poniedziałek, 22 grudnia 2008

Neonazista, ohydny stalinista i totalitarny komunistyczny karierowicz.

Ledwo wczoraj skończyłem kreślić wpis o komediowych talentach niejakiego Pacewicza, zatrudnionego chyba przez przypadek w „GW” a nie w dobrym i popularnym kabarecie, a już kolejny temat aż prosił się o stosowny wpis.

Jakiż to zbieg okoliczności, że sprawa dotyczy drugiego z zastępców Adama Michnika – Piotra Stasińskiego. Tu jednak nie może być mowy o komedii, humorze czy też kabarecie.
To raczej proza życia czy też bardzij dramat. Pan Stasiński przypomina raczej sposobem bycia i zachowania ekspedienta sklepu z częściami do malucha z okresu lat 80-tych, a z wyglądu oblicze z flagi karaibskich Piratów. Jak mawiają „nie ma śmiania”!

Przed samym snem obejrzałem powtórkę programu Loża Prasowa TVN, bo sprawa w pierwszej części dotyczyła nagrody dla Bogdana Rymanowskiego. Ciekaw byłem stosunku Pana Stasińskiego do skeczu Pacewicza i do nagrody dla dziennikarza TVN. Na rewelacje nie liczyłem i nie zawiodłem się. Stasiński bronił „pamfletu” (jak sam nazwał to dzieło) Pacewicza niczym Ben-Gurion niepodległości Izraela waląc na odlew w Rymanowskiego.
Druga część programu była o wiele ciekawsza, a traktowała o zamieszaniu w TVP.
Tu przechodzę do sedna sprawy. W trakcie gorącej dyskusji nad osobą nominowanego na tymczasowego prezesa telewizji Piotra Farfała, Stasiński raczył wyrazić pogląd (cytuję): „- To neonazista!”

Osobiście mam w ... (tu można wstawić dowolne miejsce, gdzie wydaje się, że go mam) osobę Pana Farfała, jego dokonania i drogę kariery polityczno-zawodowej. Jest mi całkowicie obojętne również kim był niegdyś, co robił i jakim gestem zamawiał piwo.
Dziś (od 2000 r.) Farfał jest działaczem Młodzieży Wszechpolskiej, organizacji legalnej, działającej jawnie w Państwie Polskim w zgodzie z prawem tego Państwa.
Stasiński waląc na odlew „neonazistą” wyszedł na przysłowiowego „jelenia” i „0,25 l”.

Farfał faktycznie przeszedł trudną drogę polityczno-ideologiczną. W wieku 15 lat został skinheadem, do roku 2000 był członkiem, kolejno: Polskiej Wspólnoty Narodowej, Stronnictwa Narodowego „Szczerbiec”, NOP. Wszystko to działo się do jego 22 roku życia.
Później wstąpił do MW (wiadomości te nie są sprawdzone – podaję je za „GW” ;))

Czy etykietka przyklejona do człowieka w wieku 15-22 lat ma obowiązywać do końca jego dni? Według Stasińsiego – tak!
Skoro tak, to przy tej okazji może warto prześledzić kariery polityczne postaci, co do których Stasiński i jego mocodawcy z „GW” nie mają żadnych zastrzeżeń a wręcz ustawiają je sobie na ołtarzyku i modlą się do nich. Może warto zrewidować pogląd „towarzystwa GW” na wiele młodzieńczych postawy i na ich podstawie nazwać rzeczy ostro i po imieniu.

Jacek Kuroń, miał 18 lat gdy wstąpił do PZPR, pracował jako etatowy instruktor w wydziale harcerskim stołecznego ZMP, czyli wbijał młodzieży do głowy komunistyczną papkę. Miał 19 lat gdy został przewodniczącym zarządu uczelnianego ZMP na Politechnice Warszawskiej, a 21 lat gdy założył Krąg Walterowski (był jego komendantem do 27 roku życia w 1961 r.). Jednym słowem typowy komunistyczny beton i karierowicz.
W nomenklaturze podobnej Stasińskiemu: „ohydny stalinista”.

Bronisław Geremek, miał również 18 lat gdy wstąpił do PZPR, do 1954 (22 lata) był II Sekretarzem POP na UW. Wyrzucał wtedy „niepewnych ideologicznie” z uczelni i piętnował reakcjonistów. W wieku 22 lat za zasługi dla komunistycznej władzy, wyjechał do USA na stypendium Smithsonian Institution, w latach 1956-1958 (w wieku 24-26 lat) odbył studia podyplomowe w École pratique des hautes études w Paryżu jako zaufany towarzysz, sprawdzony i pewny ideologicznie. Dopiero w wieku 36 lat (1968 r) wystąpił z PZPR.
W nomenklaturze podobnej Stasińskiemu: „stalinista i totalitarny komunistyczny karierowicz”.

Od dziś będę z nadzieją śledził wszystkie wystąpienia znanego z zamiłowania do radykalnych określeń Piotra Stasińskiego. Może wreszcie coś z prawdy o Kuroniu i Geremku usłyszę. Oczywiście też takim ładnym, typowym dla zastępcy redaktora naczelnego „GW” językiem.


P.S.> Zaczynam podejrzewać, że przy obsadzie stanowisk z-ców red. nacz. w „Gazecie Wyborczej” kierowano się starą zasadą - jeden mądry drugi ładny. W przypadku Stasińskiego i Pacewicza nie wiadomo tylko, który jest który. To tak dla niepoznaki i pełnej konspiracji.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ze względu na drastycznie spadający nakład, Wypiórcza zmienia profil na humorystyczny. :)