awangardą światłej europy.

Dziś internacjonalna kadra Platformy Obywatelskiej (dawnej Polski) przebywająca na zgrupowaniu w Małkini  odbyła trening przed jutrzejszym meczem z reprezentacją Surinamu.
Na zdjęciu najprawdopodobniej wyjściowa jedenastka, która jutro zmierzy się z surinamczykami.
W górnym rzędzie od lewej: trener Smuda, Herakles Cocacoladis, Limpo Patato, Antoine-Angela Sarkozy, Coto Cycama, Abraham Al-Paga, Goran Skurvensson,
W dolnym rzędzie: Pier-Giorgio Gorgonzola, Zdenek Podymal, Casper Klajster, Kuku N’Kampari, Kleofas Xiężopolski-Zamorski.

Niewtajemniczonym przybliżamy nieco postaci piłkarzy, którzy będą reprezentowali nasz kraj na Euro 2012.

Bramkarz:
Pier-Giorgio Gorgonzola
Włoch o Polskich korzeniach. Gra w AC Puttana - klubie dziewiętnastej ligi ale z ogromnymi tradycjami.
Z Polską związany poprzez dziadka ze strony kuzyna żony.

Obrońcy:
Herakles Cocacoladis
Rodowity Grek. Efekt poszukiwań skautów Smudy. Gra w zasłużonym greckim FC  Kichanos, który znajduje się tuż na zapleczu greckiej dziewiątej ligi. Z Polską związany poprzez żonę klienta sklepu jego teścia.
Antoine-Angela Sarkozy
Francuz z polskimi korzeniami. Jego ojciec znał fryzjera, który golił kiedyś Polaka. To bardzo go zbliżyło do Polski. Jest zawodnikiem Olympique Balas – lidera francuskiej dwunastej ligi. Mówi po polsku: „hot-dog i devolaile“
Kleofas Xiężopolski-Zamorski
Mongoł polskiego pochodzenia. Gra w Kumaj –Kumaj Ułan Bator. Kapitan zespołu. Wygrał rywalizację z Arkadiuszem Głowackim i po nim otrzymał opaskę kapitana.
Jego ojciec był polskim ogarem a matka Polą Negri.
Zdenek Podymal
Czech z Budiejovic. Jego dziad ponoć znał samego Józefa Szwejka. Gra i trenuje w Holce Prydupas – drużynie środka tabeli czeskiej ósmej ligi. Spokrewniony z byłym polskim piłkarzem Emmanuelem Olisadebe.

Pomocnicy:
Limpo Patato
Jedyny w drużynie biały murzyn z Afryki Środkowej. Naturalizowany na Islandii. W wieku 23 lat poznał historię  własnej rodziny i postanowił przyjechać do kraju swojej z trudem odszukanej kuzynki – Polski. Gra w pakistańskim Sramtran Sundal FC.
Goran Skurvensson
Szwedzki japończyk. Zawodnik IFK Flundra – drużyny zaplecza czternastej ligi szwedzkiej. Zna trzy słowa po polsku. Je bigos i popija kwaśnym mlekiem. Jego matka była Polką w ósmym pokoleniu.
Casper Klajster
Lider drużyny, efekt świetnego „oka“ trenera Franciszka Dyzmy Smudy, który wypatrzył go w mozambijskim A’Kuku AC Kutafon (VI liga). Rodowity Polak, sprzedany niegdyś przez rodziców alkoholików rodzinie austriacko-mozambijskiej. Na czarnym kontynencie Casper sczerniał i „zausrtriaczał“. W swojej karierze posiada epizod w okręgowej lidze bawarskiej, gdzie grał w drużynie FC Bayern Frajer. Świetnie mówi po polsku: „Dzień Dobry“.
Coto Cycama
Rodowity Niemiec z Hanoweru.  Ponoć jego dziadek służył w Abwehrze i blisko współpracował z samym jej szefem Schellenbergiem. Cycama gra w jedenastoligowym, niezwykle zasłużonym dla futbolu niemieckiego 1FC Schwartzschwab.
Z Polską związany poprzez matkę sąsiada.

Napastnicy:
Kuku N’Kampari
Słowak z Trencina. Jego dziadek był Polakiem a babka Aborygenka. Dziad uwielbiał twórczość Słowackiego, do tego stopnia, że został w końcu Słowakiem.
Kuku gra w Fidżyjskim FK Tampon Tatampon (VIII liga) i jest bożyszczem tamtejszej młodzieży.
Abraham Al-Paga
Urodzony w Holandii. Prawdziwy taran i „supersnajper“. Zawodnik belizejskiego FC Nwa Twa Kopa Ra, dla której to drużyny w ubiegłym sezonie strzelił 2 bramki w 30 meczach.
Efekt poszukiwań skautów Smudy.
Zadziwiającą skutecznością w meczach ligowych przekonał do siebie trenera, który namówił Prezydenta Komorowskiego do nadania Abrahamowi polskiego obywatelstwa.
Al-Paga posiada polską krew. Jego pradziad zjadł kiedyś polskiego misjonarza.

piątek, 17 lutego 2012

„Sto lat“ w Ujazdowskich


Otóż idę ja sobie pewnego razu Alejami Ujazdowskimi, a tu nagle od strony Urzędu Rady Ministrów dobiegać mnie poczęły jakieś dziwne krzyki.
Podszedłem bliżej.
Z okien kancelarii Premiera na pierwszym piętrze, dało się teraz słyszeć bardzo wyraźnie tak znajome nam Polakom: „Sto lat... sto lat...“
„Impreza“ – pomyślałem.
Akurat z budynku URMu wyszedł krokiem sprężystym, wyprostowany jak struna młody oficer BORu.
„Zapewne Pan Premier ma imieniny... albo urodziny...“ – zagadnąłem.
Nic z tych rzeczy. Własnie odbywa się posiedzenie rządu i ustalają wiek emerytalny...“ – odparł „borowik“ i odmaszerował.

Piękny, zrekonstruowany Rząd!


Jak podaje Polska Agencja Prasowa, rekonstrukcja Rządu staje się faktem. Tak przynajmniej zapowiedział Premier. Znając dobry smak oraz niezłomną wiarę w PR („pijar“) naszego prezesa rady ministrów – Donald Tusk zapewne będzie starał się obsadzić stanowiska ludźmi pięknymi i popularnymi w środowiskach młodzieżowych oraz tzw. lemmingów.
Fachowość nie ma tu znaczenia (jako przykład niech posłuży min. Mucha), gdyż z czasem piękny acz pusty niczym portfel emeryta po reformie minister zawsze czegoś się tam nauczy. Prawie nic, ale zawsze...
Dużo to lepsze niż brzydki fachowiec, bo ten od obcowania z ministerialnym towarzystwem nie wypięknieje a i po kilku posiedzeniach URMu zgłupieć może.
I tak „na kolanie“ pozwoliłem sobie zrekonstruować Radę Ministrów.

Z pewnością spodoba się Premierowi.
Sami piękni i lemmingoidalni...

  Donald Tusk (PO) – prezes Rady Ministrów
  Magdalena Mołek (TVN) – wiceprezes Rady Ministrów, minister gospodarki
  Joanna Mucha (PO) – minister zdrowia
  Zbigniew Hołdys (Lemmingi) – minister rozwoju regionalnego
  Krzysztof Ibisz (Polsat) – minister administracji i cyfryzacji
  Monika Olejnik (TVN) – minister skarbu państwa
  Jarosław Kuźniar (TVN) – minister spraw wewnętrznych
  Dorota Gardias (TVN Meteo) – minister sprawiedliwości
  Maciej Maleńczuk (Lemmingi) – minister środowiska
  Tomasz Kin (TVN) – minister pracy i polityki społecznej
  Tomasz Jacyków (PPH) – minister nauki i szkolnictwa wyższego
  Piotr Pacewicz (Gazeta Wyborcza) – minister sportu i turystyki
  Jakub Wojewódzki (TVN) – minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej
  Monika Richardson (Lemmingi) – minister finansów
  Kinga Rusin (TVN) – minister rolnictwa i rozwoju wsi
  Michał Szpak (PPH) – minister obrony narodowej
  Rafał Maserak (bezpartyjny) – minister spraw zagranicznych
  Tomasz Karolak (Lemmingi) – minister edukacji narodowej
  Manuela Gretkowska (Lemmingi) – minister kultury i dziedzictwa narodowego
  Katarzyna Kolenda-Zaleska (TVN) – Minister-członek Rady Ministrów

Powodzenia!

wtorek, 14 lutego 2012

O dobrym Tusku i złych uczniach.


Był razu pewnego stary Żyd.
Ów Żyd posiadał pokaźną ilość zaoszczędzonych przez wiele lat wyrzeczeń dolarów.
Jako, że obawiał się je trzymać w małym i ubogim mieszkanku, postanowił zawinąć pieniądze w worek i zanieść na przechowanie do Rabina.
Wiadomo było, że ten posiadał kasę pancerną oraz dobrze chronione mieszkanie.
Rabin przyjął starca uprzejmie i zaprosił do salonu, gdzie przebywało czterech jego uczniów usadowionych wokół stołu.
Starzec wyjawił cel swojej wizyty i połozył przed Rabinem worek z pieniędzmi.
Ten odezwał się:
-„Będzie jak chcesz. Biorę zatem tych tu obecnych moich uczniów za świadków, że przekazałeś mi na przechowanie ten worek z dolarami. Kiedy tylko zachcesz, będzie ci on zwrócony...“
Starzec podziękował i wyszedł.
Niecałe pół roku później, gdy córka jego za mąż szła, postanowił starzec udać się do Rabina po zwrot worka z pieniędzmi, by obdarować nimi młodą parę.
Mistrz przyjął starca bardzo uprzejmie i zaprosił do salonu, gdzie jak uprzednio przebywało tamtych czterech jego uczniów.
-„Cóż cię do mnie sprowadza dobry człowieku?“ – spytał.
-„Rabi, przyszedłem po mój worek z pieniędzmi, chciałem go odebrać od ciebie z przechowania“ – odparł starzec.
-„Worek...? Pieniądze...? Ja żadnych Twoich pieniędzy nie mam! Czy ja brałem na przechowanie od tego człowieka jakiś worek... jakieś pieniądze?“ – zwrócił się Rabin do swoich uczniów.
„Nie Rabi, nie brałeś...“ – odpowiedzieli jak jeden mąż uczniowie.
Starzec rozpłakał się i przez łzy począł błagać Rabina:
-„Nie gub mnie Rabi, nie zabieraj mi oszczędności całego życia...“
Rabin zbliżył się do niego i wcisnął mu w dłoń worek z pieniędzmi.
„Masz tu swoje dolary. Ja tylko chciałem ci pokazać z jakimi ludźmi ja muszę pracować!“.

Dlaczego przypomniałem ten dowcip?
Prawdopodobnie jest to obecnie ulubiony wic naszego premiera.
Donald Tusk nie pierwszy już raz postąpuje jak ów Rabin z dowcipu.
Wpierw w sprawie społecznych konsultacji dotyczących ACTA, a teraz w sprawie premii dla Rafała Kaplera z NSC.
Źli współpracownicy i dobry mędrzec.

Siedzi Tusk za stołem prezydialnym, puszcza do nas oko... i mówi:
„No, patrzcie. Patrzcie z kim ja muszę pracować...“
A Mucha z Bonim i Zdrojewskim czerwienią się ze wstydu, że tak dobrego premiera zawiedli.
To jest chyba nawet lepszy dowcip.