środa, 14 października 2015

Debil

-->
Onet poinformował o cennej inicjatywie posła Łukasza Abgarowicza.
(…) Platforma Obywatelska chce powołania Beaty Szydło na świadka w sprawie afery podsłuchowej. Odpowiedni wniosek ma zostać złożony w warszawskiej prokuraturze.
Jak wyjaśnił poseł PO Łukasz Abgarowicz, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera zapewniała, że jej partia nie jest powiązana z aferą. Może więc, zdaniem posła, wiedzieć, kto za nią odpowiada. (…)
Zawiłe to i zaplątane w skomplikowaną sieć myślową.
Skoro Beata Szydło twierdzi, że jej partia nie jest uwikłana w “aferę podsłuchową”, to logiczne, że może wiedzieć, kto jest uwikłany… (??!)
Nie wiem, czy poseł Abgarowicz ma zdiagnozowane problemy zdrowotne i aktualny komplet badań psychiatrycznych i czy kierownictwo platformy wie o jego problemach umysłowych.
Jeżeli nie wie, to uprzejmie donoszę, bo szkoda pozostawiać na pastwę losu człowieka schorowanego.
Jeżeli jest świadome I nadal dopuszca Abgarowicza do publicznych wypowiedzi, to znaczyć może, że jest to szerszy problem I być może od nadmiaru władzy coś się z psychiką rządzących dzieje niedobrego.
W oczekiwaniu na dalsze “rewelacyjne dedukcje” Abgarowicza, pozwolę sobie podrzucić kilka tematów…. Może pan poseł podchwyci….
- Przesłuchać Donalda Tuska – ponieważ nie jest powiązany z zabójstwem Kennedy’ego – w związku z tym może wiedzieć, kto jest powiązany.
- Przesłuchać Radosława Sikorskiego – ponieważ nie jest powiązany ze zniknięciem Burstynowej Komnaty – w związku z tym może wiedzieć, kto jest powiązany.
- Przesłuchać Grzegorza Schetynę – ponieważ nie jest powiązany z powstaniem tzw. kręgów zbożowych – w związku z tym może wiedzieć, kto jest powiązany.
- Przesłuchać Łukasza Abgarowicza – nie jest powiązany z nadaniem pozaziemskiego  sygnału WOW – w związku z tym może wiedzieć, kto jest powiązany.
Szczególnie ten ostatni temat, może być bliski panu posłowi Abgarowiczami (stąd też przypisałem jego osobę do zagadki WOW).
W końcu “kosmita” może rzucić wile światła na sprawy kosmitów.

Inny kwiatek z Onetu – znów Abgarowicz.
(…) Komentując wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, według którego przybywający do Europy imigranci mogą powodować zagrożenie epidemiologiczne, Abgarowicz powiedział, że wpisuje się ona w tradycje nazistowskie. Dodał, że tysiące Polaków jeżdzą co roku do egzotycznych krajów i nie przywożą żadnych chorób (…)
Widać stan Abgarowicza pogarsza się. 
Być może wbrew temu, co twierdzi  swoją cieżką chorobę zawdzięcza “złapaniu” wirusa gdzieś za granicą. Nie jestem fachowcem, ale ponoć są “france” atakujące mózg I układ nerwowy.
Warto przypomnieć, że tzw. “tradycjonalistkę nazistowską” poseł Abgarowicz posiada we własnej partii. Ba, nawet jest jego szefową I premierem rządu!
Nie tak dawno, bo w kwietniu 2009 roku, pani Ewa Kopacz przyznała, że Polska jest narażona na pandemię “Świńskiej Grypy” I przygotowuje się do niej. Nie zakupiła jednak szczepionki, mimo że zdarzały się przypadki śmiertelne. Zaraza przybyła do Polski wraz z osobami powracającymi z USA i Wielkiej Brytanii.
Wszyscy zdają sobie sprawę, że poziom prewencji medycznej w USA I UK jest na kolosalnie  wyższy niż w Palestynie, Syrii czy Iraku… Skoro więc I tam zdarzają się  przypadki epidemii, to co dopiero w krajachj zaniedbanych I trwających w nieustannej wojnie.
Ale widać dbanie o zdrowie obywateli to przejaw “tradycji nazistowskiej” tak przyjanmniej uważa Łukasz Abgarowicz – ksywa, jak w tytule.

2 komentarze:

Kira pisze...

W przypadku imigrantów, zwanych uchodźcami, problem ewentualnych chorób wleczonych z ich krajów będzie tym trudniejszy do zwalczenia, im większe masy ludzi będą przekraczać granice. Kilkunastu obcokrajowców to żadne zagrożenie, ale już setki tysięcy - jak najbardziej. Dodajmy do tego niespecjalnie dobre zapewne warunki sanitarne w naprędce skleconych obozach, które podniosą ryzyko przeniesienia ewentualnego wirusa z jednego organizmu do drugiego. Dlatego jeśli już mielibyśmy przyjąć iluś tam Syryjczyków czy innych obcokrajowców, to wyłącznie po przebadaniu każdego z nich, choćby po to, żeby natychmiast zapewnić im leczenie. Albowiem zamknięcie dużej liczby zdrowych ludzi z jednym choćby chorym na małym terenie spowoduje błyskawiczne rozprzestrzenianie się choroby; z kolei rozesłanie ich małymi grupkami po całej Polsce mogłoby "zaskutkować" stworzeniem zagrożenia dla przynajmniej jednej miejscowości. No ale po co ja piszę o oczywistościach... Problem w tym, że tych mas się już chyba nie kontroluje i jeśli epidemia ma wybuchnąć, to wybuchnie.

A teraz trochę takie czepliwe pytanie: dlaczego łącznik "i" piszesz z dużej litery? (czy może raczej, jak zostałam niedawno pouczona w jednym artykule, z wielkiej)

YARROK pisze...

-> Kira
Myślę, że nikt o tym nie pomyślał. Władza zakładała, że przyjeżdżają do nas wyfiokowani i wypachnieni dżentelmeni z damami oraz pucołowatymi, różowymi bobaskami. Na serio - nikt służb medycznych nie uruchamiał. Dawniej mówili: Władza sama się wyżywi... Dziś mówią: Władza sama się zabezpieczy!
Co do "i", to chyba moje niedopatrzenie. Word na OSXie ma taką przypadłość, że traktuje spację i po niej "i" jako rozpoczęcie nowego zdania. Powinienem to poprawić... Poprawię się :) Pozdrawiam.