piątek, 16 stycznia 2009

Ktokolwiek wie, ktokolwiek zna? (Agent-prowokator w białym bereciku)

Izraelski chuligan zaatakował demonstrantów z młodzieżówki anarchistycznej. Stało się to w obecności ambasadora Izraela i lokalnych notabli podczas uroczystości wręczania medalu „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” na poznańskim uniwersytecie. Nie od dziś wiadomo, że standardy zachowania rodem ze świata cywilizowanego, w Izraelu nie obowiązują (czego przykłady „z pierwszej ręki” daje nam tu na Salonie24 niejaki E. Barbur), ale to co wydarzyło się w Poznaniu to już niemal troglodytyzm.

Ów chuligan był najprawdopodobnie osobą zaproszoną przez organizatorów imprezy, siedział w „dobrym” rzędzie i był najwyraźniej jednym z VIP-ów (może ochrona ambasadora?).

Zamiłowanie do rozruby czy też nieodparta chęć skatowania kogoś spowodowały, że zaraz po wejściu na salę grupy anarchistów z transparentem „Dość Rzezi w Gazie” tenże chuligan w białym bereciku na główce, zerwał się z zajmowanego miejsca i ze zwierzęcym wyrazem twarzy podbiegł do demonstrantów machając pięściami.
Scenka niczym z zadymy stadionowej czy też „ustawki” kiboli.

Oczywiście czas i miejsce na demonstracje antywojenne anarchiści wybrali sobie fatalne, ale być może chodziło o jedyną możliwość przekazania Panu Pelegowi co na temat ludobójczych zapędów jego rodaków myślą Polacy.

W minimalnym stopniu tłumaczy to zakłócenie tak szacownej uroczystości jak pośmiertne nadanie odznaczenia Państwu Srokom, którzy w czasie hitlerowskiej okupacji uratowali żydowską dziewczynkę.
Nic natomiast nie tłumaczy zachowania agresywnego Żyda.
Demonstracja przemocy i zwierzęcej agresji wobec grupy jedynie „oflagowanej” młodzieży, podczas imprezy o wyjątkowej wymowie pokojowej, to zła wola, a nawet prowokacja mająca na celu ośmieszenie całej uroczystości.

Kim był tajemniczy, krewki elegant w białym bereciku nie wiadomo. Najzabawniejsze, że żadna gmina żydowska, której przedstawiciele zasiadali w auli Uniwersytetu, nie przyznaje się do chuligana. Czyżby się wstydzą? Czego? Tego, że jełopa machał łapami jak śmigło od kukuruźnika i nie trafił nikogo, a na dodatek wyłożył się jak długi i trzeba było zabrać go na obserwacje do szpitala? (psychiatrycznego?!)
Może. Wątpliwe, że wstyd dotyczy chuligańskiego wystąpienia „kibola”.

Całe wydarzenie nie jest pierwszym i jedynym popisem tego typu. Nie pierwszy raz przedstawiciele „narodu wybranego” próbują zastąpić policję, ochronę czy też wymiar sprawiedliwości połączony z jedynym słusznym wzorcem moralnym.
Doświadczyli tego niejednokrotnie mieszkańcy Krakowa, gdzie na Kazimierzu dochodzi do bandyckich pobić i szeroko rozumianej bezkarności izraelskiej ochrony żydowskich grup wycieczkowych. A wszystko przy aprobacie lokalnej policji.
Przez Warszawę przetaczają się w okresie letnim tabuny żydowskich wycieczek ochranianych przez zbrojnych osiłków przywiezionych z Izraela na paszportach dyplomatycznych, by zapewnić im bezkarność.

Niejako wzorcowym przykładem stosunku prawdy do poprawności politycznej, na której cały czas kładzie się cień antysemityzmu jest „atak” kilka lat temu, na rabina Shudricha podczas spaceru warszawskimi ulicami.

Całe wydarzenie jeszcze dziś budzi mój uśmiech, gdy sobie przypomnę pierwszą relację (zaraz, „na gorąco”) na „pasku” w TVN. Wynikało z niej, że tenże rabin wraz z innym osobnikiem pochodzenia żydowskiego, zostali na ulicy jedynie poinformowani przez nieznanego im młodego osobnika o jego stosunku do żydów słowami „Polska dla Polaków...”

Następnie powiedziano już na antenie TVN, że Pan rabin złapał gościa za klapy kurtki i bardzo kiepską polszczyzną, szarpiąc go zadał pytanie „Dlaczego tak mówisz...?” Szarpany gość nie wytrzymał, odepchnął Shudricha i uciekł. Tyle napadu na rabina :))
Nieco później obraz pokolorowano i doprowadzono do poziomu wzorcowego antysemickiego zbrodniczego występku, niemal próby dokonania morderstwa.

Nie inaczej ma się sprawa „zadymy” w Poznaniu.
Oczywiście „GW i oczywiście właściwa relacja i właściwe światło rzucone na całą sprawę:
„Podczas uroczystości wręczania medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata doszło do AWANTURY WYWOŁANEJ przez ALTERGLOBALISTÓW” :))))


P.S. Relacja filmowa tu!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A o tym zdarzeniu generalnie jakoś cicho w mediach, gazetach, portalach. A przecież tego gościa w białym berecie powinni zaaresztować za napaść. Co by to było w mediach, gdyby jakiś wszechpolak rzucił się na jakiegoś pośredniego sortu żyda (nie jakiegoś szychę z ambasady)?

Swoją drogą tolerancyjni niby lewacy biją się z niemniej niby tolerancyjnymi Żydami. Do czego to doszło!

I "rozróby".

Anonimowy pisze...

> z niemniej niby tolerancyjnymi Żydami

Nie mniej.

Anonimowy pisze...

Po takim przynoszącym hańbę incydencie, mieszkańcy Poznania powinni przejść obowiązkowe szkolenia
reedukacyjne na temat antysemityzmu. Minimum 5 godz. tygodniowo od przedszkola poczynając, a na najstarszych mieszkańcach kończąc. Dla przyjezdnych szybkie kursy min. 2 godz. Trzeba w końcu nauczyć bydło, że Żyda należy szanować. O miłości do białych berecików już nawet nie wspomnę.
Co innego berecik moherowy. Tego można lać po pysku, skopać i opluć. Za to nic nie grozi. Za "mohera"
można spodziewać pochwały i nagrody od samego naczelnego rabina z GW.
Widać w Poznaniu pomylono berety.
Pozdrawiam.
ares

Anonimowy pisze...

Panie Yarrok. Aj waj! Z pana to niedobry człowiek jest. Nie szanujesz pan Żyda. Nie postrzela sobie biedny Żyd do Palestyńczyka to chociaż Polakowi da po gębie. Aj waj!

Amabeline pisze...

Ten izraelski chuligan to Mchael Hermon, kierownik "Kol Polin" sekcji w języku hebrajskim (jedynej w całej Europie) Polskiego Radia.
A więc etatowy pracownik Polskiego Radia opłacany z pieniędzy polskich abonentów. Jego żoną jest Malka Kafka, sekretarz generalny paramasońskiej żydowskiej organizacji B'nai B'rith. Została ona zdelegalizowana w 1938 r. a decyzją prezydenta Lecha Kaczyńskiego ponownie reaktywowana w 2007 r.
Zdjęcia z tego zajścia tutaj:
http://michael-hermon.narod.ru/

Hermon po tym zajściu uciekł ( słusznie bo dostałby wpierdal od naszych chłopaków)do Izraela gdzie był witany jak bohater.
Po napadzie żydowskiego bandziorka policja zaaresztowała 3 protestującach anarchistów a Hermon zawieziony do szpitala.
Pewnie poobtłukiwał sobie pięści o nosy bitych przez niego polskich studentów.

Oczywiście polscy żydzi kłamali mówiąc, że nie znają Hermona.
To taka zakłamana nacja.Wyssali z mlekiem matki zakłamanie.