piątek, 28 sierpnia 2015

Newsweek, to stan umysłu.


Nie wiem, czy kryterium angażu do Newsweeka jest kombatancka, czekistowska  przeszłość w „Gazecie Wyborczej“ – jak sugerują niektórzy.
Wiem natomiast, że najłatwiej zabłyszczeć mając wokoło głupszych od siebie.
Z tego założenia wychodzi właśnie  red. Tomasz Lis.
Choć w przypadku szefa tygodnika Newsweek jest niezmiernie trudne, to jednak się udaje.
Można powiedzieć śmiało, że właśnie poziom umysłowy, niższy od i tak nie wysokiego poziomu umysłowego redaktora naczelnego, jest własnie tym głównym kryterium przyjęcia do peowskiej gadzinówki.
W ten to sposób termin „newsweek“ stał się synonimem stanu umysłowego, zawieszonego na bardzo niskim poziomie.

Dziennikarstwo, to trudna sztuka wymagająca sprawności umysłowej i umiejętności wyciagania wniosków z przedstawianych faktów.
Najwyraźniej nie dotyczy to „paradziennikarzy“ z Newsweeka.
26. sierpnia niejaki Wojciech Cieśla (były funkcjonariusz Gazety Wyborczej) z niejakim Michałem Krzymowskim (byłym praktykantem Gazety Wyborczej) napisali do Newsweeka tekst pt. „Niewygodne rachunki prezydenta”, w którym zarzucali Andrzejowi Dudzie, że za sejmowe pieniądze jeździł niegdyś do Poznania, gdzie nawet za sejmowe spał w hotelach i jadł a wszystko by uprawiać prywatę, czyli wykładać na Prywatnej Uczelni w stolicy Wielkopolski.
Nikt normalny nie potraktował wypocin „paradziennikarzy“ serio, więc trudno o poważny komentarz.
W TVP,  przyparty do muru przez Krzysztofa Ziemca, Prezydent Duda, jednoznacznie i krótko podsumował njusłykowe insynuacje, zaprzeczając iż kiedykolwiek prowadził wykłady w Poznaniu.


Głupota jednak zobowiązuje, więc Cieśla z Krzymowskim, kilka dniu później „pociągnęli temat“ i z kolei sami zaprzeczyli, że kilka dni wcześniej napisali iż Duda wykładał na Uczelni w Poznaniu (?!)
By nadać wydźwięku, tak mocnemu i zdecydowanemu twierdzeniu, już na początku nowego tekstu „Prezydent wciąga nas w kampanię, my wciąż czekamy na jego odpowiedź“ – potwierdzają tezę o wykładach Dudy w Poznaniu a kilka linijek dalej zaprzeczając, że o wykładach Dudy w Poznaniu napisali!



Istnieje prawdopodobieństwo, że może to Cieśla pisał o wykładach w Poznaniu, a Krzymowski nie wiedział o tym i stąd ta rozbieżność na odcinku zaledwie 14 linijek tekstu.
Wniosek, w tym wypadku nasuwa się jeden, że prócz umiejętności pisania cenne są w dziennikarstwie umiejętności czytania, bo całość zawiłej myśli tam zawartej przez super-duo, wygląda na twórczość nie zespołu dziennikarzy a raczej „Zespołu Downa“ i potwierdza tezę zawartą w tutule wpisu.

2 komentarze:

tie_ fighter pisze...

Witaj Yarroku,

Przede wszystkim dziwi mnie, że prezydent Duda w ogóle reagował na publikacje tych dwóch tytanów intelektu. To trochę tak, jakby reagować na pokrzykiwania menela leżącego na chodniku w kałuży własnych szczyn. Zamiast tego należałoby złożyć do prokuratury stosowne zawiadomienie i puścić tych przygłupów w skarpetkach. to trochę tak, jakby zadzwonić po policję, która zawinie zaszczanego pijaka na izbę wytrzeźwień. Ten sam modus operandi. A jeśli już zdecydował się prezydent odnieść, to mógł to zrobić nieco bardziej politycznie i postawić warunek, że wytłumaczy się ze swoich wydatków zaraz potem, jak wytłumaczy się ze swoich niejaki Donald T. Ten ostatni w latach 2007 – 2014 na przeloty swoje i swojej rodziny na trasie Gdańsk – Warszawa – Gdańsk wyciągnął z kasy państwa około 6 mln zł. Od listopada 2007 r., czyli od czasu objęcia rządów przez Platformę Obywatelską do marca 2011, premier Donald T. latał na trasie Warszawa-Gdańsk lub Gdańsk-Warszawa 175 razy. Oznacza to praktycznie jeden lot na tydzień.Godzina lotu rządowego samolotu wyliczano wówczas na 36 tys. zł. Przy czym bilet rejsowy to koszt najwyżej kilkaset złotych.
Patrząc na to z tej strony, to te dwa trolle od Lisa same dostarczyły amunicji, którą można w nich zwrotnie naparzać.

Serdecznie pozdrawiam, TF.

YARROK pisze...

-> Tie Fighter
Właśnie, problem jest z Tuskiem! Tym powinien się też ktoś zająć. I dodatkowo Kopaczową, bo też to amatorka awiacji. Razem z córką i zienciem sobie za nasze podróżowała...
Pozdrawiam.