poniedziałek, 10 maja 2010

„Autorytety Platformy Obywatelskiej”: T. Mazowiecki

"Autorytety Platformy Obywatelskiej”.
Celem cyklu jest przybliżenie postaci, które uznawane są za wybitne intelektualnie i stanowiące oazę wiedzy i krynicę mądrości dla członków PO i ich wyborców.

Dziś odcinek 3 – Tadeusz Mazowiecki

niedziela, 9 maja 2010

Jak powinien wyglądać modelowy prezydent III RP (wersja PO)


Tragedia oczami gnoma

Byliśmy dziś na Nowych Powązkach. Widzieliśmy mogiły tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem.
Stasiak, Melak, Handzlik, Przewoźnik, Szczygło, Doraczewska, BORowcy, stewardesy, Piloci...
Przystanęliśmy na chwile, zapaliliśmy „światełko”. Jeszcze w pamięci przewinęły się twarze tych, którzy całym sercem zaangażowali się w pracę dla Rzeczpospolitej i w trakcie misji państwowej odeszli. Przykro zrobiło się i szaro, mimo że pogoda wyjątkowo słoneczna dziś była.

Nastrój zadumy i wyciszenia przerwało mi wspomnienie wczorajszego programu, nadanego w TVN.
Rozmowa, o ile można to tak nazwać, dziennikarza tej stacji z Elżbietą Jakubiak i peowskim senatorem Kutzem.
Żyję już wiele lat na świecie, wiele rzeczy widziałem i słyszałem. Przeżyłem Leppera na mównicy, pijanego Kwasniewskiego w Charkowie, śpiącego Kmorowskiego w czasie obrad sejmu, a z drugiej strony comiesięcznie objawione głupoty Lecha Wałęsy, wytrząsane wraz ze śliną, nieartykułowane zrywki słów Władysława Bartoszewskiego czy nawiedzone słowotoki Stefana Niesiołowskiego (po psychotropach?).

To wszystko jest jednak niczym, przy nieopisanej wręcz nikczemności i bezmózgowej wrednej manipulacji wyprodukowanej przez „moralne nic” rodem ze Śląska, a zwące się Kutz.
Istnieją granice, których przekroczyć nie wolno. Istniej szacunek dla zmarłych oraz szacunek dla żałoby. Z tego kpić i szydzić nie wolno nikomu. Nie wolno też włazić nikomu w jego sumienie i uczucia, deptać i wycierać sobie czerwonej gęby o nie. Nie powinien tego robić nikt, a zwłaszcza człowiek o całkowitym braku moralności i mętnej konformistycznej przeszłości. Gnom latający z pederastami na parady i były kompan od wódki komunistycznych notabli ze Śląska.

Te oto indywiduum (na zlecenie, czy z własnej inicjatywy) miało czelność atakować sztab Jarosława Kaczyńskiego, za to że wykorzystują czerń w kampanii wyborczej. Ma to być zdaniem Kutza „czarna kampania”. PiS powinien już o wszystkim zapomnieć i skończyć z tym opłakiwaniem. Dostało się też Elżbiecie Jakubiak za czarną kreację w studio.
Kutz starał się był arbitrem obyczajów i oazą wiedzy religijnej, oznajmiając swe mądrości niczym Papież dogmaty. Ustalał terminy żałoby oraz długość jej trwania, zapominając o tym , że sam jest ateistą i bliżej mu do wojujących postkomunistów niż jakiegokolwiek kościoła.
„Dziesięć dni i koniec żałoby” – bredził.
Perfidny starzec miał czelność brudnym czerwonym paluchem, grzebać w ludzkich uczuciach i to na wizji. Radość sprawiało mu, że siedząca obok Elżbieta Jakubiak miała łzy w oczach.
Więcej taktu wobec opłakujących swoich bliskich mięli nawet hitlerowcy, wielu z nich przynajmniej okazywało kobietom szacunek w obliczu tragedii.
Być może ze starości, bądź z przypływu głupoty (odpływu rozumu?) miotał gromy, czyli prowokował.

Niestety przykre jest też, że ktoś tego geriatryka na listy wyborcze wystawił. Ktoś jest za te bezczelności odpowiedzialny.

Niegdyś Cesarz Neron (ponoć) mianował senatorem swojego konia. Tusk mianował senatorem Kutza. Popełnił tragiczny błąd, bo o ile ów rumak Nerona nie szkodził, to Kutz owszem a co najgorsze, nie dorasta nawet do poziomu owego konia. Oczywiście wśród radosnej gawiedzi platformeskiej chamskie i prymitywne odzywki są chlebem powszednim. Wszak to właśnie PO testuje co dzień, gdzie są granice dobrego smaku i przyzwoitości wysyłając na pierwszą linie walki wyborczej ludzi (o ile można tak ich nazwać) pokroju Kutza, Wojewódzkiego, Niesiołowskiego...

Być może będzie to szokiem dla czytających i przejawem nietaktu, ale zaraz wyjaśnię i wytłumaczę słowa które nastąpią. Wielokrotnie w dziejach naszego kraju, ludność życzyła źle zbirom, kanaliom, okupantom, katom. Padły wtedy słowa mocne i dobitne. Znane jest określenie „abyś zgnił pod płotem” które dotyczyło Adolfa Hitlera. Później życzono rychłego zgonu Józefowi Stalinowi, a także kuli w łeb dla twórcy stanu wojennego Jaruzelskiego. Ponieważ śląski starzec Kuc nie osiągnął nigdy pozycji jak powyższe kanalie, moje życzenia będą o wiele skromniejsze: „A nich cię diabli wezmą, Kazimierzu Kuc – niech cie szlag trafi!”
A póki co pluję ci w sam środek twojego małego, obkurczonego, zgorzkniałego, skamieniałego serca.



sobota, 8 maja 2010

PO partią ludzi starannie wykształconych. (?!)

Jak wielokrotnie podkreślali czołowi propagandziści platformiani, PO to partia ludzi wykształconych. Ne tam żaden plebs i robole z PiS.

Będąc wiernymi zasad i ciężko wypracowanego wizerunku partii – inteligenci i oksfordczycy ze sztabu wyborczego imć Bronisława Komorowskiego (trojga imion i jednego fakultetu) dobrali stosowną awangardę komitetu honorowego.

Woń bon-tonu oraz ukończonych szacownych najwyższych szkół unosi się nad głowami trzech największych mędrców honorowych.

Tylko dla formalności przypomnę, że:
Tadeusz Mazowiecki posiada wykształcenie średnie ogólnokształcące,
Władysław Bartoszewski również posiada wykształcenie średnie ogólnokształcące, a Lech Wałęsa posiada wykształcenie zasadnicze zawodowe.

Ech, te elity intelektualne rodem z akademickiego wielkiego świata.

piątek, 7 maja 2010

„Autorytety Platformy Obywatelskiej”: L. Wałęsa

„Autorytety Platformy Obywatelskiej”. Celem cyklu jest przybliżenie postaci, które uznawane są za wybitne intelektualnie i stanowiące oazę wiedzy i krynicę mądrości dla członków PO i ich wyborców. Dziś odcinek 2 – Lech Wałęsa.

czwartek, 6 maja 2010

Tusk zrobi wszytsko co w jego mocy...

Pan Premier złożył deklarację. Komu jak komu, ale Donaldowi Tuskowi nie wypada nie wierzyc!


środa, 5 maja 2010

Wsadźcie sobie w .... swoje znicze!

20 lutego 1945 roku, do opuszczonego przez hitlerowców Krosna Odrzańskiego wchodzi wojsko sowieckie. Miasto zostaje przejęte bez jednego wystrzału.
Zgodnie ze zwyczajem panującym na podbitych terenach poniemieckich sowieci grabią i niszczą wszystko, co w mieście zostało do zniszczenie i rozkradzenia. Nie ma też litości dla ludności cywilnej. Mordy, gwałty są na porządku dziennym. Bilans w maju 1945 roku, czyli po przejęciu miasta przez administrację polską jest tragiczny. Zamordowanych przez wyzwolicieli zostało około 1000 obywateli Krosna (w tym również duży odsetek mieszkańców polskiego pochodzenia), a miasto zniszczone w 68%.
Dziś za miastem znajduje się Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Będąc niegdyś w Krośnie, zapytałem spotkanego przypadkowo Szefa Informacji Turystycznej Miasta o historię tego cmentarza. Skąd w mieście, które nie zaznało działań wojennych aż 313 mogił sowieckich żołnierzy?
Odpowiedź była prosta i nie odbiegająca od (jak mniemam) historii cmentarzy wyzwolicieli w innych miastach. Po prostu, gdy zaczęły się sowiecki gwałty, mordy i grabieże ocalała ludność cywilna zorganizowała się w grupy i wyposażona w widły, siekiery, noże i łopaty poczęła tłuc bolszewickich rozbójników.
Natłuczono ich aż 313. Wszyscy leżą za miastem na cmentarzu, w glorii chwały wyzwolicieli miasta.


Dlaczego o tym piszę?
A dlatego, że grupa rusofili zebranych pod egidą "Gazety Wyborczej" stęskniona bratniej miłości braci po-sowieckiej apeluje o palenie świeczek na cmentarzach wojskowych, tam gdzie leżą „nasi wyzwoliciele” ze wschodu.
Termin wybrano sobie do tego też odpowiedni – 9. Maja.
Całość tej iście neo-gomółkowskiej akcji organizuje się w na stronie 9maja.pl a wspierają ją w większości upiory wasalnego późnego PRL (Halina Bortnowska-Dąbrowska,Włodzimierz Cimoszewicz, Maria Janion, Kazimierz Kutz, Daniel Passent, Wisława Szymborska, Andrzej Wajda, Henryk Woźniakowski) latorośl komunistycznych notabli epoki tworzenia Polskiej Republiki Radzieckiej (Teresa Torańska, Eugeniusz Smolar, Aleksander Smolar, Adam Michnik, Andrzej Mencwel, Jan Lityński, Waldemar Kuczyński, Michał Komar, Jerzy Jedlicki, Danuta Hübner, Agnieszka Holland, Michał Bristiger) oraz pomniejsi nawiedzeni lewaccy emeryci i stęskniona bratniej radzieckiej miłości młodzież.

Oczywiście nie ma nic złego w zapaleniu świeczki na grobie człowieka zmarłego, tak jak nie ma nic złego w oddaniu hołdu nieżyjącemu poprzez zdjęcie czapki/kapelusza stojąc nad jego grobem. W naszej tradycji kulturowej dniem takim sprzyjającym zadumie zadusznej jest dzień 1. Listopada.

Przykre, że istnieje w wolnej Polsce, grupa prosowieckiego lobby, które na wzór przedwojennych agentów z KPP lansuje braterstwo z Rosją za wszelką cenę.
Nawet dzień 9. Maja, który pozostaje w pamięci Polaków jako dzień nie zawsze wyzwolenia, a wręcz ponownego zniewolenia przez sowietów, grupa ruso, a bardziej sowietofili wykorzystuje by napluć obywatelom w twarz.
Podczas, gdy 9. Maja 1945 roku sowieci wraz z koalicjantami świętowali zwycięstwo nad faszyzmem, w kazamatach i lochach NKWD mordowano Polskich patriotów, wyrywano im podczas przesłuchań paznokcie i katowano do nieprzytomności.

Teraz w rocznicę tej historycznej daty, rzecznicy pojednania (na rosyjskich warunkach) każą nam zapomnieć, przebaczyć mimo, że nikt ze strony rosyjskiej o to nie prosił. Tacy wyrywni - Michnik, Wajda, Olbrychski...
Apelują o palenie zniczy na grobach takich jak opisani na samym początku tego wpisu wyzwoliciele Krosna Odrzańskiego...

Szanowni sowietofilscy marzyciele, wasz podły wasalizm zaślepił wam gały do tego stopnia, że zamiast wnosić apele o uczczenie w tym dniu poległych i pomordowanych przez sowietów Polskich obywateli, domagacie się palenia zniczy na grobach ich oprawców.

Wsadźcie sobie w .... swoje znicze!